Chorwackie opowieści: jeden dzień w Zagrzebiu

PO PROSTU MADUSIA

Chorwackie opowieści: jeden dzień w Zagrzebiu

       Kiedy Tomasz zapytał się mnie, czy nie pojechałabym z nim na jeden dzień do Zagrzebia, bo mają tam spotkanie służbowe, długo się nie wahałam. Już wcześniej chciałam, żebyśmy się tam wybrali, ale jednak zawsze woleliśmy jechać prosto nad morze albo już do domu. Stwierdziłam więc, że to pewnie jedyna szansa, żeby móc zobaczyć stolicę Chorwacji z bliska. I to akurat udało się, chociaż nie wszystko poszło tak jak zakładaliśmy przed wyjazdem.        Z Krakowa do Zagrzebia jest nieco ponad osiemset kilometrów, drogą przez Czechy, Austrię i Słowenię. Z przerwami trasa zajęła nam około dziewięciu godzin i mniej więcej na dziewiętnastą byliśmy już w stolicy Chorwacji. Za bardzo nam się nie spieszyło, bo spotkanie mieli dopiero następnego dnia rano. Korzystając z okazji, wyruszyliśmy jeszcze wieczorem na mały spacer do centrum Zagrzebia, żeby obejrzeć miasto i coś zjeść. Mimo stosunkowo późnej pory temperatura nie chciała zejść poniżej trzydziestu stopni, dlatego nawet taki krótki spacer wykończył nas dość mocno. Siedliśmy sobie na zimne piwo w jednym z ogródków znajdujących się na niezwykle imprezowej ulicy Bogovićeva, po czym wróciliśmy do hotelu, mijając po drodze przepiękną bryłę Chorwackiego Teatru Narodowego.        Rano Tomasz z koleżanką pojechali na spotkanie, a ja rozpoczęłam samotne zwiedzanie Zagrzebia od wizyty na Zagrebački Glavni kolodvor, czyli Dworcu Głównym. Plan początkowy był taki, że samotnie zwiedzam dolną część miasta, a później w trójkę zwiedzamy razem górną część. Zakładaliśmy, że spotkanie pójdzie w miarę szybko i maksymalnie po trzech godzinach będziemy mogli razem podziwiać miasto. neoklasycystyczny budynek dworca.             Po wizycie na dworcu szłam prosto przed siebie, przepięknym pasem zieleni, będącym częścią zielonej podkowy miasta, którą otoczona jest część centrum. Robi to niesamowite wrażenie, bowiem taka przestrzeń i tyle zieleni w samym centrum nie zdarza się w polskich miastach zbyt często. Niby Kraków ma swoje Planty, ale zdecydowanie daleko im do tego co można znaleźć w Zagrzebiu.       Na wprost dworca mieści się okazały pomnik króla Tomisława (generalnie Chorwaci bardzo lubią przeróżne pomniki, bo można ich napotkać naprawdę ogromną ilość, co też będzie widoczne na zdjęciach), zaś za nim znajduje się Pawilon Sztuki z końca XIX wieku. Kawałek dalej zaś wznosi się równie piękny budynek Chorwackiej Akademii Nauki i Sztuki, za którą znajduje się najstarszy z parków w zagrzebskiej podkowie - Zrinjevac ze stuletnimi platanami i pawilonem muzycznym pośrodku, a także stacją meteorologiczną. Dzięki niej dowiedziałam się, że w Zagrzebiu przed godziną dziesiątą rano były już trzydzieści trzy stopnie ciepła. A to był dopiero początek. ;)      Jako następny punkt swojej prywatnej wycieczki, odwiedziłam najbardziej znany targ w Zagrzebiu pod gołym niebem, czyli Targ Dolac. Kręciło się tutaj mnóstwo ludzi, a w powietrzu unosiło się jeszcze więcej zapachów, które mieszając się ze sobą tworzyły iście zawrotną mieszankę. Do tego jeszcze coraz bardziej potęgujący się upał i zaduch. Niemniej, trochę czasu na targu spędziłam, nawet miałam ochotę zakupić nieco świeżych owoców, jednakże perspektywa noszenia ich przez kilka godzin, skutecznie mnie od tego odwiodła.        