Gaijin w podróży

Nowy rok w Japonii

1 stycznia Japończycy bawią się w rodzinnym gronie, modlą się w świątyni żegnając stary rok i prosząc o szczęście w nowym. Po 108 uderzeniach świątynnych dzwonów przeszłość zostaje wypędzona wraz z wszelkim nieszczęściem i nieporządkiem. Japończycy hucznie wkraczają w Nowy Rok. Jak w większości państw, w Japonii Nowy Rok jest świętem narodowym. To nie tylko czas wspólnych zabaw i spotkań w gronie rodzinnym, ale przede wszystkim szansa na pozamykanie starych spraw i otwarcie się na nowe doświadczenia. Przygotowania do święta trwają już kilka dni przed Nowy Rokiem. Japończycy sprzątają swoje mieszkania, co ma symbolizować czyszczenie ze złych wspomnień. Przygotowywane są też tradycyjne potrawy, a przed domem stawia się kado-matsu – ozdobę z trzech ostro przyciętych bambusów związanych słomą ryżową i przystrojonych gałązkami sosny. Według wierzeń, jest to miejsce zamieszkania Toshigami, bóstwa zapewniającego dobrobyt i urodzaj. Nie można zapomnieć o ofiarach składanym bóstwom. Są to zazwyczaj suszone daktyle, nasiona sosny, ryby, mandarynki, czy kwiaty. Noworoczny poranek wygląda nieco inaczej niż w wielu europejskich krajach, gdzie setki ludzi leczy się po hucznej nocy. Japończycy poranek spędzają na modlitwach przed domowymi ołtarzami. Obchody Nowego Roku trwają nawet do początku lutego. Japończycy bawią się na licznych festiwalach i podczas rodzinnych spotkań. Japoński Sylwester to święto pełne symboli, bez których nowy rok nie miałby znaczenia. Bo jak tu witać przyszłość z nieuporządkowaną przeszłością. Artykuł Nowy rok w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Świąteczna tradycja jedzenia kurczaka z KFC w Japonii

Japonia i Boże Narodzenie to dość dziwne połączenie, zwłaszcza że w Kraju Kwitnącej Wiśni jest jedynie ok. 0,7% chrześcijan. A jednak i tam wszyscy wyczekują Gwiazdki. Dlaczego? Bo ciepłe i radosne święta Bożego Narodzenia to idealny moment na…rozkręcenie biznesu. Ale to nie jedyna ciekawostka związana z Bożym Narodzeniem po japońsku. Podobnie jak i w Europie, w Japonii już od połowy listopada witryny sklepowe zapełniają się bałwanami, Mikołajami i świecącymi lampionami. W centrach miast pojawiają się choinki, a Japończycy przy rytmach popularnych świątecznych piosenek wpadają w zakupowy szał. W domach na środku salonu staje choinka, a w pokoju dzieci wiszą świąteczne skarpety, do których Mikołaj nocą wrzuci prezenty. Rodziny zasiadają do stołu i zajadają się…pieczonym kurczakiem. Skąd ten zwyczaj? Wigilijny kurczak Ta dziwna tradycja rozpoczęła się najprawdopodobniej w momencie, kiedy grupa obcokrajowców chcąca uczcić święto dziękczynienia próbowała znaleźć w sklepach indyka. Kiedy jednak na nic zdały się poszukiwania, w zamian kupowali oni japońskie kurczaki. Właściciele biznesów zauważyli tu możliwość zarobienia i po jakimś czasie zaczęli sprzedawać specjalne zestawy. Dziś podczas świąt Bożego Narodzenia KFC zarabia krocie na sprzedaży świątecznych zestawów. W ich skład zazwyczaj wchodzi kubełek kawałków kurczaka, ciasto czekoladowe oraz sałatka. W innej wersji możemy dostać całego kurczaka i dodatkowo zamówić szampana. Złoty interes W 1970 roku w Nagoi powstała pierwsza restauracja KFC. 3 lata później za sprawą kampanii reklamowej „Kentucky for Christmas!”, popularność restauracji zaczęła gwałtownie rosnąć. Dziś właściciele amerykańskich restauracji w czasie Wigilii zarabiają 20% swojego rocznego dochodu. Japonia znana jest z tego, że przejmuje niektóre tradycje ze świata Zachodu. Nie inaczej było i w przypadku Bożego Narodzenia. Wprawdzie święto to w Japonii nie ma religijnego wymiaru, jednak jeśli chodzi o poziom komercjalizacji, Japonia wcale nie ustępuje Amerykanom. Boże Narodzenie w Japonii to wyjątkowo radosny czas nie tylko dla mieszkańców, ale i właścicieli interesów, którzy w tych dniach zarabiają krocie. Oczywiście na szczycie beneficjentów znajdują się właściciele amerykańskich fast foodów KFC. Artykuł Świąteczna tradycja jedzenia kurczaka z KFC w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Gęstość zaludnienia w Japonii

Japonia to jeden z najbardziej zaludnionych krajów na świecie. Widać to zresztą na każdym skrzyżowaniu w większych miastach. Co ciekawe, jest to jeden z najbardziej jednolitych pod względem narodowościowym krajów na świecie. Aż 98% mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni to Japończycy. Według danych z początku 2016 roku, Japonię zamieszkiwało 126,8 milionów mieszkańców. Gęstość zaludnienia wynosi aż 335 osób na km2. Choć to jeszcze nic w porównaniu z nizinami nadbrzeżnymi i kotlinami śródgórskimi. Na ich powierzchni zajmującej zaledwie ¼ kraju, gęstość zaludnienia wzrasta do 1000 osób na km2. Widać więc wyraźnie, że rozmieszczenie mieszkańców jest nieregularne i zależy od środowiska naturalnego. Okazuje się, że te najdogodniejsze warunki znajdują się na południowym wybrzeżu wyspy Honsiu, gdzie mieszka blisko połowa Japończyków. To strefa ciągnącą się od Tokio, Kawasaki i Jokohamy poprzez Nagoję do Kioto, Kobe i Osakę. Wyjątkowo gęsto zaludniona jest również północna część Sikoku i Kiusiu. Jeśli z kolei chcemy jak najdalej uciec od tłumów, warto wybrać się w najmniej zaludnione części kraju, czyli Hokkaido, północne Honsiu oraz południowe Kiusiu. Gęstość zaludnienia wyraźnie rzutuje na stopień urbanizacji, który w Japonii jest jednym z najwyższych na świecie i wynosi obecnie 89%. Milionowe miasta W Japonii jest aż 12 miast liczących powyżej miliona mieszkańców. Większość tych gigantycznych ośrodków skoncentrowana jest na wybrzeżu Oceanu Spokojnego. Przy rosnącej liczbie mieszkańców miast, wciąż narasta problem z malejącą liczbą ludności w małych miastach i na wsiach. Tam gęstość zaludnienia wynosi zaledwie 52 osoby na km2. Dodatkowo rejony te zamieszkałe są w dużej mierze przez osoby w podeszłym wieku. Brak natomiast mieszkańców w wieku produkcyjnym, które utrzymywałyby gospodarkę tych rejonów na dobrym poziomie. Artykuł Gęstość zaludnienia w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Dawna i współczesna architektura japońska

