Kami and the rest of the world

Slovak Paradise and Kosice Region by train

It’s no secret I’m a major railway geek. Trains have been very much present in my life since I remember, most of my childhood memories are connected with them and even if I haven’t realized that it was more or less obvious I will eventually find a job in the railway company. I can proudly […] Post Slovak Paradise and Kosice Region by train pojawił się poraz pierwszy w Kami and the Rest of the World.

Polskie Strefy w Chorwacji i Grecji, czyli masz się poczuć za granicą, jak w domu

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

Polskie Strefy w Chorwacji i Grecji, czyli masz się poczuć za granicą, jak w domu

Pijalnia Wód i Palmiarnia w Nałęczowie

SISTERS92

Pijalnia Wód i Palmiarnia w Nałęczowie

[77] Kochany Mikołaju, w tym roku na święta chcę...

STOPEM PO PRZYGODE

[77] Kochany Mikołaju, w tym roku na święta chcę...

Jest listopad, a ja powoli ulegam magii świąt, których jeszcze nie ma. Żeby chociaż pogoda za oknem była paskudna i zimna, a co za tym idzie – totalnie sprzyjająca temu, żeby obwinąć się kocem, zrobić sobie pięciolitrowy dzban herby z cytrą i napisać o tym, o czym chcę napisać. Ale nie – piętnaście stopni, słońce i inżynierka nieustannie wisząca nad głową. Specjalnie dla niej nic nie planowałam na dzisiejsze przedpołudnie! Usiądę i będę cię pisać – myślałam naiwnie. Jak widać, zbyt naiwnie.Do rzeczy. Idą święta. Są jeszcze daleko, ale to ich stara sztuczka – daleko, daleko, a nagle nazajutrz wigilia. A wigilia to, oprócz pysznego jedzenia, PREZENTY. Zresztą, po drodze są jeszcze przecież Mikołajki, a Mikołajki to PREZENTY. A prezenty, choć są bardzo miłe, bywają też bardzo problematyczne. Istnieje co prawda niesformalizowana pula tzw. prezentów dla każdego, zawierająca uniwersalne utensylia, które nadają się przeważnie do podarowania… każdemu. Nie mówię, że są one złe – często są super! Ale jednak zawsze spersonalizowany prezent ma większą moc niż uniwersalny kubek ze sklepu Wszystko za 4,50 zł.Wobec tego pomyślałam, że skrobnę słów kilka o fajnych prezentach, które na pewno sprawią wiele radości każdemu podróżnikowi. Podkreślam, że nie wszystkie są super przydatne i wybitnie praktyczne. Są też takie, które są po prostu miłe i/lub ładne – czyli dokładnie takie, jakie powinny być prezenty! Ale raczej wszystkie mieszczą się w rozsądnych granicach jeśli chodzi o kwoty, więc myślę, że każdy z powodzeniem będzie mógł sobie pozwolić na takie wydatki, by sprawić radość przyjaciołom. (mogłabym się oczywiście rozkręcić o porządne treki, wypasione śpiwory czy świetne namioty, ale po pierwsze - nie testowałam żadnego z nich, a polecam rzeczy niesprawdzonych nie będę, poza tym zwykle są to wydatki rzędu trzycyfrowych liczb, a przecież co chwilę pieję o tym, że póki co chcę podróżować jak biedak)KSIĄŻKAMoże Twoi podróżujący znajomi wcale nie są molami książkowymi. Jeśli tak jest – możesz opuścić ten akapit. Ale jeżeli lubią czytać, dobra książka na pewno ich ucieszy. A już na pewno taka, która będzie dopasowana do ich zainteresowań.Ja się do tych osób zaliczam, dlatego szalenie doceniam każdy książkowy prezent. W tym roku dostałam ich wyjątkowo wiele – każda jedna lektura była trafem w dziesiątkę. Podróżniczych pozycji na rynku nie brakuje; analizując tylko tegoroczną jesień, premierę miało co najmniej kilkanaście ciekawych propozycji. Z własnego doświadczenia mogę polecić Busem przez Świat – Australia za 8 dolarów. Książka, którą czyta się w dwa dni; bynajmniej nie dlatego, że jest krótka. Jest po prostu niesamowicie wciągająca, podobnie zresztą, jak dwie poprzednie książki z tej serii.Mój absolutny hit, to książka, którą dostałam na tegoroczne urodziny. The Big Trip wydawnictwa Lonely Planet. Grubaśna księga, określona jako Your ultimate guide to gap years and overseas adventures. Ponad trzysta stron praktycznych rad na każdy temat, który należy przeanalizować przed dłuższą podróżą. Książka dzieli się na cztery części:- Travel smarts, czyli wszelkie formalności: ubezpieczenia, wydatki, zdrowie i bezpieczeństwo, wizy i tak dalej- Tailoring your trip, czyli z kim jechać, czym jechać, gdzie spać, gdzie pracować w drodze, wolontariaty- Where to go, czyli opis wszystkich (SERIO) destynacji na świecie- Directories, czyli lista przydatnych stron