Ałtyn Emel – złote siodło Czyngis-chana

SZWEDACZ

Ałtyn Emel – złote siodło Czyngis-chana

BANITA

Malta praktycznie

Malta to wyspa, na której około trzysta dni jest słonecznych. Otoczona wodami morza Śródziemnego, w niedalekiej odległości od Sycylii z jednej strony i od Tunezji z drugiej, ostatnio staje się coraz częstszym kierunkiem dla tych, którzy lubią tropikalny klimat i szukają ucieczki od zimy. – I znów nic nie zaplanowane – Marudził nad uchem mój mąż, jakby podobna sytuacja zdarzała się po raz pierwszy i była jakimś zaskoczeniem. Nigdy nie jesteśmy […] The post Malta praktycznie appeared first on B *Anita.

Zwiedzając Półwysep Bodrum

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

Zwiedzając Półwysep Bodrum

Kopiec Kościuszki w Krakowie

SISTERS92

Kopiec Kościuszki w Krakowie

Meksyk – Jej Wysokość Santa Muerte

Ale piękny świat

Meksyk – Jej Wysokość Santa Muerte

Recenzja: Good Time Aparthotel w Łodzi

wszedobylscy

Recenzja: Good Time Aparthotel w Łodzi

Kami and the rest of the world

Komarno, Slovakia – a perfect stop between Budapest and Bratislava

On my way back from my Interrail trip to Romania and Bulgaria I had the whole day to kill either in Budapest or Bratislava. I was slightly tired after 21 hours train journey from Sofia (my longest one so far) and since I’m not a big fan of Budapest and didn’t feel like spending the […] Post Komarno, Slovakia – a perfect stop between Budapest and Bratislava pojawił się poraz pierwszy w Kami and the Rest of the World.

Sistersowe polecajki #38

SISTERS92

Sistersowe polecajki #38

Zastrzyk Inspiracji

Kalendarz pyleń

Kalendarz pyleń może Was uchronić od silnej reakcji alergicznej. Śledźcie go na bieżąco! Wiosna to zdecydowanie najpiękniejsza pora roku. Przyroda budzi się do życia, wzrasta temperatura i pojawiają się pierwsze zielone liście. Wiosna jest także trudnym okresem dla alergików. Pylenie roślin zaczyna powodować uciążliwe objawy alergii. Jak tego unikać? Przede wszystkim korzystaj z aktualnego kalendarza pyleń i planuj swoje wizyty na świeżym powietrzu. Kalendarz pyleń Kalendarz pyleń to wybawienie dla alergików. Śledzenie aktualnych informacji dotyczących pylenia określonej grupy roślin pomoże Wam przygotować się na niepożądane objawy alergii. W kalendarzu pyleń znajdziecie wszystkie niezbędne informacje dotyczące stężenia alergenów w atmosferze w ciągu całego roku. Kalendarz pomoże Wam także zaplanować czas spędzany na świeżym powietrzu, będziecie także mogli odpowiednio się zabezpieczyć na wypadek nieprzyjemnych reakcji waszego organizmu. Alergeny w powietrzu Alergeny bywają bardzo podstępne. Wywołują reakcję organizmu takie jak: katar, zaczerwienienie, podrażnienie śluzówki, zmęczenie, czy senność. To objawy, które możemy pomylić z wieloma innymi przypadłościami takimi: jak zwykłe przeziębienie, czy też popularne przesilenie wiosenne. Większość z nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest alergikiem. Jeśli w okresie wiosennym towarzyszą Wam wyżej wymienione niedogodności, koniecznie zróbcie odpowiednie testy. Leki Na polskim rynku są dostępne leki przeciwhistaminowe, które niwelują uciążliwe skutki alergii. Nie powodują senności i poczucia zmęczenia. Przebywanie na świeżym powietrzu Śledząc aktualny kalendarz pyleń możesz przygotować się na niepożądane skutki alergii. Jeśli zauważysz, że w danym okresie występuje duże natężenie alergenów, w miarę możliwości zrezygnuj z przebywania w okolicy pylącej rośliny. Nie decyduj się na wycieczki rowerowe, spacery po parku, mycie okien itd. Reakcji alergicznych nie da się całkowicie wyeliminować, jednak w dużym stopniu można je ograniczać. Korzystaj z kalendarza pyleń i planuj swój czas na świeżym powietrzu! Sprawdźcie kalendarz pyleńArtykuł Kalendarz pyleń pochodzi z serwisu zastrzykinspiracji.pl.