Wśród japońskiej architektury znaleźć można proste, minimalistyczne budowle, czy pełne przepychu pałace. Symetryczne świątynie buddyjskie i asymetryczne ogrody. Każda historyczna epoka wywarła określony styl architektury. Niewątpliwe jednak niezmienny jest fakt, że Japończycy tworzą budowle zgodnie z duchem natury. Czują się jej integralną częścią, więc ich architektura od wieków wzorowana była na tym, co spotkać można w naturze. Stąd tak wiele naturalnych elementów budowli, która mimo, wydawać by się mogło, mało trwałych materiałów, przetrwała wiele wieków i zachwyca do dziś. Cechy japońskiej architektury Wpływ natury na architekturę widoczny jest przede wszystkim w świątyniach. Doskonałym przykładem jest shintoistyczna świątynia bogini słońca Amaterasu w Ise, która powstała w III wieku. To przykład ludzkiego geniuszu inspirowanego samą naturą. Świątynia powstała z drzewa cyprysowego i pokryta została korą. Do jej budowy nie użyto ani jednego gwoździa. Forma i kolor budowli tak idealnie wtapia się w naturalne otoczenie, że ma się wrażenie, iż świątynia jest integralną częścią otaczającej ją przyrodą. Od 685 roku świątynia przebudowywana jest co 20 lat. Wymiana materiałów na identyczne pozwala zachować jej oryginalny charakter już od pokoleń. Choć w przypadku architektury japońskiej, oznaki zużycia, nie muszą oznaczać od razu mniejszej wartości budowli. Wręcz przeciwnie. Tradycyjna architektura japońska przejawia zamiłowanie do materiałów, które ze względu na małą, domniemaną trwałość, są raczej lekceważone na Zachodzie. Wprawdzie nie dziwi wykorzystanie drewna i gliny jako materiałów budulcowych, ale już zamiłowanie do starzejących się materiałów nie jest powszechnie spotykane. Według japońskiej tradycji, dopiero drewno, które przejawia oznaki starzenia, nabiera estetycznego wymiaru. Mimo prostych, drewnianych konstrukcji, japońska architektura od wieków chwalona jest za wyjątkową wytrzymałość, co na tak aktywnym sejsmicznie terenie, jest wielkim skarbem. Domy składają się praktycznie z jednej stałej ściany, w której znajduje się często wgłębienie zwane tokomona, będące swego rodzaju schronem dla obrazów i dzieł sztuki. Pozostałe ściany składają się z lekkiej kraty drewnianej, oklejonej nasączonym olejem papierem. Kolejną ważną, głęboko zakorzenioną w japońskiej tradycji, cechą architektury jest asymetria. Wprawdzie dziś w Japonii wiele znajdziemy budowli o typowo symetrycznych kształtach. Ma to jednak związek z napływem chińskiego buddyzmu i wpływem kultury Zachodu. Oczywiście i asymetria ma związek ze wspomnianym wcześniej przywiązaniem do natury. Domy często budowane były na terenach górzystych, na zalesionych stokach. Dzięki asymetrii, idealnie komponowały się z naturalnym otoczeniem. Nieregularne kształty pojawiły się także w literaturze, kaligrafii, ceramice i innych sztukach pięknych. Liczący około 500 lat ogród świątyni Ryoanji to doskonały przykład asymetrii mającej swe podłoże w buddyzmie Zen. Historia japońskiej architektury Budowle okresu Jomon to jedynie ziemianki rozpoznane dzięki odkryciom archeologicznym. Jednak już w okresie Yayoi odnaleziono ślady najstarszego budownictwa, jak np. spichlerze. W czasie Kofun zaczynają powstawać charakterystyczne grobowce na planie dziurki od klucza. Z tego też okresu pochodzi najstarsza i aktualna do dziś forma świątyni shintō. Asuka to okres, w którym na tereny Japonii wkraczają wpływy kultury chińskiej. Dotyczy to także architektury, która od teraz opiera się na zasadach buddyzmu. Do jej głównych elementów zalicza się: osiowością i symetrią układu kompozycyjnego, posadowienie budynku na kamiennym cokole, dach kryty ceramiką i podtrzymywany całym systemem , bogato zdobionych wsporników. Lata 794–1185 to bardzo ważny dla rozwoju japońskiej architektury okres. Wtedy też zaczęto oddalać się od wpływu chińskiej kultury. Budowle charakteryzowała asymetria i swoista lekkość drewnianej konstrukcji . Wiele budowli stanęło na specjalnych słupach, a dachy pokryte zostały korą cyprysową. Przykładem tego typu budowli jest tzw. Świątynia Feniksa w Uji koło Kioto. Okres Muramachi to czas panowania rezydencji mieszkaniowych. Charakterystycznymi elementami budowli była wspomniana wcześniej tokonoma stanowiąca najważniejszą część budowli, gō–tenjō”, czyli kasetonowy sufi oraz „engawa” – weranda obiegająca dom dookoła. Oczywiście każdy dom otoczony był ogrodem będącym spójną częścią sąsiadującej przyrody. Często tworzono je wedle koncepcji zen. Posiadały strumień wodny oraz odpowiednio ułożone kamienie. Ogrody stanowiły idealne miejsce medytacji, liczył się więc minimalizm i prostota. W latach 1573–1603 na terenie Japonii zaczęły powstawać zamki. Były nie tylko budowlami obronnymi, ale również miejscem, gdzie przebywali władcy. Musiały więc charakteryzować się odpowiednią estetyką. Architekci wykorzystywali przede wszystkim ukształtowania terenu, które stanowiły element obronny. W tym okresie po raz pierwszy architektura świecka przeszła wspaniałością architekturę religijną. Okres Tokugawów może być nazwany barokiem japońskim. Powstają wspaniałe, przesycone barwami formy architektoniczne, złote mauzolea, bogato zdobione świątynie. Druga połowa XIX wieku to zakończenie trwającej od 1639 roku izolacji Japonii. Oznacza to migrację kultury Zachodu na teren wysp japońskich. Pod wpływem kultury europejskiej, zmienia się wygląd budynków użyteczności publicznej jak szpitale, szkoły, czy urzędy. Wiele budynków wręcz kopiowano. Jednak brak dostosowania architektury typowej dla zachodu w warunkach sejsmicznych spowodował, że większość budynków z tamtej epoki już nie istnieje. Połączenie tradycji z nowoczesnością Dziś Japonia to swoista mieszanka nowoczesności i tradycji. Obok drewnianych, zdobionych świątyń sprzed kilku wieków, stoją oszklone drapacze chmur – jedne z najnowocześniejszych na świecie. Współczesna Japonia to także eklektyzm, który charakteryzuje się swobodą w mieszaniu stylów oraz matabolizm, czyli konstruowanie tylko zasadniczego układu architektonicznego, z możliwościami zmiany i dobudowywania. Japońska architektura, podobnie jak cała kultura, jest niezwykle oryginalna. Wynika to przede wszystkim z wieloletniej izolacji kraju przed światem zewnętrznym. W tym czasie rozwijał się styl łączący świat natury z architekturą. Powstawały budowle o czystej formie i zaskakującej prostocie. To wszystko w połączeniu z mentalnością Japończyków sprawia, że architektura Kraju Kwitnącej Wiśni zasługuje na uwagę i szacunek. Artykuł Dawna i współczesna architektura japońska pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Japońska gruszka nashi

Coraz częściej polscy sadownicy urozmaicają swoje ogrody egzotycznymi roślinami. Przykładem jest azjatycka gruszka nashi – soczysty owoc wyglądem przypominający jabłko. Gdzie występuje, jak smakuje i skąd wziął się w Polsce? Gruszka nashi od wieków uprawiana jest w Japonii, Korei, a także południowych i centralnych Chinach. W latach 80-tych XX wieku, aby uniknąć wysokich kosztów dostawy, owoc ten zaczęto sadzić również w innych częściach świata, w tym także w Polsce. Próby przeprowadzono na Nowej Zelandii, w niektórych stanach USA, czy w Europie (Francja, Szwajcaria, Niemcy, Holandia). Dziś gatunek ten obecny jest w wielu sadach na terenie Ameryki i Europy. Globalne zainteresowanie gruszą nashi wynika z tego, że ich drzewa szybko wchodzą w owocowanie, dają obfite plony, a same owoce dobrze się przechowują. Do tego dochodzi jeszcze wyśmienity smak. Najpopularniejsza gruszka nashi Najważniejszą i najbardziej cenioną na świecie jest odmiana gruszy zwana piaskową. Jej skórka jest lekko rdzawa, a miąższ zawiera komórki kamienne. Jej kształt, podobnie jak wszystkie odmiany nashi, przypomina znane nam jabłka. Smakiem jednak podobne są do gruszki. Grusza piaskowa jest najbardziej ceniona w Europie i USA. Tu też zaczęto ją uprawiać. Trzeba jednak pamięta, że drzewa grusz nashi są wrażliwe na mróz, a najlepsza średnia temperatura do ich rozwoju, to 8 – 13stopni Celsjusza. Można więc wnioskować, że będą one plonowały jedynie w najcieplejszych rejonach naszego kraju. Inne odmiany W Japonii produkcja grusz na skalę towarową rozpoczęła się w XIX wieku, kiedy to zaczęto sadzić dwie bardzo plenne odmiany nashi – Nijisseiki i Chojuro. Ich owoce są kruche, prawie pozbawione komórek kamiennych i niezwykle słodkie. Przy czym do odmian o najsmaczniejszych owocach zalicza się: Yasato, Shinsui, Hosui, Shinse i Kosui, która jest obecnie najważniejszą odmianą w Japonii. Ważnym aspektem jest to, że gruszę azjatycką można sadzić amatorsko na działce. Dodatkowo urozmaicają one sady drzewami o rozłożystych koronach, dużych liściach i egzotycznych owocach o ciekawych barwach. Artykuł Japońska gruszka nashi pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Armia japońska kiedyś i dziś

