TROPIMY PRZYGODY

11 rzeczy, za którymi tęsknimy w podróży dookoła świata

Wyjeżdżając wiedzieliśmy, że będziemy tęsknić za rodziną, przyjaciółmi oraz jedzeniem (czytaj: pierogami!). No może jeszcze za własnym kątem, do którego można wracać. Jednak zupełnie się nie spodziewaliśmy, że będziemy tęsknić za rzeczami, które w Polsce wydawały nam się tak błahe i podstawowe, że w ogóle nie wzięliśmy ich pod uwagę. A więc za czym tęsknimy w podróży? W poniższej liście z premedytacją pomijam rodzinę, przyjaciół i jedzenie (ach te pierogi!), bo to oczywiste, że tęsknimy. Skupię się na tęsknotach mniej oczywistych i bardziej zaskakujących. Oto lista rzeczy, za które niejednokrotnie dalibyśmy się pokroić. Z przymrużeniem oka

Rowerowe Czechy: Kouty i okolice

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

Rowerowe Czechy: Kouty i okolice

Król lew

RAINBOW TRACK

Król lew

                – „Tym samochodem chcecie jechać do parku?”, pyta prześmiewczo policjant. – „Tak”, odpowiada śmiało taksówkarz. Żeby zobaczyć króla lwa, nie muszę siedzieć w wypasionym, pięknym samochodzie z biura turystycznego i mieć kapelusz z napisem Safari, prawda? No wiadomo, byłoby miło, jak na filmie, ale praktycznie rzecz biorąc, zwykła osobowa taksówka bez problemu wystarczy.                Nasze ostatnie poszukiwanie dzikiego zwierza odbyło się w Beninie. Tam, mając jeszcze nasz mobilny dom, spędziliśmy dwie noce w towarzystwie wielkich hipopotamów i krokodyli. To tam, siedząc na dachu rainbowtrucka, goniły nas rozzłoszczone, ochraniające swoje rodziny słonie. To tam staliśmy oko w oko z wielkim bawołem i to tam przebiegło nam przed busem stado rozpędzonych, wielkich, rogatych zwierząt, których nazwy nigdy nie poznałam. Bezowocnie szukaliśmy również tego, który znaleźć tak łatwo się nie daje – lwa, potężnego króla dżungli.                 Tym razem marzy mi się słoń, ale nie taki, co pragnie nadziać mnie na kieł i zmiażdżyć swoją rozzłoszczoną trąbą. Teraz chciałabym spokojnego, co skubie trawę, kołysze trąbą, wachluje uszami i przechadza się beztrosko po niskiej trawie w towarzystwie szczęśliwej rodziny. Marzą mi się żyrafy, które swe długie szyje wyciągają po najlepsze kąski wysoko rosnących listków. I marzy mi się on – król lew, patrzący prosto w moje oczy. Po dwóch latach podróży przez łąki, pola, góry i lasy miło byłoby go w końcu zobaczyć. Ale nie gdzieś daleko w krzakach, gdzie dojrzę tylko jego ogon. Tak to nie. Najlepiej twarzą w twarz, z bliska, gdzie będziemy tylko my i on.                Nie dojeżdżamy nawet do bramy parku, a po naszej prawej stronie wyleguje się w towarzystwie antylop wielki bawół. Droga, po której jedziemy to nie jakaś polna, ukryta w dżungli ścieżynka. To asfaltowa, tanzańska krajówka, gdzie mkną ciężarówki, osobówki, a po południu, na naszym małym czerwonym motorku, pomkniemy i my. Jest jeszcze szaro, dzień powoli budzi się do życia. W krzakach po lewej widzę jakiegoś kolosa, a nawet kilka. To słonie idą w głąb parku. Po prawej ktoś ciekawski wychyla głowę.  To Mama Africa, jak nazywa ją nasz kierowca – żyrafa w całej okazałości. W Parku Narodowym Mikumi nie ma żadnych ogrodzeń, jest tylko brama wjazdowa. Chwilę po jej przekroczeniu ustają odgłosy przejeżdżających drogą samochodów. Nie widać żadnych innych zwiedzających, jesteśmy tylko my i – jak się okazuje – wiele innych, ciekawych, zamieszkujących te tereny stworzeń. W oddali widzę przechadzające się żyrafy. W świetle wschodzącego słońca wpatrują się w nas z zaciekawieniem. Zastygają w bezruchu i patrzą. Podjeżdżamy bliżej, bardzo blisko, są tuż obok. Nie boją się. Tutaj jest ich dom, nikt nie zrobi im krzywdy. Jestem wzruszona, poważnie. W krzakach widzę zajadającego śniadanie słonia. Podjeżdżamy na odległość zaledwie kilku metrów. Po ostatnich benińskich doświadczeniach mam małego stracha. Jak się okazuje – zupełnie niepotrzebnie. Do objadającego się osobnika wychodzą z zarośli jego towarzysze. Za nimi biegnie maluszek, jest naprawdę mały. Nie są agresywne, nie gonią, nie ryczą, nie machają nerwowo trąbą. W ogóle nie zwracają na nas uwagi. Są takie piękne. W oddali widzę całe ich stada.  Żyrafy są dosłownie wszędzie, a ich długie szyje nie pozwalają im się ukryć nawet w wysokich, otaczających ich akacjach. Są też gnu, to te szalone zwierzęta, co w porze suchej gnają przez sawanny na złamanie karku. O tej porze roku mogą odetchnąć i spokojnie wylegiwać się na rozległych dookoła zielonych łąkach. Jest też mnóstwo impal – lwich przysmaków. Wśród traw grupa pawianów, z potomstwem na plecach, wygrzebuje jakieś przekąski. Docieramy również do stada hipopotamów. Znajome już dla nas odgłosy rozbrzmiewają groźnie z daleka. Jest też krokodyl i ciekawskie małpki biegające dookoła stawu.                „Seeing the king is like a game… you can lose or you can win” (tłum.: „zobaczyć króla to jak gra… możesz przegrać lub możesz wygrać”), mówi nasz kierowca. Chwilę po tym słyszę: „Patrz!” Leży leniwie tuż przy drodze. Słyszę z daleka, że ma czkawkę. Zupełnie jak nasz Rysiek w domu. Podjeżdżamy obok. Niewzruszony czka dalej. Obok niego leży młodszy towarzysz. Otwiera tylko leniwie oko, by zlekceważyć nas krótkim spojrzeniem i udać się ponownie w poranną drzemkę.   Wychylam się przez okno i siadam na drzwiach. Z wrażenia trzęsą mi się ręce. Czkawka ustaje, a król patrzy na mnie. Oko w oko… twarzą w twarz.                 Po kilku godzinach mkniemy naszym czerwonym tygrysem przez tę samą asfaltową trasę, co o świcie. Jest to główna droga prowadząca do stolicy kraju. Ze względu na przemieszczanie się zwierząt, wczesnym rankiem i późnym popołudniem ruch drogowy zostaje wstrzymany. W ciągu dnia nie ma problemu.  Z każdej strony widzę przechadzające się wolno słonie. Obsypują się piaskiem, podnosząc do góry trąby. Stada żyraf, niczym sztucznie namalowane na tle afrykańskiej sawanny, spoglądają na nas z góry. Przebiegają pawiany, wylegują się gnu, odpoczywają w cieniu zebry i duże bawoły...A my?... Na motorze, pośrodku pięknej i żywej Afryki.Pozdrawiamy Was serdecznie i do zobaczenia w Mozambiku. (korekta: Katarzyna Wolska)

