Jak tanio podróżować?

wszedobylscy

Jak tanio podróżować?

Każdy ma swoje sprawdzone sposoby na podróżowanie, które nie rujnują portfela. My zebraliśmy kilkanaście zasad, które umożliwiają nam wyjazdy za rozsądne pieniądze. Przez te kilkanaście lat podróżowania zebrała nam się całkiem pokaźna lista. Wiele z tych zasad dalej stosujemy, część z nich w naszym przypadku odeszła już do lamusa. Bo tak naprawdę fajnie jest zwiedzać i podróżować za niewielkie pieniądze, ale z czasem zaczynamy odczuwać potrzebę większego komfortu podczas wyjazdów, szczególnie jeśli podróżujemy z małym dzieckiem. Jak tanio podróżować Korzystaj z promocji, zarówno tych na bilety lotnicze, autokarowe, jak i pociągi. Zapisz się do newslettera serwisów poświęconych taniemu podróżowaniu. Bądź elastyczny co do terminu i kierunku podróży. Zazwyczaj najtańsze bilety lotnicze dostępne są w środku tygodnia, niższe ceny znajdziemy na przeloty od października do połowy grudnia oraz od połowy stycznia do maja. Chciałbyś wybrać się do Włoch, ale akurat trafiły się super tanie bilety w innym kierunku? Skorzystaj, Włochy poczekają. Sprawdź, kiedy w danym kraju panuje tzw. wysoki sezon i staraj się go omijać. Sierpień jest na przykład ulubionym miesiącem na wakacje dla mieszkańców krajów nad Morzem Śródziemnym, ceny biletów oraz noclegów od razu są dwukrotnie wyższe. Masz bilet na samolot? Sprawdź ceny transferu z danego lotniska, w wielu przypadkach im wcześniej kupisz bilet, tym mniej zapłacisz (np. easyBus do Londynu, Flibco do Brukseli itd.). Podróżuj lekko. Korzystając z oferty tanich linii lotniczych najtaniej wychodzi podróżować tylko z bagażem podręcznym, za bagaż rejestrowany trzeba dodatkowo zapłacić. Mały bagaż jest wygodniejszy, a naprawdę można się do niego spakować nawet na kilka dni i to podróżując z dzieckiem. Podróżuj autostopem. My co prawda nigdy nie próbowaliśmy, ale wielu z naszych znajomych tak właśnie przemieszcza się po świecie. Podróżuj w grupie. Możesz obniżyć koszt swojej podróży korzystając na przykład z BlaBlaCar. Planujecie objazdówkę? Ceny paliwa i koszt płatnych odcinków autostrad można dzięki temu podzielić na więcej osób. Korzystaj z promocji w poszukiwaniu tanich noclegów. Wiele serwisów daje nam przy rejestracji dodatkowe środki, które mogą obniżyć cenę noclegu (airbnb, TravelPony). Śpij za darmo na kanapie. Zarejestruj się w serwisach CouchSurfing i Hospitality Club, gdzie możesz wyszukać ludzi, którzy przygarną Cię pod swój dach. Nie zapomnij o drobnym upominku dla swojego gospodarza! Podróżuj z namiotem. W Skandynawii panuje prawo Allemansrätten, które oznacza, że turysta może robić namiot w niemal każdym miejscu, nawet na terenie prywatnym na jedną noc, o ile nie przeszkadza właścicielowi. Nie lubisz spać pod namiotem, a spanie na czyjejś kanapie jeszcze do Ciebie nie przemawia? Szukaj tanich noclegów w hostelach, najtańsze miejscówki znajdziemy w dormitoriach. Przed wyjazdem sprawdź, który środek transportu jest najtańszy w danym kraju. W jednym taniej będzie jechać busem, w innym pociągiem, a w kolejnym samolotem. Sprawdź, kiedy najlepiej kupować bilety. W Norwegii czy Szwecji bilety na pociąg warto kupować z dużym wyprzedzeniem, dzięki czemu możemy dużo zaoszczędzić. Bilety na samolot w Chinach można kupić tanio nawet na dwa dni przed wylotem. Jeśli musisz się gdzieś daleko przemieścić w danym kraju, zastanów się nad nocnym pociągiem lub autobusem. Dojedziesz do celu, a odpadnie Ci koszt jednego noclegu. Ogranicz jedzenie posiłków w drogich restauracjach. Większą część funduszy wycieczkowych zazwyczaj… przejadamy. Zabierz ze sobą prowiant (jak podróżuje z dzieckiem to zawsze zabieramy ze sobą dość sporo tego prowiantu) i zrób piknik w pięknych okolicznościach przyrody. Jeśli masz dostęp do kuchni, gotuj samodzielnie (jeszcze czego, jestem na wakacjach!). Jeśli jesz na mieście, staraj się unikać barów i restauracji w ścisłym centrum miasta oraz blisko atrakcji turystycznych. Wystarczy odejść 2-3 ulice dalej, a ceny magicznie spadają. Szukaj specjalnych ofert, np. w porze lunchu w Szwecji zjesz w całkiem przystępnej cenie. W Azji pyszne i tanie posiłki znajdziesz w ulicznych barach. Poszukaj informacji o zagranicznych dyskontach, w których będziesz mógł zrobić tańsze zakupy. Lidl też jest bardzo popularny w innych krajach. Zakupy warto robić też na lokalnych targach. Pamiętaj, że w niektórych krajach trzeba się targować, bo ceny dla turystów na dzień dobry są 2-3 razy wyższe. Korzystaj z darmowych atrakcji w mieście. Ceny biletów wstępu do niektórych atrakcji potrafią przyprawić o zawrót głowy (w Skandynawii czy w Wielkiej Brytanii), ale jest wiele miejsc, które można zobaczyć bezpłatnie. Sprawdź, w które dni dane muzea można odwiedzić za darmo. Na pewno będą oblegane, ale możesz zaoszczędzić parę groszy. W wielu miastach organizowane są bezpłatne piesze wycieczki z przewodnikiem. To świetny pomysł na zwiedzanie. Jesteś jeszcze studentem? Możesz korzystać z niższych cen biletów wstępu do różnych atrakcji lub na przejazdy. Wyrób przed wyjazdem kartę Euro 26 lub ISIC. Planujesz dłuższą podróż? Sprawdź serwis Workaway i zostań wolontariuszem. W zamian na drobne prace kilka, kilkanaście godzin w tygodniu można bezpłatnie pomieszkać w najdalszych zakątkach świata. A Wy, podróżujecie ultra-tanio?Jakie są Wasze sposoby na budżetowe podróżowanie? Z niecierpliwością czekamy na kolejne pomysły! Przeczytaj równieżTanie podróżowanie, czyli nocujemy na lotniskuJak tanio podróżować po Wielkiej BrytaniiGdzie dobrze i tanio zjeść w LondyniePomysł na prezent dla małego podróżnika Post Jak tanio podróżować? pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Aktywnie w Szwecji: Biegowy i Rowerowy Potop

wszedobylscy

Aktywnie w Szwecji: Biegowy i Rowerowy Potop

Lubisz aktywnie spędzać czas? Biegać, skakać, jeździć na rowerze? Wraz ze Stena Line polecamy dwa wyjątkowe rejsy do Szwecji: Biegowy Potop oraz Rowerowy Potop. Biegowy Potop Pomyśl o aktywności w pięknych okolicznościach przyrody. Razem z grupą zapaleńców będziesz mieć okazję do poznania tras biegowych w malowniczej Szwecji. Po treningu, autokarowa wycieczka z przewodnikiem pozwoli Ci zobaczyć zabytki Karlskrony. Przed tobą dwie noce zabawy na statku Stena Vision i cały dzień w Szwecji. Na statku wypoczniesz w wygodnej kabinie. Rano czeka na Ciebie śniadanie – obfity bufet, z mnóstwem energii! Na skandynawskim lądzie dzień zaczniemy od rozbiegania. Następnie autokarami przeprawimy się wspólnie do ośrodka biegowego, gdzie wybierzesz trasę odpowiednią dla siebie! Po 3 godzinach aktywności przewieziemy Cię z powrotem na statek, gdzie przebierzesz się w kabinie, zjesz obiad i przygotujesz na autokarową wycieczkę z przewodnikiem. Wycieczka da Ci szansę poznać najpiękniejsze miejsca Karlskrony i spędzić trochę czasu wolnego w mieście. A po treningu i wycieczce – wracamy na statek i bawimy się do rana w świetnym gronie aktywnych ludzi! >>> Rezerwuj bilety na Biegowy Potop Wypłynięcie: 24.09.2015 (czwartek) godz. 21:30. W cenie od 189 PLN na osobę: rejs promem do Szwecji i z powrotem; rozrywka na pokładzie, w tym dyskoteka; śniadanie w formie szwedzkiego stołu; miejsce w kabinie 4-os. z łazienką (2 noclegi); aktywność w ośrodku biegowym na specjalnie wyznaczonych trasach o długościach: 5 km, 8,4 km oraz 10,2 km pomiar czasu biegu (pod warunkiem zarejestrowania się na stronie parkrun); transport autokarem do tras i z powrotem; opieka instruktora sportowego; wycieczka autokarowa z przewodnikiem po Karlskronie; ubezpieczenie NW i KL. Korzystając z kodu rabatowego FB możemy obniżyć cenę wycieczki o 10 PLN! Do ceny należy doliczyć dopłatę ekologiczną SECA 6 PLN/os. Rowerowy Potop Dla każdego, bez względu na wiek i umiejętności znajdzie się świetna trasa – zgłoś się do Potopu, a przeżyjesz rowerową przygodę! Przed tobą dwie noce zabawy na statku Stena Line i cały dzień na aż pięciu trasach rowerowych przygotowanych przez AZS. Na statku wypoczniesz w wygodnej kabinie i odbudujesz zapas kalorii. Rano czeka na Ciebie śniadanie – obfity szwedzki stół. Wieczorem dla rowerzystów przygotowane zostały dania w specjalnej cenie – od 20 zł! Naszą relację z poprzedniej edycji Rowerowego Potopu przeczytacie tutaj. >>> Rowerowy potop ze Stena Line Wypłynięcia: 6, 13 i 20 września 2015 (niedziela) W cenie od 179 zł na osobę: rejs promem; transport roweru do Szwecji i z powrotem; rozrywka na pokładzie, w tym dyskoteka; śniadanie w formie szwedzkiego stołu; miejsce w kabinie 4-os. z łazienką (2 noclegi); jedna z 5 tras rowerowych (cały dzień); pamiątkowa koszulka; ubezpieczenie NNW i KL. Korzystając z kodu rabatowego FB możemy obniżyć cenę wycieczki o 10 PLN! Do ceny dochodzi dopłata ekologiczna SECA. Tekst powstał przy współpracy ze Stena Line Polska.  Przeczytaj równieżRowerowy Potop w SzwecjiRejs promem do SzwecjiKarlskrona w jeden dzieńSzwecja w 1 dzień. Nyköping oraz Oxelösund Post Aktywnie w Szwecji: Biegowy i Rowerowy Potop pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Jak sfinansować swoje podróże?

wszedobylscy

Jak sfinansować swoje podróże?