Internetowych.Wiem, że może brzmi to z jednej strony średnio zachęcająco; tym bardziej, jeśli nie jest się fanem przewodnikowo pisanych lektur. Ale możecie mi wierzyć, że ta książka jest FANTASTYCZNA w pełnym tego słowa znaczeniu. Już nawet pomijając superpraktyczne rady na każdy temat - jest po prostu napisana lekkim i przyjemnym językiem, a autorzy zdecydowanie mieli poczucie humoru. W efekcie czytając ją śmieję się co chwilę w głos, a ludzie obserwujący mnie wtedy z boku muszą mieć równą bekę.Moją kolejną propozycją jest przewodnik po miejscu, w które wiesz, że Twój znajomy/znajoma od dawna chce się wybrać. Mam wrażenie, że to nieco kontrowersyjna kwestia. Sama do niedawna byłam raczej przeciwniczką przewodników niż ich fanką. Nie lubię za bardzo planować wyjazdów; miałam wrażenie, że przewodniki ograniczają kreatywność. Jednak przed wyjazdem na Islandię przekonałam się do nich. Są super alternatywą, gdy wyjeżdżasz gdzieś na krótko, a chcesz zobaczyć jak najwięcej. No i czytanie przed wyjazdem przewodnika po danym miejscu czy kraju jest świetnym sposobem, żeby do tego wyjazdu pozytywnie się nastawić! (no i nie ukrywajmy, często chodzi o oglądanie ładnych zdjęć)RĘCZNIK PODRÓŻNYW poście o tym, jak się spakować, wspominałam już o fantastycznych ręcznikach z mikrofibry. Kupić je można na pewno w Decathlonie, choć być może gdzie indziej również. I może opcja dostania w prezencie ręcznika nie wydaje się wybitnie ciekawa, a one same w sobie nie są specjalnie piękne… ale ich funkcja praktyczna szybko zrównoważy estetyczne braki! Mojego używam od jakichś trzech lat (a śladów użytkowania praktycznie na nim nie ma!) i nie wyobrażam sobie już wyjazdów gdziekolwiek z normalnym, grubym i zajmującym pół plecaka ręcznikiem. Absolutnie warto zainwestować, a już na pewno sprezentować!SCYZORYKTo rzecz, która przydaje się zawsze – nie ma co do tego wątpliwości. A już w ogóle świetnym wynalazkiem jest scyzoryk z krótką wersją łyżki i widelca, które można do niego przyczepić. Testowałam i mogę szczerze polecić (co prawda, łyżkę i widelec udało mi się pewnego razu zgubić, ale scyzoryk wciąż sprawuje się świetnie!). Z dobrym scyzorykiem ciężko jest gdziekolwiek zginąć.KUBEKAle nie taki zwykły ze sklepu Wszystko za 4,50 zł. Kubek wyjazdowy – czyli najlepiej metalowy i poręczny. Jednak nie musi to być wcale zwykły garnuszkopodobny wyrób w kolorze blachy. Wybór jest naprawdę ogromny – ja mam na przykład błękitny w Muminki. Łatwo przyczepić go do troków od plecaka, na pewno nie zbije się przy upadku z wysokości, da się w nim zjeść obiad, jest wygodny i bardzo praktyczny.NERKA Są osoby które ich nie lubią, ale są też takie, które nie wyobrażają sobie podróży bez wygodnej nerki przypiętej w pasie. Pamiętam, że gdy kupowałam moją, chyba przez tydzień scrollowałam niekończące się oferty na stronach internetowych. Wybór jest OGROMNY. Wzory, kolory, kształty, rozmiary. Z jedną kieszenią, z kilkoma kieszeniami. W Internecie można kupić nerkę dostosowaną w stu procentach do potrzeb noszącego.POWERBANKTroszkę oklepana propozycja, ale jednak wciąż praktyczna. W podróży powerbank bywa zbawieniem; szczególnie, gdy przez kilka dni jest się z dala od cywilizacji, a wypadałoby wysłać rodzinie smsa z informacją, że wszystko w porządku. Wiem co mówię; zdarzało mi się przez kilka dni pod rząd podróżować z baterią naładowaną na 6%, gdzie jedyną opcją podratowania jej były złapane na stopa samochody; o ile oczywiście kierowca posiadał przełączkę do zapalniczki. Powerbank, nawet najmniejszy, potrafi uratować tyłek podczas wyjazdu.MAPA DO KOLOROWANIAW zeszłe Mikołajki dostałam suuuuuper prezent! Długą tubę, w której mieściły się dwie ogromne mapy – Europy i świata. Obie białe, czekające na pokolorowanie wedle fantazji (na szczęście dostałam też do nich zestaw farb). Daję słowo – do świąt Bożego Narodzenia niemal każdy wieczór spędzałam leżąc na podłodze z wystawionym językiem i malując mapy. Za każdym razem stan parkietui i moich rąk prosił później o wybaczenie, ale frajdy było co nie miara. Tak więc jeśli Twój podróżujący przyjaciel ma w sobie pierwiastek z artysty, ma osiem lat lub po prostu nie jest zbyt poważnym człowiekiem, taki prezent na pewno go ucieszy!(z tego co mi wiadomo, w zeszłym roku mapy można było kupić w dwupaku w Saturnie)Macie jakieś prezentowe propozycje od siebie? :)