Przepis Bistro w Bydgoszczy

SISTERS92

Przepis Bistro w Bydgoszczy

Niemożliwe nie istnieje - historia Zuzi

MAGNES Z PODRÓŻY

Niemożliwe nie istnieje - historia Zuzi

Kiedy dowiadujesz się, że jesteś w upragnionej ciąży, kiedy wiesz, że zostaniesz w końcu mamą czy tatą, nie wyobrażasz sobie większego szczęścia i czekasz na tę jedną jedyną chwilę, by małą istotkę ze swojej krwi, kości, miłości w ramionach trzymać... Niestety jednak czasami to szczęście znika, światełko gaśnie, ale walczymy dalej, bo Promyczek, o którym piszę, podjął największą i najważniejszą walkę i będzie walczył, a my z nim, tylko do tej walki potrzeba wojska, potrzeba mieczy. Pomożecie?Cała historia Zuzi opisana jest na jej stronie na Facebooku.Jeśli chcielibyście pomóc Zuzi, możecie to zrobić np. przekazując darowiznę:FUNDACJA DZIECIOM „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ”ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa Bank BPH SA 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615Z dopiskiem: 29374 WOJDZIAK ZUZANNA – darowizna na pomoci ochronę zdrowiaDla wpłat zagranicznych: Bank BPH SA - PL 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615Kod SWIFT (BIC): BPHKPLPKw tytule wpłaty : 29374 WOJDZIAK ZUZANNA – darowizna na pomoc

guzik co wzywa śmigłowiec

Dobas

guzik co wzywa śmigłowiec

Sajama SPA

POJECHANA

Sajama SPA

BZWBK Press Foto – historia

Dobas

BZWBK Press Foto – historia

Sycylia, Wanda i Grzanka, czyli historia bez happy endu

ITALIA BY NATALIA

Sycylia, Wanda i Grzanka, czyli historia bez happy endu

Gdy pięć lat temu Wanda zaczynała nowe życie na Sycylii, adoptowała pięciomiesięczną suczkę ze schroniska w Goleniowie k / Szczecina, aby i jej zapewnić piękne życie na południu Italii, u boku kochającej rodziny. Życie jednak bywa przewrotne i tak potoczyły się losy obu dziewczyn, że Wanda wróciła do Polski, ale Grzanka została na Sycylii, pod opieką człowieka, który jej nie chce. W każdej chwili Grzania - jak zdrobniale nazywa ją jej pani - może trafić znów do schroniska lub po prostu na sycylijską ulicę. Wanda poprosiła mnie o pomoc, a ja proszę Was. Pomóżmy Grzance wrócić do Polski. Nie są potrzebne pieniądze, bo Wanda pokrywa wszelkie koszty, tylko ludzie kochający zwierzęta i podróżujący po Italii samochodem lub autokarem. Bo podróż samolotem odpada, tanie linie lotnicze nie przewożą zwierząt, a w regularnych liniach ważący 15 kg pies musiałby lecieć w luku bagażowym, a to bardzo duży stres dla zwierzaka. Przeczytajcie, udostępnijcie, spróbujmy wspólnymi siłami sprowadzić Grzankę do domu. Bo dom jest tam, gdzie jest rodzina. Source: Italia by Natalia