Jak sfinansować podróż, gdy ma się kredyt na głowie, szef nie da podwyżki, a podróżujecie w trzy osoby? Odpowiedź jest prosta: trzeba oszczędzać i wydawać pieniądze z głową. Czy zawsze się da? Nie zawsze. Ale mając wytyczony cel podróży, nawet odległy, jest po prostu łatwiej. Tyle potrzebujemy Zaczynamy od określenia, jaką kwota będzie nam potrzebna na daną podróż – czy lecimy samolotem, jedziemy pociągiem lub samochodem? Przy planowaniu wycieczki sprawdzam średnie ceny noclegów w danym mieście oraz jakie koszty musimy ponieść na miejscu: transfer z lotniska, komunikacja miejska, jedzenie itd. Wtedy już wiemy, ile mniej więcej potrzebujemy na podróż dla trzech osób i zaczynamy odkładać pieniądze na osobne konto. Podróżujemy raczej niskokosztowo, korzystamy z promocji lotniczych i zawsze zakładamy konkretny budżet na daną wyprawę, którego nie przekraczamy. Mam cel na oku To najważniejszy punkt przy zbieraniu funduszy na swoją wymarzoną podróż – nawet niech będzie to tylko weekendowy wypad do jednego z europejskich miast. Jeśli oszczędzasz w konkretnym celu, jest łatwiej czasami z czegoś zrezygnować. Jeden bilet do kina to nocleg albo pyszna kolacja dla kilku osób w azjatyckim kraju. Oszczędzam Pensja ląduje na moim koncie? Odkładam od razu od tej kwoty 10% (lub jakiś wcześniej ustalony przez siebie procent) i przelewam ją na osobne konto z dobrym oprocentowaniem lub wpłacam na bezpieczny fundusz inwestycyjny. Mam konto w mBanku i włączoną opcję automatycznego oszczędzania mSaver, która przy każdej transakcji automatycznie odkłada mi określoną kwotę pieniędzy na osobny rachunek, pod koniec miesiąca może uzbierać się tam całkiem pokaźna suma, którą można dalej inwestować. Ograniczam wydatki Kredyt, ZUS (uroki własnej działalności), opłaty za mieszkanie, prąd, wodę, telefon, telewizja, internet, paliwo, przedszkole – to są miesięczne koszty stałe, których raczej nie jesteśmy w stanie znacznie ograniczyć. Choć akurat udało nam się obniżyć rachunki za wodę po zakupie zmywarki do naczyń, dzięki czemu przez ostatnie lata dużo zaoszczędziliśmy trochę grosza. Samochód jest niezbędny do pracy, więc niestety nie możemy przesiąść się na komunikację miejską. Jak zatem zaoszczędzić parę groszy? Kupuj z głową, szczególnie jak wybierasz się do sklepu spożywczego i to z dzieckiem, które zawsze chciałoby coś sobie kupić (wiecie ile w miesiącu można wydać na lizaczki, gumy do żucia, jajka niespodzianki itd.?). Korzystaj z promocji, zakupy rób na lokalnym targu, a nie w delikatesach. Idąc do centrum handlowego zawsze trzy razy zastanawiam się, czy aby na pewno potrzebuję kolejnej bluzki/torebki/butów i wtedy przypominam sobie, że właściwie to szafa mi się nie domyka, podobnych bluzek mam już ze trzy, a w końcu i tak chodzę tylko z jedną torebką. Rodzicom często trudno jest ograniczyć zakup nowych rzeczy dla swoich dzieci – markowe ubranka, wypasione zabawki, zupełnie zbędne gadżety. A ciuchy niestety brudzą się tak samo, pluszaki leżą zakurzone po kątach, bo i tak najlepszą zabawką jest opakowanie po zabawce. Ciuchy dla córki kupuję na wyprzedażach w sieciówkach, zabawek praktycznie już żadnych od nas nie dostaje, bo kochane babcie obdarowują ją prezentami na święta i na urodziny. Większe zabawki oraz akcesoria i duży wózek sprzedałam na Allegro. Nie palimy, nie mamy więc czego rzucać i na tym oszczędzać. Szalone weekendy i zakrapiane imprezy dawno mamy już za sobą, okazjonalnie lubimy teraz spędzać czas w gronie przyjaciół przy alkoholu w raczej skromniejszych ilościach. Nie rezygnujemy z wszystkich przyjemności, chodzimy czasem do kina, ale nie w weekendy i staramy się korzystać z promocji (np. środy z Orange). Znacznie ograniczyliśmy także wyjścia do restauracji – czasami zjemy coś na mieście, ale zdecydowanie najczęściej posiłki przygotowujemy w domu. Wiecie, że jedno wyjście na kawę z ciastkiem to czasami ponad połowa ceny biletu na samolot? Jeden rodzinny obiad na mieście (~ 70 PLN) i jedno wyjście na kawę (~35 PLN), a można już ubierać na bilet w dwie strony! Kiedy wychodzimy wieczorami do pubu (co czasem jeszcze nam się zdarza), to do domu nie wracamy taksówką, ale autobusem nocnym. Nie jesteśmy gadżeciarzami, nie musimy mieć najnowszych modeli telefonów czy drogich kaloszy, ale to już osobista kwestia priorytetów. Inne źródła Masz czas, żeby dorabiać? Dobrze dla Ciebie, poszukaj zatem dodatkowego źródła dochodu: pracuj zdalnie, opiekuj się dziećmi na godziny, udzielaj korepetycji. Dzięki pracy zdalnej możesz również zarabiać podczas samej podróży – pisanie artykułów dla serwisów internetowych może całkiem znacząco zasilić budżet. Kiedy sam jesteś sobie szefem i prowadzisz własną działalność to trudno wyobrazić sobie rozmowę o podwyżkę. Nie zarabiając tych przysłowiowych kokosów też można jednak zawsze oszczędzić parę groszy, choć trzeba się po prostu uzbroić w cierpliwość. Oszczędzania uczymy też naszą córkę – ma swoją skarbonkę, do której zbiera pieniążki na podróż: czasami mówi, że na Pendolino do Warszawy lub na samolot na Kos. Sprawdź, co masz w domu, a czego nie używasz i sprzedaj np. na Allegro. Przy kolejnej przeprowadzce musiałam zrobić porządek w swojej biblioteczce i sprzedałam kilkadziesiąt książek, trochę pieniędzy z tego mi się zebrało i powędrowało na fundusz wycieczkowy. Wyjeżdżasz w dłuższą podróż? Możesz na ten czas wynająć swój pokój lub mieszkanie, choć warto mieć wtedy na miejscu zaufaną osobę, która dopilnuje, że z naszym lokum jest wszystko w porządku podczas naszej nieobecności. Czasem na swoją wymarzoną podróż trzeba odkładać długo, czasem wymaga to pewnych poświęceń i rezygnacji z niektórych przyjemności, ale zawsze warto! Jakie Wy macie sprawdzony sposoby na finansowanie swoich wypraw? Przeczytaj równieżDzień Kobiet: Idealny prezent dla podróżującejTanie podróżowanie, czyli pakujemy się w bagaż podręcznySardynia. Informacje praktycznePomysł na prezent dla małego podróżnika Post Jak sfinansować swoje podróże? pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Z rodzinną wizytą w Łeba Park

wszedobylscy

Z rodzinną wizytą w Łeba Park

Recenzja: Radisson Blu Scandinavia w Aarhus

wszedobylscy

Recenzja: Radisson Blu Scandinavia w Aarhus

Dania. Z wizytą w safari zoo Givskud

wszedobylscy

Dania. Z wizytą w safari zoo Givskud

Okolice Billund obfitują w ciekawe atrakcje dla dzieci. Jednodniową wycieczkę z dzieciakami warto zaplanować do safari zoo Givskud. Duńskie safari zoo Givskud położone jest 25 km od lotniska w Billund oraz od parków rozrywki Legoland oraz Lalandia. Najlepiej dojechać tutaj własnym samochodem, dzięki temu zwiedzanie zoo możemy zaplanować we własnym tempie. Jeśli zdajemy się na transport publiczny, to z lotniska w Billund do Givsksud dotrzemy autobusem 119, z kolei po parku poruszamy się tamtejszym minibusem. Safari jest otwarte od 28 marca do 25 października 2015 roku. Wstęp do zoo Givskud jest płatny – za bilet dla osoby dorosłej zapłacimy 175 DKK, dzieci w wieku od 3 do 11 lat za bilet zapłacą 95 DKK, mniejsze maluchy do parku wchodzą bezpłatnie. Jak przystało na prawdziwe safari, zwierzęta swobodnie poruszają się w wyznaczonych dla nich strefach. Park został podzielony na cztery strefy według kontynentów, z których pochodzą dane gatunki. W Givskud mieszkają zwierzęta z Ameryki Północnej, Ameryki Południowej, Afryki oraz Azji. Zoo zwiedzamy zarówno samochodem, jak i na pieszo. Tuż przy wejściu do parku znajduje się ścieżka P1, którą dojdziemy do wielbłądów oraz słoni. Dalej zwierzęta możemy podziwiać już tylko zza szyby samochodu – ważne, żeby pamiętać, że wszystkie okna muszą być zamknięte, a drzwi zablokowane, obowiązuje całkowity zakaz opuszczania pojazdu. Autem dojeżdżamy do punktu P2, gdzie znajduje się druga ścieżka, którą możemy pokonać pieszo. Tym razem odwiedzamy makaki, lemury, z bliska możemy przypatrywać się nosorożcom i antylopom, największą atrakcją w tej części parku są jednak goryle, w szczególności dumnie prężący muskuły Samson, który ma swoje wierne grono fanów na swoim profilu na portalu społecznościowym Facebook. Przy parkingu P2 znajdują się punkty gastronomiczne, grill oraz miejsce do urządzenia pikniku. W razie niepogody możemy schronić się w jednym z krytych miejsc do jedzenia. Z tego parkingu ruszamy ponownie autem do największej atrakcji w zoo Givskud – do lwiarni. Dwukrotnie sprawdzamy, czy wszystkie okna są szczelnie zamknięte, a drzwi zablokowane. Przejeżdżamy przez wysoką podwójną bramę i powoli wypatrujemy lwów między krzewami i drzewami. Tego dnia w lwiarni znajduje się 17 lwic oraz lew. Wygrzewają się na słońcu przy drodze. Nasz autobus wzbudził zainteresowanie tylko jednej lwicy, która całkiem blisko podchodzi do nas, ale chwilę później odbiega w stronę drzew. Wyjeżdżamy z lwiarni i kierujemy się w stronę parkingu P3. Tu znajdują się kolejne piesze ścieżki, dzięki którym możemy z całkiem bliska zobaczyć pandy małe, antylopy czy egzotyczne zwierzęta hodowlane. Warto zajrzeć do pawilonu, w którym mieszkają południowoamerykańskie wydry olbrzymie. Przy parkingu P3 dzieci w końcu mają okazję wyszaleć się na powietrzu – do dyspozycji mają duży plac zabaw oraz ogrodzony teren, na którym pogłaskać można małe kózki. Tu znajdują się także kolejne punkty gastronomiczne, gdzie możemy zjeść m.in dania z grilla, naleśniki lub skorzystać z oferty bufetu rodzinnego (działa w sezonie letnim, poza tym w weekendy oraz święta). Warto odwiedzić również niedawno otwartą wystawę dinozaurów. Zoo Givskud to świetne miejsce na rodzinną wycieczkę, warto poświęcić przynajmniej 5 – 6 godzin na zwiedzanie parku. Dzieciaki na pewno będą zachwycone możliwością zobaczenia egzotycznych zwierząt z tak bliskiej odległości, dodatkową atrakcją jest fajnie przygotowany plac zabaw oraz możliwość zrobienia pikniku w okolicznościach natury. Za dodatkową opłatą możemy przejechać się pociągiem safari. Sprawdźcie wcześniej o jakiej porze zaplanowane jest karmienie zwierząt, to kolejna atrakcja dla dzieci. Najlepiej wybrać się na taką wycieczkę własnym samochodem (lub z wypożyczalni) i na przykład wcześniej zaopatrzyć się w prowiant. Jeśli prognoza pogody przewiduje deszczową pogodę to warto zabrać ze sobą kalosze, bo ścieżki stają się błotniste. Przeczytaj równieżRecenzja: Hotel Legoland w BillundPomysł na prezent dla małego podróżnikaKarlskrona w jeden dzieńGdzie na długi weekend majowy z dziećmi – Pomorze Post Dania. Z wizytą w safari zoo Givskud pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Podróże moich marzeń…