MAGNES Z PODRÓŻY

Pielgrzymka do Częstochowy - św. Weronika

Pielgrzymkowych opowieści ciąg dalszy. Tym razem o jedzeniu, spaniu, mszach świętych oraz opowieść o tym jak musiałam uniknąć ataku wścieklej muchy i o tym jak zostałam pielgrzymkowym dilerem.Stare, polskie przysłowie mówi, że głodnemu chleb na myśli, więc opowiem Wam, jak to z jedzeniem na pielgrzymce bywa. Nasza pielgrzymka miała swoją kuchnię polową i obiady były zapewnione. Śniadania i kolacje najczęściej dostawaliśmy od goszczących nas osób, chyba że spało się pod namiotem to wtedy też z pielgrzymkowego prowiantu. W owej kuchni także cuda się działy, bo jednego dnia była pomidorowa, drugiego z resztek pomidorowej kucharki zrobiły makaron z sosem pomidorowym, a trzeciego dodały kapusty i był kapuśniak. Zdolności naprawdę miały, bo z niczego robiły smaczne dania. Głodny nikt nigdy nie był, a przeważnie wprost przeciwnie. Czasami ksiądz organizował ognisko i piekliśmy kiełbaski. Świętych Weronik po drodze mijało się dużo. Dawano nam soki, słodycze, goszczono niczym królów i nie tylko pod względem jedzenia. Oddawano nam wygodne łóżka, kiedy reszta rodziny gnieździła się na kanapach czy nawet materacach. Stawaliśmy się nowymi członkami rodziny, tylko na o wiele lepszych zasadach. Chociaż przewaga była dobroci niczym u św. Weroniki, to zdarzały się momenty, że niekoniecznie byliśmy mile widziani, tzn. może bardziej było to na zasadzie: "o kolejna grupa". W jednym miejscu musieliśmy spać w namiotach, bo tam akurat nikt pielgrzymów nie przyjmuje, a szła potężna burza. Nawet ksiądz księdza nie przyjął, więc tę najgorszą noc część spędziła w strugach deszczu w namiotach, a część na salce. Przetrwało się, ale pozostawiało to pewną rysę na szkle, bo czasami ludzie, którzy mieli naprawdę niewiele, dawali nam "złoto", a ci którzy "złotem" ociekali tylko to swoje "złoto" widzieli. Z takiego postoju w namiotach najbardziej pamiętam kąpiel przy studni. Śmiechu było co niemiara. Prawdziwa radość, coś czego już nigdy i nigdzie nie znalazłam.Stałym punktem na pielgrzymce jest msza święta, ale nie taka coniedzielna. Nie odprawia się suchych w moim mniemaniu regułek. Msza na pielgrzymce jest żywa! Naprawdę się to czuje całym sobą, fizycznie, psychicznie, duchowo. Nigdzie nie przeżywałam i tak szczerze nie uczestniczyłam we mszy świętej, jak na pielgrzymce, nawet jak byłam na mszy z samym papieżem w Watykanie to już nie było to. Tutaj poznasz prawdziwe obcowanie z Bogiem.Wracamy do cielesności. Wyobraźcie sobie idącą ponad setkę osób. Pośrodku idę ja. Zwarty tłum. I jakie trzeba mieć "szczęście", aby to właśnie mnie zaatakowała wściekła, wielka (pewnie jeszcze niezidentyfikowana) mucha! No użarła mnie tak mocno i boleśnie w nogę, że ta spuchła do takich rozmiarów, że noga słonia to przy mojej nóżka Anji Rubik!!! Szczęście w nieszczęściu było tylko takie, że ów do ataku doszło chwilę przed postojem w miejscu, gdzie miał