Obserwatorium kultury i świata podróży
Wrażenia z 7. Podkarpackiego Kalejdoskopu Podróżniczego
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
W dniach 20-22 listopada w Rzeszowie odbył się 7. Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy. Przyznam szczerze, że do Rzeszowa wybierałam się mając w głowie pytanie „jak będzie ?”. Jednak organizatorzy festiwalu – Bartosz Piziak i Piotr Piech – zadbali o to, by uczestnicy podczas 3-dniowej imprezy nie narzekali na nudę! Różnorodność programu spowodowała, że dostarczona została mi duża dawka różnych emocji, które bardzo pozytywnie wpłynęły na moje postrzeganie świata podróży.
Przez te 3 dni mieliśmy okazję wysłuchać prelekcji w Wojewódzkim Domu Kultury (20.11.2015, piątek) oraz w Filharmonii Podkarpackiej (21-22.11.2015, sobota/niedziela). Miejsca wyjątkowe, które na dobre będą mi się kojarzyły właśnie z tym festiwalem. W wydarzeniach podróżniczych podczas 7. Kalejdoskopu Podróżniczego łącznie wzięło udział ok. 1500 uczestników. Program został dobrany tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Podczas każdego dnia doświadczyłam tak wielu emocji, że popadałam w dwie skrajności – od śmiechu po pełne wzruszenie. Niesamowici ludzie pokazali nam jak świat może być piękny i różnorodny.
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
Piątek rozpoczął się filmem „Uciec na Pitcarin” (reż. Marek Ułan – Szymański). Dwóch śmiałków wyrusza na koniec świata, by udowodnić, że można właśnie tam zostawić marzenia i czekać na ich spełnienie. Ludność na wyspie zanika, ale nawet tam przecież mają marzenia. „Uciec na Pitcairn” to pełen humoru i wzruszeń dokument. Nie zapomnę tego momentu na sali, gdy na ekranie widniały napisy z marzeniami, dookoła rozprzestrzeniała się błoga cisza i słychać było jedynie ocieranie łez z policzków.
Następnie odbyło się spotkanie autorskie z Bartkiem Sabelą, które dotyczyło jego najnowszej książki pt. „Wszystkie ziarna piasku”. Bartek 4-krotnnie wyruszał do Sahary Zachodniej, która nazywana jest największym więzieniem świata. Zamroził nas wszystkich swoją opowieścią. Tam chwila nieuwagi i zbyt wiele informacji może nas kosztować życie. Prelekcja przepełniona była wieloma ciężkimi sytuacjami z jakimi musiał zmierzyć się Bartek. Ta podróż spowodowała, że chciał podzielić się z innymi swoimi wrażeniami z tego zniewolonego „kraju”. Wszystkie ziarna piasku to opowieść o Saharze Zachodniej, której nie znamy, bo o sytuacji w tej części świata media niestety milczą.
Kolejnym elementem wieczoru był film „Księga rekordów Szutki” (reż. Aleksander Manic). Rozbawił widzów do łez. Film stanowi opowieść o mieście, które jest największym skupiskiem Romów na Bałkanach. Szutka to także miejsce rekordów – nie ważne w czym, ważne by być „czempionem”. Film warty wagi i ogromnie cieszy mnie fakt, że zobaczyłam go właśnie na tym festiwalu.
Następnie na scenie pojawił się gość wieczoru – Człowiek Gór – Ryszard Pawłowski. Od wielu lat Polska może cieszyć się sukcesami naszych wybitnych himalaistów. Opowieść Ryśka była podsumowaniem dotychczasowych wypraw. Na chwilę oderwaliśmy się od codzienności i mieliśmy okazję znaleźć się bardzo wysoko. Ryszard Pawłowski zabrał nas do swojego świata, opowiedział o tym czym jest partnerstwo w górach, wspomniał trudne chwile, pokazał, że można także wspinać się z najbliższymi.
Na sam koniec obejrzeliśmy film o narciarskiej wyprawie Olka Ostrowskiego na Cho Oyu –„Dzięki wszystkim, jesteście wielcy” (reż. Adam Śmiałek, Szymon Kowalczyk). Film pokazuje pasję Olka, gdzie on sam opowiada swoją historię. Zjazd na nartach z ośmiotysięcznika – Cho-Oyu był dla Niego nie lada wyzwaniem. Dokument przedstawia jego osiągnięcia a także odczucia wobec tego co robił. Przyznam, że moment oglądania filmu był dla mnie bardzo wzruszający. Rozglądałam się po sali i wiele osób wpatrywało się w ekran „mając mokre oczy”. Piękny gest ze strony Organizatorów, że mogliśmy wspólnie w takiej chwili wspomnieć razem Olka, którego nie ma już z nami. Olek zaginął podczas wyprawy na Gasherbrum II, spadając wraz z lawiną podczas zjazdu po lodowcu do szczeliny.