wszedobylscy

Podróże moich marzeń…

Wakacje marzeń, podróż życia, wyjątkowy prezent urodzinowy… A gdyby tak połączyć to wszystko w jedno i zaplanować niezapomnianą wyprawę? Przez ostatnie kilkanaście lat podróżowania udało mi się zwiedzić 20 krajów na 2 kontynentach. W międzyczasie mieszkałam też w dwóch europejskich miastach – Londynie i Mediolanie. Jednak w ostatnich latach ze względu na nowe obowiązki, głównie rodzicielskie, podróżujemy teraz nieco rzadziej i na krócej. I choć porzuciłam już myśl o szalonej wyprawie dookoła świata, to cały czas marzę o podróży życia. No przynajmniej takiej jednej na kilka lat. W tym roku przekraczam magiczną barierę wieku, od listopada licznik będzie wskazywał mi już trójkę na początku. Choć nie jest to może bardzo traumatyczne przeżycie (lub okaże się dopiero takie późną jesienią), to lata lecą coraz szybciej i trzeba zacząć realizować swoją podróżną listę życzeń. A moja lista cały czas się wydłuża! Z bliższych kierunków chciałabym odwiedzić Islandię, Bałkany, Gruzję, Maroko, Izrael oraz Jordanię. A potem już tylko dalekie podróże: Chile (z góry do dołu), Nowa Zelandia (śladami Śródziemia z Władcy Pierścieni), Kuba (ten niepowtarzalny klimat i oldtimery), USA (przejechać ze wschodu na zachód, z północy na południe), Tanzania (Serengeti i Kilimandżaro). Plany ambitne, ale mając je w głowie łatwiej odkładać do skarbonki. W tym roku chciałabym zrobić sobie wyjątkowy prezent na nadchodzące 30-ste urodziny i wybrać się z rodziną na takie wakacje marzeń. Kierunek już wybrany: Jordania. W planie zwiedzanie Ammanu, Akaby, Petry, Al-Karak, łuk Hadriana w Dżarasz, wschód słońca na Wadi Rum, wizyta na lokalnych targowiskach, kąpiel w Morzu Martwym. Byłaby to nasza pierwsza wizyta na Bliski Wschodzie, mam nadzieję, że sytuacja w regionie ustabilizuje się, bo chwilo MSZ odradza podróże w tamte strony (komunikat z marca 2015 roku). Zwiedzaliście ten rejon w ostatnim czasie? Rodzinnie? Macie jakieś dobre rady? Moje podróżnicze marzenie mogę spełnić dzięki akcji Traveloppa, gdybym miała wybierać spośród ich ofert, to mój wybór padłby na taką propozycję: przeloty z Warszawy do Ammanu oraz dobry hotel na wypady po kraju. fot. visitjordan.com Przeczytaj równieżKonkurs: Wakacje wśród zwierzątRzym w jeden dzieńPomysł na prezent dla małego podróżnikaPiesza wędrówka na Preikestolen Post Podróże moich marzeń… pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Recenzja: Hotel Legoland w Billund

wszedobylscy

Recenzja: Hotel Legoland w Billund

Różowy pokój księżniczki, pokój małego pirata lub pokój ciekawskiego odkrywcy. I wszędzie klocki LEGO! Wymarzony nocleg dla rodzin z dziećmi. Zapraszam na recenzję hotelu Legoland. Hotel Legoland położony jest zaledwie kilka kilometrów od lotniska w Billund i graniczy z parkiem rozrywki LEGOLAND. Goście hotelowi mogą bez ograniczeń poruszać się między dwoma obiektami. Z pokoi w jednej części hotelu można podziwiać nawet widok na cały LEGOLAND. Hotel znajduje się także w bliskiej odległości od kolejnej atrakcji, która szczególnie przypadnie do gustu rodzinom z dziećmi – Lalandii. Już stojąc przy recepcji wiem, że jest to wyjątkowe miejsce – wszędzie znajdziemy figury i ozdoby zbudowane z klocków LEGO. Hotel Legoland oferuje gościom dwa rodzaje pokoi: zwykłe, przestronne oraz bajkowe o różnej tematyce: Piraci, Przygoda, Królestwo, Księżniczki czy Lego Friends. Ja miałam niepowtarzalną możliwość przenocować w pokoju wyjątkowo kolorowym pokoju o tematyce Lego Friends. Hotel jest świetnie przygotowany dla przybywających tu licznie rodzin z dziećmi, jak również jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz alergików. Pokoje są przestronne, wygodnie i ciekawie urządzone, utrzymane w absolutnej czystości. W każdym pokoju oprócz dużego i wygodnego małżeńskiego łóżka (twardy materac, czyli taki jaki lubię najbardziej) znajdują się łóżka piętrowe dla dzieci – pokoje mogą pomieścić cztero- lub sześcioosobowe grupy. Oprócz świetnego wystroju z elementami zbudowanymi z klocków LEGO, najmłodsi mają do swojej dyspozycji klocki do zabawy. W moim pokoju dla dzieci został przygotowany także mały kącik z toaletką. Na wyposażeniu pokoi znajdują się m.in. czajnik elektryczny oraz zestaw do przygotowania kawy i herbaty, minibar (niestety raczej z zawrotnymi cenami), suszarka do włosów, zestaw kosmetyków, deska do prasowania i żelazko. Jeśli znajdziecie chwilę czasu, to możecie pooglądać telewizję, dostępne są również kanały z bajkami dla dzieci. Łazienka jest dobrze przystosowana dla małych gości, choć osobiście nie podobała się zwykła tekstylna zasłonka pod prysznicem. W hotelu znajduje się kilka placów zabaw, na których dzieci mogą nie tylko budować z klocków, ale również oglądać kreskówki czy grać w gry Nintendo Wii. Przy recepcji znajduje się także sklep z pamiątkami oraz klockami LEGO. Dla dorosłych przygotowana została strefa fitness, wieczorem mogą oni zrelaksować się również w barze. Na terenie hotelu znajduje się restauracja, w której serwowane są dania z karty, natomiast śniadania serwowane są w formie szwedzkiego bufetu. W zależności od naszych upodobań poranek możemy zacząć od typowego angielskiego śniadania (jajka na twardo lub miękko, jajecznica, bekon, kiełbaski) lub na słodko (naleśniki, które możemy sami usmażyć). Do wyboru mamy również płatki śniadaniowe, musli, jogurty, sery, wędliny, warzywa, owoce i kilka rodzai świeżego pieczywa. Bogaty wybór sprawia, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, choć muszę przyznać, że ze względu na liczbę rodzin z dziećmi w restauracji jest niezwykle gwarno, więc raczej nie ma co liczyć na spokojny posiłek, chyba że stawimy się na śniadanie bardzo wcześnie rano. Obok rozległej sali, na której możemy zjeść śniadanie, znajduje się kącik zabaw dla dzieci oraz ściana, na której oczywiście można bawić się klockami LEGO. Hotel Legoland powstał z myślą o rodzinach z dziećmi, które przybywają do Billund by odwiedzić największy LEGOLAND na świecie i trzeba przyznać, że został on świetnie przygotowany dla najmłodszych gości. Choć w hotelu nie brakowało również samych dorosłych, to muszą oni mieć na uwadze, że do wieczora po budynku biegają i hałasują dzieci. Największą atrakcją są oczywiście stylizowane pokoje i możliwość zabawy klockami LEGO w wielu zakamarkach hotelu, cena jaką przyjdzie nam zapłacić za dobę może jednak przyprawić niejednego o zawrót głowy. Przeczytaj równieżRecenzja: Radisson Blu Centrum w WarszawieWakacje z dzieckiem na Kos. Rozrywki dla dużych i małychTestujemy połączenie Ryanair z Gdańska do ModlinaEtna. Wspinaczka na wulkan Post Recenzja: Hotel Legoland w Billund pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Zanim ruszysz w podróż z dzieckiem…