się odbyć mecz piłki nożnej. I ze mnie ani kibic nie był, ani gracz. Musiałam siedzieć i czekać, co będzie dalej. Zejdzie ta opuchlizna, czy też noga odpadnie. Tylko paniom pielęgniarkom podniosłam ciśnienie, bo biegały zaniepokojone i nie wiedziały do końca, co to ze mną będzie. Jednak rano, po nocce w namiocie i wspomnianej wyżej kąpieli w wodzie prosto ze studni, okazało się, że śladu nie ma po ataku owada i maszerowałam dalej. Kojarzycie takie szmaciane lalki z włosami z sznurka? Kto nie kojarzy, poniżej załączam poglądowe zdjęcie:I teraz kolejne zadanie na wyobraźnie. Kiedy idziesz dziennie 30 kilometrów, a masz zdolność do odcisków, pęcherzy twoja stopa zaczyna przypominać balon, na którym są jeszcze setki mniejszych baloników. Jak się pozbyć tych małych utrapieństw? Otóż, przebijamy pęcherz igłą z nitką i tę nitkę zostawiamy. Pęcherz zagoi się, zaschnie. W przypadku, gdy masz góra 2-3 pęcherze jest ok, ale jak masz ich z 30 (!!!) to twoja stopa zaczyna wyglądać z tymi niteczkami jak ta lalka powyżej, a dokładnie wygląda tak:O moich stopach na pielgrzymce mogłabym wydać książki, trylogię co najmniej i pośród opowieści znalazłaby się na 100% ta, o tym jak zostałam pielgrzymkowym dilerem. Jeszcze w trakcie przygotowań do pielgrzymki wyczytałam, że na gorączkę, wszelkie opuchnięcia, obtarcia i rany świetny jest aloes, a dokładniej miąższ z liści. Jako że jestem dumnym hodowcą kaktusów, posiadam w swojej kolekcji kilka donic z aloesem, to jedną ogołociłam i zabrałam ze sobą te liście. Kiedy inni biegali na postojach od pielęgniarek niczym mumie i nic im się nie goiło, ja okładałam się tymi liśćmi i goiło się niczym za dotknięciem różdżki. Kiedy wszyscy wiedzą i widzą, że jestem posiadaczką "lalkowatych stóp" i masz niezliczoną rzeszę pęcherzy, a śmigasz niczym Bolt na olimpiadzie, to coś jest na rzeczy i tak podpytują, dopytują i zdradzasz swój kaktusowy sekret i nagle zostajesz, chcąc nie chcąc, dilerem liści kaktusa aloesu. Gdyby mi wtedy za to z złotówkach płacili, pewnie dziś bym leżała na Hawajach, ale dostawałam za to pizzę albo czekoladę, a że ani jednemu ani drugiemu odmówić nie potrafię, to na Hawajach nie leżę, do dziś nie mogę pozbyć się nadprogramowych kilogramów, uzdrowiłam kilka mumii z pielgrzymki ;-)Ostatnia noc przed wejściem do Częstochowy była tzw. wieczorem przebaczenia i pojednania. Dziękowało się tym, którzy na pielgrzymce mieli dla nas największe znaczenie i przepraszało albo wybaczało tym, którzy nas, delikatnie mówiąc, denerwowali. I tak najwięcej podziękowań dostawali ci, co nas karmili, leczyli, wspierali, a najczęściej za złe myśli przepraszani byli porządkowi, czemu ciężko się dziwić. Ten wieczór uświadamiał ci też jedno: pielgrzymka tworzy wspólnotę, która na pierwszy rzut oka wydawać się może bardzo różna i podzielona, ale tak naprawdę jest jednością, która dąży do jednego - poznania Boga, ale każdy ma na to swój sposób... C.D.N.