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
Piątek zakończył się bardzo sentymentalnie. Pełni wrażeń czekaliśmy na kolejny dzień festiwalu.
Sobota rozpoczęła się warsztatami fotograficznymi (patronem fotograficznym imprezy był Olympus Polska), które poprowadził Marcin Dobas – Fotograf National Geographic Poland. W czasie spotkania poznaliśmy techniki wykonywania zdjęć, dowiedzieliśmy się jak dobierać sprzęt fotograficzny, jak postrzegać miejsce czy obiekt, któremu chcemy zrobić zdjęcie. Marcin podszedł do sprawy praktycznie – nie powiedział nam jak tworzyć cuda, bo nie na tym polega fotografia, ale otworzył nam oczy i nauczył nas patrzeć na kompozycję. Osobiście wyniosłam z tych warsztatów bardzo dużo wiedzy, którą mam zamiar stosować w praktyce.
Następnie – już na sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej rozpoczęła się część właściwa sobotniego programu. Na scenie pojawiła się rodzina Gałęzów czyli Ola, Zbyszek, mała Rutka i Kajtek. Rodzice, czyli Ola i Zbyszek opowiedzieli nam o swojej rowerowej podróży, podczas której spędzili poza domem ponad 7 miesięcy. Oczywiście wraz z dzieciakami. W jednej chwili zrobiło się bardzo rodzinnie. Podziwiam ich, że z tak małymi dzieciakami (Rutka ur. 2014, Kajtek ur. 2011) wybrali się w tak ambitną, bo rowerową podróż. Bycie rodzicem nie jest łatwe. Bycie rodzicem w podróży jest jeszcze trudniejsze, lecz posiadanie dziecka nie wyklucza wyjazdów. Dowodem tego są właśnie Ola i Zbyszek i ich historia.
Z Michałem Ilczukiem, który zabrał nas ze swoją prelekcją do Korei Południowej, wyruszyliśmy na uczelniane stypendium. W swojej prezentacji „W ojczyźnie Samsunga, czyli welcome to Korea!” Michał pokazał w bardzo humorystyczny sposób życie codzienne studenta podczas pobytu w Korei. Jadł psa, używał podgrzewanych toalet, doświadczył koreańskiej kiczowatości w sklepach, poznał mnóstwo ciekawych ludzi, mało się uczył – dużo imprezował. Opowiadając nam o tym, ukazał nam nie tylko perspektywę uczelnianą. Przez chwilę mogliśmy poczuć kulturę i obyczaje tego kraju. Świetna i wesoła prezentacja.
„Kobiety w podróży. Historie z różnych stron świata”. Takim tematem wprowadziła nas do swoich podróży Anita Demianowicz. Zrozumiałam jak kultura i religia na świecie wpływa na naszą osobowość. Każda napotkana na drodze Anity kobieta była dowodem na to, że warto podróżować i poznawać inne kultury. Rozmowy z nimi, wymiana poglądów a także podglądanie zwykłej codzienności sprawiły, że Anita dzisiaj inaczej postrzega „portret kobiety” w obliczu całego świata. Bardzo podobało mi się, że Anita ukazała także kobiety w Polsce. Słuchając o spotkaniu z Szeptuchami miałam ciarki na plecach. Trzymam za Anitę mocno kciuki i niech dalej poznaje nowe oblicza kobiecości na całym świecie.
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
Nieco inaczej do tematu wypraw, podszedł Rafał Szczepanik, który zabrał nas na oba bieguny. Podczas prelekcji „Wielkie Wyprawy. Wybitne Zespoły” przedstawiona została historia wypraw, ale nie tylko od strony technicznej i przygodowej, ale także „od kuchni. Prelegent starał się także odpowiedzieć na pytanie „Co powoduje, że wyprawa zakończy się sukcesem lub klęską?” oraz.”jak w ogóle zbudować zespół, który będzie mógł na sobie polegać?”. Takie podejście także spotkała się z zaciekawieniem kalejdoskopowej publiczności oraz innych gości festiwalu, którzy przyznawali, że nigdy nie zastanawiali się nad tymi kwestiami podczas swoich wypraw i wyjazdów.