Galway – Ireland / Irlandia

KANOKLIK

Galway – Ireland / Irlandia

Muzeum Rybołówstwa na Helu

SISTERS92

Muzeum Rybołówstwa na Helu

Dziewczyny inne niż wszystkie – recenzja filmu

Obserwatorium kultury i świata podróży

Dziewczyny inne niż wszystkie – recenzja filmu

Nie ważne gdzie powędrujemy, to zawsze napotkamy na podobne problemy wszystkich nastolatek na całym świecie. „Dziewczyny inne niż wszystkie” to fińska opowieść o czterech przyjaciółkach, które jak na swój wiek przeżywają bunt. Nie polega on tylko na oczywistym buncie z racji wieku. Ich zachowanie, a także kolejne działania są skutkiem wielu historii, które wpłynęły na ich życie. Ten film to taka ciekawa metafora oczywistości. Z jednej strony nie odkrywamy tu nic nowego. Cztery historie dziewczyn wplatają się w szarą codzienność współczesnej nastolatki. I nie ważne czy akcja dzieje się w Finlandii, czy na drugim końcu świata. Ten wiek zobowiązuje do szaleństwa, buntu, a także podejmowania dziwnych decyzji. A co za tym idzie, decyzji trudnych. Jessica zakochuje się w przystojnym Węgrze i mimo ostrzeżeń przyjaciółek i matki, wyjeżdża za ukochanym do Wilna… tylko po to, by zostać porzuconą na lotnisku. „Wszystko byłoby idealnie, gdybym nie była taka głupia…” Aino nie może zaakceptować swojego wyglądu i kompleksy zajada czekoladkami. Nawet nie zauważa szkolnego adoratora, który zakochuje się w niej po uszy. „Patrząc w lustro, widzę oko, rękę, ale nie mogę zaakceptować całości. Dlaczego ktoś inny miałby to zrobić”. Taru zachodzi w ciążę, jednak jej chłopak nie wydaje się być najlepszym kandydatem na ojca. Sama również musi poznać samą siebie, zanim podejmie odpowiednią decyzję. „Miałam być jak Kate Moss i umrzeć przed 30-tką. Gdybym tylko nie była trochę w ciąży…” Jenny boryka się z samotnością i niezrozumieniem. Jej przyjaciółka nie odwzajemnia jej uczuć. „Tutaj nie życie jest wredne. Moja najlepsza przyjaciółka powinna zrozumieć, że ją kocham. A może powinnam być jak wszyscy? Kto tu oszalał? Świat czy ja?”. Tytuł jest przewrotny. Dziewczyny wcale nie są inne, są takie same jak wszystkie nastolatki. Wyróżnia je jednak podejście do sytuacji w jakich się znalazły. Z jednej strony mamy obraz szablonowej wrednej nastolatki, która rządzi się swoimi prawami. Z drugiej, bardzo przenikliwe i dojrzałe przemyślenia dziewczyn, na temat ich problemów. Każdy problem w tym filmie ukazany jest osobno. Jakbyśmy podzielili jeden tort na cztery części. Coś je ze sobą łączy a zarazem sprawia, że trzeba było przedstawić ich historie oddzielnie. Bardzo dobry zabieg reżyserski. Mimo, że odbiegam zainteresowaniami od tematyki – a dokładniej, perypetie nastolatek już dawno mnie nie interesują, to ten film naprawdę mnie zaciekawił. Został zrobiony mądrze i dobrze. Nasze życie to stała podróż. Wędrujemy długimi i krytymi korytarzami w poszukiwaniu szczęścia, które jest ulotne. Czy ktoś może nam zapewnić dożywotnią radość? Albo na ile możemy być pewni drugiej osoby? Czy warto cieszyć się chwilą? Nawet tą najkrótszą? Odpowiedzi znajdziecie w tym filmie. Film wchodzi do polskich kin 15 lipca 2016 roku! Więcej na: http://spectator.com.pl/ Kategoria: Książki i filmy Tagged: dziewczyny inne niż wszystkie, nowości spectator, problemy nastolatek film

Wodospad Minoo niedaleko Osaki

Gaijin w podróży

Wodospad Minoo niedaleko Osaki

Twoja samodzielna podróż – Karol Werner

Obserwatorium kultury i świata podróży

Twoja samodzielna podróż – Karol Werner

WHERE IS JULI+SAM

Jak aplikowaliśmy o wizę partnerską do Australii

O wizę partnerską do Australii, Partner visa (subclasses 820 i 801), możesz aplikować jeśli jesteś w związku z obywatelem Australii lub osobą posiadającą status stałego rezydenta Australii. Dlaczego o tym piszę? Bo mam za sobą tą długą drogę i z przyjemnością podzielę się z wami naszymi doświadczeniami. Nie powiem wam, jak wy musicie aplikować o wizę, opowiem […] The post Jak aplikowaliśmy o wizę partnerską do Australii appeared first on Where is Juli + Sam.

Co zapakować w kosz piknikowy?

SISTERS92

Co zapakować w kosz piknikowy?

KOŁEM SIĘ TOCZY

Oberland Berneński, czyli jak było na wyjeździe z National Geographic Traveler?

Jak już wiecie, niedawno spędziłem tydzień w Szwajcarii. Był to bardzo nietypowy dla mnie wyjazd. Początkowo miałem dość mieszane uczucia, bałem się, że będę źle się czuł z brakiem możliwości samostanowienia o sobie (jakkolwiek to brzmi!), jednak powiem Wam, że koniec końców był to jeden z ciekawszych wypadów na jakich byłem w ostatnim czasie. Z kilku The post Oberland Berneński, czyli jak było na wyjeździe z National Geographic Traveler? appeared first on Kołem Się Toczy.

