Into the Wild (wszystko za życie) – recenzja


Film niecodzienny, wpleciono w niego wiele dających do myślenia wątków, które przekazane zostały widzowi w czasie 2,5 godziny. Długo, ale jakże ciekawie! To film o marzeniach, drodze w (nie)znane – bo nigdy nie wiemy, co nas spotka i marzeniach, które skrywamy głęboko w sercu.

Film oparty na prawdziwej historii – Into the Wild

Co jest ważne w podróży – Into the Wild


Film oparty na prawdziwej historii – Into the Wild

Ten film to historia Chrisa McCandlessa, który ukończył studia i postanowił rzucić wszystko i odmienić swoje życie poprzez daleką podróż. Uważa, że władza i pieniądze to dobra materiale – zbędne w codziennym życiu. Swoje oszczędności przekazuje na cele charytatywne i wyrusza autostopem na Alaskę. Chce żyć w dziczy, blisko z naturą z dala od człowieka. Czasie 1,5 roku spotyka mimo wszystko na swojej drodze wielu ludzi. Co ciekawe zmienia ich podejście do życia, a przy okazji jego światopogląd nabiera innych kształtów.

Obserwując codzienne losy „Aleksandra Supertampa” bo taką nadał sobie ksywę nie potrafię się nadziwić jak wielkim egoistą a zarazem zagubionym człowiekiem był Chris. Into the Wild to droga jaką bohater filmu musi podjąć w głąb samego siebie. Każdy podróżnik ma w sobie trochę egoisty, jedni trochę bardziej inni trochę mniej. Trzeba mieć silny charakter by pieprznąć wszystkim, nie dawać znaku życia najbliższym i mimo wielu trudów wędrówki się nie poddać.

Warto na film spojrzeć w aspekcie psychologicznym. Spróbować rozgryźć głównego bohatera. Na chwilę poczuć się w jego roli i zadać sobie pytanie, a co ja bym zrobił? Jak ja bym się zachował? Czy dałbym radę iść dalej, chociaż mam cały czas pod prąd?

Co jest ważne w podróży – Into the Wild

Spotkania z drugim człowiekiem bardzo są tu symboliczne. Jakże ważny jest w naszym życiu ktoś, z kim można porozmawiać tak zwyczajnie i po ludzku. Będąc w samotności zwariujemy, ludzie są nam potrzebni do oddychania i normalnego funkcjonowania. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele mogą wnieść w nasze życie.

W filmie jest taka symboliczna scena, gdzie młoda dziewczyna poznaje Chrisa. Spędza z nim miłe chwile. Sama chce zbliżenia cielesnego, ale Chris rozsądnie alarmuje jej, że jest jeszcze za młoda. Łączy ich jednak mocna i nierozrywalna więź emocjonalna. Scena gdy Chris jedzie w dalszą drogę jest bardzo wzruszająca – nie raz nie zdajemy sobie sprawy jak możemy się do kogoś tak szybko przywiązać i czasami wystarczy chwila znajomości by pamiętać o kimś już całe życie.

Historia Chrisa jest przeplatana wieloma cytatami z książek, które czytywał. Jego wędrówka pełna była fascynujących chwil, ale także i złości, załamania i smutku. Warto zobaczyć ten film i uświadomić sobie jak może indywidualnie wyglądać droga do celu, który sami sobie postawimy.

Chris … podróżnik, indywidualista, pieprzony emocjonalny snob – a mimo to, wciąż jestem pod jego wrażeniem!

11 myśli w temacie “Into the Wild (wszystko za życie) – recenzja

Add yours

  1. Szkoda mi tylko Chrisa McCandlessa, bo kiedy jego pobudki były wspaniałe, to był on kompletnie nieprzygotowany i nie przemyślał sobie podróży. Jego zwłoki znaleziono chore i wygłodzone, zaledwie po 4 miesiącach od rozpoczęcia podróży. Nie polecam nikomu posiadania takiego idola.

      1. A tak swoją drogą, to fajniej mi się oglądało „Sekretne życie Waltera Mitty”. Może i fikcyjny oraz nierealny, ale też jest o podróżach, spełnianiu marzeń i odnajdywaniu siebie. Świetny film.

    1. Szkoda. Mi się podobał i mógłby zmotywować mnie do ruszenia się z domu, ale moje lenistwo sięga zbyt głęboko. Wystarczą mi filmy i blogi :>

      A tak przy okazji: „By ujrzeć świat, czające się ryzyko, by wyjrzeć zza ścian, zbliżyć się, by się odnaleźć i poczuć, to jest cel życia” Zgadzasz się z tym?

    1. Racja. Gorzej dla tych którzy nie znaleźli swojej pasji i nie wiedzą co chcą robić D:

  2. Wydaje mi się, że u każdego w życiu przychodzi taki czas, że coś dla siebie znajdzie. Tak było w moim przypadku. W życiu bym nie podejrzewała, że będę podróżować i w górach coraz to częściej i wyżej przebywać 🙂

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