Kiedy w 1871 roku zaczęto tworzyć japońską armię, ludność nie wykazywała entuzjazmu. Kiedy ogłoszono powszechny obowiązek służby wojskowej, lud oburzył się i odmówił obrony kraju. Kraju, który według nich był przecież broniony przez sfery rządzące i samurajów. Rząd jednak nie wziął pod uwagę zdania oburzonego społeczeństwa, a w Japonii zaczęto tworzyć armię zgodnie z europejskimi wzorami. Początkiem okresy Meiji zaczęto wprowadzać powszechny obowiązek służby wojskowej. Decyzję o utworzeniu armii podjęto na grudniowym zebraniu rządu Yamagata Aritomo. Reforma ta miała za zadanie zwiększenie obronności kraju, ale także wywołanie w społeczeństwie poczucia lojalności wobec kraju. Początkowo rząd chciał, aby służba wojskowa dotyczyła jedynie byłych i obecnych samurajów. Przecież powszechny lub nie potrafił walczyć. Jednak uporowi Yamagaty projekt reformy wojskowej ostatecznie został wprowadzony w życie. Pobór do armii Po raz pierwszy pobór do wojska nastąpił w 1873 roku. Do służby wezwani zostali wszyscy zdolni do walki mężczyźni. Oczywiście, podobnie jak dziś, były i sytuacje zwalniające ze służby. Dotyczyły one jedynych żywicieli rodziny, niepełnosprawnych, studentów , czy urzędników państwowych. Co ciekawe, można było również wykupić się od służby, co kosztowało 270 jenów. Mimo początkowych buntów obywateli, z czasem armia japońska zaczynała nabierać na sile. Ludność przekonała się o konieczności posiadania armii już w 1877 roku, kiedy to stłumiła ona powstanie samurajów z Satsumy, czy w czasie wojny z Chinami w latach 1894–1895. Z czasem japońska armia, utworzono przy współpracy Francji i Prus, stała się najsilniejszą w całej Azji. Armia przed wojną japońsko-rosyjską Armia japońska rosła w zastraszającym tempie. Tuż przed wojną japońsko-rosyjską, Japonia mogła wystawić 850 tysięcy żołnierzy. Jeśli jednak doda się do tej liczby wszystkie możliwe rezerwy, armia mogła osiągnąć liczebność na poziomie ponad 4 milionów. Na początku XIX wieku cesarska armia japońska składała się z 13 dywizji piechoty, w tym jednej gwardii cesarskiej. Posługiwali się oni podstawowym typem uzbrojenia, czyli karabin rodzimej produkcji Arisaka 30 Shiki. Posługiwano się również karabinami maszynowymi. Każdy żołnierz miał na sobie ciemnoniebieski mundur i białe kamasze. W porównaniu z europejskimi siłami zbrojnymi, japońska armia była słabiej uzbrojona, nie posiadała też tak dużej ilości czołgów, czy wozów bojowych. Japońska armia brała udział w wielu bitwach. Do tych najważniejszych należały: pierwsza wojna chińsko-japońskiej w latach 1894-1895; zajęcie Tajwanu w 1895; wojna rosyjsko-japońskiej w 1905; zajęcie Korei w 1910; I wojna światowa (zdobycie w 1914 niemieckiej kolonii Qingdao); aneksja Mandżurii w 1931; druga wojna chińsko-japońskiej (1937-1945); nieudany atak na Mongolię w 1939. operacja obsadzenia Indochin Francuskich w l. 1940-1941 Koniec armii cesarskiej Japońska Cesarska Armia została rozwiązana wraz z kapitulacją Japonii we wrześniu 1945. Na jej miejscu w 1954 powstały Japońskie Siły Samoobrony. Początkowo jednak nie dbano o jej rozwój. Potencjalny konflikt o wyspy Kurylskie oraz radziecka inwazja na Afganistan przyczyniły się do modernizacji JSS. Rozbudowa ta dotyczyła jednak głównie sił obronnych i była ściśle kontrolowana przez USA. Obecnie JSS funkcjonują w obszarze marynarki wojennej, wojsk lądowych i lotnictwa wojskowego. Współcześnie JSS cieszą się wielkim poważaniem na świecie. Obecnie znajdują się one na 9 miejscu w rankingu najpotężniejszych wojsk na świecie. Z kolei na kontynencie azjatyckim uplasowały się na 4 miejscu za Chinami, Indiami i Koreą Południową. Armia japońska obecnie Od 2007 r. działa Japońskie Ministerstwo Obrony, którego zadania wyglądają podobnie jak w przypadku polskiego MON. Japonia nie posiadała wcześniej ministerstwa obrony, a jedynie agencję. Co ciekawe, w sensie prawnym, Japońskie Siły Samoobrony nie mają charakteru wojskowego. Przez to właśnie wszyscy służący tam obywatele są cywilami, a sprawy sądowe rozstrzyga sąd cywilny. W wyposażeniu nie znajdziemy broni ofensywnej, pocisków balistycznych, czy pocisków dalekiego zasięgu. Mimo to, JSS nie jest w niczym gorsze od najpotężniejszych armii świata. Mają oni silne powiązanie ze Stanami Zjednoczonymi, a na ich rozwój, państwo przeznacza rocznie 50 mld dolarów. Wg strony globalfirepower.com, w armii japońskiej znajduje się obecnie ponad 678 czołgów, 2 850 uzbrojonych pojazdów bojowych, 500 wieżyczek artyleryjskich, 202 działa samobieżne oraz 99 systemów rakietowych wielokrotnego odpalania. Obecnie do zadań lądowych Sił Samoobrony jest wspieranie ofiar kataklizmów w Japonii i jej pobliżu oraz pomoc w misjach ONZ. Elitarne jednostki W 2009 r. powstała elitarna jednostka wojsk lądowych JSS pod nazwą Japońska Grupa Specjalnych Operacji Lądowych (JGSOL). Jest to jednostka antyterrorystyczna, powołana przez byłą Japońską Agencję Bezpieczeństwa. Jej głównym zadaniem jest przeciwdziałanie aktywności terrorystycznej i partyzanckiej oraz przewodniczenie wojsku w operacjach militarnych przeciwko partyzantom i służbom specjalnym innych państw. Kolejnym ważnym elementem Sił Samoobrony są wojska powietrzne JSS. Powstały w 1954 r. i obecnie liczą 1 613 maszyn latających, z czego 289 to myśliwce, 529 to transportowce a 741 helikoptery. To również część JSS odpowiedzialna za obronę powietrzną kraju. Jednak najpotężniejszą armią są Morskie Japońskie Siły Samoobrony. Jak podaje globalfirepower.com marynarka wojenna Japonii znajduje się na 4. miejscu pod względem siły na świecie. Natomiast pod względem nowoczesności wyposażenia, Japonia może pochwalić się drugim miejscem tuż za Stanami Zjednoczonymi. Artykuł Armia japońska kiedyś i dziś pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Co to jest kiritanpo?

Japonia nigdy nie przestanie zadziwiać przybyszów z innych krajów szukających egzotycznych potraw. To wręcz raj dla smakoszy kochających próbować nowych smaków. Okazuje się jednak, że i zwykłe potrawy mogą być podane w niezwykły sposób. Będąc w Japonii na wakacjach nie sposób spróbować wszystkiego, co oferuje ten kraj. Jednak podróżując po prefekturze Akita wręcz obowiązkiem jest spróbować kiritanpo. To kolejna narodowa potrawa z ryżu. Wyglądem przypomina znanego nam wszystkim szaszłyka, tyle że na specjalnych pałeczkach znajdziemy…ryż. Świeżo ugotowany ryż w formie puree formowany jest na patyczkach i ustawiany dookoła otwartego paleniska. Danie podawane jest ze słodkim sosem lub używane jako dodatek do zupy. Innym sposobem przygotowania kiritanpo jest włożenie puree z ryżu do miso i umieszczenie go nad paleniskiem z węglem drzewnym. Historia kiritanpo Istnieją dwie historie mówiące o powstaniu kiritanpo. Jedni mówią, że danie wymyślili drwale, którzy podczas pracy w lesie, nakładali ryż na patyki i piekli całość nad ogniskiem. Inna historia mówi, że to Matagi (myśliwi polujący na niedźwiedzie w Akita) jako pierwsi zaczęli tworzyć danie podczas polowań. Tak czy inaczej, kiritanpo powstało w trudnych warunkach leśnych prefektury Akita. Nie samym jedzeniem żyje człowiek. Można cieszyć się również festiwalem Kiritanpo w Odate. Podczas zabawy można skosztować również innych tradycyjnych potraw, czy przepłynąć się tradycyjnym canoe wykonanym z drzewa cedrowego. W zabawie bierze udział nawet 100 000 osób, a całość odbywa się w pobliżu lasu. To również okazja do kosztowania potraw pod kwitnącymi drzewami wiśni. Akita znana jest z dobrego jedzenia i czystej wody. Wiele osób z całego świata kojarzy to miejsce z ryżem., nie tylko w postaci gotowanego bądź smażonego dania. W Akita na dużą skalę produkuje się również sake. Nie zapominajmy jednak, że to kiritanpo jest jednym z najbardziej popularnych potraw, zwłaszcza w północnej części Akita. Nie sposób więc opuścić to miejsce nie spróbowawszy wcześniej puree z ryżu na patyku. Artykuł Co to jest kiritanpo? pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Fushimi Inari Taisha w Kioto

Gaijin w podróży

Fushimi Inari Taisha w Kioto

Gaijin w podróży

Kim był Masamune Date?

Japońska historia pełna jest bohaterów i świetnych wojowników, którzy zapisali się w kartach historii na stałe. Jednym z nich był Masamune Date – samuraj nazywany jednookim smokiem. Mimo że zmarł wiele wieków temu, do dziś jego postać przewija się w powieściach, opowiadaniach, filmach, a nawet grach komputerowych. Masamune Date to potężny wojownik, odważny i pewny siebie samuraj. Jego znakiem rozpoznawczym jest hełm w kształcie półksiężyca oraz brak jednego oka. Doskonale władał kataną, choć w poważnych walkach używał nawet sześciu ostrzy, po trzy w każdej dłoni. Mimo że na polu bitwy był skutecznym wojownikiem, odznaczał się spokojem i łagodnością. Masamune był wybitnym taktykiem wojennym. Wszelkie decyzje omawiał ze swoją prawą dłonią Kojūro Katakurą. Młode lata Date Żył w latach 1567 – 1636, czyli w japońskich okresach Azuchi-Momoyama i wczesnym Edo. Był on spadkobiercą potężnego rodu panów feudalnych z rejonu Tohoku, a jednocześnie twórcą miasta Sendai. Masamune był jednookim wojownikiem, który stracił narząd po czarnej ospie. Nie przeszkodziło mu to jednak w objęciu przywództwa nad klanem w bardzo młodym wieku. Warto zaznaczyć, że w wieku 14 lat Masamune poprowadził swoją pierwszą kampanię wojenną. Już w wieku 17 lat zostaje on głową rodu, a jego 40-letni ojciec przechodzi w stan spoczynku. Doskonały taktyk Masamune Masamune w czasie swojego przywództwa powoli zrywał sojusze zawarte przez jego przodków i rozpoczął podbój sąsiednich ziem. Nie szczędził nawet ziem należących do spokrewnionych rodów. Po wielu udanych podbojach Date stał się jednym z potężniejszych samurajów, który kontrolował znaczne już tereny Japonii. W zaściankowym rejonie Tohoku rozwinął handel zagraniczny, pobudował wiele pałaców i upiększył rejon. Zachęcał nawet obcokrajowców, aby przybywali do tego regionu. Pozwalał misjonarzom nauczać chrześcijaństwa. Stąd też mówi się, że Masamune Date to patron chrześcijan. Jednym z większych osiągnięć tego władcy feudalnego była pierwsza w historii Japonii podróż dookoła świata. W 1613 roku na statku zbudowanym europejskimi metodami, Masamune wysłał do Rzymu na misję 180-osobową ekipę. Ekspedycja dopłynęła między innymi do Filipin, Meksyku, Hiszpanii oraz Rzymu. Na temat Masamune powstało wiele legend, a jego postać była inspiracją do powstania dzieł literackich jak powieści, czy opowiadania. Masamune pojawia się również w popularnej dziś mandze i anime, czy nawet w grach komputerowych. Nie brakuje też dzieł filmowych opowiadających historię niezwykłego życia samuraja Date. Artykuł Kim był Masamune Date? pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Elektrownie atomowe w Japonii