Recenzja: Hotel Lidia SPA w Darłowie

wszedobylscy

Recenzja: Hotel Lidia SPA w Darłowie

Wybór odpowiedniego hotelu na rodzinne wakacje to gwarancja na udany i spokojny wypoczynek. Czym powinien charakteryzować się obiekt przyjazny rodzicom z dziećmi? Świetnym przykładem może tu być Hotel Lidia SPA&Wellness w Darłowie – ten hotel oferuje wszelkie możliwe udogodnienia dla podróżujących rodzin i jest niezwykle pozytywnie nastawiony w stosunku do małych gości. Hotel Lidia SPA położony jest niemal przy samej plaży w Darłówku Zachodnim. Tylko kilkanaście kroków dzieli nas od naszego pięknego wybrzeża. Obiekt oferuje gościom czterogwiazdkowy standard. Pokoje są wygodnie umeblowane – w każdym z nich oprócz łóżka znajduje się rozkładana kanapa, w łazience natomiast skorzystać możemy z przestronnej kabiny prysznicowej, dzięki czemu łatwo jest wykąpać starsze dziecko. Oprócz standardowego wyposażenia pokoju dla rodziców czekają inne udogodnienia: podgrzewacz do butelek, nawilżacz powietrza, wanienka do kąpieli, przewijak, elektroniczna niania, plastikowy podest, nakładki na sedes, plastikowe sztućce i naczynia oraz za niewielką opłatą wypożyczyć możemy łóżeczko dla małego dziecka. W hotelowej restauracji przygotowano specjalne menu dla najmłodszych gości, a podawane tutaj posiłki nie ograniczają się wyłącznie do kotlecików z kurczaka i frytek. Do naszej dyspozycji mamy tutaj również krzesełka do karmienia, śliniaki czy sztućce. Od czasu do czasu odbywają się tutaj również warsztaty kanapkowe – dzieci mogą same tworzyć kanapki z dostępnych produktów, powstają tutaj naprawdę smakowite dzieła! Nie możemy też nie wspomnieć o daniach podawanych w restauracji – podczas naszej wizyty szef kuchni polecił nam do spróbowania: wędzonego łososia na przystawkę, krem z pomidorów oraz papryki, na danie główne polędwiczki w sosie musztardowym oraz ziemniaki gratin. Dania były tak genialne przy każdym kęsie, że dla samego jedzenia możemy tu wrócić. var lightbox_transition = 'elastic'; var lightbox_speed = 800; var lightbox_fadeOut = 300; var lightbox_title = false; var lightbox_scalePhotos = true; var lightbox_scrolling = false; var lightbox_opacity = 0.201; var lightbox_open = false; var lightbox_returnFocus = true; var lightbox_trapFocus = true; var lightbox_fastIframe = true; var lightbox_preloading = true; var lightbox_overlayClose = true; var lightbox_escKey = false; var lightbox_arrowKey = false; var lightbox_loop = true; var lightbox_closeButton = true; var lightbox_previous = "previous"; var lightbox_next = "next"; var lightbox_close = "close"; var lightbox_html = false; var lightbox_photo = false; var lightbox_width = ''; var lightbox_height = ''; var lightbox_innerWidth = 'false'; var lightbox_innerHeight = 'false'; var lightbox_initialWidth = '300'; var lightbox_initialHeight = '100'; var maxwidth=jQuery(window).width(); if(maxwidth>900){maxwidth=900;} var lightbox_maxWidth = maxwidth; var lightbox_maxHeight = 700; var lightbox_slideshow = false; var lightbox_slideshowSpeed = 2500; var lightbox_slideshowAuto = true; var lightbox_slideshowStart = "start slideshow"; var lightbox_slideshowStop = "stop slideshow"; var lightbox_fixed = true; jQuery(document).ready(function(){ jQuery('.huge_it_gallery_like_cont_813880 .huge_it_like_count').each(function(){ if(jQuery(this).text()3||jQuery(this).text().length>4||jQuery(this).text().length>5)&&jQuery(this).text().length6||jQuery(this).text().length>7||jQuery(this).text().length>8)&&jQuery(this).text().length9||jQuery(this).text().length>10||jQuery(this).text().length>11){ jQuery(this).text(function (_,txt) { return txt.slice(0, -9)+'b' }); } }) jQuery('.huge_it_gallery_like_cont_813880 .huge_it_dislike_count').each(function(){ if(jQuery(this).text()3||jQuery(this).text().length>4||jQuery(this).text().length>5)&&jQuery(this).text().length6||jQuery(this).text().length>7||jQuery(this).text().length>8)&&jQuery(this).text().length9||jQuery(this).text().length>10||jQuery(this).text().length>11){ jQuery(this).text(function (_,txt) { return txt.slice(0, -9)+'b' }); } }) var thumbLike; jQuery('.huge_it_gallery_like_cont_813880 .huge_it_like_thumb').each(function(){ thumbLike=jQuery(this).attr('data-status'); if(thumbLike=='liked'){ jQuery(this).parent().find('.like_thumb_up').addClass('like_thumb_active'); jQuery(this).parent().addClass('like_font_active'); } }) var thumbDislike; jQuery('.huge_it_gallery_like_cont_813880 .huge_it_dislike_thumb').each(function(){ thumbDislike=jQuery(this).attr('data-status'); if(thumbDislike=='disliked'){ jQuery(this).parent().find('.dislike_thumb_down').addClass('like_thumb_active'); jQuery(this).parent().addClass('like_font_active'); } }) function randomString(length, chars) { var result = ''; for (var i = length; i > 0; --i) result += chars[Math.round(Math.random() * (chars.length - 1))]; return result; } jQuery(document).on("click tap",".huge_it_gallery_like_cont_813880 .huge_it_gallery_like_wrapper",function(){ var image_id=jQuery(this).parent().find('.huge_it_like_count').attr('id'); var status=jQuery("span.huge_it_like_thumb[id='"+image_id+"']").attr('data-status'); function setCookie(name, value, expires, path, domain, secure) { document.cookie = name + "=" + escape(value) + ((expires) ? "; expires=" + expires : "") + ((path) ? "; path=" + path : "") + ((domain) ? "; domain=" + domain : "") + ((secure) ? "; secure" : ""); } function getCookie(name) { var cookie = " " + document.cookie; var search = " " + name + "="; var setStr = null; var offset = 0; var end = 0; if (cookie.length > 0) { offset = cookie.indexOf(search); if (offset != -1) { offset += search.length; end = cookie.indexOf(";", offset) if (end == -1) { end = cookie.length; } setStr = unescape(cookie.substring(offset, end)); } } return(setStr); } function delCookie(name) { document.cookie = name + "=" + "; expires=Thu, 01 Jan 1970 00:00:01 GMT"; } var resStatus=jQuery(this).parent().find("span.huge_it_like_thumb[id='"+image_id+"']").attr('data-status'); var resStatus2=jQuery(".huge_it_dislike_thumb[id='"+image_id+"']").attr('data-status'); //alert(resStatus2); ///////////////////////////// if(resStatus2==undefined){ if(resStatus=='unliked'){ date = new Date(); date.setHours(date.getFullYear() + 1); var cookie=setCookie('Like_'+image_id, randomString(10, '0123456789abcdefghijklmnopqrstuvwxyzABCDEFGHIJKLMNOPQRSTUVWXYZ'), date.toUTCString()); }else if(resStatus=='liked'){ var cookie=getCookie('Like_'+image_id); } }else{ if(resStatus=='unliked'&&resStatus2=='unliked'){ date = new Date(); date.setHours(date.getFullYear() + 1); var cookie=setCookie('Like_'+image_id, randomString(10, '0123456789abcdefghijklmnopqrstuvwxyzABCDEFGHIJKLMNOPQRSTUVWXYZ'), date.toUTCString()); }else if(resStatus=='unliked'&&resStatus2=='disliked'){ date = new Date(); date.setHours(date.getFullYear() + 1); var