Nad targiem, ale też i nad całym miastem, góruje najwyższa budowa sakralna w Chorwacji, którą jest Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Od wielu lat jest w renowacji, toteż niestety na jednej z jej dzwonnic widoczne są rusztowania. A szkoda, bo zapewne prezentowałaby się jeszcze piękniej i dostojniej bez nich. Przed frontem katedry znajduje się kolumna maryjna, która w pełnym słońcu wyglądała jakby była zrobiona ze złota. O dziwo, teren przed katedrą był właściwie pusty, co nieco mnie zaskoczyło, bowiem doświadczenia przede wszystkim z Włoch pokazują, że jest to zwykle najbardziej popularny teren. Tutaj było zupełnie inaczej. ;)       Po obejrzeniu katedry, ruszyłam prosto w gościnne progi ulicy Tkalčićeva, która powstała w miejscu potoku Medveščak. Jednak w połowie XX wieku potok został przykryty, a uliczka stała się centrum nocnego życia Zagrzebia. Za dnia też nie szło się na niej nudzić, na każdym kroku można było znaleźć naprawdę urocze miejsca na chwilową posiadówkę. Z racji tego, że jeszcze mi się spieszyło (bo przecież spotkanie miało się niedługo skończyć), nie siadałam nigdzie, tylko przeszłam ją niemalże w całości, aby dostać się do schodów prowadzących do górnego miasta.       Wchodzenie po schodach w taki upał nieźle dawało w kość, konieczne były przystanki. Dzięki nim można było podziwiać już nieco panoramę dolnego miasta, chociaż jeszcze niewiele było widać. W drodze na górę przypomniałam sobie, że część górnego miasta ma ciągle oświetlenie gazowe, dlatego też zwróciłam uwagę na piękne lampy. Jednak nie one były moim celem w trakcie tej samotnej wyprawy.       Jako że mieliśmy tą część Zagrzebia zwiedzać wspólnie, poszłam prosto do miejsca, które mnie osobiście najbardziej zaintrygowało podczas zbierania informacji, co też takiego ciekawego można zobaczyć w stolicy Chorwacji. Tomasz nie wyraził chęci, by się tam wybrać, dlatego cieszyłam się, że mogę sama tam pójść. Tym miejscem było muzeum. Ale nie jest to typowe muzeum, powiedziałabym wręcz, że bardzo nietypowe. Przede wszystkim dlatego, że Muzeum Zerwanych Związków (po angielsku "Museum of Broken Relationships") tworzą ludzie, którzy wysyłają przeróżne rzeczy wraz z historiami swoich związków. I nie są to tylko historie miłosne, spotkać można również zerwane relacje między rodzicami a dziećmi. Muszę przyznać, że miejsce mnie bardzo poruszyło, część historii nawet mnie wzruszyła, a część eksponatów rozbawiła. W Internecie można znaleźć kilka historii, o których można poczytać w muzeum, jednak nie będę odbierała Wam tej przyjemności, najlepiej przeżyć to samemu. Jeszcze miałam na tyle szczęścia, że akurat trafiłam na lukę w zwiedzaniu, bowiem w większości sal wystawowych byłam zupełnie sama, dzięki czemu nie musiałam kryć się ze wzruszeniem. Generalnie jest to miejsce, które bardzo polecam. :)można było zostawić swój ślad w księdze bądź na ścianie.        