WOJAŻER

Jacy są Azerbejdżanie? Normalni, tacy sami jak my

Ludzie. To oni tworzą historie miejsc, które się odwiedza. Bardziej od budynków, starych miast, czy lśniących, nowych wieżowców. Bez tych istot, które przemijają szybciej aniżeli wzniesione przez nich konstrukcje, tkanki miejsc, do których docieramy, byłyby martwe niczym ukraińska Prypeć. To tych ludzi, czasami nieśmiałych, a czasami zupełnie otwartych, najbardziej próbuje rozgryźć Magdalena, z którą przemierzam na co dzień świat. Otwiera ich za pomocą obiektywu. Podchodzi i pyta, czy może zrobić zdjęcie. Otwiera ich na przypadkowe rozmowy, czasami zaś na zupełnie większe zwierzenia. To moc kobiety o ciepłym, dobrym sercu, która pomaga w podróży poznać historie przybliżające nas w choćby najmniejszym stopniu do zrozumienia świata i jego różnorodności, pomaga potem opisywać to, co chce się przybliżyć tym, którzy są ciekawi świata. Z Przedwiośnia wracają te sceny, gdy Cezary Baryka w swoich młodzieńczych uniesieniach przemierzał stare Baku z grupą swoich przyjaciół. Był wśród nich Żyd, był Azerbejdżanin, był też Ormianin. I był Cezary, Polak, nasz człowiek. Było to wiek temu, sto lat, wiele dziesięcioleci, w czasie wielkich wojen, przewrotów i rewolucji. Takie było Baku na początku dwudziestego wieku, …

Bornholm – jedź tam!

URLOP NA ETACIE

Bornholm – jedź tam!

Muzeum Sportu Turystyki w Karpaczu

SISTERS92

Muzeum Sportu Turystyki w Karpaczu

Imprezy i pokazy

Ale piękny świat

Imprezy i pokazy

POSZLI-POJECHALI

Tuluza na weekend – mini-przewodnik

Tuluza – jedno z większych miast w południowo-wschodniej Francji. Pełna studentów, hiszpańskich tapas barów i herbaciarni, niezatłoczona (póki co), z długą i bogatą historią oraz budynkami z charakterystycznej cegły, siedziba Airbusa i ważny punkt komunikacyjny. Na tapecie mojej prawie od dzieciństwa – dzięki serii książek, akcja których rozgrywała Artykuł Tuluza na weekend – mini-przewodnik pochodzi z serwisu Poszli-Pojechali.