newCookie=getCookie('Dislike_'+image_id); var cookie=setCookie('Like_'+image_id, newCookie , date.toUTCString()); delCookie('Dislike_'+image_id); }else if(resStatus=='liked'){ var cookie=getCookie('Like_'+image_id); } } var data={ action:'huge_it_video_gallery_ajax', task:'like', image_id:image_id, cook:getCookie('Like_'+image_id), status:status } jQuery.post('http://wszedobylscy.com/wp-admin/admin-ajax.php',data,function(response){ if(response){ response=JSON.parse(response); if(response.like){ var likeNumber=response.like; if((likeNumber.length>3||likeNumber.length>4||likeNumber.length>5)&&likeNumber.length6||likeNumber.length>7||likeNumber.length>8)&&likeNumber.length9||likeNumber.length>10||likeNumber.length>11){ likeNumber=likeNumber.slice(0, -9)+'b'; } response.like=likeNumber; } if(response.dislike){ var dislikeNumber=response.dislike; if((dislikeNumber.length>3||dislikeNumber.length>4||dislikeNumber.length>5)&&dislikeNumber.length6||dislikeNumber.length>7||dislikeNumber.length>8)&&dislikeNumber.length9||dislikeNumber.length>10||dislikeNumber.length>11){ dislikeNumber=dislikeNumber.slice(0, -9)+'b'; } response.dislike=dislikeNumber; } if(response.like3||likeNumber.length>4||likeNumber.length>5)&&likeNumber.length6||likeNumber.length>7||likeNumber.length>8)&&likeNumber.length9||likeNumber.length>10||likeNumber.length>11){ likeNumber=likeNumber.slice(0, -9)+'b'; } response.like=likeNumber; } if(response.dislike){ var dislikeNumber=response.dislike; if((dislikeNumber.length>3||dislikeNumber.length>4||dislikeNumber.length>5)&&dislikeNumber.length6||dislikeNumber.length>7||dislikeNumber.length>8)&&dislikeNumber.length9||dislikeNumber.length>10||dislikeNumber.length>11){ dislikeNumber=dislikeNumber.slice(0, -9)+'b'; } response.dislike=dislikeNumber; } if(response.like var imagemargin=0; var imagerandomize=false; var imagecssAnimation=false; var imagecssAnimationSpeed=2000; var imageheight= 120; var imagejustify= true; var imageshowcaption= true; //var imagemaxheight=; //var imagefixed=; .justified-gallery { width: 100%; position: relative; } .justified-gallery a{ border:none; } .justified-gallery > a, .justified-gallery > div { position: absolute; display: inline-block; opacity: 0; overflow:hidden; filter: alpha(opacity=0); /* IE8 or Earlier */ } .justified-gallery > a > img, .justified-gallery > div > img { /* width: 200px !important;*/ position: absolute; top: 50%; left: 50%; padding: 0; } .justified-gallery > a > .caption, .justified-gallery > div > .caption { display: none; position: absolute; bottom: 0; padding: 5px; left: 0; right: 0; margin: 0; color: #3AD6FC; font-size: 13px; font-weight: 300; font-family: sans-serif; //margin-left: px; background:rgba(255,28,28,0.9) !important; overflow: hidden; text-overflow: ellipsis; white-space:nowrap; } .justified-gallery > a > .caption.caption-visible, .justified-gallery > div > .caption.caption-visible { display: initial; opacity: 0.7; filter: "alpha(opacity=70)"; /* IE8 or Earlier */ -webkit-animation: justified-gallery-show-caption-animation 500ms 0 ease; -moz-animation: justified-gallery-show-caption-animation 500ms 0 ease; -ms-animation: justified-gallery-show-caption-animation 500ms 0 ease; } .justified-gallery > .entry-visible { opacity: 1.0; filter: alpha(opacity=100); /* IE8 or Earlier */ -webkit-animation: justified-gallery-show-entry-animation 300ms 0 ease; -moz-animation: justified-gallery-show-entry-animation 300ms 0 ease; -ms-animation: justified-gallery-show-entry-animation 300ms 0 ease; } .justified-gallery > .spinner { position: absolute; bottom: 0; margin-left: -24px; padding: 10px 0 10px 0; left: 50%; opacity: initial; filter: initial; overflow: initial; } .justified-gallery > .spinner > span { display: inline-block; opacity: 0; filter: alpha(opacity=0); /* IE8 or Earlier */ width: 8px; height: 8px; margin: 0 4px 0 4px; background-color: #000; border-top-left-radius: 6px; border-top-right-radius: 6px; border-bottom-right-radius: 6px; border-bottom-left-radius: 6px; } .play-icon { position:absolute; top:0px; left:0px; width:100%; height:100%; } .load_more2 { margin: 10px 0; position:relative; text-align:center; width:100%; } .load_more_button2 { border-radius: 10px; display:inline-block; padding:5px 15px; font-size:14px !important;; color:#FF1C1C !important;; background:#26A6FC !important; cursor:pointer; } .load_more_button2:hover{ color:#FF4242 !important; background:#0FEFFF !important; } .loading2 { display:none; } .paginate2{ font-size:18px !important; color:#26A6FC !important; text-align: center; margin-top: 25px; } .paginate2 a{ border-bottom: none !important; } .icon-style2{ font-size: 18px !important; color:#26A6FC !important; } .clear{ clear:both; } .play-icon.youtube-icon {background:url(http://wszedobylscy.com/wp-content/plugins/gallery-images/Front_end/../images/play.youtube.png) center center no-repeat;} .play-icon.vimeo-icon {background:url(http://wszedobylscy.com/wp-content/plugins/gallery-images/Front_end/../images/play.vimeo.png) center center no-repeat;} jQuery(document).ready(function($){ $( window ).load(function(){ $('.justified-gallery a').each(function(){ var img=$(this).find('img'); if($(this).find('img').attr('alt')==''){ // alert('yo'); img.parent().find(".caption" ).css('display','none'); } }) }) }) jQuery(document).ready(function(){ jQuery("#mygallery_81").justifiedGallery(); }); W hotelu znajduje się zamknięta sala zabaw – w sezonie oprócz zabawy odbywają się tutaj animacje dla dzieci. Drugi plac zabaw umieszczony został na dworze, w hotelowym patio. Obsługa hotelu często organizuje również inne rodzinne atrakcje i turnieje. Dodatkowo dzieci mogą np. nauczyć się pływać w hotelowym basenie pod czujnym okiem wykwalifikowanego personelu. Lubicie nieco bardziej aktywnie spędzać czas? W hotelu wypożyczyć można rowery z fotelikami dla dzieci. Przyjechaliście wypocząć na plaży? Bezpłatnie skorzystać możemy z akcesoriów plażowych: parawanów, leżaków czy ręczników plażowych. Rodzice w hotelu też nie będą się nudzić, bo czeka na nich świetnie wyposażona strefa SPA. I tu także pomyślano o najmłodszych gościa, gdyż do SPA możemy wybrać się  z dzieckiem, które będzie mogło skorzystać ze specjalnie przygotowanych dla nich zabiegów, np. z malowania paznokci na różne kolory. W razie gdyby rodzice chcieli poszaleć wieczorem na mieście, to istnieje możliwość wynajęcia na ten czas opiekunki (sprawdzonej przez hotel), która zajmie się naszym dzieckiem. Hotel Lidia otwarty jest przez cały rok, poza sezonem wakacyjnym oferuje specjalne pakiety pobytowe. Polecamy! Przeczytaj równieżRecenzja: Dolina Charlotty Resort&SpaDarłowo i Darłówko – idealny duet na rodzinny wypadUstka jest na faliLeonardia. Królestwo drewnianych gierKraina w kratę. Odkryj piękno Pomorza Post Recenzja: Hotel Lidia SPA w Darłowie pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Migawki z Helu

