Kurs Przewodników Beskidzkich: Jak wyglądało Życie Na Kursie kiedyś?

With love

Kurs Przewodników Beskidzkich: Jak wyglądało Życie Na Kursie kiedyś?

Kurs Przewodników Beskidzkich: Życie Na Kursie #1

With love

Kurs Przewodników Beskidzkich: Życie Na Kursie #1

TOP 10 książek podróżniczych 2015 roku

Podróżniczo

TOP 10 książek podróżniczych 2015 roku

Zależna w podróży

Gdzie jechać na wakacje za granicę w 2016 roku? Wg polskich blogerów

Każdego roku najważniejsze wydawnictwa podróżnicze i turystyczne portale internetowe publikują listę krajów, do których będziemy najchętniej jeździli na wakacje w nadchodzącym roku. Tym samym wyznaczają trendy podróżnicze i zapalają w nas iskrę marzenia o krajach, o których wcześniej nie myśleliśmy. Za minus tych list zawsze uważałam brak informacji. Dowiaduję się,...

Bezpieczeństwo w górach: O czym pamiętać idąc zimą w góry?

With love

Bezpieczeństwo w górach: O czym pamiętać idąc zimą w góry?

Co warto zobaczyć na Teneryfie? Miasta, cz. 1

Podróżniczo

Co warto zobaczyć na Teneryfie? Miasta, cz. 1

M.Zuiko Digital ED 300 PRO

Dobas

M.Zuiko Digital ED 300 PRO

M.Zuiko Digital ED 300 PRO

Dobas

M.Zuiko Digital ED 300 PRO

M.Zuiko Digital ED 300 1:4 PRO

Dobas

M.Zuiko Digital ED 300 1:4 PRO

5 sposobów na alternatywne zwiedzanie

Podróżniczo

5 sposobów na alternatywne zwiedzanie

Podsumowanie podróży: Rok 2015

With love

Podsumowanie podróży: Rok 2015

droga/miejsca/ludzie

Badanie socjologiczne

Karolina Rydwańska, studentka socjologii realizuje badanie dotyczące popularności i czytelności (?) blogów podróżniczych. Można przyczynić się do rozwoju nauki polskiej :) Ankieta TU.

Plecak i Walizka

Ankieta, czyli pomóż mi się rozwijać!

Blog Plecak i walizka istnieje już przeszło 5 lat. Jak na polską blogosferę podróżniczą to dość długo, można powiedzieć, że jestem już weteranem (ale jeszcze nie dinozaurem :D). Blog nie jest wielki, ale nie jest też najmniejszy, chociaż to tak naprawdę nie ma znaczenia, bo nawet małe blogi mogą być wielkie w swojej niszy. Kiedyś […] Post Ankieta, czyli pomóż mi się rozwijać! pojawił się poraz pierwszy w Plecak i walizka.

Podróżniczo

Jak to się zaczęło? Kilka słów o autorce

Nazywam się Marta i jestem autorką tego bloga. Miło mi, że tu jesteś :). Kilka słów o mnie… jestem podróżniczką z zamiłowania oraz „turystką” i redaktorką z wykształcenia. Uwielbiam podróżować, a kiedy nie podróżuję czytam książki podróżnicze i spotykam się z innymi podróżnikami. Skąd w mojej głowie narodził się pomysł na pisanie bloga o podróżowaniu? Wszystko zaczęło się w 2008 roku. Moja pierwsza podróż nie należała do udanych, z kilku powodów… Przede wszystkim dlatego, że była pierwsza :). Pierwszy lot samolotem, pierwszy pobyt za granicą… Później było tylko lepiej. Oto lista miejsc, którego udało mi się do tej pory odwiedzić: – sierpień 2008 – Turcja – marzec 2009 – Egipt – maj 2009 – Katalonia: Girona, Sant Feliu de Guixols, Barcelona – kwiecień 2010 – Toskania: Piza, Livorno, Florencja – czerwiec 2010 – Lanzarote – wrzesień 2010 – Szwecja: Sigtuna, Sztokholm – paździerik 2010 – Andaluzja: Malaga, Torre del Mar, Nerja, Sewilla, Torremolinos – luty 2011 – Rzym , Sycylia – maj 2011 – Rodos – kwiecień 2012 – Frankfurt, Kreta – czerwiec 2012 – Paryż – sierpień 2012 – Budapeszt – kwiecień i maj 2013 – Malta, Gozo – kwiecień 2014 – Kos, Bergamo – styczeń 2015 – Walencja, Bolonia – maj 2015 – Kopenhaga, Malta – czerwiec 2015 – Praga – listopad 2015 – Teneryfa Podróżniczo.pl to nie tylko blog o podróżach. To także recenzje książek podróżniczych, zapowiedzi i relacje z wydarzeń, a także porady oraz ciekawostki podróżnicze. Jeśli podoba Ci się blog i chciałbyś podzielić się wrażeniami z podróży lub masz jakieś uwagi i chcesz skrytykować moją pracę – pisz: marta@podrozniczo.pl . Odpowiem na każdego maila! Zapraszam do współpracy! Wszelkie zdjęcia publikowane na blogu pochodzą z moich prywatnych zbiorów. Zastrzegam sobie wszelkie prawa do moich zdjęć i nie wyrażam zgody na zamieszczanie i kopiowanie ich bez mojej wiedzy i zgody.