Park miejski w Zamościu

SISTERS92

Park miejski w Zamościu

Fushimi Inari Taisha w Kioto

Gaijin w podróży

Fushimi Inari Taisha w Kioto

Co i gdzie jeść na Cyprze

wszedobylscy

Co i gdzie jeść na Cyprze

TROPIMY

Wszyscy jesteśmy Amerykanami – opowieści o amerykańskiej imigracji

Dlaczego ludzie zmieniają kraj zamieszkania? Co sprawia, że porzucają swoje dotychczasowe życie i ruszają na koniec świata, żeby zacząć wszystko od nowa? Czy zupełnie porzucają więź ze swoim krajem pochodzenia? Dlaczego niektórzy imigranci pielęgnują... Dzięki, że czytasz nas przez RSS! :) Przemek i Magda Post Wszyscy jesteśmy Amerykanami – opowieści o amerykańskiej imigracji pojawił się po raz pierwszy w TroPiMy.

Na plaży Palasë, czyli jak zmieniła się Nasza Dzika Plaża oraz wizyta w Gjilekë i Dhërmi

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

Na plaży Palasë, czyli jak zmieniła się Nasza Dzika Plaża oraz wizyta w Gjilekë i Dhërmi

Podróżnicze kalendarze i terminarze

POJECHANA

Podróżnicze kalendarze i terminarze

Od kilku lat, na chwilę przed Mikołajakami i Bożym Narodzeniem, pytacie mnie o kalendarze z najpiękniejszymi zdjęciami z Pojechanych podróży. W tym roku udało mi się je dla Was przygotować! Mam dla Was kalendarze wiszące w fromacie A3 z 13 najpiękniejszymi zdjęciami z podróży dookoła świata i terminarze, które mogą służyć za notatnik w podróży i w które zmieściłam aż 40 barwnych, innpirujących fotek. Terminarze są dodatkowo zapakowane w urocze pudełka ze świątecznym motywem. Zamawiać możecie już teraz! Kalendarz wiszący A3 kosztuje 36 zł (z kosztami wysyłki 40 zł, możliwy też odbiór osobisty w Warszawie po przedpłacie), jest też dostępny pakiet dwóch kalendarzy wiszących w cenie 60 zł (66 zł z wysyłką). Terminarz (wymiary 14×21) kosztuje 49 zł (z kosztami wysyłki 55 zł, możliwy też odbiór osobisty w Warszawie po przedpłacie). Aby otrzymać sPojechany kalendarz podróżnika, wpłać należność na moje konto, a następnie wyślij mi w mailu (blog@pojechana.pl) potwierdzenie przelewu i adres wysyłki (jeśli wybierasz tą formę dostawy). Mój numer konta w mBanku: Aleksandra Świstow 54 1140 2004 0000 3602 5468 4625   Zdjęcia w kalendarzu podróżnika Podoba Ci się? Daj lajka, podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo mnie ucieszy. Nie chcesz przegapić żadnego wpisu? Kliknij TU i zapisz się do newslettera! Post Podróżnicze kalendarze i terminarze pojawił się poraz pierwszy w Pojechana.

Naples. Pizzeria Gino Sorbillo – in the temple of of Italian pizza

ITALIA BY NATALIA

Naples. Pizzeria Gino Sorbillo – in the temple of of Italian pizza

Friday night the middle of March, the very center of Naples. At the door, a waiter collecting records and dozens of people waiting for a table. The average time to stand in line it's an hour. Average daily quantity of pizza which is channeled directly from a traditional wood-fired oven on customers plates is 1200, and the components used in the product is high-quality products originating exclusively from the Campania region. Sauce made from ripe, juicy tomatoes, fresh mozzarella, fragrant basil, the best olive oil, and extremely thin and soft dough. But this isn't the only secret of the famous Neapolitan pizzeria. Here in for less than 4 euros Margherita will be prepared by the guy who trained the participants of the Italian and Australian MasterChef'a and won the Championship of Neapolitan Pizza in 2013. Come and sit at Pizzeria Gino Sorbillo. Source: Italia by Natalia