SISTERS92

Migawki z Helu

BANITA

Brighton praktycznie

Brighton praktycznie, czyli jak, gdzie, co i za ile. Nie ma to, jak informacje z pierwszej ręki, dlatego spieszę z wiedzą skondensowaną w pigułce. Jeśli wybieracie się akurat do Brighton i zastanawiacie się, co warto zobaczyć albo myślicie nad tym, by wybrać się na kurs do szkoły językowej, ale nie macie pojęcia, jaką wybrać i w którym mieście się na ten czas zatrzymać, mam nadzieję, że ten wpis Wam pomoże. Jak dolecieć Samolot […] The post Brighton praktycznie appeared first on B *Anita.

Pokusa na luksus

Ale piękny świat

Pokusa na luksus

Dobra zabawa to inwestycja we wspomnienia. Dlatego na wakacjach nie warto oszczędzać. Choć zawsze cena musi iść w parze z jakością, tak jak w Bibione.Wakacje to nie czas ascezy, a urlopowa dyspensa od zdrowego rozsądku tylko wyjdzie na dobre Twojemu otoczeniu. W regionie Veneto znajdziesz całą listę luksusowych pokus, którym nie warto się zbyt długo opierać!Dobry stylBibione ma swój styl. Ściany domów w odcieniach zachodzącego słońca, obsadzone cyprysami ogrody, palmy, a w tle turkusowe morze i niebo bez chmur. Swój styl mają również hotelowe wnętrza jak Savoy Beach Hotel ***** . Tu wszystkie przestrzennie wspólne wypełnia współczesna sztuka włoska spod znaku commedia dell arte. W hotelu działa również galeria, w której regularnie goszczą czasowe wystawy młodych włoskich twórców, przeważnie działających w regionie Venety. Nie tylko koneserzy sztuki znajdą tu dla siebie miejsce. Opcji zakwaterowania w Bibione jest wiele. Zakochani wybiorą zapewne romantyczne pokoje z tarasem wychodzącym na morze, rodziny z dziećmi najprawdopodobniej skuszą się na pobyt w apartamencie z aneksem kuchennym w Holiday ApatrHotel**** lub Imperial ApartHotel****. Są jeszcze właściciele czworonogów, którzy znajdą spokojną przystań w Olimpia Hotel & ApartHotel ***. Wodny relaksBibione słynie z Bibione Thermae – jednego z największych i najnowocześniejszych ośrodków termalnych w Wenecji Euganejskiej. Mieszkańcy hotelu Savoy mają 10 % zniżki na wszystkie zabiegi. Ale wstęp jest otwarty również dla gości z innych hoteli. A co w „karcie”? Spora część zabiegów oparta jest na lokalnych wodach termalnych i leczniczych błotach. Specjalistyczne kuracje przyniosą ulgę tym, którzy cierpią na schorzenia stawów, dróg oddechowych czy skóry. Ale są też zabiegi oparte na tradycjach z innych stron świata. Zatem zabiegi ajurwedyjskie, czy łaźnia turecka pozwolą skutecznie się zrelaksować, a rozmaite masaże rozluźnią mięśnie i wyluzują umysł – przecież o to przede wszystkim chodzi na wakacjach! A może poszukasz swojego siódmego nieba w spa na ostatnim piętrze Laguna Park Hotel****? Z całą pewnością nie dorównuje ono Bibione Thermae pod względem ilości zabiegów, ale za to z powodzeniem może konkurować w dziedzinie widoku. Bo ten jest co najmniej pięciogwiazdkowy. Mocząc się w basenie z kieliszkiem proseco w dłoni, jednym spojrzeniem ogarniesz całe Bibione! Na tropie smakówLuksus to nie tylko zakwaterowanie w Bibione, ale również smaki wina, szparagów i owoców morza z których słyną lokalne restauracje. Wokół miasta poprowadzono dwa szlaki – wina i proseco. Nie każdy musi mieć w sobie żyłkę eksploratora, który zamiast wygrzewać się na słońcu, poszukuje nowych smaków podczas wycieczek i kulinarnych spacerów po restauracjach Bibione. W końcu lenistwo podczas wakacji to nie grzech, lecz obowiązek! Tym, którzy podchodzą do tej kwestii poważnie, naprzeciw wychodzi oferta All Inclusive w Luna Hotel****. W restauracjach spróbujesz wszystkiego czym słynie okolica, bez zbędnego schodzenia ze słońca. Dodatkowo goście hotelu mogą uzyskać do 20% zniżki na pole golfowe Special Golf Club Lignano. Tak, luksus w Bibione jest bardzo kuszący!Info:Informacje praktyczneRezerwacja noclegów: www.etgrouphotels.com/pol/Informacja turystyczna:www.bibione.euFot: Materiały prasowe