Do górnego miasta można dostać się nie tylko schodami, ale także kolejką, na którą jednak się nie wybrałam. Ale muszę przyznać, że wyglądała bardzo fajnie. ;) Zaraz obok górnej stacji kolejki znajduje się Wieża Lotrščak, na którą mieliśmy wejść razem z Tomaszem, toteż teraz ją zostawiłam w spokoju. Wracając na dolne miasto, zahaczyłam jedynie o Kościół św. Marka, który wyróżnia się na tle innych niesamowitą mozaiką na dachu.Wieża Lotrščak.kościół św. Marka.        Zmęczona wróciłam na ulicę Tkalčićeva, żeby spokojnie posiedzieć w knajpie nad szklanką zimnej coli i poczekać na powrót Tomasza. Niestety, spotkanie się przedłużało i koniec końców z dwóch/trzech godzin samotnego zwiedzania miasta zrobiło się prawie siedem, gdyż dopiero przed szesnastą wrócili. W międzyczasie zdążyłam już trzy razy umrzeć z gorąca, bowiem temperatura wahała się w granicach czterdziestu stopni. Problemem jednak było to, że mieliśmy tego dnia nocować już w Czechach, więc wspólne zwiedzanie trzeba było porzucić. I dlatego też po raz kolejny wędrowałam w miejsca,w których już byłam, aby zobaczyć to co wcześniej pominęłam. ;)ulica Krwawy Most, będąca kiedyś prawdziwym mostem. ;)       Czekała mnie kolejna wyprawa do górnego miasta, żeby wejść na wieżę. Tomasz szczególnie żałował, że tam nie udało mu się dotrzeć, bowiem do wież mamy dużą słabość. A ta tutaj bardzo by mu się spodobała, przede wszystkim dlatego, że zupełnie nie było na niej ludzi, zaś widoki były bardzo ładne. Nieźle prezentowały się góry tuż za Zagrzebiem. kościół św. Marka.      Na samo zakończenie swojej (jak się okazało w całości) samotnej wycieczki po Zagrzebiu, skierowałam swoje kroki na główny i zarazem największy plac dolnego miasta, jakim jest plac bana Josipa Jelačicia. Mieści się na nim dostojny pomnik tego, którego imię nosi plac. Zaraz za nim rozpoczyna się wielka handlowa ulica Ilica , przy której znajduje się mnóstwo sklepów, a także dolna stacja kolejki do górnego miasta. schodząc z wieży do dolnego miasta można spotkać takiego uroczego pana na ławeczce. :)widok na plac, po prawej stronie pomnik, a w oddali ulica Ilica.pomnik Josipa Jelačicia.       Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że Zagrzeb jest tak pięknym miastem. Przede wszystkim jest w nim mnóstwo zieleni i przestrzeni, mimo iż w centrum większość budynków jest dość wysoka. Wiem, że mogłabym zobaczyć jeszcze więcej, ale początkowo ograniczał mnie czas, a później już zmęczenie, bo jednak czterdziestostopniowy upał nie jest wymarzoną pogodą do zwiedzania miasta. Niemniej, cieszę się, że tyle udało mi się zobaczyć. Zagrzeb jest na pewno niedocenianą stolicą, bo tak jak pisałam na początku, zwykle wszyscy jadą prosto nad morze, a mało kto się w nim zatrzymuje. A to błąd, bo naprawdę warto poświęcić mu chociażby jeden dzień. :)widok na wieże katedry.Ps. A wczoraj minęły dwa lata od założenia bloga. :))~~Madusia.