(Nie)zbędnik harcerza

SISTERS92

(Nie)zbędnik harcerza

KOŁEM SIĘ TOCZY

Nie daj się OKRAŚĆ ani ZJEŚĆ pod namiotem – Praktyczna Pogadanka 02

Czas na drugi odcinek z serii praktycznej, w której staram się pomagać początkującym, chcącym zacząć swoją przygodę z podróżami na własną rękę, a także doradzić nieco w tych kwestiach osobom już nieco doświadczonym. Zapraszam do drugiego odcinku o noclegach na dziko. Pierwszy odcinek możecie zobaczyć tutaj, a także polecam zerknąć do blogowego wpisu o nocowaniu pod namiotem The post Nie daj się OKRAŚĆ ani ZJEŚĆ pod namiotem – Praktyczna Pogadanka 02 appeared first on Kołem Się Toczy.

Neapol. Pizzeria Gino Sorbillo – w świątyni włoskiej pizzy

ITALIA BY NATALIA

Neapol. Pizzeria Gino Sorbillo – w świątyni włoskiej pizzy

Piątkowy wieczór w połowie marca, ścisłe centrum Neapolu. Pod drzwiami kelner zbierający zapisy i kilkadziesiąt osób oczekujących na stolik. Średni czas stania w kolejce to godzina. Średnia, dzienna ilość sztuk pizzy trafiająca wprost z tradycyjnego pieca opalanego drewnem na talerze klientów to 1200, a składniki używane do jej wyrobu to wysokiej jakości produkty pochodzące wyłącznie z regionu Kampania. Sos z dojrzałych, soczystych pomidorów, świeża mozarella, pachnąca bazylia, najlepsza oliwa z oliwek oraz ekstremalnie cienkie i miękkie ciasto. Ale to nie jedyny sekret słynnej, neapolitańskiej pizzerii. Oto za niecałe 4 euro margheritę przygotuje Wam facet, który szkolił uczestników włoskiego i australijskiego MasterChef'a oraz wygrał Mistrzostwa Pizzy Neapolitańskiej w 2013 roku. Zapraszam Was do Gino Sorbillo. Source: Italia by Natalia

BANITA

TRAMPki w Kuchni Spotkań IKEA

Jak wygląda Twoja podróż marzeń? – zapytałam. Gwar, jaki panował przy stole, ucichł. W tle rozbrzmiewała jedynie klimatyczna muzyka, a na ekranie dużego monitora migały kadry ze świata: z kanionów w Stanach, z Wyspy Wielkanocnej, Tajlandii, Madagaskaru, ale też z podróży po Polsce. W powietrzu też mieszały się zapachy świata: imbiru z zupy dyniowej, świeżej kolendry dodanej do guacamole, soczystego mango. Pierwsza zapytana odchrząknęła i nieśmiało powiedziała, że jest […] The post TRAMPki w Kuchni Spotkań IKEA appeared first on B *Anita.