Mimo że Japonia jest niewielkim państwem, położonym w strefie sejsmicznej, a w jej kartach pamięci wciąż zapisany jest destrukcyjny wpływ bomby atomowej, jest ona trzecim krajem na świecie pod względem liczby czynnych elektrowni atomowych. Czy to nie paradoks? Japonia nie została hojnie obdarzona w surowce naturalne. Właściwie większość najważniejszych surowców musi być importowana z zagranicy. Tak więc oprócz odnawialnych źródeł energii, elektrownie atomowe stały się najważniejszym elementem napędzającym tak szybko rozwijającą się gospodarkę. Pierwsze elektrownie atomowe Pierwsze wzmianki dotyczące elektrowni jądrowych pojawiły się w 1955 roku, kiedy to wydano rozporządzenie zakładające powszechne wykorzystanie energii jądrowej w celach pokojowych. Już rok później do życia powołano Komisję Energii Atomowej i sformułowano Długoterminowy Plan Badań, Rozwoju i Wykorzystania Energii Jądrowej, które do dziś regulują ten element gospodarki. W 1966 roku pierwszy reaktor jądrowy Tokai 1 rozpoczął pracę na skalę komercyjną. To zapoczątkowało dalszy, dynamiczny rozwój użycia energii jądrowej na japońskich wyspach. Japonia musiała borykać się z wieloma przeszkodami, głównie naturalnymi, podczas budowy nowych elektrowni. Kraj położony jest w jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie rejonów świata. Stąd też podczas budowy stosuje się specjalne techniki odporne na wstrząsy. Elektrownie budowane są z dala od ośrodków sejsmicznych, w zagłębieniach terenu. Bliskość linii brzegowej wpływa nie tylko na łatwy transport paliwa, ale także na chłodzenie turbin wodą morską. Lata 80. I 90. To dalszy rozwój energetyki jądrowej w Japonii. W 1985 roku powstał pierwszy blok elektrowni Kashiwazaki-Kariwa – największej obecnie elektrowni atomowej na świecie.  Po katastrofie nuklearnej w 2011 roku w Fukusimie, podjęto decyzję o wyłączeniu wszystkich reaktorów jądrowych w Japonii. Jednak już w sierpniu 2015 rozpoczęto reaktywację pierwszego z ponad 50 reaktorów. Dziś gotowe do startu są 42 reaktory. Artykuł Elektrownie atomowe w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Port morski w Kobe

Gaijin w podróży

Port morski w Kobe

Gaijin w podróży

Demony w Japonii

W japońskiej kulturze przewija się wiele rodzajów duchów. Jedne z nich zaczerpnięto z folkloru, inne swoje korzenie mają w wierzeniach shinto. Jedne znane są na całym świecie dzięki japońskim produkcjom filmowym, inne przez liczne festiwale odbywające się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Niezależnie od rodzaju, każdy z demonów jest równie interesujący i godny uwagi. Chyba każdy kojarzy demona z filmu „The ring”. Długie czarne włosy zasłaniające bladą cerę to typowy japoński duch, którego historia powstania nawiązuje do buddyjskich rytuałów pogrzebowych. To jednak tylko jeden z wielu rodzajów demonów występujących w japońskiej kulturze. W jakie jeszcze duchy wierzą Japończycy? Ama-no-jaku to demon wyglądający jak Oni, czyli japoński diabeł. Jego specjalnością jest czytanie w myślach ludzi i podsuwanie im pokus. W wyniku działania Ama-no-jaki, ludzie są gotowi zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel. Demony te uwielbiają niepokoić i nawiedzać mieszkańców Japonii. Baku to reprezentant tej dobrej części demonów, który pożera złe sny. Jego wizerunek wiesza się często nad łóżkiem, by pozbyć się koszmarów, bądź nad chorym, aby demon zjadał jego chorobę. Dość przerażający może się wydawać jednak wizerunek Baku. Posiada on ciało niedźwiedzia, trąbę słonia, oczy nosorożca, krowi ogon, a łapy i pręgi tygrysa. Mimo że demon popularny jest w Japonii, jego ojczyzną są Chiny. Gaki to demony nieco przypominające znane nam wampiry. Zostały one potępione za grzech jakim było marnotrawienie jedzenia. Zostały więc skazane na wieczną tułaczkę w głodzie. Gaki pojawiają się w naszym świecie i żywią się krwią oraz mięsem. Mają spiczaste uszy, szeroko otwarte usta i wydęte brzuchy. Są przeraźliwie chude. Należy godnie postępować z jedzeniem, ponieważ według wierzeń buddyzmu, człowiek po śmierci może odrodzić się jako Gaki w nieciekawym świecie Gakaido. Hebi to demony pod postacią węży. Ogólnie wąż w kulturze azjatyckiej jest postrzegany jako dobre stworzenie (w przeciwieństwie do znanej nam kultury europejskiej). Dały one początek smokom, które są bardzo ważnymi postaciami według japońskiej tradycji. Istnieją jednak węże, które kojarzą się negatywnie. Należą do nich Hebi, czyli demony pod kobiecą postacią, które sieją spustoszenie. Hitodama to duchy niedawno zmarłych, które błądzą po świecie w postaci świecących kul mieniących się trzema kolorami: pomarańczowym, bladoniebieskim lub białym. Widuje się je również tuż przed śmiercią chorego człowieka. Obecność Hitodama można rozpoznać po tym, że zostawiają one tzw. ektoplazmę na wszystkim, czego się dotkną. Ittan-monen to niezwykle groźny demon, który wyglądem przypomina świetlisty pas. Pojawia się nocą i sprytnie owija się wokół twarzy ofiary, dusząc ją bez skrupułów. Jikininki to japońskie zombie, które za życia grzeszyły pychą, egoizmem i chciwością. Demony z długimi szponami żywią się ciałem zmarłych, które rozszarpują na strzępy. Jedynym sposobem na pozbycie się tego demona, jest modlitwa kapłana za zmarłego, którego dusza zamieniła się w zombie. Jubokko to demony drzew porastających miejsca dawnych bitew. Wierzono, że krew poległych w potyczce wsiąka w ziemię i wchłaniana jest przez drzewa, które zamieniły się w demony. Teraz rośliny te żywią się jedynie krwią. Japończycy unikają więc przesiadywania pod tymi właśnie drzewami bojąc się, że te mogą owinąć się korzeniami wokół nich pragnąc ich krwi. Ko-dama to kolejny demon zamieszkujący drzewa. Wprawdzie nie można go zobaczyć, ale wyraźnie go słychać, ponieważ naśladuje ludzkie głosy. Po lesie roznosi się więc coś w rodzaju echa. Kiedy człowiek zetnie drzewo zamieszkane przez Ko-dama, na razie się na ich wielki gniew. Obake to demon zmarłej osoby. Pozostają one na ziemi albo z miłości, albo z chęci zemsty. Te drugie są zdecydowanie bardziej nieprzyjemne dla ludzi. W pierwszej kolejności trapią swoich prześladowców. Przykład takiego demona znajdziemy w japońskim filmie „The ring”. Oni to japońskie diabły o muskularnej posturze. Posiadają trzy palce ze szponami oraz rogi, z czego jeden znajduje się na środku czoła. Do walki nie używają wideł, a wielkich maczug. Gustują w ludzkim mięsie i …sake. Istnieje również żeńska odmiana diabłów, tzw. hannya. Japonia kultura pełna jest przerażających stworzeń polujących na ludzi i dobrych zjaw dbających o porządek na ziemi. Powyżej przedstawione są tylko niektóre z setek upiorów, które nawiedzają mieszkańców Ziemi. Oprócz nich znajdą się Sachihoko, czyli morski potwór z chińskiej mitologii, piękne strażniczki drzew Sakura-Onna, syrenki Ningyo, czy wywodzące się z Indii Yasha. Z każdym z nich wiąże się ciekawa legenda, z którą z pewnością warto się zapoznać. Artykuł Demony w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Trująca ryba Fugu