wszedobylscy

Zanim ruszysz w podróż z dzieckiem…

Rodzinna wycieczka do Billund

wszedobylscy

Rodzinna wycieczka do Billund

Jeśli chcielibyście podarować swojemu dziecku niezapomniane wrażenia i świetną rozrywkę, to zaplanujcie podróż do Billund w Danii. W pobliżu duńskiego lotniska znajdują się trzy wyjątkowe miejsca, idealne na rodzinne wyprawy – Legoland, Lalandia oraz safari zoo Givskud. Jak dotrzeć? Do Billund dolecimy bezpośrednio liniami Wizz Air z Gdańska – loty odbywają się dwa razy w tygodniu, w poniedziałki oraz piątki, więc zaplanować możemy nawet około weekendowy wypad. Legoland oraz Lalandia położone są tuż przy lotnisku, obie atrakcje widać już z samolotu, natomiast safari Givskud znajduje się około 25 kilometrów od Billund. Aby najlepiej wykorzystać swój czas w Danii najlepiej poświęcić przynajmniej jeden dzień w każdym z wymienionych miejsc. Co zwiedzać? Lalandia to przede wszystkim park wodny, świetnie przygotowany dla rodzin zarówno z mniejszymi, jak i większymi dziećmi. Oprócz części basenowej na miejscu znajduje się również małpi gaj dla dzieci, zimowe miasteczko z lodowiskiem, kręgielnia, siłownia, restauracje, supermarket. Na terenie Lalandii wynająć możemy całkowicie wyposażony domek (4, 6 lub 8 osobowy), wtedy wejście do parku wodnego mamy już wliczone w cenę. Lalandia otwarta jest przez cały rok z wyjątkiem okresu na początku listopada, na początku grudnia oraz na początku stycznia. Całodzienny bilet wstępu do Lalandii dla osoby dorosłej kosztuje 240 DKK (135 PLN), dzieci poniżej 12 roku życia za wstęp zapłacą 190 DKK (109 PLN), maluchy poniżej 3 roku życia wchodzą bezpłatnie. Legoland w Billund to największy taki park rozrywki na świecie, położony jest naprzeciwko Lalandii. Park został podzielony na różne strefy, znajdziemy tu część dla najmłodszych z karuzelami, przejażdżkami samochodzikami z klocków, nieco większe dzieci świetnie będą bawić się np. w świecie piratów. Również i starsi nie będą się tutaj nudzić – do wyboru mamy kolejki górskie, symulator lotów itd. Legoland otwarty jest od marca do 1 listopada z kilkudniowymi przerwami we wrześniu oraz październiku. Bilety wstępu do Legolandu warto kupić z wyprzedzeniem przez Internet, całodzienny bilet wstępu do parku dla osoby dorosłej kosztuje wtedy 279 DKK (157 PLN), dzieci poniżej 12 roku życia za wstęp zapłacą 249 DKK (140 PLN), maluchy poniżej 3 roku życia wchodzą bezpłatnie. Safari zoo Givskud położone jest ok. 25 kilometrów od Lalandii oraz Legolandu. Najlepiej wybrać się tam własnym lub wypożyczonym samochodem, to właśnie nim będziemy poruszać się po zoo. Możliwe jest również zorganizowane zwiedzanie zoo, ale wtedy jesteśmy całkowicie uzależnieni od całej grupy. Zoo zostało podzielone na różne strefy, według kontynentów. Zwierzęta swobodnie poruszają się po całym parku, więc czasem mogą nam zatarasować drogę. Zwiedzając zoo nie wolno nam wychodzić z samochodu czy otwierać okien, szczególnie w specjalnie wydzielonej strefie, w której mieszkają lwy. Na trasie znajdują się przystanki, gdzie możemy się zatrzymać się i odpocząć. Dostępne są również ścieżki, po których bezpiecznie możemy poruszać się na pieszo. Zoo Givskud otwarte jest od 28 marca do 25 października 2015 roku. Bilety wstępu do zoo warto kupić z wyprzedzeniem przez Internet, całodzienny bilet wstępu do parku dla osoby dorosłej kosztuje wtedy 175 DKK (98 PLN), dzieci poniżej 12 roku życia za wstęp zapłacą 95 DKK (54 PLN), maluchy poniżej 3 roku życia wchodzą bezpłatnie. Noclegi W pobliżu Lalandii oraz Legolandu znajduje się wiele hoteli, wszystkie dobrze przygotowane są na przyjęcie w swoje progi rodzin z dziećmi w każdym wieku. Im dalej od parku rozrywki, tym cena jest niższa, a odległości mimo wszystko są spacerowe. Oprócz klasycznych hoteli mamy do wyboru domki na kempingu, apartamenty czy B&B. Na terenie Legolandu znajduje się Hotel Legoland, w którym pokoje zostały urządzone w klimacie LEGO, możemy nocować w pokoju przygód, w pokoju księżniczki lub w pokoju przyjaciółek (LEGO Friends). Kiedy jechać? Wycieczkę do Danii najlepiej zaplanować w okresie wakacyjnym, kiedy mamy największe szanse na słoneczną pogodę i wszystkie trzy parki są otwarte. Warto pamiętać, że Duńczycy letnie wakacje mają w lipcu, zatem we wszystkich atrakcjach możemy spodziewać się wzmożonego ruchu i wyższych cen w hotelach. Przeczytaj równieżKarlskrona w jeden dzieńWakacje z dzieckiem na Kos. Rozrywki dla dużych i małychGdzie na długi weekend majowy z dziećmiGdzie na długi weekend majowy z dziećmi – Pomorze Post Rodzinna wycieczka do Billund pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Aarhus. Co warto zobaczyć w mieście

wszedobylscy

Aarhus. Co warto zobaczyć w mieście

Aarhus oferuje nam cały wachlarz interesujących miejsc, które warto odwiedzić. Polecamy kilka punktów, które sami zwiedziliśmy i które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w tym duńskim mieście. ARoS Aarhus Kunstmuseum Muzeum ARoS warto odwiedzić nie tylko ze względu na ciekawe wystawy poświęcone sztuce nowoczesnej – jedną z największych atrakcji jest tutaj tęczowa panorama znajdująca się na dachu budynku. Miasto Aarhus objawia nam się w kolejnych kolorach tęczy, a efekt jest po prostu fenomenalny. Piętro niżej znajduje się zwykły taras widokowy, z którego również możemy podziwiać panoramę miasta. W budynku znajduje się także niezwykle szczegółowa rzeźba małego chłopca. Wejście do muzeum ARoS jest płatne – dorośli za bilet wstępu zapłacą 110 DKK, dzieci i młodzież do 18 roku życia do muzeum wchodzą za darmo. Den Gamle By Den Gamle By to muzeum Starego Miasta – na jego terenie możemy przenieść się w czasie do XIX wieku, jak również do lat 20-tych oraz 70-tych XX wieku. Zobaczyć możemy na własne oczy, jak Aarhus wyglądało w XIX wieku – spacerujemy brukowanymi uliczkami, co jakiś czas mija nas koń zaprzężony do bryczki, zajrzeć możemy do kolorowych drewnianych domków i sprawdzić jak wyglądało codziennie życie mieszkańców. W kolejnej dzielnicy możemy cofnąć się w czasie do lat 20-tych XX wieku i zajrzeć do jednego z ówczesnych sklepów. W stylizowanej kawiarni możemy napić się kawy oraz zjeść pyszne słodkie wypieki. Dużą popularnością cieszy się dzielnica pochodząca z lat 70-tych XX wieku – do zwiedzania udostępnione zostały cztery mieszkania, które w nawet najmniejszych detalu przypominają domy, w których kiedyś mieszkali Duńczycy. Wejście do muzeum jest płatne – dorośli za bilet wstępu płacą od 75 do 135 DKK (w zależności od sezonu), dzieci i młodzież do 18 roku życia do muzeum wchodzą za darmo. Moesgaard Museum Otwarte zaledwie kilka miesięcy temu Moesgaard Museum, pieszczotliwie nazywane MoMu, przyciąga tłumy zwiedzających. Położone jest co prawda kilka kilometrów od Aarhus, ale warto poświęcić czas i się tutaj wybrać. Już sam budynek jest niezwykle ciekawy –  po jego pochyłym, porośniętym trawą dachu można spacerować i podziwiać widoki na zatokę oraz pobliski las. Wnętrza zaprojektowane zostały w typowym skandynawskim stylu z dużą ilością szkła, architekci zadbali, by wewnątrz betonowego budynku nie zabrakło światła. Muzeum poświęcone jest przede wszystkim dawnej historii, możemy zobaczyć, jak wyglądała epoka brązu, epoka żelaza czy era Wikingów. Na pierwszy rzut oka możemy wydawać się to nieciekawe, ale sposób, w jaki zaprezentowane zostały eksponaty sprawia, że można tu spędzić cały dzień na zabawie – całe muzeum jest bowiem bardzo multimedialne i interaktywne. Możemy na przykład zobaczyć i przede wszystkim pobawić się w archeologów, przeprowadzać wojenne rozgrywki, poczuć się jak na polu bitwy. Wejście do muzeum MoMu jest płatne – dorośli za bilet wstępu zapłacą 130 DKK, dzieci i młodzież do 17 roku życia do muzeum wchodzą za darmo. Rzeźby nad morzem Na największą wystawę rzeźb Sculpture by the Sea trzeba wybrać się nad morze – wzdłuż nabrzeża znajduje się 57 niezwykłych eksponatów, zaprojektowanych przez artystów z 24 państw. Rzeźby można fotografować, dotykać, a nawet kupić! Wystawa rzeźb trwa jednak tylko do 5 lipca 2015 roku, wstęp bezpłatny. Marselisborg Letnia rezydencja duńskiej rodziny królewskiej w Aarhus. Podczas wakacji w Marselisborg przebywa panująca obecnie królowa Małgorzata II, w tym czasie warto zajrzeć tutaj w samo południe, kiedy odbywa się zmiana warty straży. Kiedy królowej nie ma w rezydencji do zwiedzania udostępnione są ogrody. Latinerkvarteret Miasto najlepiej zwiedzać na piechotę lub rowerem. Warto wybrać się do dzielnicy Latinerkvarteret, gdzie obok naprawdę starych domów znajdują się nowoczesne centra handlowego. Nie brak tu kawiarni, barów i restauracji, jak również małych sklepików i galerii. Tutaj toczy się także nocne życie miasta. Przeczytaj równieżGdzie na długi weekend majowy z dziećmiŚwiąteczny klimat ZurychuPortsmouth. Miasto morskiej historiiMajówka we Władysławowie Post Aarhus. Co warto zobaczyć w mieście pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Aarhus w jeden dzień