Latarnia Morska Sopot

SISTERS92

Latarnia Morska Sopot

A może nad morze? Z książką 3

SISTERS92

A może nad morze? Z książką 3

Steve McCurry – wnioski

Dobas

Steve McCurry – wnioski

Interrail Global Pass: Jedź w Europę pociągiem!

Zależna w podróży

Interrail Global Pass: Jedź w Europę pociągiem!

POSZLI-POJECHALI

Meklemburgia – Pomorze Przednie praktycznie

Północno-wschodnia część Niemiec dość długo była w mojej świadomości i na liście destynacji jako region który może kiedyś, przy okazji odwiedzę (z Bałtykiem polskim mam trudne relacje, co pewnie nadawałoby się na oddzielny post), zahaczę (tyle miejsc w Niemczech czeka Czytaj dalej » Artykuł Meklemburgia – Pomorze Przednie praktycznie pochodzi z serwisu Poszli-Pojechali.

Z rodzinną wizytą w Łeba Park

wszedobylscy

Z rodzinną wizytą w Łeba Park

HotelsCombined: dlaczego w tekstach na blogu widzicie linki noclegowe

Zależna w podróży

HotelsCombined: dlaczego w tekstach na blogu widzicie linki noclegowe

marcogor o gorach

Okolice Primosten- skalista plaża, stare miasto i zachody słońca nad Adriatykiem, czyli magia Chorwacji

Pisałem już jak pięknym i cudnym miejscem jest małe miasteczko nad Adriatykiem w środkowej Chorwacji – Primosten. To jedna z wielu perełek Dalmacji, z których było mi dane poznać dopiero kilka. Jedna z najpiękniejszych plaż nad Morzem Adriatyckim, malutka starówka na cyplu oblanym z trzech stron wodą i urocze zakątki schowane w zakamarkach wąskich uliczek. Genialne są zachody słońca, gdy tarcza słoneczna zatapia się w morzu i miasto nocą rozświetlone przez setki lamp i neonów odbijajacych się w morzu. W porcie stoją przeróżne odmiany łodzi, żagłowek, jachtów, czy zwykłych motorówek lub pontonów. To wszystko dodaje uroku miasteczku i tworzy niezapomniany klimat, zapewne podobny do wszystkich takich miejsc rozrzuconych po chorwackim wybrzeżu. Świetną sprawą jest obejść całą starówkę dookoła nadbrzeżnym chodnikiem i wspiąć się na koniec do kościólka górującego nad Primosten. Mamy stąd wspaniałą panoramę okolicy. Ja zrobiłem sobie także wycieczkę wzdłuż skalistego wybrzeża, gdzie różne formacje skalne, mini zatoczki, dzikie plaże stanowią mega ładną atrakcję. Te miejsca są bardziej odludne, spokojniejsze i można przeżywać bardziej samotnie to całe piękno. A starówka tętni życiem do północy, potem ludzie zaszywają się w lokalach, gdzie bawią nieraz do rana. Mnóstwo tu klimatycznych knajpek, gdzie można zjeść, albo napić się wieczorem wina, co jest jedną z tradycji. Nie brakuje też wszelakich butików z pamiątkami, czy gadżetami. Ale gwarno jest tu tylko podobno w lecie, jak to nad morzem. Poza sezonem nastaje cisza i spokój. Na starym rynku przez całe lato odbywają się koncerty miejscowych artystów, dzięki czemu możemy poznać rodzimy folklor i tradycję. Mi udało się trafić na otwarcie sezonu letniego, połączonego z rozpoczęciem wakacji. Dlatego imprez nie brakowało, przy plaży również w części hotelowej codziennie odbywały się róznorakie imprezy dla turystów. Komu było mało mógł się w nocy zabawić w jednej z największych dyskotek w regionie – Aurora Night Club na obrzeżach Primosten. Na półwyspie wrzynającym się ze swą cudną plażą – Małą Raducą nie brakowało również wydzielonych terenów sportowo – rekreacyjnych dla amatorów aktywnego wypoczynku. Ofert wypożyczalni różnych sprzętów, czy nauki bardziej ekstremalnych sportów także tu nie brakuje. Dziś chciałem się podzielić zdjęciami ze spaceru wzdłuż pieknego wybrzeża zatoki Raduca i scen z zachodu słońca uchwyconych ze starówki. W czasie nadmorskich wędrówek przydają się kije trekkingowe jak te z http://s-mumo.pl/, do chodzenia czy to po piasku, czy też żwirowej, albo kamiennej plaży, zwłaszcza jak jest mokro na skałach. Polecam każdemu to miejsce na wypoczynek i leniuchowanie, ale nie tylko, gdyż w pobliżu ciągną się niewysokie, ale śliczne wapienne pasma górskie, które zawsze możemy zwiedzić, jak również sąsiednie zabytkowe miasta jak Szybenik, Trogir, czy Split. Ale o tym w kolejnych odcinkach mej urlopowej opowieści. Zapraszam do fotorelacji. Z górskim pozdrowieniem Marcogor