Obserwatorium kultury i świata podróży

Kandy i okolice – czyli co warto zwiedzić? (Sri Lanka)

Nasz autobus ma nas zawieść do Matale, a potem to już prosta droga do Kandy. Ooo nie! nie! jednak troszkę jak to na Sri Lance w transporcie bywa będzie zamieszania. Błądzimy tymi autobusami w stronę Matale tylko po to by zobaczyć jeden z najczęściej polecanych spice garden-ów z przewodników. I w internetach też huczą o tym Matale. Że piękne ogrody, że bezpłatne zwiedzanie, że cudownie! No to wiadomo, jedziemy! Wszystko co bezpłatne na Sri Lance ma drugie dno  W końcu autobus dosłownie nas wyrzuca pośrodku ulicy. Ludzie machają rękami przed nami krzycząc GARDEN – HERE!!!! i wskazują w oddali pewne miejsce. I tak błądzimy i docieramy. Tu nagle jak na baczność staje kilku miejscowych pracowników ogrodu i już zacierają ręce. Oprowadzają nas, dają powąchać wszystkie listki, przyprawy, kwiatki i tak dalej. Praktykanci robią nam masaż ramion – niby za darmo ale nie chcemy wyjść na proste, płacimy im jakieś drobne. Potem prezentacja kolejna. I kolejna. Miejsce fajne, ciekawe. Nasmarowali nas specyfikami na komary, kremami na piękno i nie wiem czym jeszcze. Teraz najważniejszy punkt programu – SKLEP!!! Nic nie musimy, ale oczywiście warto byśmy coś kupiły. Tu się czuję jak ruska na arabskim bazarze. Skaczą wokoło nas wszyscy z kalkulatorem. Wybieramy kilka rzeczy, są dość drogie no ale chcemy je mieć. Uważajcie by nie dać się naciągnąć na bankructwo bo oni są do tego zdolni i w gratisach potem wciskają wszystko, byleby kupić jak najwięcej. Kilka dni potem dla kontrastu to samo było 10 razy tańsze na bazarze. Można się załamać co? Aczkolwiek mimo zarzekania na bazarze sprzedawców, że to to samo to nie wierzę w oryginalność tych produktów. Wiem też, że w spice garden ceny zawyżają. Kupiłam dwa produkty. Może przepłaciłam, ale jestem z nich do dzisiaj zadowolona. Olejek jojoba i krem. I wytłumaczyłam sobie, że muszę to wypośrodkować. Katować się, że mogłam kupić na bazarze – ŹLE, bo może oszustwo. Katować się, że w spice garden – też ŹLE, bo nie kupiłam przecież połowy sklepu. Także Matale fajnie odwiedzić ale ostrożnie. Jest to faktycznie jeden z większych spice gardenów jakie odwiedziłyśmy – jednak inne też były bezpłatne i z tymi samymi „atrakcjami”. Spacer po Kandy Kandy jest wielkim miastem i można tu spędzić z 2-3 dni zakładając, że będzie się jeszcze zwiedzało jakieś okolice. Warto przejść się tu dookoła jeziora, jakie ma miejsce w środku miasta. I tą okolicę zwiedzałam. Warto tu przejść się na okoliczny bazar – jest w zadaszonym budynku niedaleko stacji kolejowej. Wygląda właściwie jak dworzec a okazuje się być bazarem. Kupicie tu owoce i ubrania. Tu na parterze trafiłyśmy na uczciwego sprzedawcę, który obdarzył nas toną owoców za pół darmo. Tak facet był ok, że tylko u niego robiłyśmy zakupy. Na przeciwko jest bar Muslim Hotel. Zjecie tu ciekawe miejscowe jedzenie. Warto, chociaż wystawione kurczaki na wystawie odstraszają. Zatem wegetariańskie jedzenie koniecznie! Kurczak i inne mięsa niepewne. Poza tym Kandy to zlepek podobnych do siebie ulic, jednego popołudnia można się tu powłóczyć po ulicy chociaż jest głośna i dzika. Pokaz tańca tradycyjnego w Kandy Niedaleko jeziorka, po drugiej jego stronie jest taki kompleks restauracji i hoteli a także coś w stylu domu kultury gdzie odbywają się pokazy taneczne. Warto się na to wybrać, bo jest nie dość, że ciekawe to całkowicie inne niż nasze tradycje. Bardzo mi się podobało i zarówno kobiety jak i mężczyźni wykazali się ogromnym talentem artystycznym, a stroje w jakich występowali były zachwycające. Koszt nie jest bardzo wysoki, a wrażenia zostają na całe życie. Podczas tego pokazu zobaczyłam także chodzenie po ogniu. I jak zwykle zastanawiałam się czym są wysmarowani, że chodzą po nim tak swobodnie lub go połykają. Część publiczności popadała w zachwyt, a ja po cichutku skupiałam się na ruchach mężczyzn i kobiet. Dynamiczna muzyka w połączeniu z ich ciałami tworzyła piękny duet. Świątynia Zęba w Kandy Miejsce gdzie są długie kolejki, a bilet nie należy do najtańszych. Kompleks jest ogromny i ciekawy. Warto się tam wybrać. Spędzicie tu trochę czasu. Nie będę rozpisywała się o historii Świątyni, kto chce sam sobie poszuka. Denerwujące są jedynie tłumy turystów. Wierni są wymieszani z odwiedzającymi, gdzie obrazek japonki celującej obiektywem prosto w twarz modlącej się Lankijki był na porządku dziennym. Raz wieczorem podczas spaceru w okolicy były słychać nabożeństwo. Co ciekawe nie była to niedziela, a chyba poniedziałek. Świątynia w nocy jest ciekawie oświetlona. Gdzie w okolicy spędzić czas nocując w Kandy? Z Kandy blisko jest jak wspominałam na początku do Matale – ogrody. Blisko stąd też mamy do sierocińca dla słoni czy kompleksu gdzie można pojeździć na słoniu. tematy mi dość obce, nie lubię tego typu formy turystyki. Pojechałam za to do Pinawalli – sierocńca dla słoni. Wróciłam niezbyt zachwycona, no ale byłam! W Kandy też jest blisko do fabryk herbaty jakie są darmowe do zwiedzania. Warto takie miejsca odwiedzić. Kategoria: Podróże Tagged: fabryka herbaty kandy, jezioro kandy, kandy, matale, pinawalla, tańce tradycyjne na sri lance, świątynia zęba w kandy

