JULEK W PODRÓŻY
Oczy szeroko otwarte – spacer uliczkami Tallina
Tallin kryje wiele tajemnic Moje oczy nie nadążają za tą feriom barw i atrakcji. Spacerując uliczkami starówki Tallinna musicie się rozglądać, zaglądać. Każdy zakręt odkrywa kolejną atrakcję miasta Uwalnia się we mnie poszukiwacz i wścibski nos – trudno najwyżej ktoś mnie pogoni z podwórka. Warto zaglądać w podwórka – można odkryć niezwykłe smaczki miasta Ale nie potrafię sobie odmówić wchodzenia i zaglądania. Właśnie w takim jednym podwórku – niezwykłe malowidło ścienne Czy to jest naruszanie cudzej prywatności? I w którym momencie przekraczam tą umowną granicę? Co jeden zakamarek piękniejszy i ciekawszy od drugiego Czy sam chciałbym, aby ktoś łaził po moim prywatnym terenie? Ale jak inaczej poczuć ducha miasta? Tego nie wiem, ale z natury jesteśmy ciekawscy. A skoro coś nie jest zakazane to z odpowiednią dozą i kulturą można zaglądnąć. Ten niepozorny budynek to kościółek – ukryty przy jednej z uliczek miasta Zresztą jakby ktoś nie chciał, nie życzył sobie to by najzwyczajniej zamknął bramę i na podwórko nie wpuścił. Z jednej strony Stolica z drugiej zaś takie małomiasteczkowe cukiereczki Miasto jest bardzo specyficzne (o czym już pisałem) i mimo niewielkich rozmiarów starówki, przejście jej z dokładnym obejrzeniem wszystkich zakamarków i odkrywaniem tajemnic zajmie więcej niż jeden dzień. Specyfika miasta i jego elektryczność to też łączenie starego z nowym Na pierwszy plan wysuwają się ciasne acz urokliwe uliczki. Zamiast dróg asfaltowych – kocie łby – co dodaje charakteru. Stare miesza się z nowym, eklektyczne, odważne połączenia są widoczne na każdym kroku. Odważne połączenie? Na mnie wrażenie robią spotykane praktycznie wszędzie bogato zdobione drzwi wejściowe do kamienic – praktycznie krok za krokiem pojawiają się kolejne, bardziej zdobne, tak jakbym brał udział w konkursie wyborów Miss tylko tutaj zamiast uczestniczek w roli głównej są rzeczone drzwi właśnie. Drzwi Tallinna Drzwi Tallinna Drzwi Tallinna To też drzwi tylko bardziej średniowieczne Drzwi Tallinna Drzwi Tallinna Atrakcji miasta jest wiele – na wzgórzu Toompea tylko usadowiony jest zamek (obecnie siedziba Estońskiego parlamentu) Siedziba parlamentu Dokładnie na przeciwko Cerkiew Św. Aleksandra Newskiego – i dotarło do mnie, że mam więcej szczęścia niż rozumu (to już kolejny raz w tym roku – pierwszy DUBAJ, przez przypadek i specjalnego planowania), bo raz że otwarta, dwa tłumnie wchodzą wierni, trzy w obrządku prawosławnym jest niedziela palmowa. Cerkiew Św. Aleksandra Newskiego Bez namysłu wchodzę do środka i zamieram w bezruchu. Uczestniczenie w obrządku innej (acz dla mnie niesamowicie bliskiej) religii jest wzniosłe. Wszyscy zapalają świece, w dłoniach dzierżą palemki z bazi przewiązane kolorowymi wstążkami – prostota, z balkonu przepiękne dźwięki pieśni śpiewanych przez chór. Jeżeli kiedykolwiek będziecie mieć okazję – wsłuchajcie się w ich pieśni – magiczne. Niedziela palmowa w obrządku prawosławnym W sąsiedztwie Cerkwi znajduje się Katedra Najświętszej Maryi Panny w Tallinie – najważniejsza świątynia w stolicy. Estończycy to głównej mierze luteranie i ten kościół do takich się zalicza. Katedra Najświętszej Maryi Panny w Tallinie Gdy chciałem wejść do środka trwało nabożeństwo i mnie nie wpuszczono, ale gdy nabożeństwa nie było – oczywiście już wejść można, ale po wykupieniu biletu – sprytne i praktyczne. Wzdłuż murów miejskich także trzeba się rozglądać uważnie Bez względu w którą stronę bym nie ruszył, wcześniej czy później wszystkie drogi prowadzą do ratusza miejskiego. Ratusz na starym mieście W podcieniach którego gości zaprasza średniowiecznie stylizowana knajpa Dragon – i co ciekawe jest to miejsce zarówno z charakterem jak i jedno z najtańszych w mieście.