Japonia obfituje w dziwne potrawy, których na próżno szukać w innych częściach świata. Niektóre z nich są wręcz śmiertelnie egzotyczne. Dosłownie. Mimo że ryba Fugu co roku zabija nawet 300 swoich koneserów, popyt na nią absolutnie nie maleje. Rybę Fugu przyrządzać mogą jedynie najlepsi, specjalnie wyszkoleni kucharze. A mimo to i tak rok w rok ryba Fugu staje się ostatnim posiłkiem dla kilkuset śmiałków. Wykwalifikowani szefowie kuchni przyrządzają rybę tak, aby została w niej minimalna ilość trucizny, która powoduje drętwienie języka oraz warg. Niestety przy jej większej ilości, ofiara przy pełnej świadomości dusi się i umiera. Trucizna, silniejsza 1000 razy od cyjanku, powoduje bowiem paraliż mięśni. Zdarza się, że ofiara ryby Fugu nie jest chowana przez kilka dni, aby upewnić się, że na pewno zmarła. Jedzenie Fugu to jak gra w rosyjską ruletkę. Co ciekawe, cesarz Japonii ma oficjalny zakaz jej spożywania. Fugu jest rybą z rodziny rozdymkowatych. Kiedy czuje się zagrożona, nabiera wody nadymając się i tworząc kolczastą kulkę. Największe zagrożenie kryje się jednak wewnątrz jej narządów płciowych oraz wątroby. Kryją one tetrodotoksynę – truciznę, na którą nie ma antidotum. Jedynym sposobem na uratowanie smakosza jest sztuczne podtrzymywanie oddychania do momentu, aż toksyna przestanie działać. Japońska ryba Fugu Ryba Fugu może być przyrządzana jedynie w specjalnych restauracjach przez kucharzy, którzy przeszli wielomiesięczne kursy. Potrafią oni przygotować tak rybę, aby w mięsie została jedynie niegroźna dla zdrowia ilość trucizny. Niestety w Japonii powstają restauracje nie posiadające licencji, w których spożywanie Fugu kończy się zazwyczaj tragicznie. Japonia to zdecydowanie wyjątkowy kraj, w którym nie brakuje osobliwości. Danie z trującej ryby Fugu jest niezwykłym rarytasem mimo że jej spożycie może skończyć się śmiercią. Dla smakoszy ryba jest wyśmienitym daniem. Nie brakuje też amatorów jąder ryby, które mają najbardziej trujące właściwości, a ich przygotowaniem parają się nieliczni kucharze. Mimo tych właściwości, nie brakuje amatorów adrenaliny. Fugu można skosztować nie tylko w Japonii, ale i w USA oraz Kanadzie. W Europie zakazano jej importu do celów gastronomicznych. Artykuł Trująca ryba Fugu pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

23 rzeczy, których trzeba spróbować będąc w Japonii

Gaijin w podróży

23 rzeczy, których trzeba spróbować będąc w Japonii

Religie w Japonii – od buddyzmu po chrześcijaństwo

Gaijin w podróży

Religie w Japonii – od buddyzmu po chrześcijaństwo

Co to jest Wanko Soba?

Gaijin w podróży

Co to jest Wanko Soba?

Co to jest shisa?

Gaijin w podróży

Co to jest shisa?

Gaijin w podróży

Starcie tytanów – Ninja vs Samuraj

Jedni dostojni, wierni Cesarzowi obrońcy kraju, drudzy wyszkoleni szpiedzy i zabójcy. Samurajowie i ninja to japońscy wojownicy, będący jednym z ważniejszych elementów japońskiej kultury. Czym się różnią, a w czym są podobni japońscy tytani? Ninja to wojownik specjalizujący się w szpiegowaniu, zamachach, zabójstwach i sztukach walki. Działający od okresu Kamakura do okresu Edo ninja, dzięki swoim niesamowitych umiejętnościom trenowanym już od najmłodszych lat, podejmowali się najtrudniejszych zadań. Brali udział w tajnych operacjach i zamachach. We wioskach ukrytych górach uczyli się sztuki kamuflażu i skrytobójstwa. Ninja przechodzili najrówniejsze szkolenia. Musieli np. potrafić przebywać pod wodą wiele godzin. Używali do tego bambusowych rurek i mchu, których zasłaniał ruchy wody. Niezwykle ważna była umiejętność niepostrzeżonego przemieszczania się. W tym celu ninja chodzili na bocznej części stóp, a podczas biegu używali jedynie przedniej części. Ninja używali najróżniejszej broni. Najważniejszy był miecz ninja-tō. Posługiwali się też nożami, gwiazdami shuriken, czy sztucznymi pazurami. Ich strój był elementem kamuflażu. Ninja nosili czarne ubrania, a twarz okrywali chustą tengui. Japoński rycerz Mimo że samuraj, podobnie jak ninja, był japońskim wojownikiem, jego zadania były zgoła inne. Nazwa ta pierwotnie oznaczała „służyć panu”. Była to grupa mająca służyć najwyższym dostojnikom. Samurajowie należeli również do gwardii cesarskiej. Wojownicy kształcili się w szkołach, gdzie zdobywali wiedzę nie tylko na temat technik walki, ale uczono ich również m.in czytania, pisania, sztuki kaligrafii, literatury, retoryki, taktyki, prawa, medycyny, czy parzenia herbaty. Symbolem pozycji samurajów była szabla katana i krótki miecz wakizashi. Nie była to zwykła broń. Uważano, że tkwi w nich dusza samuraja. Dzięki odpowiednim technikom, samurajowie podobno umieli zabić przeciwnika za pierwszym ciosem. Samurajowie oprócz charakterystycznych fryzur w postaci kitki upiętej na czubku głowy, nosili też zbroje składające się z wielu segmentów. Wśród nich znajdowała się kamizelka z herbem klanu, czy amulet szczęścia. Wierni zasadom wojownicy to symbol Japonii. Mimo że dziś na próżno szukać na ulicach samurajów, czy ninja, są oni wciąż żywi w kinematografii i literaturze na całym świecie. Artykuł Starcie tytanów – Ninja vs Samuraj pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Co kupić na pamiątkę z lotniska Kansai w Oscace

Podczas gdy jedni zaopatrują się w pamiątki w czasie podróży, inni wolą wypełnić swoją torbę podróżną już na lotnisku. Zwłaszcza, kiedy korzystać możemy z dobrodziejstw strefy wolnocłowej. Oto lista 10 japońskich produktów, które możecie nabyć na lotnisku Kansai w Osace. Tylko nie zgińcie w ferworze zakupów, aby nie odleciał wasz samolot! Japonia to raj dla smakoszy słodyczy. Półki sklepowe uginają się od całkiem nowych dla nas produktów oraz tych znanych, które jednak zadziwiają różnorodnością smaków. Jest więc w czym wybierać. Poza tym warto zaopatrzyć się w tradycyjne japońskie herbaty, czy gadżety rodem wyjęte z mangi i anime. 1. Kit Kat Kit Kat to niby nic nowego dla Europejczyka. Ot zwykły baton. A jednak! Japońskie Kit Katy to różnorodność smaków i kolorów. Od 2000 roku japoński oddział Nestle zaczął tworzyć swoje własne smaki. Naliczono ich już blisko 100! 2. Pocky Pocky to niezwykle oryginalna przekąska w postaci…smakowych patyków. Za 1000 jenów kupimy opakowanie z 18 przekąskami o smaku zielonej herbaty, winogron, melona i wiele innych. 3. Jagga Pokkuru Jagga Pokkuru to popularna przekąska zwłaszcza wśród zagranicznych gości. Zrobiona z ziemniaków i soli przypomina zwyczajne frytki. 4. Matcha Matcha to zielona herbata w proszku. Jak na kraj, w którym herbaciana kultura jest wyjątkowo rozwinięta, w Japonii dostać możemy najróżniejsze słodycze o smaku zielonej herbaty. To zdecydowanie ikona wśród japońskich słodyczy. 5. Otabe Otabe to niezwykle oryginalna przekąska w kształcie pieroga z ryżowego ciasta cynamonowego z pastą z czerwonej fasoli w środku. Przysmak ten popularny jest szczególnie w Kioto. Oczywiście znajdziemy wiele smaków Otabe w zależności od pory roku. 6. Japońska herbata Japońska herbata to niezbędny souvenir. Jeśli chcesz poczuć w domu magię japońskiej herbaciarni, warto jest zakupić dostępne na lotnisku zielone herbaty proszku. Dodatkowo opakowane są one w kolorowe pojemniki. 7. Ręczniki Ręczniki to nietypowe, choć bardzo charakterystyczne pamiątki z Japonii. Lekkie, kompaktowe ręczniki dostępne są w najróżniejszych wzorach dopasowanych do każdej pory roku. 8. Hello Kitty Suveniry z Hello Kitty, czyli najpopularniejszą postacią japońskich anime znaną na całym świecie. Gdzie najlepiej je kupić, jeśli nie w królestwie Hello Kitty. Na lotnisku znajdziemy mnóstwo gadżetów z tą popularną postacią. 9. Kubki Starbucks Kubki Starbucks to popularna pamiątka nie tylko w Japonii, ale i na całym świecie. Można nabyć jeden z wielu kolekcjonerskich kubków lub taki charakterystyczny dla japońskiej kultury. 10. Pen drive Pen drive to już chyba nic nowego. Ale pen driver w kształcie kawałka sushi? Takie rzeczy tylko w Japonii :). Artykuł Co kupić na pamiątkę z lotniska Kansai w Oscace pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Jak wygląda japoński ogród?