Muzeum Fotografii w Zamościu

SISTERS92

Muzeum Fotografii w Zamościu

Rynek w Lublinie

SISTERS92

Rynek w Lublinie

Budapeszt – komunikacja miejska

Kulinarny Blog

Budapeszt – komunikacja miejska

Wybierając się do stolicy Węgier – Budapesztu warto dowiedzieć się paru informacji na temat tamtejszej komunikacji miejskiej. Przeczytajcie jak dostać się do z lotniska do centrum miasta, jaki bilet kupić oraz jak poruszać się po mieście. W Budapeszcie możemy podróżować – metrem, autobusem i tramwajem. Bilety Jak w każdym większym mieście, tak samo w Budapeszcie mamy do dyspozycji kilka rodzajów biletów: bilety jednorazowe – koszt ok. 6 PLN bilety 24 godzinne – koszt ok. 26 PLN bilety 72 godzinne – koszt ok. 65 PLN bilety 7 dniowe – koszt ok. 75 PLN Wybór zależy oczywiście od tego na jak długo wybieracie się do Budapesztu. Jednak patrząc po cenach – najmniej opłacalny jest bilet jednorazowy. Z lotniska do centrum miasta Najłatwiej z Międzynarodowego Lotniska Liszt Ferenc do centrum miasta dostać się autobusem i metrem. Na lotnisku zaraz przy terminalu znajduje się przystanek autobusowy, z którego odjeżdża autobus 200E. Autobusem jedziemy na ostatni przystanek Kabanya-Kispest, tutaj przesiadamy się do „niebieskiej” linii metra. Przejazd autobusem zajmie nam ok. 35-40 minut. Ze stacji Kabanya-Kispest podróżujemy już metrem do centrum miasta (Ferenc Daek). Tutaj możemy przesiąść się w tramwaj, autobus albo inną linię metra. Bilety komunikacji miejskiej kupimy w punkcie obsługi pasażera jeszcze przed wyjściem z terminalu. Podróżowanie komunikacją miejską wyjdzie nas najtaniej, jednak jeśli chcemy możemy do centrum dojechać również taksówką, albo minibusami. Warto wiedzieć Na pewno zwrócicie na to uwagę, ale w metrze nie ma bramek, jednak zazwyczaj stoją kontrolerzy i wchodzą do metra należy okazać im ważny bilet na przejazd. Od razu uprzedzam, że nie warto podróżować bez biletu, bo kary są bardzo wysokie, a i kontrole zdarzają się często. Warto zobaczyć W Budapeszcie koniecznie trzeba zobaczyć i przejechać się najstarszą „żółtą” linią metra. Na tej linii kursują charakterystyczne żółte pojedyncze wagoniki kolejki.   Post Budapeszt – komunikacja miejska pojawił się poraz pierwszy w Kulinarny Blog - wiesz jak gotować!.

Positano, Amalfi, Ravello. The charm of empty beaches, or Amalfi Coast at low season.

ITALIA BY NATALIA

Positano, Amalfi, Ravello. The charm of empty beaches, or Amalfi Coast at low season.

Amalfi Coast and its colorful towns, scenic beaches hidden in small coves and the famous Costiera Amalfitana, one of the most panormic roads in Europe, in the season terribly crowded, from autumn to spring almost empty and eagerly awaiting for visitors. Today I will tell you why you should visit the Amalfi Coast during low season and what it's like to have a famous beach in Positano almost exclusively for us. Come and see for yourself! Source: Italia by Natalia