Lodowcowy ekspres - Mölltaler Gletscher

dwa kółka i spółka

Lodowcowy ekspres - Mölltaler Gletscher

06-11 listopada 2015W listopadzie udało mi się otworzyć sezon narciarski. Heady jak zwykle ręcznie przygotował mi jeden z krakowski serwisów, łydka zmieściła się w buty a tyłek w spodnie narciarskie, więc dało radę. Na ten wyjazd, tak jak i kilka poprzednich, podpięłam się do warszawskiej ekipy dowodzonej przez Bartka. Schemat wyjazdy analogiczny do poprzednich.W piątek wieczorem zameldowałam się pod KFC w Gliwicach, zostawiłam moją Fokę na parkingu i przesiadłam się do wyjazdowego busa.Rano byliśmy na parkingu pod lodowcowym kretem. Przebraliśmy się, zakupiliśmy karnety i stanęliśmy w kolejce do kolejki wśród rozwydrzonej bandy dzieciaków jeżdżących w klubach narciarskich, przepychających się na potęgę i mającym sobie za nic jakiekolwiek zasady porządkowe.W sumie dość mnie to irytuje, i mimo, że kiedyś sama byłam takim "klubowym dzieciakiem" to poziom kultury był jednak wyższy. Owszem, przepychaliśmy się w kolejkach, ale nie aż tak chamsko, lecz bardziej wyrafinowanie ;)Pięciokilometrowa jazda kolejką w tunelu zajęła 8 minut. Potem jeszcze gondola i można zacząć jazdę. Śnieg był dość twardy, ale prognozy zapowiadały ocieplenie w ciągu dnia, więc wszystko rozmięknie.Koło 16 skończyliśmy jazdę i udaliśmy się na kwaterkę po drodze robiąc drobne zakupy w lokalnym sklepie. Czas na regenerację, po słabo przespanej nocy i dniu pełnym jazdy.Niedziela okazała się równie fajnym dniem. Chyba się starzejmy. Większość pada przed 21. Nie może być!Poniedziałek również był udany. Nie tylko z powodu możliwości powkurzania tych, co musieli iść do pracy, ale było też sporo jazdy i... upał, jak na lodowcowe warunki. Jeszcze nie doświadczyłam +14 stopni na wysokości 3000 m n.p.m. choć zaczęło też mocniej wiać.We wtorek utknęliśmy na drodze dojazdowej do lodowca  - drogowcy postanowili połatać nawierzchnię. Oczywiście poszły soczyste wiązanki na ten temat z ust prawie każdej osoby na wyjeździe, ale w końcu dotarliśmy pod kolejkę. A tam - komunikat, że wieje i decyzja o tym, czy wyciągi ruszą zapadnie za jakiś czas. Jak to zwykle bywa, decyzja była negatywna. Nici z jeżdżenia. Trzeba wymyślić plan alternatywny. Zjechaliśmy do wioski, przebraliśmy w cywilne ciuchy i pojechaliśmy na objazdówkę po okolicy bliższej i dalszej. W efekcie wylądowaliśmy we Włoszech na pizzy, a nieudany przejazd przez przełęcz Stalle (zamknięta) zaowocował trekkingiem dookoła pobliskiego jeziora...Środa. Święto Niepodległości. Ale zanim wróciliśmy do Polski pojeździliśmy solidnie na "do widzenia".Podróż do Polski minęła bez przygód. Foka stała pod KFC tak jak ją zostawiłam. W domu byłam chwilę po północy, a jedyną atrakcją jaka mnie spotkała po drodze było "dmuchanie" zaraz za bramkami na A4 w Krakowie. Zatrzymywali wszystkich. Z tego co wiem, to nie bardzo są podstawy do takiego rutynowego łapania, ale OK, nie miałam ochoty na dyskusje. Choć oczywiście moje "szczęście" do elektroniki dało znać o sobie "Dmucha Pani dobrze, ale coś się sprzęt zawiesił, proszę jeszcze raz" ;)Jak zwykle po takim wyjeździe pozostał niedosyt i chęć jak najszybszego powrotu na stok. Może uda się w styczniu :)