Kolejną prelegentką była Anna Jaklewicz z opowieścią „Piąta płeć i inne tajemnice Indonezji”. W swojej prezentacji pokazała nam swoją dziewięciomiesięczną samotną podróż w której odkryła tajemnice Indonezji. Poznaliśmy taniec szamanów ze sztyletami, dowiedzieliśmy się więcej o bissu, czyli piątej płci. Poznaliśmy Indonezję od strony kulturowej i religijnej. Ania ma bardzo ciekawy sposób opowiadania. Jest bardzo naturalna i autentyczna w tym co robi. Niezmiernie zaciekawiła mnie swoją podróżą i zainspirowała do dalszego odkrywania świata.
Następnie na scenie pojawił się Robert Celiński z prelekcją pt. „Everest Marathon – Na krawędzi Dachu Świata”, który w tym roku wziął po raz trzeci udział w Tenzing Hillary Everest Marathon. Co ciekawe, to najwyżej odbywający się maraton na świecie. Siedzieliśmy „wmurowani” w fotele słuchając opowieści Roberta. Nie muszę wspominać, że ukazał nam w swojej prezentacji zarówno cudowne górskie widoki, ale także wysiłek sportowca oraz swoją siłę i determinację do osiągnięcia sukcesu. Swoją pasją każdego dnia udowadnia wszystkim, że niemożliwe nie istnieje. Jak wiele człowiek musi mieć w sobie pokory oraz siły ducha, by zdziałać tak wiele. Oglądając filmiki Roberta nie dowierzałam, że można tak szybko i wysoko biec. A jednak! Robert Celiński to żywy dowód na to, że konsekwencja i cel mają ogromne znaczenie w tym co robimy. Oby tak dalej! Ultramaratończyk w 2015 roku ukończył Everest Marathon na 5 pozycji, najlepszej spośród obcokrajowców! Trzymam za Roberta mocno kciuki. Wierzę w to, że następnym razem uda mu się stanąć na podium. To była świetna prezentacja i temat na festiwal.
Gwiazdą wieczoru był Tomek Michniewicz z opowieścią „Świat równoległy”. Dzięki tej prelekcji każdy z nas może zastanowić się nad tym, w jaki sposób postrzega miejsce i ludzi podczas podróży. W czasie każdej wędrówki okazuje się, ze istnieją dwa światy – ten rzeczywisty i „wydrukowany” w naszej wyobraźni, podparty stereotypami. Tomek nienagannie przytoczył wiele przykładów, by uzmysłowić nam jak postrzegamy świat. Michniewicz nie mówił, on płynął słowem. Można go słuchać godzinami, a i tak wyjdzie się z sali z wypiekami na twarzy. Cieszę się, że Tomek podjął tak trudny temat – świat faktycznie ma dwa oblicza, a od nas zależy jak go odbierzemy i co zobaczymy.
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
Po prelekcjach wybraliśmy się do Starego Browaru na pogadanki podróżnicze i degustację piwa. Huczne rozmowy w przemiłym towarzystwie podróżników trwały do samego rana. Gdyby nie kelner – który kończył swoją pracę i grzecznie zakończył spotkanie – trwałyby i do popołudnia kolejnego dnia.
Niedziela rozpoczęła się także od panelu warsztatowego. O tym zorganizować podróż RTW (Round The World) i nie zbankrutować tłumaczył na przykładach Marcin Mentel. Ogromna gratka dla tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z wyszukiwaniem tanich lotów i podróżowaniem na własną rękę. Ci, którzy mają już o tym pewne pojęcia (np. ja) także mieli okazję poznania nowych sposobów szukania promocji. W dzisiejszych czasach wystarczy trochę sprytu, otwartości i można zdziałać naprawdę wiele. Marcin pokazał nam, że nie powinniśmy być prostolinijni. Szukanie kombinacji może nam wyjść tylko na dobre. Gdy już wczujemy się w klimat okazuje się, że za przystępną cenę można oblecieć świat dookoła i to samemu!
W związku z wypadkiem losowym na prelekcję nie dotarł Krzysztof Wystrach, jednak Organizatorzy bardzo szybko znaleźli zastępstwo i na scenie pojawił się ze swoją prezentacją o Boliwii Marcin Stencel. Bardzo szkoda, że nie było Krzyśka, natomiast Marcin poradził sobie z tematem bardzo dobrze wprowadzając publiczność w boliwijskie klimaty i dziką dżunglę.