Koszyce po godzinach

Zależna w podróży

Koszyce po godzinach

Jastrzębia Góra – Gwiazda Północy

Nasz cały świat

Jastrzębia Góra – Gwiazda Północy

Lato, słońce i zbliżające się wakacje. Zabieramy Was nad morze – nasze polskie morze. Do Jastrzębiej Góry od Władysławowa prowadzi tzw. „droga nadmorska”. Zbudowana w latach 1921-1931 z kostki bazaltowej spajanej asfaltem nazywana była wtedy „autostradą słońca”, „autostradą nadmorską” lub „bulwarem morskim”. Poprowadzona wówczas przez otwarty teren w bliskiej odległości od linii brzegowej Morza bałtyckiego była jedną z najpiękniejszych dróg w Polsce. I my również tą sama drogą, po tej … Post Jastrzębia Góra – Gwiazda Północy pojawił się poraz pierwszy w Nasz Cały Świat.

Wsiąść do pociągu byle jakiego

Zależna w podróży

Wsiąść do pociągu byle jakiego

Pytanie do czytelników

Dobas

Pytanie do czytelników

HANNA TRAVELS

Piran, Slovenia – the little gem of the Adriatic

Piran is one of the most beautiful Mediterranean towns I’ve ever seen. Highly recommended! Piran is situated on a peninsula of the same name. It’s quite easy to find it on a map of Europe, although probably it won’t be marked on it. But it is enough to find a part of Slovenia between Croatia and Italy, […] Post Piran, Slovenia – the little gem of the Adriatic pojawił się poraz pierwszy w Hanna travels.

Plecak i Walizka

Piran – klejnot słoweńskiego Adriatyku

Piran to jedno z najpiękniejszych śródziemnomorskich miasteczek, które udało mi się odwiedzić. Polecam je każdemu! Piran leży na półwyspie o tej samej nazwie. Dość łatwo go znaleźć na mapie Europy, chociaż pewnie nie będzie na niej zaznaczony. Wystarczy jednak, że znajdziecie fragment Słowenii pomiędzy Chorwacją a Włochami, który dotyka Adriatyku. Wybrzeże słoweńskie liczy zaledwie 50 km, więc […] Post Piran – klejnot słoweńskiego Adriatyku pojawił się poraz pierwszy w Plecak i walizka.

Nasz cały świat

Majowy spacer po Gdyni

Nasz majówkowy weekend spędziliśmy w Trójmieście nad polskim morzem. Docelowo był to Gdańsk, ale najpierw jednak chcieliśmy Wam pokazać Gdynię. Większość ze znajomych jadąc w tamte okolice mówi Gdańsk, Gdańsk i Molo w Sopocie. Jakoś tak dziwnie omija się Gdynię. Postanowiliśmy sprawdzić, czemu? Co tam w ogóle jest? Próbowaliśmy coś wymyślić, ale nic nie trafnego nie przychodziło nam do głowy. Jedyne, co wiedzieliśmy o Gdyni, to tylko to że jest … Post Majowy spacer po Gdyni pojawił się poraz pierwszy w Nasz Cały Świat.

HANNA TRAVELS

Things to do in Crete Greece

Check out things to do in Crete Greece during Summer! Here are the TOP places and attractions of the island! Doesn’t matter if you are going for a week or two, it’s always worth to make a plan for your trip. How much do we want to relax on the beach and where? What we want to […] Post Things to do in Crete Greece pojawił się poraz pierwszy w Hanna travels.

Capture Pro

Dobas

Capture Pro

Dobas

Rusza Newsletter

Jeśli masz ochotę być na bieżąco z nadchodzącymi wydarzeniami, spotkaniami, warsztatami, czy wyjazdami – najlepszy sposób aby trzymać rękę na pulsie to Newsletter Nie tylko pozwoli Wam to być na bieżąco ale również umożliwi dostęp do darmowych treści przeznaczonych tylko dla subskrybentów. Część poradników czy ebooków będzie dostępna tylko dla osób, które zapisały się na listę. W dzisiejszych czasach RSS traci trochę na popularności zaś facebook nie gwarantuje w żaden sposób, że dana informacja o, której chcecie być poinformowani do Was dotrze. Jeśli więc jesteście zainteresowani subskrybcją wystarczy wypełnić formularz poniżej, a następnie kliknąć na link aktywacyjny, który przyjdzie do Was mailem. Adres mailowy w żaden sposób nie będzie przekazywany nikomu innemu. Doskonale wiem jak uciążliwy jest spam – dlatego będę się starał aby wiadomości nie były wysyłane zbyt często i były krótkie i wartościowe. #mc_embed_signup{background:#fff; clear:left; font:14px Helvetica,Arial,sans-serif; } /* Add your own MailChimp form style overrides in your site stylesheet or in this style block. We recommend moving this block and the preceding CSS link to the HEAD of your HTML file. */ Zapisz się na newsletter Adres Email Imię Nazwisko The post Rusza Newsletter appeared first on Marcin Dobas.