wszedobylscy

Aarhus w jeden dzień

Tętniące życiem, kolorowe, wciągające. Nie tego spodziewałam się wybierając się do duńskiego Aarhus, ale wystarczył tylko jeden dzień, żeby to miasto mnie zauroczyło. I sprawiło, że żałuję, że tak niewiele czasu tam spędziłam. Do Danii docieram korzystając z nowego połączenia Wizz Air z Gdańska do Billund – podczas weekendowego wypadu odwiedzam miasto Aarhus oraz trzy największe rodzinne atrakcje w okolicy lotniska – Legoland, Lalandię i zoo Givskud. Jutlandia przywitała mnie początkowo dość pochmurnym niebem, ale gdy tylko docieram do Aarhus wszystko od razu zmienia się na lepsze. Już z mojego hotelowego okna mogę podziwiać panoramę miasta. Na powitanie otrzymałam też wyjątkowy prezent – wspaniałą tęczę! I to przy samym budynku ARoS Aarhus Kunstmuseum, na którego dachu znajduje się tęczowy tunel. Aarhus jest kwintesencją tego, co w miastach lubię najbardziej. Położone jest nad morzem, z uroczymi małymi plażami i ścieżką do spacerowania wzdłuż brzegu. Mimo tego że mamy już lato, to chętnych do kąpieli i plażowania jest raczej niewiele, nie brakuje natomiast miłośników sportów wodnych. Miastu uroku dodaje charakterystyczna architektura – centrum Aarhus to w większości niskie i kolorowe kamienice. Najlepiej widać to z tarasu widokowego na dachu muzeum sztuki nowoczesnej ARoS. Aarhus to także ważny ośrodek naukowy, studiuje tu ponad 60 tys. studentów, co sprawia, że miasto, szczególnie wieczorami, tętni życiem. Wystarczy wybrać się do dzielnicy Latinerkvarteret lub na bulwar wzdłuż rzeki Aarhus – lokalne bary i puby pełne są ludzi, którzy przesiadają tutaj do późnych godzin nocnych. Jest głośno i gwarno, zupełnie jak w kurortach na południu Europy. W mieście znajdziemy też wiele zielonych oaz – parki, otwarte tereny, place zabaw. Gdzie się człowiek nie obejrzy, tam jest po prostu zielono. W Aarhus tereny zielone zajmują ponad 5 km², najpopularniejsze i największe z nich to nadbrzeżny Mindeparken, chętnie wybierany przez mieszkańców na pikniki, Marselisborg Dyrehave, gdzie na wolności spacerują jelenie oraz położony w centrum Rådhusparken. Jak przystało na Skandynawię tu również królują rowery. Po świetnie przygotowanych ścieżkach rowerowych w mieście codziennie poruszają się setki rowerzystów – Aarhus zostało nawet uznane za jedno z najlepszych miast na świecie dla rowerzystów. Jeśli planujecie zostać tutaj nieco dłużej to rower jest świetnym pomysłem na odkrywanie tego miasta. Samo miasto intensywnie się rozwija, w miejscu starych terenów kolejowych powstaje nowoczesna przestrzeń publiczna, w przebudowie jest również dzielnica portowa. Mnie jednak najbardziej pociągają stare, wąskie i brukowane uliczki, z uroczymi domami i zaułkami. Przeczytaj równieżKarlskrona w jeden dzieńGdzie na długi weekend majowy z dziećmi – PomorzeSycylia. Informacje praktyczneGdzie na długi weekend majowy z dziećmi Post Aarhus w jeden dzień pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Karlskrona dla dzieci

wszedobylscy

Karlskrona dla dzieci

Karlskrona, niewielkie miasto, do którego możemy dotrzeć promem z Gdyni, jest jak Szwecja w pigułce. I świetnie nadaje się na jednodniową wycieczkę z dziećmi. Mamy dla Was listę miejsc, które warto odwiedzić z dzieciakami. Place zabaw W Karlskronie znajdziemy kilka placów zabaw, na których dzieciaki będą mogły się wyszaleć. Pierwszy z nich znajdziemy w parku Hoglands tuż przy przystanku autobusowym, na którym wysiada się z autobusu jadącego z terminalu promowego (co prawda przy naszej ostatniej wizycie prowadzone tu były prace remontowe). Z głównego placu Stortorget wystarczy zejść ulicą Södra Smedjegatan lub Södra Kungsgatan w stronę parku Amiralitetsparken – tu znajdziemy świetny plac zabaw z atrakcjami dla maluszków oraz nieco starszych dzieci. Kolejny plac zabaw Grevagrundet znajduje się na tyłach muzeum Blekinge – tu możemy zajrzeć do małych szwedzkich domków, „łowić” ryby z łódki czy wsiąść do bryczki. W szczycie sezonu (czerwiec – sierpień) wejście do muzeum jest płatne: osoby dorosłe za wstęp płacą 60 SEK, dzieci i młodzież poniżej 20 roku życia wchodzą za darmo. Niewielki plac zabaw znajdziemy na wyspie Stumholmen w pobliżu Marinmuseum – dzieci mogą bawić się tutaj na zjeżdżalni, huśtawkach lub na niewielkiej plaży. Muzea Oprócz wspomnianego wcześniej muzeum poświęconego regionowi Blekinge, największą atrakcją dla dzieci będzie wizyta w muzeum morskim Marinmuseum – w środku znajduje się hala okrętów podwodnych, sala modeli okrętów, sala z galionami czy tunel podwodny. Wokół muzeum zacumowane zostały również statki. Wejście do muzeum jest płatne: dorośli zapłacą 130 SEK, dzieci i młodzież do 18 roku wchodzą bezpłatnie. W okolicy Warto wybrać się do skansenu w Wämöparken – możemy pospacerować tutaj między typowymi drewnianymi domami oraz nakarmić zwierzęta w mini zoo. Na terenie parku znajduje się plac zabaw. W sezonie w weekend możemy załapać się tutaj na grilla (w godzinach 11:00 – 14:00), a w soboty odbywa się pchli targ (od 18 kwietnia do 12 września). Odwiedź wioskę wikingów Valshall na wyspie Senoren lub wybierz się na kemping Dragsö, gdzie można pobawić się na pirackim placu zabaw, liczyć trolle na Ścieżce Trolli czy zagrać w minigolfa. Ponad 2500 m² czystej zabawy dla dzieci znajdziemy na zamkniętym placu zabaw Barnens Lekland – wejście dla dzieci w wieku od 2 do 17 lat kosztuje 120 SEK, roczne dziecko za wstęp zapłaci 90 SEK, dorośli opiekuni i dzieci poniżej pierwszego roku życia wchodzą za darmo. Nasz pomysł na Karlskronę Zabierzcie ze sobą rowery (na pokład promów Stena Line można zabrać je za darmo) – dzięki temu miasto i okolice można zwiedzać we własnym tempie i za darmo. Zróbcie piknik na wyspie Stakholmen – skalistej, jedynej niezamieszkałej wysepce w Karlskronie. Zjedz najlepsze szwedzkie lody w mieście w Glassiären przy Stortorget.   Przeczytaj równieżKarlskrona w jeden dzieńGdzie na długi weekend majowy z dziećmiRowerowy Potop w SzwecjiAspö, szwedzka wyspa archipelagu Karlskrony Post Karlskrona dla dzieci pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Szwecja na rowerze

wszedobylscy

Szwecja na rowerze

Ponownie odwiedziliśmy Szwecję – tym razem zapakowaliśmy siebie oraz rowery na prom i wybraliśmy się na jednodniową rowerową wycieczkę w okolicach Karlskrony. Naszą krótką wyprawę organizowaliśmy na własną rękę – wykupiliśmy wycieczkę „Szwecja w jeden dzień” – wypływa się wieczorem, cały dzień można zwiedzać Szwecję i ponownie wieczorem odpływa się ze Szwecji. Podczas rezerwacji zaznaczamy, że w podróż zabieramy rowery – warto wspomnieć, że promami Stena Line rowery można przewieźć bezpłatnie! Za darmo podróżują również dzieci poniżej 4 roku życia. W podróż ruszamy w niedzielny wieczór na pokładzie promu Stena Spirit. Jako pasażerowie zmotoryzowani na odprawę stawiamy się nieco ponad godzinę przed planowaną godziną wypłynięcia – odprawiamy się tak samo, jak samochody oraz ciężarówki. Każdy z nas (nawet Ala) otrzymuje odblaskową kamizelkę z logo Stena Line.  Na pokładzie samochodowym zabezpieczamy rowery na czas podróży i udajemy się do swoich kabin. Pamiętając jeszcze naszą ostatnią wycieczkę promem do Karlskrony, Ala od razu udaje się na plac zabaw dla dzieci. Ja z przyjemnością podziwiam piękny zachód słońca nad gdyńskim portem oraz miastem. Z Gdyni wypływamy po godzinie 21, do portu w Karlskronie przypłyniemy o 9 rano. Chętni mogą skorzystać z oferty restauracyjnej lub rozrywkowej, ale mając w planie dość wczesną pobudkę oraz aktywny dzień, postanawiamy porządnie się wyspać. Po godzinie 7 rano z głośników budzi nas piosenka Roda Stewarta „Sailing”. Dzień zaczynamy od posiłku – wykupiliśmy śniadanie w formie szwedzkiego bufetu, do wyboru mamy m.in. płatki śniadaniowe, sery, wędliny, warzywa, owoce oraz dania na ciepło, w tym pyszne naleśniki pannkakor, które tak bardzo przypadły nam do gustu podczas ostatniego wypadu do Sztokholmu. Na szczęście tego dnia (poniedziałek) prom ma postój w Karlskronie, dzięki czemu rzeczy niepotrzebne na wycieczkę mogliśmy zostawić spokojnie w kabinie, a nie w schowkach w terminalu czy zabierać ze sobą. Punktualnie dobijamy do portu w Szwecji. Z samego nabrzeża prowadzi nas już ścieżka rowerowa – mieliśmy wcześniej wybraną ok. 35 kilometrową trasę na zachód od Karlskrony, ale ponieważ zgubiła nam się mapa i źle skręciliśmy, to podążaliśmy zielonym szlakiem, który wyznaczony został wcześniej dla uczestników Rowerowego Potopu. Jeśli nie macie pomysłu na wycieczkę, to właśnie możecie skorzystać z jednej z sześciu wytyczonych tras z Rowerowego Potopu (są oznaczone kolorowymi strzałkami na całej długości trasy) lub zainspirować się mapami dostępnymi na stronie Stena Line. Trzeba przyznać, że Szwecja to rowerowy raj – ścieżki są tutaj lepiej przygotowane niż niejedna polska droga. Są ścieżki asfaltowe, żwirowe, biegnące przez las, ale wszystkie szerokie i dobrze oznaczone. Nawet jeśli musieliśmy jechać normalnie po drodze, to da się zauważyć zupełnie inną kulturę kierowców – nikt nie mija tutaj rowerzystów na milimetry. Jeśli kierowca nie może zagwarantować odpowiedniej odległości, to spokojnie jedzie za tobą do momentu, kiedy bezpiecznie będzie mógł ciebie wyprzedzić. Jadąc z dzieckiem, czy to w przyczepce czy w foteliku, można czuć się zatem bezpiecznie. My w naszą rowerową podróż zabraliśmy i przyczepkę i fotelik, który na stałe jest już wpięty do mojego roweru. Choć większość czasu Ala faktycznie jechała w przyczepce, to w ramach urozmaicenia część trasy przejechała w foteliku. Przyczepka świetnie sprawdziła się również jako miejsce do schowania naszych plecaków z prowiantem oraz częściami zapasowymi (licho nie śpi, mi dętka potrafi pęknąć nawet na prostej drodze). Bez konkretnego planu jechaliśmy zielonym szlakiem, podziwiając przy tym piękne szwedzkie krajobrazy – zachwycają nas za każdym razem, kiedy odwiedzamy ten kraj. Również pogoda okazała się dla nas łaskawa – było ciepło i słonecznie, jedynie wiatr wiał nam prosto w twarz i to niezależnie od kierunku, w jakim się poruszaliśmy. Zatrzymaliśmy się na piknik i chwilę odpoczynku na niewielkiej polanie w miejscowości Jämjö, skąd postanowiliśmy ruszyć z powrotem w stronę Karlskrony. Do samej Karlskrony wpadliśmy dosłownie na godzinę, ale miasto zwiedziliśmy już wcześniej, podczas naszej poprzedniej podróży promem do Szwecji. Podczas naszej wycieczki przejechaliśmy w sumie prawie 50 kilometrów, co można uznać za wyczyn, skoro dla niektórych była to druga przejażdżka na rowerze w tym roku. Do terminalu promowego dojechaliśmy tuż przed godziną 18, z Karlskrony planowo odpłynęliśmy o godzinie 19:30. Nagrodą za tak aktywny dzień była pyszna kolacja w formie szwedzkiego bufetu – warto zamówić sobie posiłki wcześniej, wtedy zapłacimy nieco mniej, niż wykupując je dopiero na promie. Do Gdyni prom wpływa o 7:30 rano, więc niestety Rod Stewart zaśpiewał nam już o 6 rano – kabinę trzeba zwolnić odpowiednio wcześniej, by obsługa mogła ją przygotować dla kolejnych pasażerów. Ale za to można podziwiać nasze miasto o poranku! Z wycieczki wróciliśmy zmęczeni, ale zadowoleni – szczególnie Ala była zachwycona rowerową przejażdżką, atrakcjami i pyta, kiedy znowu popłyniemy Steną. Przeczytaj równieżRowerowy Potop w SzwecjiKarlskrona w jeden dzieńGdzie na długi weekend majowy z dziećmiAspö, szwedzka wyspa archipelagu Karlskrony Post Szwecja na rowerze pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Sztokholm dla dzieci