Łukasz Supergan z opowieścią „Droga.4000 km pieszo do Santiago de Compostela” wzruszył nas do łez. Ta wędrówka była jego osobistym rachunkiem sumienia. Łukasz uświadomił mnie, że każdy z nas zmaga się z jakimś celem, który sobie wyznaczył i po drodze doświadcza wielu chwil, które dotyczą obcowania z samym sobą. Bez namiotu, z niewielką ilością pieniędzy wyszedł z zatłoczonej Warszawy by poznać samego siebie, poczuć na nowo świat i odkryć granice własnych możliwości. To była piękna prezentacja, która wprawiła mnie w ogromne wzruszenie. Ktokolwiek i gdziekolwiek będzie miał okazję wysłuchać Łukasza, to niech się nawet nie zastanawia, tylko biegnie na prelekcję.
W inne klimaty przeniósł nas Jerzy Arsoba, z którym zawędrowaliśmy do Jakucji na Światowy Biegun Zimna. Jurekk opowiedział o swoich spełnionych marzeniach – udało mu się dotrzeć na festiwal w jedno z najzimniejszych miejsc na świecie. Temperatury sięgały -50 stopni Celsjusza. Bajkowo poprowadził nas przez podróż, w której spotkał na swojej drodze wielu dobrych ludzi.
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
KIA ORA! Nowa Zelandia. Tam właśnie zabrali nas Bożena Jarzyńska i Marcin Dobas. Tam gdzie kończy się świat, zaczyna się Nowa Zelandia. No i tam byliśmy! Świetna opowieść o tym zielonym kraju pełnym kontrastów i tajemnic wzbogacona zdjęciami Marcina sprawiła, że poczułam się jakbym była w baśniowej krainie. Autorzy dzięki swojej opowieści i bajkowym momentami fotografiom zabrali nas w niezwykłą podróż z wieloma wesołymi przygodami. Bardzo miło wspominam ich prezentację.
Kanczendzonga 2014 @ N Face – Adam Bielecki. Kolejna wyczekiwana przeze mnie prezentacja. Adam zabrał nas w góry wysokie i to w konkretny sposób. Dowiadujemy się o przygotowaniach do wyprawy i jej całym przebiegu. Jesienią 2014 roku Bielecki wraz z ekspedycją poprowadzoną przez Denisa Urubko osiągnęli sukces, a sam Denis zdobył ośmiotysięcznik. Kanczendzonga została przez niego zdobyta nową drogą, zaś samemu Adamowi do szczytu zabrakło 100 m.. Himalaizm to jeden z trudniejszych tematów podczas spotkań, bo często bardzo wielu wspinaczy nie wraca z wypraw. Tu ekipa odniosła sukces i bezpiecznie udało się zdobyć szczyt. Dla mnie zawsze temat gór wysokich będzie ciekawym, dlatego z zapartym tchem słuchałam opowieści Adama.
Gościem wieczoru był Wojciech Jagielski – spotkanie poprowadzili red. Aneta Gieroń oraz red. Jaromir Kwiatkowski. Jagielski to wybitny dziennikarz i reportażysta, który ma na swoim koncie wiele trudnych przeżyć, o których nieraz zapewne wolałby zapomnieć. Reporter zajmuje się tematyką Afryki, Azji Środkowej, Kaukazu i Zakaukazia. Jako obserwator wielu konfliktów zbrojnych w Afganistanie, Tadżykistanie, Czeczenii i Gruzji ma bagaż pełen drastycznych doświadczeń. Zdecydowanie wybitna i ważna postać dla polskiego dziennikarstwa.
Wieczór zakończył się akustycznym koncertem zespołu Oberschleisen ze Śląska. Za każdym razem na scenie zespół daje wiele emocji. I tak było tym razem w tym niecodziennym aranżu.
Fot. Katarzyna Warańska / Podkarpacki Kalejdoskop Podróżniczy
Podczas 3 dni Kalejdoskopu Podróżniczego organizatorzy zapewnili uczestnikom wiele atrakcji i moc wspaniałych nagród. Oceniam 7. Kalejdoskop Podróżniczy jako jedną z lepszych imprez w Polsce o tematyce podróżniczej. Świetna organizacja, rewelacyjnie dobrany program i wszystko zapięte na ostatni guzik! Tak trzymać i do zobaczenia za rok!
Katarzyna IrzeńskaKategoria: Kultura Tagged: kalejdoskop podróżniczy, rzeszów festiwal podróżniczy