Gaijin w podróży

Banzai, czyli dziesięć tysięcy lat

W Japonii znajdziemy wiele osobliwości, których na próżno szukać w świecie Zachodu. Jednym z nich jest banzai – japońskie hurra! Banzai dosłownie oznacza „dziesięć tysięcy lat życia”. Jest on kombinacją japońskich znaków „dziesięć tysięcy” oraz „wiek”. Tak naprawdę ten popularny zwrot pochodzi z Chin. Tam czytany jest jako „wansui”. Do Japonii został sprowadzony w VIII wieku i używany był do wyrażenia szacunku dla Cesarza. Z kolei po raz pierwszy w sposób powszechny użyto tego słowa 11 lutego 1889 roku podczas utworzenia japońskiej konstytucji. Kiedy Cesarz wyszedł na środek, ludność powitała go okrzykami „Banzai!” Okrzyk Banzai Banzai używa się jako okrzyku wyrażającego radość, uznanie i pozdrowienie. Najlepszym polskim odpowiednikiem jest „Niech żyje!”, czy „Hurra!”. Najczęściej to słowo powtarzane jest trzykrotnie. W ten sposób Japończycy wiwatują na cześć kogoś lub jakiegoś wydarzenia np. związanego z polityką, czy sportem. To typowy sposób aby okazać entuzjazm, czy radość. Bardzo często podczas okrzyków unosi się do góry obie ręce. Banzai to japoński odpowiednik oklasków. Co ciekawe, banzai jest również używany w Portugalii. Słowo zaczerpnięte prosto z Japonii oznacza tam hałas wytworzony przez tłum ludzi. Osoby spoza Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo często mylą banzai z okrzykiem wojennym o zdecydowanie innym wydźwięku. A to najprawdopodobniej dlatego, że japońscy żołnierze krzyczeli „Tennouheika Banzai!”, gdy ginęli podczas II wojny światowej. Oznaczało to pozdrowienie dla Cesarza „Niechaj żyje Cesarz!”. W rezultacie anglojęzyczni żołnierze zapożyczyli wyraz i do dziś pozostaje on jednym z najbardziej zrozumiałych japońskich zwrotów na Zachodzie. Artykuł Banzai, czyli dziesięć tysięcy lat pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Kami and the rest of the world

Is Lebanon safe?

I didn’t know many people who have visited Lebanon, yet alone solo female travelers. But this Mediterranean country has been on my mind for a long time, a missing puzzle in my Middle Eastern jigsaw. Now, that Syria is off limits and I lost my chance to go there because of my unjustifiable fears I […] Post Is Lebanon safe? pojawił się poraz pierwszy w Kami and the Rest of the World.