wszedobylscy

Sztokholm dla dzieci

Wybieracie się do Szwecji z dziećmi? Mamy dla Was listę miejsc, które warto odwiedzić z najmłodszymi, a które sprawią, że dzieciaki będą świetnie się bawić. Djurgården Najwięcej atrakcji dla dzieci znajdziemy na wyspie Djurgården – do wyboru mam liczne i ciekawe muzea, park rozrywki czy tereny zielone, idealne na piknik i odpoczynek. Warto wybrać się do Skansenu, gdzie możemy zobaczyć jak wyglądało życie w Szwecji w dawnych czasach, pracownicy przebrani w epokowe stroje demonstrują codzienne czynności. Na terenie muzeum znajduje się około 150 zabytkowych budynków, m.in. szkoła, piekarnia, apteka, poczta czy warsztat mechaniczny. Dodatkową atrakcją dla dzieci jest zoo, w którym można zobaczyć zwierzęta gospodarskie, jak również te, które zazwyczaj żyją w naturalnym szwedzkim środowisku (niedźwiedzie, łosie, jelenie). Wstęp do Skansenu jest płatny: dzieci od 6 do 15 roku życia za bilet wstępu zapłacą 60 SEK, dorośli od 100 do 180 SEK (w zależności od sezonu). Tropikalne oraz skandynawskie stworzenia morskie można podziwiać w Aquaria Vattenmuseum. Bilet wstępu dla dorosłych kosztuje 100 SEK, dzieci w wieku od 6 do 15 roku życia za bilet zapłacą 60 SEK, młodsze dzieci w wieku od 3 do 5 lat za bilet wstępu zapłacą 40 SEK. Dla małych i dużych ciekawą atrakcją będzie wizyta w bajkowym Junibacken – spotkamy tu bohaterów powieści Astrid Lindgren, jak również i inne postaci z bajek. Dodatkowo dzieci mogą wyszaleć się placu zabaw rodem z opowieści o Pippi. Obecnie w muzeum znajduje się ekspozycja zatytułowana „Muminkowa dolina”. Wstęp jest płatny: za bilet wstępu dla dorosłych zapłacimy 159 SEK, dzieci w wieku od 2 do 15 lat za bilet wstępu zapłacą 139 SEK. Jedną z największych atrakcji w Sztokholmie jest Vasamuseet, gdzie znajduje się odrestaurowany okręt Vasa, który zbudowany został w XVII wieku i zatonął tuż po wyjściu z portu. Na dnie spędził 300 lat, został wydobyty z morza w latach 60. XX wieku i następnie zrekonstruowany. Wstęp jest płatny tylko dla dorosłych (130 SEK), dzieci do 18 roku życia muzeum mogą zwiedzać za darmo. Na wyspie Djurgården znajduje się także park rozrywki Gröna Lund, który oferuje mnóstwo atrakcji: od spokojnych przejażdżek na karuzeli dla najmłodszych po podnoszące ciśnienie kolejki górskie czy karuzelę z pięknym widokiem na miasto. Wstęp do samego parku jest płatny dla osób od 7 do 64 roku życia 110 SEK, wszystkie atrakcje są dodatkowo płatne. Dzieci do szóstego roku życia do parku wchodzą za darmo. Muzea dla dzieci W Sztokholmie znajduje się niemal 100 muzeów – najciekawszą ofertę dla dzieci mają muzeum historii naturalnej Naturhistoriska riksmuseet (wstęp dla dzieci poniżej 18 roku życia darmowy, dorośli zapłacą 100 SEK), muzeum techniki Tekniska museet (dzieci poniżej 6 roku życia wchodzą bezpłatnie, dzieci od 7 do 19 roku życia za wstęp zapłacą 50 SEK, dorośli – 150 SEK), muzeum morskie Sjöhistoriska (wstęp darmowy dla wszystkich), muzeum transportu Spårvägsmuseet (dzieci do 6 roku życia wchodzą bezpłatnie, dzieci od 7 do 18 roku życia za wstęp zapłacą 25 SEK, dorośli – 50 SEK) czy muzeum poczty Postmuseum (wstęp dla dzieci poniżej 18 roku życia darmowy, dorośli zapłacą 80 SEK). Muzea mają przygotowane dla najmłodszych odwiedzających specjalne sale zabaw oraz wystawy. Sam Sztokholm jest miastem bardzo przyjaznym dzieciom – w wielu restauracjach znajdziemy menu przygotowane z myślą o najmłodszych gościach, dużą część miasta zajmują tereny zielone oraz parki, w których dzieci mogą szaleć na placach zabaw (warto odwiedzić Humlegården). Miasto otoczone jest wodą, co sprawia, że w ramach atrakcji możemy wybrać się w rejs statkiem, a nawet wykąpać się przy jednej z plaż: popularnej wśród miejscowych Smedsuddsbadet lub nieco bardziej kameralnej na wyspie Långholmen. Fot. news.cision.com/skansen, junibacken.se, aquaria.se, vasamuseet.se, gronalund.com, tekniskamuseet.se, stockholm.se, Yanan Li Przeczytaj równieżWakacje z dzieckiem na Kos. Rozrywki dla dużych i małychKarlskrona w jeden dzieńRejs promem do SzwecjiGdzie na długi weekend majowy z dziećmi Post Sztokholm dla dzieci pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Darmowe atrakcje w Sztokholmie

wszedobylscy

Darmowe atrakcje w Sztokholmie

Po naszej wycieczce do Sztokholmu zebraliśmy kilka informacji, jak niskobudżetowo zwiedzić to szwedzkie miasteczko. Mamy dla Was kilka propozycji, co można zrobić w stolicy Szwecji za darmo. Darmowe muzea w Sztokholmie W Sztokholmie znajduje się ponad 100 muzeów, do większości z nich wstęp jest płatny, ale w niektóre dni można odwiedzić je za darmo. Do wyboru mamy m.in.: Tekniska museet (Muzeum Nauki) – darmowy wstęp w każdą środę w godzinach 17 – 20 Nordiska Museet (Muzeum historii kultury) – darmowy wstęp w każdą środę w godzinach 17 – 20 Nobel Museum – darmowy wstęp w każdy wtorek w godzinach 17 – 20 Moderna Museet (Muzeum sztuki współczesnej) – darmowy wstęp w każdy piątek w godzinach 18 – 20 Livrustkammaren (Zbrojownia) – darmowy wstęp w każdy czwartek w godzinach 17 – 20 Ekonomiska museum (Muzeum ekonomi) – darmowy wstęp w poniedziałki Historiska Museet (Muzeum historii) – darmowy wstęp w każdą środę w godzinach 16 – 20, poza sezonem w piątki ArkDes (Muzeum architektury) – darmowy wstęp w każdy piątek w godzinach 16 – 18 Sjöhistoriska museet (Muzeum morskie) – darmowy wstęp Riksidrottsmuseet (Muzeum sportu) – darmowy wstęp Z wielu muzeów w mieście bezpłatnie mogą korzystać dzieci i młodzież poniżej 19-20 roku życia. Kultura dla wszystkich W sezonie warto wybrać się do Kulturhuset City Theatre, miejsca gdzie odbywają się kulturalne wydarzenia: przedstawienia teatralne, wystawy, projekcje filmów, pokazy tańca, panele dyskusyjne itd. Odwiedź parlament Na bezpłatną wycieczkę z przewodnikiem możemy wybrać do Riksdag, szwedzkiego parlamentu. W sezonie letnim (od czerwca do sierpnia) anglojęzyczne wycieczki odbywają się od poniedziałku do piątki w godzinach: 12, 13, 14 oraz 15:00. Poza sezonem na zwiedzanie parlamentu możemy wybrać się w soboty oraz niedziele o godzinie 13:30. Wycieczka trwa godzinę. Gamla Stan Najpiękniejszą część miasta, czyli Gamla Stan, możemy do woli zwiedzać o każdej porze dnia i nocy. Wybierz się na darmową wycieczkę z anglojęzycznym przewodnikiem po Starym Mieście, który w dwie niecałe dwie godziny pokaże nam najpiękniejsze zakątki w Sztokholmie. Zmiana warty Niewątpliwą atrakcją jest możliwość obejrzenia zmiany warty pod Zamkiem Królewskim – od poniedziałku do soboty odbywa się ona o godzinie 12:15, w niedzielę można zobaczyć ją o 13:15. Całość trwa ponad 40 minut – parada rusza spod zbrojowni, by ulicami miasta dotrzeć pod Zamek. Panorama miasta Panoramę Sztokholmu z jego charakterystycznymi budynkami najlepiej oglądać od strony dzielnicy Södermalm – wystarczy wspiąć się na wzgórze po schodach za Katarinahissen (nieczynna już winda). Zrelaksuj się w Sztokholmie Odkryj piękne zielone tereny w mieście, idealne na piknik – wybierz się na Djurgården lub położone nieco poza centrum Hellasgården. Chcesz popływać w Sztokholmie? Wybierz się na plaże Smedsuddsbadet lub Långholmens bad. fot. www.stockholm.se, Panoramio Przeczytaj równieżRowerowy Potop w SzwecjiKarlskrona w jeden dzieńRejs promem do SzwecjiAspö, szwedzka wyspa archipelagu Karlskrony Post Darmowe atrakcje w Sztokholmie pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