Inspiracja na 2016

dwa kółka i spółka

Inspiracja na 2016

Ten rok zapowiada się chyba ciekawie. Olivier pewnie nie zrobi tylu kilometrów ile w poprzednich sezonach, bo po pierwsze primo - wyjazdy, które planuję, będą na wypożyczonych motocyklach, a po drugie primo - w ogóle nie będą nastawione na ilość, a raczej na jakość km.Prawdopodobnie nie zrobię też tylu kursów motocyklowych, ile zwykle mam w zwyczaju, choć i na szkolenie znajdzie się czas.Wydaje mi się jednak, że w 2016 postawię bardziej na jazdę poza asfaltami - w końcu trzeba jakoś się z tym offem zaprzyjaźnić. Olivier w końcu dostał w prezencie offowe opony (na razie leżą w piwnicy i czekają na założenie), a dodatkowo przynzam że coraz śmielej myślę o jakiejś lekkiej 'dwieściepięćdziesiątce" do podszkolenia techniki w terenieCo więc jest w planach?Główny wyjazd sezonu to indyjskie Himalaje. "Oklepany" temat - trasa z Manali do Leh przejechana na kultowym motocyklu Royal Enfield. Ale... ten wyjazd nie jest taki całkiem standardowy. Dlaczego? Bo to wyprawa Tylko dla Orlic:- jadą same kobiety, na co dzień mieszkające w różnych miejscach na świecie, więc wyprawa ma zdecydowanie międzynarodowy charakter.- chcemy połączyć przyjemne z pożytecznym i wyjazd ma charakter charytatywny. I niekoniecznie chodzi tu o zebranie wielkich funduszy, a raczej o zwrócenie uwagi na problem. Postanowiłyśmy wesprzeć fundację Ewy Błaszczyk "AKOGO". Fundacja pomaga dzieciom po ciężkich urazach mózgu oraz dzieciom w śpiączce. Przed dwoma laty Fundacja uruchomiła klinikę "Budzik" - pierwszy w Polsce wzorcowy szpital dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Klinika działa przy Centrum Zdrowia Dziecka i wszystkie dzieci leczone są tam bezpłatnie, a rodzice mogą przebywać z nimi cały czas. W ciągu 2 lat działania "Budzika" udało się wyprowadzić ze śpiączki 21 dzieci.W tym momencie szukamy parterów - medialnych i biznesowych, którzy chcieliby dołączyć do naszej akcji wspierając ją medialnie i/lub finansowo. Liczy się każdy gest, każda kwota.Wyprawa ma swoją stronę www.tylkodlaorlic.pl i fanpage na FB gdzie można znaleźć informacje o wyjeździe i jego uczestniczkach. Oczywiście relacja będzie tez jak zwykle na moim blogu.Drugi wyjazd, nad którym lada dzień zacznę pracować to... Kolumbia. Jeszcze tylko muszę w robocie to jakoś przedstawić ;) Pierwotnie plan zakładał Afrykę środkowo-wschodnią, potem było jeszcze kilka innych pomysłów - niezrealizowany w zeszłym roku plan odwiedzenia Państw nad Zatoką Gwinejską, Oman czy Maroko. Tym razem jednak wygląda, że bezie to Kolumbia, a inne pomysły dopisuję do coraz dłuższej listy.Zapisałam się też na szkolenie w Akademii Enduro, może jakoś dam radę - na pewno podzielę się wrażeniami.Oprócz tego w planach mam jak zwykle - weekendowe pojeżdżawki bliższe i dalsze, kilka zlotów motocyklowych, być może rajdów.Niemotocyklowo dalej chcę pracować nad formą fizyczna i psychiczną. Jest wsparcie, więc coś powinno pójść do przodu w tej kwestii :)

Plecak i Walizka

Podsumowanie roku 2015 i plany na 2016

Jeszcze kilka dni temu miałam deprechę i pierwszy raz w historii bloga nie chciało mi się robić podsumowania roku. Rzadko kiedy mi się zdarza, że widzę przyszłość w czarnych barwach, zwykle jestem pełna energii do działania. Jednak obecnie jestem po prostu w dość stresującym momencie życia. I zamiast widzieć ten mijający rok bardzo udanym (bo […] Post Podsumowanie roku 2015 i plany na 2016 pojawił się poraz pierwszy w Plecak i walizka.