Gościnnie w Krakowie, gościnnie na blogu „Zależna w podróży”

Zależna w podróży

Gościnnie w Krakowie, gościnnie na blogu „Zależna w podróży”

Zależna w podróży

Taormina „uwodzi oczy, umysł i wyobraźnię”, czyli zwiedzanie literackimi tropami

„Taormina – okolica, w której jest wszystko to, co na świecie zdaje się uwodzić oczy, umysł i wyobraźnię”  -A jakie jest Twoje ulubione miejsce na Sycylii? Taormina? Ileż razy słyszałam to pytanie. Miasteczko Taormina we wschodnio-północnej Sycylii znane jest przez wielu, jako najpiękniejsze miejsce na wyspie i jedno z najpiękniejszych...

Majówka we Władysławowie

wszedobylscy

Majówka we Władysławowie

Czy Garmisch-Partenkirchen to tylko skocznia? Czyli atrakcje w Gapce

Zależna w podróży

Czy Garmisch-Partenkirchen to tylko skocznia? Czyli atrakcje w Gapce

Zależna w nowej odsłonie!

Zależna w podróży

Zależna w nowej odsłonie!

Flashpacking, albo „czy kiedykolwiek w ogóle byłeś backpackerem?”

Zależna w podróży

Flashpacking, albo „czy kiedykolwiek w ogóle byłeś backpackerem?”