Ogród japoński to przepełniony symboliką i kunsztem element fascynującej japońskiej tradycji. Tu nic nie pozostawia się przypadkowi. Japoński ogród to połączenie prostoty, elegancji i harmonii, która jednocześnie zawiera w sobie ducha japońskiej kultury. Japońskie ogrody to naturalne krajobrazy Kraju Kwitnącej Wiśni w miniaturze. Najważniejszym ich elementem jest żywe odwzorowanie tego, co stworzyła sama natura. Ogród powinien wyglądać tak, jakby znajdował się w danym miejscu od wielu lat bez ingerencji człowieka. Stąd też pełno w nim wody naśladującej naturalne źródła, czy małe wodospady spływające ze skał ułożonych tak, jakby stały tam od wieków. Na zróżnicowanej rzeźbie terenu pełno jest egzotycznych roślin, z których żadna nie pojawiła się w ogrodzie przypadkiem. W japońskim ogrodzie wszystko jest szczegółowo zaplanowane. Japoński ogród Rośliny w japońskim ogrodzie są dopełnieniem harmonijnej całości. Głównie są one koloru zielonego, a kolorowe kwiaty sieje się jedynie pojedynczo. Najważniejsze są rośliny zimozielone, które symbolizują długowieczność. Wśród bylin pojawiają się najczęściej astry, chryzantemy ogrodowe, dalie, peonie, zawilce. Wśród krzewów i pnączy są to azalie japońskie, rododendron, ostrokrzew, jaśminowiec, czy ligustr. Nie brakuje też drzew jak np. klon palmowy i japoński, miłorząb chiński, magnolia, ozdobne wiśnie, sosna japońska. Co ważne, wszystkie elementy muszą być nieparzyste, ponieważ japoński ogród charakteryzuje asymetria. Przepełniona symboliką kultura Japonii, to także cecha ogrodów. I tak np. kamienie w japońskim ogrodzie symbolizują niezmienność i wieczność. Powinny być takich samych kształtów i faktury. Należy je układać tak, jak występowały w naturze. Swój symbol ma również woda. Rwące potoki i małe wodospady symbolizują mężczyznę, a spokojne strumyki – kobietę. Ogród japoński to idealne miejsce na relaks wśród egzotycznej roślinności ze spokojnym szumem wody w tle. Zwłaszcza, że można się tam poczuć jak na łonie natury, gdzieś z dala od cywilizacji. Artykuł Jak wygląda japoński ogród? pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Naturalne źródła Onsen

Gaijin w podróży

Naturalne źródła Onsen

Gaijin w podróży

Sumo – narodowy sport w Japonii

Pierwsze skojarzenia związane ze sportem w Japonii? Sumo. I słusznie. To narodowy sport w Kraju Kwitnącej Wiśni. Sport, którego historia sięga już VIII wieku, a jego korzenie związane są z rytuałami religijnymi shinto. Nie jest łatwo zostać sumo. Zawodnicy mieszkają w specjalnych ośrodkach, gdzie poddawani są rygorystycznym treningom i specjalnym wysokokalorycznym dietom, aby zbudować odpowiednią masę. Co ważne, sport ten uprawiać mogą jedynie mężczyźni. Samo słowo „sumo” oznacza szybkie przeciwdziałanie uderzeniom przeciwnika. Sport bardzo przypomina znane wszystkim zapasy, choć zasady są nieco inne. Cała filozofia polega na tym, aby wyrzucić przeciwnika poza krąg. Przegranym jest również ten, który jako pierwszy dotknie maty inną częścią ciała niż podeszwa stóp. Wywodzący się ze starożytności sport, to przykład religijnej celebracji shintoistycznej religii. Do dziś pozostało wiele rytuałów, które przetrwały wieki. Wyraźnie widać je np. tuż przed walką, kiedy to zawodnicy odbywają procedurę przygotowania do starcia odpędzając złe duchy i prosząc kami o opiekę podczas walki i honorowe zwycięstwo. Sumo w Japonii W dzielnicy Ryogoku w Tokio znajduje się serce japońskiego sumo. To tu wielbiciele tego sportu mogą zapisać się do jednej z licznych szkół sumo, czy odwiedzić arenę rozrywki tzw. kokugikan. Atrakcją są też liczne restauracje, gdzie często emerytowani zapaśnicy sumo, przygotowują tradycyjne danie chanko nabe – jednogarnkowy posiłek zapaśników. Co ciekawe, sport ten jest dość popularny również w Polsce. W Krotoszynie znajduje się Polski Związek Sumo, którego zawodnicy mogą pochwalić się osiągnięciami na arenach europejskich i światowych. Artykuł Sumo – narodowy sport w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

25 rzeczy, które trzeba zrobić będąc w Osace

Gaijin w podróży

25 rzeczy, które trzeba zrobić będąc w Osace

Gaijin w podróży

Pierwszy raz w Japonii? Nie popełniaj tych błędów

Podróż do Japonii to szansa na zetknięcie się z absolutnie unikalną kulturą, egzotyczną przyrodą i wyjątkowymi ludźmi. Z pewnością wielokrotnie nasz poziom frustracji wzrośnie. I nie wynikać to będzie z uczucia zagubienia spowodowanego wizytą na obcym, nieznanym nam terenie. Nie będzie to też wynikiem nieznajomości języka. To co najtrudniejsze, ale jednocześnie najbardziej fascynujące, to japońska kultura i tradycja, którą należy poznać choć w minimalnym stopniu, aby w pełni cieszyć się podróżą do jednego z najbardziej niezwykłych krajów świata. Poznajcie kilka zasad, które pozwolą odnaleźć się podczas pierwszej wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni. W restauracji Spożywanie posiłków w Japonii to nie tylko zwykłe zaspokojenie najważniejszych potrzeb w piramidzie Maslowa. To cała filozofia wraz z otaczającymi ją osobliwościami. Jedzenie w Japonii to element nieodłącznej kultury. Warto więc zapoznać się z kilkoma zasadami. Europejskim zwyczajem jest rozpoczęcie jedzenia wspólnie. Będąc w restauracji czekamy aż wszyscy otrzymają talerz i wtedy dopiero łapiemy za widelec. W Japonii małe półmiski podawane są na bieżąco w różnym czasie. Nikt nie obrazi się, kiedy zaczniemy jeść nie czekając na resztę. Jeśli nie wiesz co zamówić w obawie, że na talerzu znajdziesz na w pół żywą ośmiornicę, pokaż kelnerowi jedno ze zdjęć dań na kartach. Głośne mlaskanie i siorpanie to znak, że kucharz spisał się na 5. Nie oszczędzaj więc gestów, które w europejskiej kulturze uważane są za wyjątkowo niegrzeczne. Kiedy będziesz gotowy do płacenia rachunku, skrzyżuj palce na kształt litery X i czekaj na kelnera. Mimo że po skończonym posiłku kelner przyniesie rachunek do stolika, nie należy zostawiać na nim pieniędzy. Każdy grzecznie podchodzi do kasy i tam płaci za swoje danie. Nie zostawiaj napiwków. Przynajmniej w restauracji. Pozostawienie kilku jenów może spowodować, że kelner będzie biegł za tobą :), aby oddać ci pozostawione przez ciebie pieniądze. Będąc w barze nie zapominaj po skończonym posiłku odstawić miskę na ladę i przetrzeć stół wilgotnym ręcznikiem. W sklepie Zwykłe zakupy mogą przysporzyć nam kilku problemów, jeśli nie poznamy panujących w Japonii zasad. Płacenie kartą kredytową w sklepach, czy na stacjach kolejowych nie jest wcale takie logiczne. Cześć bankomatów nie przyjmuje europejskich, czy amerykańskich kart. Należy pamiętać, żeby mieć przy sobie gotówkę. Kup mapę z nazwami japońskimi i angielskimi. Warto też mieć ze sobą mały słownik z podstawowymi frazami. Na ulicy Należy trzymać się kilku zasad japońskiego savoir vivre, aby nikogo nie urazić. Z pewnością nasza podróż będzie przyjemniejsza. Nie wydmuchuj nosa w miejscach publicznych. Gest ten jest niegrzeczny i pokazuje, że jesteśmy niewychowani. W Japonii odbywa się ruch lewostronny. Dotyczy to samochodów na ulicach, pieszych na chodnikach, czy tych wjeżdżających po ruchomych schodach. Transport publiczny działa jedynie do północy. Jeśli przegapimy nas autobus, musimy poczekać na kolejny do 5 rano bądź skorzystać z drogich taksówek. Kiedy otrzymujesz od kogoś wizytówkę, odbierz ją obiema rękoma i włóż do portfela. Nigdy nie chowaj jej w tylnej kieszeni spodni. Nikt przecież nie chciałby, żeby siadano na jego nazwisku. Nie podawaj ręki na przywitanie, czy pożegnanie się. Publicznie nie powinno się całować, czy rozmawiać przez telefon w komunikacji miejskiej. Nie patrzmy też zbyt długo prosto w oczy rozmówcy, ani nie afiszujmy się z tatuażami. W gościach Japończycy to ludzie gościnni. Należy jednak pamiętać, że w domach często panują specyficzne zasady kultywowane od tysięcy lat. Zapamiętaj kilka porad, aby nie urazić swojego gospodarza. Pochyl się podczas witania, czy dziękowania. Okazujesz w ten sposób szacunek i wdzięczność. Podczas, gdy rówieśnikowi wystarczy skinienie głowy, przed osobom starszą należy głęboko pochylić się całym tułowiem. Kiedy wchodzisz do japońskiego domu, należy pamiętać o pozostawieniu butów na zewnątrz. Możliwe, że otrzymasz specjalne pantofle do chodzenia po domu. Te jednak trzeba pozostawić przed drzwiami pokoju, w którym podłoga wyściełana jest tatami – japońskimi matami. W toalecie również nie należy poruszać się w domowych pantoflach. Podczas tradycyjnego posiłku mężczyźni powinni siedzieć ze skrzyżowanymi nogami, a kobiety na kolanach z nogami podkurczonymi pod biodra. Prezenty powinno się dawać zawinięte w zwykły brązowy papier. Nie zajmuj najlepszych miejsc przy stole. To gospodarz wskaże ci, gdzie masz usiąść. Niegrzecznie jest zostawiać na talerzu jedzenie nałożone przez gospodarza. Jest pewne, że uzna wtedy, iż posiłek ci nie smakował. W świątyni Japońskie świątynie to niezwykle mistyczne i święte miejsca, w których obowiązują specyficzne zasady. Ich złamanie grozi nie tylko obrazą wśród Japończyków, ale i bogów! Wchodząc do świątyni należy wrzucić monetę do specjalnej skarbonki. Następnie ze złożonymi do modlitwy rękoma zapala się jedno ze stojących tam kadzideł i gasi lekko machając dłonią. Nie należy dmuchać w nie. Przechodząc przez bramę świątyni shinto, należy umyć ręce i opłukać usta w specjalnie stworzonych do tego kranach. To wszystko na znak oczyszczenia przy przechodzeniu ze strefy profanum do sacrum. Nie-Japończyk, czyli gaijin, traktowany jest pobłażliwie. Bo jak tu oczekiwać od nieokrzesanego człowieka z Zachodu, żeby zachowywał się „kulturalnie”. I nawet, kiedy nam wydaje się, że nasze zachowanie jest bez zarzutu, może okazać się, że według japońskiej etyki, właśnie popełniliśmy kardynalny błąd. Oczywiście nie jesteśmy w stanie przyswoić wszystkich zasad jakie panują w Japonii. Warto jednak zapamiętać choć kilka z nich, aby okazać szacunek i nie obrazić mieszkańców tego niezwykłego kraju. Artykuł Pierwszy raz w Japonii? Nie popełniaj tych błędów pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Dlaczego Japonia to Kraj Kwitnącej Wiśni?