Park Narodowy Sutjeska: śladami partyzantów Tito z polskim akcentem

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

Park Narodowy Sutjeska: śladami partyzantów Tito z polskim akcentem

Muzeum Prusa i Żeromskiego w Nałęczowie

SISTERS92

Muzeum Prusa i Żeromskiego w Nałęczowie

Budapeszt – lokalne przysmaki

Kulinarny Blog

Budapeszt – lokalne przysmaki

Węgierska kuchnia jest bardzo charakterystyczna. Wszechobecnym warzywem królującym w kuchni jest papryka – pod wszystkimi postaciami. Znajdziemy ją niemal w każdym sklepie i na każdym straganie. Wbrew panującemu przekonaniu dania kuchni węgierskiej nie są ostre w smaku. Na stole zazwyczaj podawany jest gulasz z kluseczkami, przepyszne leczo albo zupa gulaszowa. Od razu Was uprzedzam – nie znajdziecie na Węgrzech – „placka po węgiersku” – to niestety jest wymysł Polaków, podobnie jak „ryba po grecku” :) Oprócz papryki, typowym produktem węgierskim do kupienia w każdym sklepie jest salami. Możemy wybierać w wielu jego rodzajach – łagodne, ostre, z dodatkiem pieprzy itd. Langosz – szybka przekąska a’la fastfood Szybkim daniem, coś a’la fastfood jest Langosz. Jest to placek drożdżowy smażony na głębokim tłuszczu podawany z rozmaitymi dodatkami… Langosz jest bardzo sycący i jedna porcja z dodatkiem szynki, pomidorów, sera i sosów zaspokoi głód nawet dwóch osób. Cena langosza jest bardzo przystępna i za jego bogatą wersję zapłacimy ok. 30 PLN Langosz jest także podawany w restauracjach z węgierskim gulaszem. Spróbujcie… bo to danie przypomina trochę placek po węgiersku – ten który możemy kupić w Polsce :) Langosz Langosz z gulaszem Węgierskie wino Pisząc o węgierskiej kuchni, nie można zapomnieć o węgierskich winach. Jednym z najbardziej popularnych węgierskich win jest Tokaj albo Egri bikavér (Bycza Krew). Dobre węgierskie wino kupimy w sklepie już za ok. 7-9 PLN. Uważajcie jednak na ceny wina w restauracjach – zazwyczaj podawane ceny w karcie dotyczą 100 ml tego pysznego trunku. Obiad – gdzie zjeść Jedliśmy obiady w jednej małej knajpce i z czystym sumieniem możemy ją Wam polecić. Obiady były smaczne, bardzo ładnie podane i co ważne bardzo tanie. Obiad składający się z zupy gulaszowej i gulaszu z kluseczkami kosztował ok. 22 PLN. Do tego regionalne piwo o smaku truskawki, imbiru, jagód czy wiśni w cenie ok. 5 PLN. Drum Cafe – adres: Dob Utca 2, VII dzielnica. Najłatwiej dostać się tam w ten sposób: metrem do Dark Ferenc, a następnie spacerkiem w kierunku Astorii. Drum Cafe będzie się znajdowało w w połowie drogi w bocznej uliczce. Węgierski gulasz z kluseczkami Deser – gdzie zjeść Jeśli macie ochotę na coś słodkiego to polecamy cukiernię Ruszwurm znajdującą się w jednej z uliczek zaraz przy Placu Świętej Trójcy na Wzgórzu Zamkowym. Cukiernia Ruszwurm Najlepszy tort 2015 – cukiernia Ruszwurm Post Budapeszt – lokalne przysmaki pojawił się poraz pierwszy w Kulinarny Blog - wiesz jak gotować!.

Travelling Mexico: Business and Pleasure

Picking the Pictures

Travelling Mexico: Business and Pleasure

Mexico is one of the most interesting countries in the world to visit. Whether it's enjoying the country's attractive beaches, coral reefs, its colorful culture, jungle, or visiting historical sites, Mexico offers something for everyone the choices of admired holidays are truly never ending and there are plenty of online options to plan for these holidays. Beautiful scenery, comfort, and a thrilling experience are the keys to a perfect spot for all travellers and the countless exclusive deals for a luxury holiday in Mexican destinations all across the globe. SourceThis big Central American country has many areas that are deliberately designed to cater to the needs of the day tripper, or for a family on a package holiday. As well as Mexico's holiday sparkling beaches, the relevant resorts will also offer visitors shopping centres and parks to enjoy. Historical sites in Mexico are also well positioned for tourists to explore.Because Mexico has a growing economy, it's also a country to consider regarding business opportunities. Finding the best package that suits your taste for a Mexican holiday trip, that allows you to balance a holiday with looking for business opportunities, would be ideal.Using information gathered from a holiday can also prove to be a spark to starting up a business in Mexico. The type of business could be aimed at English-speaking tourists, for instance. Because of the demand to see some of the notable Aztec and Mayan sites in the country, providing guides to see these historical hot spots is one business idea to consider. Providing general tourist guides is also another.SourceMexico's location close to the United States makes it a good base for a business financially because it's cheaper to start a business there than in the US and Europe. Mexico is also currently the only country that has Free Trade Agreements with both of those economic zones. Mexico's infrastructure means that travelling to Europe is also not a problem, as it's a country well equipped with international airports, and is proof that not everything revolves around the capital, Mexico City.Whether its coastal resorts looking over the Pacific Ocean in the west, or the Caribbean Sea to the east, or its fascinating towns and cities inland, Mexico’s holiday is a great tourist destination and a land of opportunity for business among savvy tourist and business traveller enthusiast.

Helsinki Christmas Market 2016

Zastrzyk Inspiracji

Helsinki Christmas Market 2016

To już 24 lata!

SISTERS92

To już 24 lata!