BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ
Świętokrzyskie takie cudne. Jesienne impresje – Chańcza i okolice Chęcin
Nasze krótsze lub dłuższe wyjazdy w dużej mierze koncentrują się na Bałkanach. Jednak jest takie miejsce w Polsce, do którego oboje lubimy wracać, bez względu na okoliczności. Chodzi oczywiście o moje, rude, rodzinne strony, czyli Świętokrzyskie. Jeździmy tam nie tylko po to, by spędzić czas z moimi rodzicami, ale również dlatego, że jest to wyjątkowo urokliwy region Polski, który z jakiegoś powodu nie cieszy się zbyt dużą popularnością. W ciągu najbliższego czasu będziemy Was przekonywać, że Świętokrzyskie warto odwiedzić niezależnie od pory roku. Na start: jesień.
Jezioro Chańcza – latem tłumy, jesienią pustki
Jakieś 40 km na wschód od Kielc położony jest zalew Chańcza. Latem przyciąga on turystów spragnionych kąpieli wodnych i słonecznych, a także amatorów żeglarstwa. To również popularny cel wycieczek rowerowych, dzięki kilku szlakom przechodzącym wokół zbiornika, jak i w jego bliższych lub dalszych okolicach. Nieopodal poprowadzony został również szlak Green Velo, z którego można odbić nad Chańczę. Sam zalew jest zbiornikiem retencyjnym, który utworzono w latach 1974-1984 na rzece Czarnej Staszowskiej. Dno Chańczy jest piaszczyste, a gdy poziom wód jest obniżany, przy brzegach można podziwiać fotogeniczne łachy piachu.
Nad Chańczę wybraliśmy się w ostatni weekend października. Pogoda do wymarzonych nie należała. Strasznie wiało, momentami kropił deszcz, a odczuwalna temperatura była dość niska. Mimo pewnych niesprzyjających okoliczności udało nam się objechać cały zalew oraz zobaczyć kilka naprawdę ciekawych miejsc. Wiemy, że musimy tu wrócić z rowerami latem, bo mamy mały niedosyt i chcemy nieco lepiej poznać tę część Województwa Świętokrzyskiego.
Miedzianka – tu zrobisz najlepsze zdjęcia!
Zapewne każdy z Was ma swoje ulubiony punkt widokowy/miejsce, z którego/gdzie jesteście zawsze w stanie zrobić świetne zdjęcia, niezależnie od pogody czy Waszego nastroju. Odwiedzając Kielce bardzo często zaglądamy na Miedziankę, zwaną Świętokrzyskim Giewontem. M.in. na niej mieliśmy naszą sesję poślubną. Choć samo wzniesienie do wysokich nie należy, to oferuje bardzo rozległy widok na okolicę, w tym na majaczący na horyzoncie zamek w Chęcinach. Muszę przyznać, że najbardziej lubię na Miedziance jesień, gdyż drzewa wokół przybierają piękne, żółte i czerwone odcienie, a mgiełka unosząca się w powietrzu nadaje całemu krajobrazowi nieco tajemniczego charakteru. Na Miedziankę udaliśmy się ostatniego dnia października, by m.in. przetestować nasz nowy aparat (Sony a6000) oraz nowe obuwie od Keen Polska, które będzie nam towarzyszyć w trakcie zimowego wypadu na Bałkany. Niech zdjęcia przemówią same i przekonają Was, by wybrać się na Miedziankę.
Okolice Zelejowej i Chęcin na rowerze
Analizując ostatnio mapę najbliższych okolic Kielc, doszliśmy do wniosku, że większość ciekawszych tras mamy już zjeżdżonych. Niemniej postanowiliśmy pod koniec października odwiedzić znane nam tereny wokół Zelejowej oraz Chęcin. Ich atutem jest sporo widoków, urozmaicony teren, możliwość jazdy zarówno asfaltem, jak i bitymi, mniej lub bardziej wymagającymi drogami. Samochód zostawiliśmy u stóp Zelejowej, spod której wyruszyliśmy wprost do Chęcin. Najpierw zajrzeliśmy na wyremontowany w ostatnim czasie ryneczek, a następnie udaliśmy się do położonego poniżej góry Rzepki nowego Europejskiego Centrum Edukacji Geologicznej, które należy do Uniwersytetu Warszawskiego. Sam obiekt wygląda na opuszczony i przez nikogo w ostatnim czasie nie używany. A biorąc pod uwagę jego świetne położenie, powinien być atrakcją samą w sobie, która tętni życiem, a co więcej na siebie zarabia. No cóż… Spod centrum wróciliśmy w stronę zamku, a następnie zjechaliśmy kilkoma serpentynami w stronę trasy na Kraków. Nie skierowaliśmy się jednak do Grodu Kraka, lecz do Korzecka, a następnie przez Polichno i Gałęzice do Skib, skąd wiedzie szlak do Jaskini Piekło oraz do Zelejowej. Jakoś tak wyszło, że sporą część drogi powrotnej mieliśmy cały czas pod górę, więc po dotarciu do auta byliśmy mocno zmachani.
Świętokrzyska jesień dla każdego
Jesień kojarzy nam się głównie z deszczem, coraz krótszym dniem oraz ogólnym spadkiem nastroju. Jednak tylko od nas zależy, czy uda nam się przełamać to ponure podejście do tej pory roku. Jesień potrafi zaskakiwać pięknem kolorów, niesamowitym światłem oraz spektaklem tworzonym przez chmury. Krótki dzień nie musi nas blokować przed aktywnościami outdoorowymi. Wystarczy mieć ze sobą czołówkę oraz odblaski, jeśli planujemy poruszać się na rowerze czy to pieszo po drogach używanych przez samochody. A świętokrzyska jesień, to nie tylko okazja do poznania tego różnorodnego regionu, ale również doświadczenia jego zniewalającego piękna. Fani aktywnego wypoczynku będą mogli chodzić lub jeździć po górach w towarzystwie pięknych, rudych kolorów, czasami tylko trochę taplając się w błocie. Osoby chcące pozwiedzać, będą mogły odwiedzić liczne muzea (które niestety ciągle czynne są w dość idiotycznych godzinach, np. do 15) czy miejsca pamięci. Jesień to czas, kiedy można nieco zwolnić, dać sobie możliwość kontemplowania rzeczywistości. I moje rude, rodzinne strony warto zwiedzać bez pośpiechu, dając sobie czas na zasmakowanie w jego kolorycie. Uwierzcie mi i nam na słowo – naprawdę warto!
Wszystkie opisane w tekście miejsca możecie namierzyć na poniższej mapie:
Zapisz
Zapisz
Post Świętokrzyskie takie cudne. Jesienne impresje – Chańcza i okolice Chęcin pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.