WOJAŻER

W poszukiwaniu wiary. Romeiros, wielkopostni pielgrzymi na São Miguel

Sobotnie popołudnie tak bardzo kontrastowało z piątkowym wieczorem i nocą, gdy ulice Ponta Delgada, stolicy Azorów, zalewała masa ludzi rozchodząca się po stosunkowo niewielkiej ilości lokalnych knajp oraz restauracji. W piątek miasto tętniło jeszcze życiem, które w sobotę schowało się gdzieś w bramach budynków przyozdobionych muralami. Tuż przed piętnastą w pierwszy pełny dzień weekendu ostatnie sklepy zamykały swoje podwoje, pozostawiając jedynie kilka miejsc otwartych dla niewielkiej garstki ludzi spacerującej bez większego celu. Życie wracało jakoś niespiesznie w niedzielę. Począwszy od stolicy, przez wszystkie następne miasteczka, które tego dnia mijaliśmy na naszym azorskim szlaku, jedno miejsce wyznaczało ton lokalnego życia. Tym miejscem był kościół. Podobnie jak w Polsce, w której kult maryjny wytyczył drogę rozwoju wiary i tradycji, tak i na Azorach, religia odnalazła swój własny, niezwykle lokalny kult, który rozprzestrzenił się na tym wyizolowanym archipelagu. Tym nurtem, który objął Azory w pełni a potem uczynił z nich swój główny bastion, był joachimicki, mistyczny kult Ducha Świętego, przywieziony setki lat wcześniej przez Franciszkanów, pierwszych religijnych kolonizatorów tego obszaru. Współczesne Azory, podobnie jak każde miejsce na ziemi, trudno zrozumieć bez …

WOJAŻER

W poszukiwaniu wiary na Azorach. Romeiros, wielkopostni pielgrzymi z São Miguel

Sobotnie popołudnie tak bardzo kontrastowało z piątkowym wieczorem i nocą, gdy ulice Ponta Delgada, stolicy Azorów, zalewała masa ludzi rozchodząca się po stosunkowo niewielkiej ilości lokalnych knajp oraz restauracji. W piątek miasto tętniło jeszcze życiem, które w sobotę schowało się gdzieś w bramach budynków przyozdobionych muralami. Tuż przed piętnastą w pierwszy pełny dzień weekendu ostatnie sklepy zamykały swoje podwoje, pozostawiając jedynie kilka miejsc otwartych dla niewielkiej garstki ludzi spacerującej bez większego celu. Życie wracało jakoś niespiesznie w niedzielę. Począwszy od stolicy, przez wszystkie następne miasteczka, które tego dnia mijaliśmy na naszym azorskim szlaku, jedno miejsce wyznaczało ton lokalnego życia. Tym miejscem był kościół. Podobnie jak w Polsce, w której kult maryjny wytyczył drogę rozwoju wiary i tradycji, tak i na Azorach, religia odnalazła swój własny, niezwykle lokalny kult, który rozprzestrzenił się na tym wyizolowanym archipelagu. Tym nurtem, który objął Azory w pełni a potem uczynił z nich swój główny bastion, był joachimicki, mistyczny kult Ducha Świętego, przywieziony setki lat wcześniej przez Franciszkanów, pierwszych religijnych kolonizatorów tego obszaru. Współczesne Azory, podobnie jak każde miejsce na ziemi, trudno zrozumieć bez …