Top of the top. Czerwiec 2016

SISTERS92

Top of the top. Czerwiec 2016

Gaijin w podróży

Sukajan, czyli japoński trend w modzie

Jeszcze do niedawna kurtki z błyszczącego, syntetycznego materiału z orientalnym haftem były zwykłymi pamiątkami przywożonymi przez turystów odwiedzających Kraj Kwitnącej Wiśni. Dziś jednak, sukajan stały się hitem światowych wybiegów. Japońskie kurtki zyskały metki najbardziej znanych projektantów jak  Gucci, Louis Vuitton, Dries Van Noten czy Topshop Unique. Oczywiście nie gardzą nimi gwiazdy, które zaprezentować chcą oryginalny styl. W czym tkwi tajemnica popularnych japońskich kurtek z charakterystycznymi haftami? Co to znaczy sukajan Istnieją dwie teorie tłumaczące samą nazwę sukajan. Pierwsza z nich mówi, że nazwa kurtek powstała od skrótu słów „Yokosuka jumper”. Druga z kolei tłumaczy to popularnością motywu smoka na kurtkach. Ich pełna nazwa miała brzmieć „Sky Dragon Jumper”, w skrócie sukajan. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Muhammad F (@derazala) 26 Cze, 2016 o 2:11 PDT Historia sukajan Wszystko zaczęło się tuż po zakończeniu II wojny światowej w japońskim mieście Yokosuka. Przebywający w tym czasie na Dalekim Wschodzie Amerykanie postanowili zabrać ze sobą jakieś pamiątki charakterystyczne dla tego regionu. Padło na orientalne hafty, którymi żołnierze obszywali sobie kurtki. Wrócili więc do kraju ze smokami, gejszami, tygrysami, karpiami koi – typowo azjatyckimi symbolami. Po pewnym czasie, kiedy wojna ucichła na dobre, po souveniry te do Azji zaczęli zjeżdżać turyści. Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika The Sukajan King (@sukajan.official) 28 Cze, 2016 o 9:05 PDT Oczywiście bombery sukajan, zwane w Stanach souvenir jackets nie umknęły czujnym oczom projektantów. Zainteresowali się trendem i zaczęli tworzyć kurtki inspirowane azjatycką symboliką. Dziś kurtki sukajan wiszą na wieszakach najdroższych i najbardziej znanych sklepów na świecie. Ich cena może tu osiągnąć nawet 40000 jenów. Spotkamy je także w popularnych sieciówkach, gdzie cena jest niewiele wyższa niż T-shirt. Moda ta przypadła do gustu wielu gwiazdom, w szczególności Kate Perry, Miley Cyrus, czy Pharrell Williams. Zainteresowały się nimi również najbardziej znane blogerki modowe na świecie. Najlepszym miejscem na zakup kurtek sukajan jest Ueno Ameyoko w Tokio tuż obok stacji metra Ueno. W Ameyoko Center Building znajdziemy mnóstwo sklepów, w których wielbiciele orientalnych ubiorów poczują się jak w raju. Można powiedzieć, że każda kurtka jest wyjątkowa. Mówi się, że producenci tworzą jedynie 200 sztuk każdej z kurtek. Jest więc o co walczyć. Warto zachowywać stare już kurtki, ponieważ z czasem stają się zabytkowymi kolekcjami, za które niejeden jest w stanie zapłacić krocie. Dodatkową ciekawostką jest fakt, że kurtki mają wzory po obu stronach materiału. Można więc nosić je w dwojaki sposób! Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Belatihitam Secondline (@belatihitamsecondline) 27 Cze, 2016 o 9:05 PDT Popularne marki sukajan Wzornictwo Sukajan inspirowane jest przede wszystkim kulturą z okresu Edo. Stąd na kurtkach znajdziemy takie elementy jak Gejsze, Maiko, czy nowoczesne interpretacje znaków zodiaku. Dzisiejsze su kajan są bardzo wyraziste i bogate we wzory. Dzięki nowoczesnym technikom, na kurtkach drukowane są nawet najbardziej skomplikowane wzory. Popularnymi markami, które nadają zwykłym kurtom ten niepowtarzalny, orientalny charakter są m.in.: Bakuretsu Ranma, Tedman, Peak’d Yellow, Anti, Blood Message, Suikyo. Artykuł Sukajan, czyli japoński trend w modzie pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Czym jest Kendama i na czym polega jej fenomen

Kendama to nie tylko zwykła zabawka. Choć nabijanie drewnianej kulki na trzon przez kilka godzin może wydawać się mało ambitne, w rzeczywistości kendama to idealny sposób na relaks i rozwój zdolności manualnych. Kendama to tradycyjna japońska zabawka zrobiona z drewna. Składa się z dwóch elementów: kulki z dziurką zwanej tamą oraz z trzonu tzw. kena, który dzieli się na trzy talerze: Big Cup, Small Cup, Bottom Cup. Obie części połączone są ze sobą sznurkiem. Cała zabawa polega na podrzucaniu kulki trzymając za trzon. Celem jest nabicie kulki na specjalny szpikulec wystający z trzonu. Brzmi banalnie? W rzeczywistości to dość trudna zręcznościowa gra, która wymaga wprawnych ruchów i cierpliwej walki z grawitacją. Jak to się zaczęło? Początki gry nie są jednoznacznie określone. Niektórzy uważają, że to odmiana francuskiej gry Bilboquet, która pochodzi z XVI wieku. Powszechnie jednak uważa się, że japońska kendama powstała na przełomie XVII i XVIII wieku. Miała ona przybyć Jedwabnym Szlakiem około 1777 roku do portu Nagasaki (w tym czasie był to jedyny port japoński otwarty na handel zagraniczny). Podobno początkowo była to gra dla dorosłych towarzysząca w libacjach. Osoba, która skusiła, musiała pić karnego kieliszka. Gra zyskała popularność szczególnie w okresie Edo. W 1919 roku niejaki Hamaji Ergusa złożył wniosek o patent na „kulkę i filiżankę”. Wtedy to kulkę podrzucano tak, aby wpadła do filiżanki. Aktualna konstrukcja pochodzi od Issei Fujiwara, a Hatsukaichi, miasto w prefekturze Hiroshima, uważane jest za miejsce narodzin współczesnej, japońskiej kendama. Japońska Kendama Dziś kendama popularna jest w wielu krajach, choć najbardziej kojarzona z Japonią. W Kraju Kwitnącej Wiśni odbywają się nawet zawody w tej dziedzinie, a kandydaci, którzy w swoim CV umieszczają umiejętności związane z kandemą, są chętniej przyjmowani do pracy! Po 2000 roku Kendama zyskała na popularności w USA oraz Europie. Powstały liczne społeczności, które mogą się pochwalić niezwykłymi japońskimi umiejętnościami. Obecnie kendama tworzy już globalną społeczność. Artykuł Czym jest Kendama i na czym polega jej fenomen pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Travelerka

Test karty microSD Action Camera UHS-I U3 marki Kingston

Zabawnym zbiegiem okoliczności, kiedy przymierzałam się do kupna pojemnej karty pamięci nadającej się zarówno do aparatu foto jak i do kamerki GoPro, dostałam od firmy Kingston propozycję przetestowania ich najnowszego wynalazku karty microSD Action Camera UHS-I U3, która zgodnie z zapewnieniami producenta jest idealna do dronów i kamerek typu GoPro, do wykorzystania w ekstremalnych warunkach. […]

Dubrownik cz. II. The winter is coming

OOPS!SIDEDOWN

Dubrownik cz. II. The winter is coming

SUP, Neum i droga do Trebinje

BAŁKANY WEDŁUG RUDEJ

SUP, Neum i droga do Trebinje

Sistersowe polecajki #51

SISTERS92

Sistersowe polecajki #51