HANNA TRAVELS

My year 2015 and plans for 2016

A few days ago I was depressed and for the first time in the history of the blog I didn’t want to do a summary of the year. Normally it doesn’t happen that the future looks bleak for me, usually I’m full of energy to act. But now I’m just in a fairly stressful time in my life. […] Post My year 2015 and plans for 2016 pojawił się poraz pierwszy w Hanna travels.

Podsumowanie 2015 roku

dwa kółka i spółka

Podsumowanie 2015 roku

Mija kolejny rok. Kolejny pokręcony rok. Z mnóstwem zawirowań, ale kończący się raczej długa prostą, chwilą oddechu, zasłużonym spokojem. Wreszcie :) Co więc się udało, a co nie?Motocyklowo to było bardzo dobre 12 miesięcy, które kończę z wynikiem 30784 przejechanych kilometrów (prawie 8 tyś na Kostku i prawie 23 tyś na Olivierze).- Projekt Afryka Zachodnia - Przez Wagadugu 2015 czyli Ruda na Czarnym Lądzie wypalił znakomicie. Co prawda, nie udało się dojechać to Togo, Beninu ani Ghany, ale przygoda była i tak fantastyczna i wystarczająca na zaspokojenie afrykańskiego apetytu, przynajmniej na jakiś czas,- po raz kolejny pośmigałam po alpejskich przełęczach, - byłam w Rumunii :) Nie mogę powiedzieć, że ją zwiedziłam, bo nie było ani czasu ani pogody, żeby to stwierdzenie było prawdziwe, ale byłam. I pewnie kiedyś tam wrócę "dokończyć dzieła"."Nadprogramowo" udało mi się:- trzeci rok z rzędu odwiedzić Czarnogórę - i tym razem nie była to samotna podróż,- objechać Bornholm,- zrobić czterodniowy tour "dookoła" Polski.Ponadto wzięłam udział w kilku moto-kursach, zlotach, pokręciłam się po Polsce, Słowacji, Czechach, opowiedziałam o swoich wojażach w ramach spotkań (nie tylko) podróżniczych/motocyklowych. Przede wszystkim jednak poznałam (osobiście, nie wirtualnie) wspaniałych ludzi, dzięki którym moja lista inspiracji podróżniczych znacznie się wydłużyła. Zresztą - sprawdźcie sami:- Wiesia i Krzysiek Rudź - czyli Rudzie... Ludzie Podróżują- Kinga Tanajewska - On Her BikeNad nie-motocyklowymi celami nadal pracuję. Dalej poprawiam formę pod okiem Wojtka. Zaczęłam biegać, choć to trochę na wyrost powiedziane - raczej szurać przez kilka km na raz. Ale z formą chyba najgorzej mimo wszystko nie jest, co potwierdziły bezproblemowe i bezzakwasowe wyjazdy na narty (a taryfy ulgowej oczywiście nie było).Uczciwie muszę jednak przyznać, że wciąż mało w siebie wierzę. Często mam wrażenie, że inni wierzą we mnie bardziej niż ja sama. I dalej się przejmuję tym, co inni mówią, dalej mnie to rusza. Choć chyba trochę mniej. Tak jak mniej mnie dotykają absurdy w pracy - pomimo nowego stanowiska w tym roku, większej presji i cięższych wyzwań chyba daję całkiem nieźle radę, nawet jeśli czasami mam ochotę rzucić to wszystko w diabły.Jedna rzecz na pewno się udała. Po 3,5 roku - wreszcie wyszłam na prostą. Tyle trwało to jak upadłam, pogrążyłam się, odbiłam od dna, żeby muł zassał mnie jeszcze bardziej, straciłam chęć do życia i nadzieję na lepsze jutro. Tyle trwało zmaganie się z demonami przeszłości i zamykanie rozdziałów niedokończonej książki. Tyle trwało walczenie z codziennością, przeciwnościami i całym bagażem, które sprezentowało mi "życie". Tyle trwało pozbieranie się, zamknięcie skrzynki z napisem "przeszłość" na kłódkę i wyrzucenie klucza. Udało się wreszcie zacząć "nowe życie". Dzięki za wsparcie tym, którzy mnie wspierali. Może wszystko w końcu poukłada się na dobre. :)Tak czy inaczej - to był dobry rok. I niech kolejny nie będzie gorszy - czego sobie i wszystkim życzę.