Słowacja: 8 miejsc, gdzie warto jechać już w najbliższy weekend

Zależna w podróży

Słowacja: 8 miejsc, gdzie warto jechać już w najbliższy weekend

Jak dwa dni zwiedzałam Ustroń, choć miałam go przebiec

Zależna w podróży

Jak dwa dni zwiedzałam Ustroń, choć miałam go przebiec

Postanowienie 2015: Główny Szlak Beskidzki

Zależna w podróży

Postanowienie 2015: Główny Szlak Beskidzki

10 kulinarnych przygód, które musisz odbyć w Emilii Romanii

Zależna w podróży

10 kulinarnych przygód, które musisz odbyć w Emilii Romanii

Gdzie na długi weekend majowy z dziećmi – Pomorze

wszedobylscy

Gdzie na długi weekend majowy z dziećmi – Pomorze

Spacer po piaszczystych wydmach, wizyta w parku dinozaurów czy wypoczynek wśród jezior – mamy dla Was kilka propozycji wycieczek z dziećmi po Pomorzu na długi weekend majowy. Łeba Popularny kurort wakacyjny warto odwiedzić również poza sezonem letnim – oprócz robienia babek z piasku na plaży możemy wybrać się na wycieczkę do Słowińskiego Parku Narodowego, gdzie znajdują się ruchome wydmy. Korzystając z bezpłatnego busa możemy pojechać do Łeba Parku – znajdziemy tutaj tyle atrakcji, że spokojnie spędzimy tutaj cały dzień. Oprócz zwiedzania parku z modelami dinozaurów w skali 1:1 możemy wspólnie pograć w minigolfa, szukać złota w płukalni, pływać tratwami wodnymi, lepić w glinie, karmić zwierzątka w mini zoo, bawić się w archeologów na wielkim placu zabaw. Wszystkie informacje dotyczące Łeba Parku znajdziecie tutaj. Niecałe 10 km od centrum Łeby znajduje się park rekreacyjno – edukacyjno Sea Park Sarbsk - największą atrakcją jest tutaj fokarium, w którym możemy oglądać codzienne życie fok. Dodatkowo możemy zajrzeć do prehistorycznego oceanarium 3D i na własne oczy zobaczyć, jakie stwory mieszkały w oceanach miliony lat temu. Kolejnymi atrakcjami przygotowanymi specjalnie dla dzieci są place zabaw, park linowy czy Gaj Małego Pirata na Galeonie. Wszystkie informacje dotyczące Sea Park Sarbsk znajdziecie tutaj. Po drugiej stronie jeziora Sarbsko, nieco ponad 20 km od Łeby znajduje się latarnia morska Stilo, którą również warto odwiedzić z dziećmi. Hel Na Hel warto popłynąć statkiem – rejsy pasażerskie z Trójmiasta na Hel oferuje Żegluga Gdańska. Niewątpliwą atrakcją miasta jest jego położenie – tylko kilka minut spaceru i możemy znad Zatoki Gdańskiej przenieść się nad Morze Bałtyckie. Warto wybrać się również na latarnię morską. Z dziećmi warto wybrać się do fokarium – celem stacji jest odbudowanie populacji gatunku w rejonie południowego Bałtyku. Nie jest to zatem komercyjny park rozrywki, jak np. w Sarbsku, ale mimo wszystko atrakcją dla dzieci będzie możliwość obejrzenia pokazu karmienia fok. Warto wypożyczyć rowery i ruszyć wzdłuż Półwyspu w stronę Juraty i Jastarni – z Helu do Władysławowa mamy ok. 33 km w jedną stronę, ścieżka rowerowa w większości wyłożona jest kostką , niektóre odcinki przybierają jednak formę leśnej dróżki. Kaszuby Jeśli nie nad morze, to nad jeziora! Warto wybrać się na przykład w okolice jeziora Ostrzyckiego – same Ostrzyce to przyjemna wieś, możemy tu wypożyczyć sprzęt wodny,  po jeziorze pływa też niewielki stateczek pasażerski Stolëm. W okolicy znajduje się park linowy, minigolf, możemy wybrać się także na przejażdżki quadem. Z Ostrzyc blisko mamy również na malownicze wzgórze Wieżyca czy do Łosiowej Doliny, gdzie mieszka szwedzki łoś – właściciel marzy o tym, by ponownie pojawiło się tu całe stado tych zwierząt. Z kolei Koszałkowo warto odwiedzić ze względu na fajny plac zabaw dla dzieci. Warto wybrać się również do Szymbarku, gdzie znajduje się Centrum Edukacji i Promocji Regionu – dzieci na pewno zachwycone będą wizytą w domu stojącym na głowie czy w Kaszubskim Świecie Bajek, tu znajdziemy również najdłuższą deskę na świecie czy wierną rekonstrukcję bunkra. Malbork W Malborku szczególnie warto odwiedzić z dziećmi dwa miejsca: Zamek oraz Dinopark. Zwiedzanie zamku trwa około czterech godzin, ale od maja będzie można ponownie skorzystać ze specjalnie przygotowanej dla dzieci trasy „Tajemnice Zamku Malbork”, podczas której dzieci mogą zobaczyć m.in. jak obrabia się bursztyn i bije monety, jak również mogą spotkać się z Wielkim Mistrzem i rycerzami zakonnymi. Dinopark to kolejny park świetnie przygotowany dla najmłodszych gości – oprócz spaceru po lesie, w którym czyhają na nas dinozaury, dzieciaki mogą wyszaleć się na dużym placu zabaw lub w parku linowym czy nakarmić zwierzątka w mini zoo. fot. Łeba Park, Sea Park Sarbsk, CEPR, Wikipedia, www.wiezyca.pl, Dinopark, Muzeum Zamku Przeczytaj równieżOdkrywamy Kaszuby. Z wizytą w Kaszubskim Parku Miniatur i GigantówGdańsk dla dzieci. Gdzie warto się wybrać?Kraków dla dzieci. Gdzie warto się wybrać?Gdzie na długi weekend majowy z dziećmi Post Gdzie na długi weekend majowy z dziećmi – Pomorze pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.