How to travel by train in Italy? Fast trains type Frecciarossa

ITALIA BY NATALIA

How to travel by train in Italy? Fast trains type Frecciarossa

Often, in the Internet you can find a lot of cheap flights to Milan, Bologna and Rome, which are distant from your chosen destination. Offer great, so let's seize the opportunity. At the airport, of course you can rent a car to reach your destination or travel around the country. However, there are people who want to visit cities such Naples, and are afraid of traffic in the city center or simply booked a room there for a few days and renting a car simply does not fix. In such situations good to have The Italian Railways. Source: Italia by Natalia

KOŁEM SIĘ TOCZY

Historie przelotne #2: Kaznodzieje z Omanu i piechur Rasul

Druga odsłona Historii Przelotnych, czyli niepublikowanych rozmów przy drodze z przypadkowo spotkanymi ludźmi. Rozmów często spontanicznych, zaskakujących, czasem też smutnych, intrygujących lub po prostu zwyczajnie życiowych. Tym razem zapraszam do tureckiego Kurdystanu, a także na pobocze jednej z szutrowych dróg na wschodzie Kirgistanu. Allach jest wielki! Miejsce spotkania: Wschodnia Turcja, gdzieś w okolicach jeziora Van. The post Historie przelotne #2: Kaznodzieje z Omanu i piechur Rasul appeared first on Kołem Się Toczy.

,,Jesienna miłość” Nicholas Sparks

SISTERS92

,,Jesienna miłość” Nicholas Sparks

WHERE IS JULI+SAM

6 nawyków, które sprawią, że będziesz szczęśliwszy

Szczęście to wielkie słowo, a móc powiedzieć, że jest się szczęśliwym to wielka rzecz – poczucie, do którego w życiu powinien dążyć każdy z nas, a o które, najzwyczajniej, trudno. Szczęście dla każdego z nas jest czymś innym, jest innym stanem, osiąganym w różnych sytuacjach. Jest uczuciem, które przybierając różne formy, ma nas uparcie popycha wprzód. […] The post 6 nawyków, które sprawią, że będziesz szczęśliwszy appeared first on Where is Juli + Sam.

Zastrzyk Inspiracji

Magnez

Magnez przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Wpływa na nasz układ nerwowy oraz naczyniowo-sercowy. Jego brak może zaburzyć nasze prawidłowe funkcjonowanie.   Magnez -  właściwości Magnez ma wiele właściwości wpływających pozytywnie na nasze codzienne funkcjonowanie. Przede wszystkim stabilizuje nasz układ nerwowy i usprawnia działanie szarych komórek. Ma ogromny wpływ na nasz układ naczyniowo- sercowy. Jeśli w naszym organizmie zabraknie magnezu, ściany naczyń krwionośnych będą się powoli kurczyć, a ciśnienie krwi będzie rosło. Ponadto magnez w połączeniu z wapniem, a także witaminą D buduje i wzmacnia nasze kości, zapobiega tak popularniej w ostatnich latach osteoporozie. Jeśli przechodzicie właśnie przez proces odchudzania, koniecznie zwracajcie uwagę na przyjmowanie magnezu – usprawnia on proces przemiany materii. Poza tym magnez wpływa pozytywnie na pracę tarczycy, a także zapobiega powstawaniu astmy. Zapewne jak większości z Was mi magnes kojarzy się przede wszystkim z nauką i koncentracją. Magnes bardzo pozytywnie wpływa na działanie naszych szarych komórek. Sama każdego dnia spędzam przed ekranem monitora długie godziny, tworzę nowe artykuły i teksty na bloga. Coraz częściej doświadczam drgania powiek. A to tylko niektóre spośród objawów niedoboru magnezu. Jeśli w naszym organizmie zabraknie magnezu powinniśmy się liczyć z pewnymi niedogodnościami. Niedobór magnezu - objawy rozdrażnienia nerwowości kołatania serca skurczów mięśni drgania powiek zmęczenia bezsenności Długotrwały niedobór magnezu może doprowadzić do miażdżycy a także nowotworów. Kto powinien przyjmować magnez? Uczniowie i studenci Osoby pracujące umysłowo Osoby pracujące fizycznie Kobiety w ciąży Jeśli znajdujecie się w choć jednej z wyżej wymienionych grup, koniecznie zadbajcie o to, żeby w waszym organizmie znalazła się odpowiednia dawka tego pierwiastka. Znajdziecie go zarówno w formie tabletek - magne b6 , jak również w przeróżnych potrawach i produktach, które warto dostarczać naszemu organizmowi. Gdzie znajdziecie pierwiastek magnezu: orzechy włoskie kakao płatki owsiane natka pietruszki banan brokuły czekolada Pierwiastek to bardzo ważny pierwiastek, mający pozytywny wpływ na działanie naszego organizmu. Poza tym, że wpływa zbawiennie na nasze organy, może przyczynić się do zdanego egzaminu, czy dobrze wykonanej pracy! Nie zapominajcie o nim :)Artykuł Magnez pochodzi z serwisu zastrzykinspiracji.pl.