wszedobylscy

Sztokholm na weekend. Vol. 2

Przed nami drugi, intensywny dzień odkrywania Sztokholmu – z mapą w ręku ruszamy w miasto. Sprzyja nam słoneczna pogoda, więc spacerujemy po nowych zakątkach. W niedzielę na zwiedzanie Sztokholmu mamy czas do godziny 19, o tej porze odjeżdża ostatni autobus na lotnisko Skavsta. Poranek zaczynamy od śniadania w formie szwedzkiego (oryginalnego) bufetu w naszym hotelu, zabieramy bagaże i ruszamy w miasto. Z naszej dzielnicy Södermalm kierujemy się w stronę Zamku Królewskiego, spod którego w południe ma wystartować wyścig Gumball 3000. Zanim jeszcze przekroczymy most Centralbron łączący Södermalm ze Starym Miastem to odbijamy na chwilę w lewo, by pospacerować promenadą wzdłuż nabrzeża. Stąd mamy piękny widok nie tylko na ratusz Stadshuset, ale także na wspaniałe budynki dzielnicy Södermalm. Warto wybrać się również na prawo od mostu Centralbron, to dobry punkt widokowy na drugą część Sztokholmu, czyli na wyspę Skeppsholmen oraz Djurgården. W drodze do centrum przechodzimy również przez wysepkę Riddarholmen, na której znajduje się jeden z popularnych w mieście foodtruck’ów. Kolejnym mostem docieramy z powrotem w okolice Zamku Królewskiego, gdzie kierowcy super maszyn szykują się do startu w wyścigu, który zakończy się kilka dni później w Las Vegas. Po krótkim postoju kierujemy się w stronę Djurgården – nasza droga wiedzie ponownie wzdłuż nabrzeża, po drodze mijamy charakterystyczne budynki, w których mieszczą się bardzo drogie hotele. Cały urok Sztokholmu tkwił jak dla nas właśnie w jego niezwykłym położeniu – mosty i mosteczki łączące wyspy, ścieżki dla pieszych i rowerzystów wzdłuż nabrzeża, wąskie uliczki i wyrastające raptem monumentalne budynki. Idziemy wzdłuż bulwaru Strandvägen, uważanego za jeden z najbardziej ekskluzywnych adresów w Sztokholmie. Przy nabrzeżu cumują statki, w większości zabierające turystów w wycieczkowe rejsy po mieście, turyści i mieszkańcy niespiesznie spacerują zatrzymując się na lody lub kawę w jednej z licznych budek. Bliżej w stronę mostu Djurgårdsbron zacumowane zostały mniejsze, prywatne łodzie, natomiast na wodzie powstało kilka restauracji i kawiarni, tłumnie zresztą obleganych. Przekraczamy most i znajdujemy się na dawnych terenach łowieckich Djurgården – w tej części miasta znajduje się obecnie wiele atrakcji dla turystów, m.in. kilka muzeów, park rozrywki Gröna Lund oraz urocze kafejki. W niedzielę na tych pięknych zielonych terenach można spotkać mieszkańców, którzy przychodzą tutaj poopalać się, piknikować lub spędzać aktywnie czas z dziećmi. Odbywa się tu również targ, gdzie można kupić lokalne wyroby, jak również skosztować przysmaków czy napić się domowego wina. Choć znajduje się tutaj kilka miejsc wartych odwiedzenia, to piękna i słoneczna pogoda sprawiają, że wolimy pozostać jednak na świeżym i napawać się pięknymi widokami. Przypłacamy to całkiem intensywną opalenizną – na przyszłość już zawsze będę pamiętać, żeby do Skandynawii zabierać ze sobą krem do opalania. Po dość intensywnym spacerze na Stare Miasto wracamy promem Djurgårdsfärjan – statek łączący Djurgården i Gamla Stan należy do sieci komunikacji miejskiej, na miejscu na przystani możemy kupić bilet, wystarczy nam jednorazowy jednostrefowy, który ważny będzie przez kolejne 75 minut. Korzystając z okazji i nabytego już biletu wsiadamy do metra i wybieramy się na wycieczkę po sztokholmskim metrze – w Sztokholmie znajduje się ponad 100 stacji metra, z czego 90 jest udekorowanych, przez co często nazywane jest to najdłuższą galerią sztuki. Decydujemy się na odwiedzenie trzech stacji na niebieskiej linii metra: T-Centralen, Rådhuset oraz Kungsträdgården. Gdyby nie nasza wcześniejsza wycieczka promem, to taki jednorazowy bilet spokojnie starczy na zobaczenie 5-6 takich stacji. Z metra wysiadamy przy Kungsträdgården, w niedzielne popołudnie pełno tu spacerowiczów, którzy odpoczywają w jednym z kawiarnianych ogródków lub przy fontannie. My też relaksujemy się na jednej z ławeczek. Nasz intensywny weekend powoli dobiega końca, kierujemy się w stronę Cityterminalen i zupełnie przypadkiem trafiamy na handlowe centrum miasta – wzdłuż deptaka znajdują się liczne sklepy znanych marek, kawiarnie, restauracje. Przed nami jeszcze 80-minutowa podróż autobusem ze Sztokholmu na lotnisko Skavsta, skąd w 50 minut samolotem docieramy do Gdańska. To był niezwykle udany szwedzki weekend! Relację z naszego pierwszego dnia spędzonego w Sztokholmie znajdziecie tutaj: Sztokholm na weekend. Vol. 1. Jesteście ciekawi, ile kosztuje weekend w Sztokholmie – sprawdźcie nasze podsumowanie kosztów Weekend w Sztokholmie. Ile to kosztuje okraszonych kilkoma informacjami praktycznymi. Przeczytaj równieżRowerowy Potop w SzwecjiSzwecja w 1 dzień. Nyköping oraz OxelösundAspö, szwedzka wyspa archipelagu KarlskronyKarlskrona w jeden dzień Post Sztokholm na weekend. Vol. 2 pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Sztokholm na weekend. Vol. 1

wszedobylscy

Sztokholm na weekend. Vol. 1

Sztokholm już od dawna był na naszej liście miast, które koniecznie chcieliśmy odwiedzić. W końcu się udało! Spędziliśmy weekend w szwedzkiej stolicy, która urzekła nas swoim klimatem, pięknym położeniem i architekturą. W Sztokholmie jesteśmy tuż przed godziną 9 rano. Zaopatrzeni w bezpłatną mapę (dostępne np. na lotnisku Skavsta) ruszamy w miasto. Startujemy z Cityterminalen, skąd odjeżdżają autobusy na lotniska i kierujemy się w stronę Gamla Stan, czyli starego miasta. Po prawej stronie już widzimy charakterystyczny budynek ratusza miejskiego, Stadshuset. Ledwo przekroczyliśmy most i już wiemy, że będzie to wyjątkowy weekend. Akurat w dniach 23-24 maja w Sztokholmie odbywała się impreza rozpoczynająca wyścig Gumball 3000 – do miasta zjechały same fenomenalne auta z całego świata. Było co podziwiać – Ferrari, Porsche, Lamborghini, Pagani Zonda, Mercedes AMG itd. Istny raj dla miłośników motoryzacji. W sobotni poranek uczestnicy wyścigu stawili się ze swoimi samochodami w pobliżu Zamku Królewskiego, tak by mieszkańcy i turyści mogli przez cały dzień oglądać te wspaniałe maszyny. Sam wyścig startował w niedzielę w samo południe i przyciągnął tłumy, co również poskutkowało korkami w niemal połowie miasta. Zostawiając za sobą sportowe auta urządzamy sobie piknik w niewielkim parku na wysepce Helgeandsholmen. Z tego punktu możemy podziwiać piękną architekturę miasta – w zasięgu naszego wzroku znajdziemy charakterystyczne budynki Opery Królewskiej, Grand Hotelu czy Nationalmuseum. Po przekroczeniu mostu Norrbro znajdujemy się na uroczej sztokholmskiej starówce – najpierw spacerujemy wzdłuż nabrzeża, gdzie przycumowane są statki, w tym m.in. te przerobione na hotele. Odbijamy w bok w jedną z wąskich uliczek i zagłębiamy się dalej w stare miasto. Takie właśnie klimaty lubię najbardziej, choć kojarzą mi się nieco z małymi włoskimi miasteczkami. Ale przecież Sztokholm nazywany jest Wenecją Północy – jak dla mnie ta szwedzka Wenecja o wiele bardziej przypadła mi do gustu niż oryginalna włoska wersja. Architektura na Starym Mieście przypomina nam z kolei… gdańską starówkę! Widać tutaj wpływ Hanzy. Mniej więcej w połowie naszego spaceru dopada nas deszcz, więc nadarza się okazja, żeby zatrzymać się w jednej z kawiarni i napić się kawy. Co w miarę jest przystępne cenowo w Szwecji to właśnie kawa i ciastka – taka słodka przerwa nazywa się tutaj fika. Szwedzi słyną wręcz ze słodkich wypieków, przede wszystkich z cynamonowych bułeczek kanelbullar. Pomimo przelotnych opadów ruszamy dalej w miasto, po drodze mijamy m.in. Muzeum Alfreda Nobla, trafiamy również na wyjątkowo widowiskową zmianę warty pod Zamkiem Królewskim. Z Gamla Stan kierujemy się do dzielnicy Södermalm, ostatnio bardzo modnej wśród Szwedów. Tutaj toczy się życie towarzyskie, w zaułkach znajdziemy urocze kafejki, bary, sklepy vintage. Znajdziemy tu również kilka niedrogich miejsc, w których możemy się posilić – do wyboru mamy kuchnię szwedzką, azjatycką czy grecką. Bardzo dużą popularnością cieszą się w Szwecji fast foody, gigantyczne kolejki ustawiały się do kas w niemal każdej restauracji McDonald’s, którą mijaliśmy (a naliczyłam ich chyba z sześć) – zapewne ma to związek z większą przystępnością cen.   W dzielnicy Södermalm znajdował się nasz hotel, a żeby do niego dotrzeć musieliśmy pokonać jedną z najdłuższych ulic w centrum Sztokholmu – Götgatan. W oddali widzimy charakterystyczny budynek szwedzkiej areny narodowej Ericsson Globe.  Po szybkim zameldowaniu się w hotelu i zrzuceniu bagaży, wracamy z powrotem do centrum miasta. Oczywiście na piechotę, mimo że za nami już dobre kilkanaście kilometrów przebytych na nogach. Sztokholm wieczorową porą tętni życiem – co szczerze mówiąc bardzo mnie zaskakuje. Zawsze wydawało mi się, że Szwedzi są bardziej zamknięci w sobie i powściągliwi w kontaktach, ale ku mojemu zaskoczeniu, prowadzą bardzo towarzyskie życie w barach, restauracjach, ogródkach na świeżym powietrzu. Pomimo późnej pory na dworze ciągle jest jasno (w maju słońce zachodzi tutaj dopiero przed 22), przyjemnie ciepło, w parkach i wzdłuż kanałów spacerują rodziny z dziećmi. Klimat niemal śródziemnomorski. Przeczytaj równieżRowerowy Potop w SzwecjiRejs promem do SzwecjiKarlskrona w jeden dzieńAspö, szwedzka wyspa archipelagu Karlskrony Post Sztokholm na weekend. Vol. 1 pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Weekend w Sztokholmie. Ile to kosztuje?