Japońskie biura pustoszeją, a tłumy kierują się w stronę parków. Do Japonii zlatują się miliony turystów z całego świata. Kolorem przewodnim staje się różowy, a zapach kwiatów unosi się w powietrzu. Radośni mieszkańcy popijają sake na świeżym powietrzu. Oznacza to, że nadeszło święto hanami, a w Kraju Kwitnącej Wiśni… zakwitły wiśnie. Hanami nie jest nowym wymysłem Japończyków. Już od kilkuset lat świętuje się okres, w których drzewa wiśni zakwitną. Jako pierwsi hanami świętowali cesarze w Kioto, którzy urządzali przyjęcia połączone z oglądaniem kwiatów i piciem sake. Co ciekawe, początkowo praktykowano podziwianie kwitnących kwiatów moreli. Dziś tą tradycję podtrzymuje starsza część społeczeństwa. Kraj Kwitnącej Wiśni Kwiaty wiśni to jeden z najważniejszych symboli Japonii, który zobaczymy na różnych ozdobach, kimonach, naczyniach i wielu innych . Już na kilka miesięcy przed spodziewanym hanami, podawane są specjalne prognozy pogody, w czasie których próbuje się rozwikłać zagadkę okresu, w którym różowe, drobne kwiaty oblepią japońskie drzewa.  Czasem ciężko jest się wstrzelić, ponieważ wiśnie mogą kwitnąć zaledwie tydzień. Kiedy już jednak nadchodzi długo wyczekiwany okres, Japonia zamienia się w różową wyspę pełną zafascynowanych Japończyków i turystów z całego świata, którzy z aparatem w dłoniach próbują zatrzymać chwilę. Wiśnie w Japonii sadzone są wszędzie. Najwięcej z nich spotkamy oczywiście w parkach, gdzie sadzonych jest nawet kilka tysięcy drzew. Nic więc dziwnego, że Japonia nazywana jest „Krajem Kwitnącej Wiśni”. W największych i najpopularniejszych parkach hanami przybiera wręcz formę festiwali. Na scenach stają popularne zespoły. W parkach rozstawiają się liczne stragany, na których kupić można pamiątki, zjeść typowo azjatyckie przysmaki, spróbować przekąsek pakowanych w różowe pudełka, czy napić się piwa. A trzeba przyznać, że to ostatnie, w czasie hanami leje się strumieniami. Podobnie z resztą jak sake – najbardziej popularny, japoński trunek. Hanami Święto hanami to także doskonała okazja do rodzinnych spotkań. Całe rodziny gromadzą się pod drzewami piknikując niekiedy do białego rana. Popularne jest także puszczanie w niebo lampionów, co szczególnie nocą dodaje niesamowitego uroku całej imprezie. Z tych praktyk słynie przede wszystkim tokijski park Ueno. Hanami pokrywa się dodatkowo z pierwszym dniem roku szkolnego oraz zakończeniem roku podatkowego w Japonii, co staje się dodatkowym argumentem do hucznego świętowania. Okazuje się, że święto hanami jest tak popularne, że relacjonują je media na całym świecie. Turyści są w stanie przemierzyć pół świata, aby na własnej skórze poczuć tą magiczną atmosferę, która każdego roku, wczesną wiosną owiewa wyspy japońskie. Nic dziwnego. Udział w hanami to nie tylko okazja na podziwianie niezwykłej przyrody Japonii, ale także niesamowitej kultury, która doskonale uwidacznia się podczas wszelkich świąt. Artykuł Dlaczego Japonia to Kraj Kwitnącej Wiśni? pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Dlaczego Japonia wzięła udział w II wojnie światowej?

Japonia od zawsze wykazywała zapędy imperialne. Kiedy więc pojawiła się okazja do przejęcia władzy nad znacznym terytorium Dalekiego Wschodu, władze Japonii postanowiły skorzystać z okazji. 27 września 1940 roku na konferencji, nazistowskie Niemcy zaprosiły Włochy oraz Japonię do zacieśnienia współpracy i ustalenia zakresu wpływów. Tym sposobem powstało porozumienie na osi „Berlin – Rzym – Tokio”. 8 grudnia wojnę Japonii wypowiedziała Wielka Brytania, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Związek Południowej Afryki, Polska, Belgia, Etiopia i Komitet Wolnej Francji. Na mocy tzw. „paktu trzech” podpisanego z Niemcami i Włochami, Japonia miała wolną rękę aby ustalić nowy ład na Dalekim Wschodzie. W zamian za to, pozostawiła Niemcom i Włochom swobodę w działaniu w Europie. Postanowiono również wspierać się w działaniach wojennych. Był to idealny układ dla dążącej do podbojów Japonii. Zwłaszcza, że w tym czasie Kraj Kwitnącej Wiśni przechodził znaczny rozwój gospodarczy, a do dalszego rozkwitu potrzebne mu były pokłady surowców. Japonia zainteresowana była przede wszystkim europejskimi koloniami w Azji, które po klęsce Francji i Holandii, stały się łatwym celem. Po wielu rozmowach z Francją, Japonia rozpoczęła eksploatację surowców Indochin. Niestety ich działania doprowadziły do wielu konfliktów na Dalekim Wschodzie. Naruszano też interesy Wielkiej Brytanii, której kolonie również znajdowały się w tej części świata, oraz Stanów Zjednoczonych. Niepohamowany imperializm 7 grudnia 1941 roku, japońska armia zaatakowała amerykańską bazę Pearl Harbor na Hawajach. Tego samego dnia japońskie wojska wkroczyły do brytyjskich posiadłości. Wojna w Azji rozpoczęła się na dobre. 25 grudnia 1941 roku Japończycy zdobyli Hongkong, a 15 lutego 1941 roku Singapur. W tym samym czasie w ich rękach znalazł się Półwysep Malajski, Archipelag Filipiński i Indonezyjski oraz stolica Birmy. Wojska zostały zatrzymane dopiero w Nowej Gwinei. Jednak imperialne zapędy nie pozwalały Japonii poprzestać na zdobytych już terenach. Zamierzali opanować oni amerykańskie bazy na Pacyfiku, czego skutkiem była bitwa na Morzy Koralowym. Ogromne zniszczenia powstrzymały Japonię przed atakiem na Nową Gwinee oraz Australię. To zapoczątkowało defensywę Japonii i zahamowało jej podboje. Początek końca japońskiej potęgi Japonia zaczęła tracić kolejne zdobycze, a przypieczętowaniem jej klęski był atak z strony ZSRR oraz zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki 6 i 9 sierpnia 1945 roku. 14 sierpnia 1945 r. Japonia zdecydowała się zakończyć swój udział w II wojnie światowej. Nie była to jednak decyzja cesarza Hirohito, który nie potrafił pogodzić się z klęską i postanowił walczyć do ostatniej kropli krwi. Japoński rząd podjął jednak decyzję o kapitulacji. Na mocy aktu kapitulacyjnego, Japonia musiała uznać niepodległość Korei. Zrzekła się również roszczeń wobec Wysp Rybackich, Kurylskich i południowego Sachalinu. Straciła również tereny przyznane jej po I wojnie światowej. Twarde postanowienia podyktowane przez Stany Zjednoczone i okupacja Wysp Japońskich miały za zadanie zahamować powrót Japonii na imperialną ścieżkę. Artykuł Dlaczego Japonia wzięła udział w II wojnie światowej? pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Gaijin w podróży