Jak podróżować koleją po Włoszech? Szybkie pociągi typu Freccia (Pendolino)

ITALIA BY NATALIA

Jak podróżować koleją po Włoszech? Szybkie pociągi typu Freccia (Pendolino)

Często w internecie znajdujecie dużo tanich lotów do Mediolanu, Bolonii czy Rzymu, które nijak się mają do wybranego przez Was celu podróży. Oferta świetna, warto więc skorzystać. Na lotnisku, owszem możecie wynająć samochód, by dojechać do celu i przemieszczać się po kraju. Jednak są osoby, które chcą zwiedzać większe miasta np. Neapol, a boją się wjeżdżać do centrum samochodem lub też zwyczajnie zarezerwowały tam nocleg na kilka dni i wypożyczenie samochodu zwyczajnie się nie opłaca. W takich sytuacjach niezastąpiona okazuje się włoska kolej. Source: Italia by Natalia

POSZLI-POJECHALI

Kocia kawiarnia w Warszawie – po uśmiech do Miau Cafe

Pierwsza kocia kawiarnia w Warszawie, Miau Cafe – otwarta, działa i ma się dobrze. Siedem sierściuchów codziennie wylizuje się i doprowadza do błysku futerko w oczekiwaniu na kawoszy, kociarzy, przechodniów i turystów. Miejsce, za które trzymałam mocno kciuki, przy okazji zbiórki na otwarcie, wnosi w Artykuł Kocia kawiarnia w Warszawie – po uśmiech do Miau Cafe pochodzi z serwisu Poszli-Pojechali.

Park Decjusza w Krakowie

SISTERS92

Park Decjusza w Krakowie

Sztuka minimalizmu w podróży -Mike Clelland

Obserwatorium kultury i świata podróży

Sztuka minimalizmu w podróży -Mike Clelland

Jak zdobyć australijskie obywatelstwo – przewodnik praktyczny

career break

Jak zdobyć australijskie obywatelstwo – przewodnik praktyczny

Kolorowanka – Twoja niezwykła podróż. 100 najpiękniejszych miejsc na świcie …

Obserwatorium kultury i świata podróży

Kolorowanka – Twoja niezwykła podróż. 100 najpiękniejszych miejsc na świcie …

Albania według Rudych Rodziców

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

Albania według Rudych Rodziców

Restauracja Portobello w Krakowie

SISTERS92

Restauracja Portobello w Krakowie

Dmuchaj na zimne

Dobas

Dmuchaj na zimne

Sen Powrotu. Piotr Strzeżysz – recenzja książki

Obserwatorium kultury i świata podróży

Sen Powrotu. Piotr Strzeżysz – recenzja książki

Kruche ciasteczka

SISTERS92

Kruche ciasteczka

TROPIMY PRZYGODY

Salento – kolonialne serce Kolumbii

Salento, najbardziej znane miasto regionu Eje Cafetero w Kolumbii to nie tylko „stolica” kawowej krainy, ale też piękne kolonialne miasteczko, które przyciąga co roku rzesze turystów kolumbijskich oraz zagranicznych. Do Salento pojechaliśmy w grudniu, spędzić tam święta Bożego Narodzenia. Dla... Artykuł Salento – kolonialne serce Kolumbii pochodzi z serwisu Tropimy Przygody.