(Bardzo osobiste) podsumowanie podróżnicze 2015

Podróżniczo

(Bardzo osobiste) podsumowanie podróżnicze 2015

Słowacja, widokówki

droga/miejsca/ludzie

Słowacja, widokówki

Widoki z Jeziora Szczyrbskiego i Chopoku. I kilka innych.

proofy – srufy

Dobas

proofy – srufy

Słowacja, zimowe widoki z Łomnicy

droga/miejsca/ludzie

Słowacja, zimowe widoki z Łomnicy

Góry, narty, śnieg, zima - prawie same obce mi słowa. Ale Słowację uwielbiam, a Słowacja zimą okazała się być bardzo przyjemna. Poza śniegiem było też słońce oraz chmury kłębiące się w dolinach.

Zależna w podróży

Zamiast podsumowania: Teksty na blogu, które chcieliście olać (ale ja wam nie dam!)

Zdaje się, że trzeba się z tym pogodzić. Rok dobiega końca. Gdy czytacie te słowa pakuję się właśnie na swój ostatni tegoroczny wyjazd – do Czech. To był bardzo, bardzo dobry rok!   Rok w liczbach 151 dni w podróży – no i po co ja płacę czynsz za mieszkanie?...

Plecak i Walizka

Słonie w Sri Lance: safari, sierociniec i inne miejsca

Słonie to jedna z tych atrakcji Sri Lanki, która zachwyci zarówno dzieci, jak i dorosłych. Gdzie można je spotkać i ile taka przyjemność kosztuje? Zapraszam do wpisu! Słonie! Uwielbiam je za ich charakter i majestatyczny wygląd. Miałam okazję spotkać je w Sri Lance już wiele razy i każde spotkanie zachwyca mnie tak samo mocno. Nie ważne […] Post Słonie w Sri Lance: safari, sierociniec i inne miejsca pojawił się poraz pierwszy w Plecak i walizka.

Zależna w podróży

Szalone restauracje we Lwowie, czyli gdzie zjeść, by nie umrzeć z nudów

Dlaczego Lwów cieszy bardziej niż Paryż? Bo w Paryżu, Londynie czy w Rzymie, by zjeść obiad muszę przełknąć głośno ślinę i zainwestować tyle, ile w Polsce starcza mi na 3 dni. W konsekwencji moja wystawna kolacja to curry lub hamburger z budki na ulicy. Tymczasem we Lwowie sprawa wygląda inaczej....

To nie jest miejsce dla Gringo – Sergiusz Prokurat

Podróżniczo

To nie jest miejsce dla Gringo – Sergiusz Prokurat

Zależna w podróży

Maroko: 9 miejsc, w które chciałabym wrócić

Gdy jechałam do Maroka, moje oczekiwania wobec tego kraju były bardzo wysokie. Północna Afryka, kraj pustynny, jedne z najważniejszych miast świata, jeśli chodzi o historię kultury. Do tego mit backpackerskiej wolności, wspaniałe góry i setki kilometrów wybrzeża. Niestety, zawiodłam się – słynna berberska gościnność okazała się sprzedana w imię komercji...

Co warto zobaczyć na Teneryfie? Cuda przyrody

Podróżniczo

Co warto zobaczyć na Teneryfie? Cuda przyrody

Gdzie wyjechać

Bożonarodzeniowy Salzburg. W końcu tu nas skierowało!

Bożonarodzeniowy Salzburg. W końcu tu nas skierowało! Z Salzburgiem to jest tak, że zawsze figurował na naszej liście „do zobaczenia”. Ale jakoś zawsze było ciężko, bo albo nie było po drodze, albo nie było tu tanich lotów. Jak już to krótki okres Eurolot. Tym razem, ze względu na to, że polecieliśmy do Austrii z Krakowa na zaproszenie regionu Saalfeld i Saalbach, wracając […]