Japonia, czyli najbezpieczniejszy kraj na świecie

Jest taki kraj, gdzie w roku notuje się zaledwie dwa przypadki użycia broni, małe dzieci przechadzają się same po galeriach handlowych, samochody z kluczami w stacyjce stoją na parkingach, a spacerowanie nocą po ulicach nie napawa nikogo strachem. Witajcie w Japonii – najbezpieczniejszym kraju na świecie. Według badań Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, Japonia ma drugi najniższy wskaźnik zabójstw. Na liście znajduje się zaraz po Islandii. Inne badania pokazują, że Japonia jest krajem, w którym nocne spacerowanie po ciemnych uliczkach, jest najbezpieczniejsze na świecie. Nic więc dziwnego, że Japończycy są zadowoleni ze swojego komfortowego życia. Nikogo nie dziwi, że pod sklepem stoi zapalony samochód z otwartymi drzwiami. Nikt nie zastanawia się, co małe dziecko robi samo w metrze. Nie jest sensacją, gdy tydzień po zgubieniu portfela, wraca on do właściciela z pełną zawartością, a na dworcu ktoś zostawia torebkę bez opieki i idzie do łazienki. W Japonii notuje się jeden z najmniejszych wskaźników przestępczości, co jest zdecydowaniem powodem do dumy. Bezpieczeństwo w Japonii Turyści przybywający do Japonii są zachwyceni bezpieczeństwem jakie tam panuje. W porównaniu z niebezpiecznymi ulicami Rio de Janeiro, czy ciemnymi zaułkami kolumbijskich dzielnic, Japonia jest wręcz rajem. Dodatkowo Europejczyk może czuć się tam jak prawdziwy celebryta, z którym każdy mieszkaniec Kraju Kwitnącej Wiśni chce zrobić sobie zdjęcie. Japończycy to niezwykle mili i przyjaźni ludzie. Niemniej nie należy zapominać, że pewien procent przestępczości jest nieunikniony w każdym zakątku świata. Kiedy jednak zachowamy standardową ostrożność, będziemy mogli w 100% cieszyć się z niezwykłego kraju i ponadprzeciętnej gościnności Japończyków. Artykuł Japonia, czyli najbezpieczniejszy kraj na świecie pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

10 najpopularniejszych leków dla turystów w Japonii

Gaijin w podróży

10 najpopularniejszych leków dla turystów w Japonii

Przyleciałeś do Japonii z drugiego końca świata i dopadł cie jet lag? A może po prostu ilość atrakcji do zobaczenia i szok kulturowy spowodował u ciebie nieustający ból głowy? Taka sytuacja jest jak najbardziej prawdopodobna :). Jeszcze kiedy dodatkowo nie zabierzemy ze sobą swoich tabletek przeciwbólowych, zwiedzanie miasta może zamienić się w poszukiwanie leku. W dodatku patrząc na opakowanie, nie wiemy czy jest to lek na zgagę, czy ból głowy. Aby ułatwić sprawę, przygotowałem zestawienie 10 uniwersalnych, japońskich leków na ból głowy i nie tylko. Warto zaznaczyć, że leków nie znajdziemy w zwykłych sklepach spożywczych. Trzeba wypatrywać aptek (wielki znaczek 薬), których na szczęście na japońskich ulicach nie brakuje. 1. Bufferin To typowy lek przeciwbólowy. Dobry nie tylko na ból głowy, czy stawów, ale i złagodzenie stanów gorączkowych. Do dyspozycji mamy Bufferin A na standardowy ból, Premium o zwiększonej sile, Luna na skurcze i inne bóle oraz Kaze EX na typowe bóle przeziębieniowe. 2. Eve To kolejny lek przeciwbólowy. Nie pozostawia on nieprzyjemnego smaku. Do dyspozycji mamy trzy rodzaje leku. Quick stworzony został do typowego bólu głowy, A to standardowy lek i A EX o wzmocnionym działaniu. 3. Pabulon Typowy lek na przeziębienie. Pomoże w walce z gorączką, kaszlem, bólem głowy, katarem. Dostępny jest w postaci małych, żółtych pigułek, albo w postaci sproszkowanej. 4. Ohta Isan To wybawca dla imprezowiczów. Lek działa na ból głowy po mocnej imprezie. Zdziała też cuda przy kwasach żołądkowych, wymiotach, skurczach żołądka. Ma intensywnie ziołowy smak i zapach. 5. Kinkan Jest to lek również niezwykle przydatny zwłaszcza wśród turystów. Może być stosowany na ukąszenia owadów, zwędzenia, bóle związane ze skręceniem i zwichnięciem. Najważniejsze jednak, że idealnie działa na ukąszenia komarów. 6. Kakkonto To również lek na przeziębienia, który walczy z typowymi jego objawami. Jedyną różnicą jest to, że jest on pochodzenia ziołowego, więc ma typowy smak i zapach. 7. Muhi Podobne działanie ma Muhi. Pomaga przy ukąszeniach, wysypkach, a nawet odmrożeniach skóry. Również idealny w walce z ukąszeniami komarów. Jest to maść w tubce, którą nakładamy bezpośrednio na miejsce dotknięte urazem. 8. Seirogan To niezbędnik każdego turysty, który lubi próbować egzotycznych, nieznanych nam potraw. Pomoże w biegunce, bólach brzucha, wymiotach, a do tego bólach zęba. Małe czarne tabletki są dość nieprzyjemne w smaku, więc z pewnością nie posmakują każdemu. 9. Lulu Attack EX Ma bardzo podobne działanie do leku opisanego powyżej. Również idealnie walczy z przeziębieniem. Leczy katar, kaszel, osłabia gorączkę, bóle stawów i mięśni. Dostępny jest w małych, łatwych do połknięcia tabletkach. 10. Loxonin S To silny lek stosowany nie tylko na bóle głowy, ale i skurcze, bóle zęba, gardła, stawów, nerwobóle, bóle mięśni, ucha, bóle przy zwichnięciach, czy złamaniach. Jest on zdecydowanie silniejszy od dwóch poprzednich, dlatego osoby z wrażliwym żołądkiem powinny uważać. Lek ten jest też dość drogi. Przed zażyciem japońskich leków… Pamiętaj przed użyciem leków zapoznaj się koniecznie z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu! Artykuł 10 najpopularniejszych leków dla turystów w Japonii pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.

Magia pachinko, czyli największy nałóg Japończyków

Gaijin w podróży

Magia pachinko, czyli największy nałóg Japończyków

Gaijin w podróży

Bomba atomowa, a Japonia

Tuż przed zakończeniem II wojny światowej, 6 sierpnia 1945 roku doszło do pierwszego w historii ataku atomowego. W wyniku dwóch wybuchów nad Hiroszimą i Nagasaki, zginęło ponad 400 tysięcy osób. Większość to ludność cywilna. Zrównane z ziemią miasta odbudowano, jednak blizna w pamięci Japończyków pozostała do dziś. Decyzję o ataku atomowym podjął prezydent Stanów Zjednoczonych, Harry Truman tłumacząc, że to jedyny sposób na powstrzymanie Japonii przed dalszymi walkami. Losy Japonii zostały przesądzone po konferencji w Poczdamie, na której Japonii postawiono ultimatów i nakazano bezwarunkową kapitulację. Jednak premier Kantaro Suzuki zignorował postanowienia konferencji, co przypieczętowało tragiczny los Japończyków. 6 sierpnia 1945 roku 580 metrów nad centrum Hiroszimy doszło do potężnego wybuchu bomby „Little boy”. W ciągu kilku sekund zginęło blisko 80 tysięcy mieszkańców, a w temperaturze 3500 stopnia Celsjusza płonęły kolejne budynki. Miasto zostało zrównane z ziemią. Dokładne straty nie są znane, ponieważ poszczególne raporty bardzo różnią się od siebie. Wiadomo jednak, że w samej Hiroszimie życie straciło blisko 250 tysięcy osób. Wiele ofiar to skutek choroby popromiennej. Druga bomba atomowa Kiedy Japonia nie zdążyła jeszcze wyjść z szoku po pierwszej tragedii, Amerykanie zrzucili kolejną bombę atomową. Tym razem ofiarą stało się Nagasaki. Ta jednak bomba była znacznie większa. Na szczęście wzgórza otaczające miasto zmniejszyły siłę fali uderzeniowej. Na miejscu zginęło 45 tysięcy mieszkańców miasta. Kolejne 45 tysięcy zmarło w ciągu kilku lat po ataku. Szacuje się, że łącznie w wyniku dwóch wybuchów zginęło ponad 400 tysięcy osób. Jak twierdził Truman, bomby atomowe zrzucone na Japonię podyktowane były troską o rodaków. Wyliczał, że w przypadku, gdy Amerykanie musieliby dokonać inwazji na Japonię, zginęłoby wiele tysięcy osób. Po drugim ataku, Prezydent Truman przyjął kapitulację Japonii. Jednocześnie zaprzestano jakichkolwiek działań wojskowych na terenie wysp japońskich. Co ciekawe, gdyby Japonia i tym razem nie zdecydowała się na kapitulację, 17 sierpnia tego samego roku przygotowany był plan trzeciego ataku atomowego. Artykuł Bomba atomowa, a Japonia pochodzi z serwisu Gaijin w Podróży.