wszedobylscy

Weekend w Sztokholmie. Ile to kosztuje?

Skandynawia, choć niezwykle piękna, należy do jednego z najdroższych regionów w Europie. Po weekendzie spędzonym w Sztokholmie podsumowujemy koszty i sprawdzamy, ile tak naprawdę kosztuje taki wypad do Szwecji. Przeloty Korzystając z dogodnego rozkładu lotów Wizz Air do Szwecji zaplanowaliśmy typowo weekendową podróż – z Gdańska do Skavsty wylatujemy w sobotę o 6 rano, wracamy w niedzielę o 21:40. Przelot z Gdańska do Sztokholmu Skavsty kosztuje 78 PLN w dwie strony – akurat udało się, że członkostwo w Wizz Air Discount Club nie było nam potrzebne, cena była dostępna dla wszystkich. Na tak krótką podróż zdecydowaliśmy się zabrać jedynie mały, a co za tym idzie bezpłatny bagaż podręczny. Lot Gdańska do Szwecji: 78 PLN od osoby Na lotnisku Skavsta dostępne są bezpłatne mapy Sztokholmu oraz przewodniki po mieście – idealna lektura na drogę do centrum miasta. Transfer Lotnisko Skavsta oddalone jest od centrum Sztokholmu o ok. 100 km. Z lotniska do Sztokholmu można dostać się na dwa sposoby: autobusem miejskim docieramy do stacji Nykoping, skąd dalej pociągiem jedziemy do Sztokholmu lub bezpośrednio dojedziemy do Sztokholmu autobusem Flygbussarna. Czas podróży oraz ceny są zbliżone, więc wybieramy opcję z bezpośrednim autobusem. Rozkład jazdy autobusów Flygbussarna jest dostosowany do przylotów oraz odlotów, czas podróż między lotniskiem a Sztokholmem wynosi 80 minut. Za przejazd w dwie strony płacimy 278 SEK (132 PLN – na tyle wycenił bilety nasz bank ) od osoby – niestety w Skandynawii bardzo często transfer z lotniska jest droższy niż sam bilet na samolot. Transfer z lotniska: 278 SEK (132 PLN) od osoby Nocleg W Sztokholmie spędzamy tylko jedną noc. Korzystając z kodu rabatowego, który otrzymujemy przy rejestracji (po poleceniu od znajomego) oraz ówczesnej promocji nocleg zarezerwowaliśmy w serwisie TravelPony – doba w 4* hotelu ze śniadaniem w dzielnicy Sodermalm kosztowała nas ok. 170 PLN. Hotel w Sztokholmie: 170 PLN za dobę Noclegi w Szwecji są drogie, nawet w hostelach. Żeby obniżyć koszt naszego wyjazdu można skorzystać z Couchsurfingu lub poszukać dobrej oferty na Airbnb (gdzie przy pierwszej rezerwacji też możemy otrzymać kod rabatowy). Transport po mieście Sztokholm jest tak pięknym i przyjaznym miastem, że najlepiej zwiedzać je na piechotę. Jeśli jednak planujemy dużo poruszać się po mieście, korzystać ze statków lub zobaczyć wspaniałe stacje metra, to musimy zaopatrzyć się w bilety. Dla turystów najlepsze są dwie opcje: bilet czasowy strefowy lub tzw. travelka (karta na 24 lub 72 godziny). Sztokholm podzielony jest na trzy strefy: A, B oraz C. Ceny biletów jednorazowych strefowych: 1 strefa: 36 SEK 2 strefy: 54 SEK 3 strefy: 72 SEK Bilet na jedną lub dwie strefy ważny jest 75 minut od skasowania, bilet na trzy strefy ważny jest dwie godziny od momentu skasowania. Możemy wykupić również travelcard na dłuższy czas: 24-godzinna karta: 115 SEK 72-godzinna karta: 230 SEK Karta jest ważna od momentu skasowania. My zdecydowaliśmy się na zakup jednostrefowego biletu, który umożliwił nam przepłynięcie statkiem z Djurgården na Gamla Stan i dalej podróż metrem (zwiedzaliśmy stacje na niebieskiej linii metra). Gdzie zjeść w Sztokholmie Jeśli planujemy stołować się na mieście, to warto rozglądać się za lunch menu - w określonych godzinach (najczęściej 12-16) obiad zjemy za mniej niż 100 SEK. Najtańsze posiłki znajdziemy w coraz bardziej popularnych w Szwecji food truckach, budkach z jedzeniem (tajskie, greckie, hot dogi, burgery itd.) oraz fast foodach typu McDonald’s. My szukaliśmy czegoś bardziej szwedzkiego i zdecydowaliśmy na wizytę w Nystekt Stromming przy stacji metra Slussen – za solidną porcję smażonych śledzi, puree z ziemniaków oraz surówek zapłaciliśmy 75 SEK od osoby. Dużą popularnością cieszą się również tutejsze burgery rybne. W supermarketach (ICA, coop) możemy skomponować dania na zimno – do wyboru mamy makaron, ryż, warzywa, sałaty, mięso oraz ryby, płacimy 11,90 SEK za 100 gramów. Bardzo szwedzkim zwyczajem (nazywanym tutaj fika) jest przynajmniej raz dziennie napić się kawy i zjeść ciastko – Szwedzi słyną z pysznych słodkich wypieków. Można je kupić w piekarniach, ciastkarniach, jak również i marketach (np. w promocji trzy ciastka za 20 SEK). Przykładowe ceny: Kawa: 20-35 SEK Lody (gałka): 25 SEK Lody włoskie 25-30 SEK Hot dog: 30 SEK Hamburger/Cheeseburger w McDonald’s: 10 SEK Butelka wody: 0,5 l za 10 SEK, 1,5 l za 15 SEK (w promocji) Posiłki w budkach: 40 – 75 SEK Piwo w barze: 30 – 73 SEK (w zależności od mocy oraz wielkości) W Szwecji niemal wszędzie zapłacimy kartą płatniczą – nawet za toaletę (10 SEK). Atrakcje Choć w planie mieliśmy wizytę w dwóch muzeach, to piękna pogoda oraz inne imprezy na mieście sprawiły, że zrezygnowaliśmy z naszego pierwotnego pomysłu i spędzaliśmy czas jak na Szwedów przystało, czyli głównie na świeżym powietrzu. W samym Sztokholmie znajduje się kilkadziesiąt muzeów, wstęp do znacznej większości jest płatny (średnio 100 – 130 SEK). Jeśli planujecie intensywne zwiedzanie muzeów, to warto zastanowić się nad zakupem Stockholm Card, dzięki której bezpłatnie odwiedzimy ponad 75 muzeów, dodatkowo możemy też korzystać do woli z transportu miejskiego. 48-godzinna Stockholm Card kosztuje 765 SEK od osoby, 72-godzinna karta kosztuje 895 SEK. Podsumowanie Nie korzystając z muzeów ani restauracji (wybraliśmy uliczne bary), poruszając się głównie na piechotę przez dwa dni wydaliśmy dla dwóch osób w sumie 250 PLN. Doliczając koszty biletów lotniczych, transferu z/na lotnisko oraz noclegu wyszło nam 420 PLN od osoby za dwudniowy wypad do Sztokholmu. Przeczytaj równieżRowerowy Potop w SzwecjiSzwecja w 1 dzień. Nyköping oraz OxelösundKarlskrona w jeden dzieńRejs promem do Szwecji Post Weekend w Sztokholmie. Ile to kosztuje? pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Rowerowy Potop w Szwecji

wszedobylscy

Rowerowy Potop w Szwecji

Szwecja już za pierwszym razem urzekła nas swoim pięknem. Tym razem do Skandynawii zabraliśmy rowery i wybraliśmy się na Rowerowy Potop ze Stena Line. Rowerowy Potop to cykliczna impreza organizowana przez Stena Line oraz AZS. Z Gdyni wypływamy wieczorem, w nocy bawimy się na promie (z umiarem, żeby sił starczyło na kolejny dzień), rano ruszamy rowerami – do wyboru mamy sześć różnych tras, na których mamy do pokonania od 35 km do 100 km, a po całodziennym pobycie w Szwecji wieczorem wypływamy z powrotem do Gdyni. Rejsy rowerowe cieszą się coraz większą popularnością. W cenie takiej wycieczki (w tym roku od 229 PLN od osoby) mamy rejs promem, nocleg w kabinie, śniadanie w formie szwedzkiego bufetu, pamiątkową koszulkę oraz ubezpieczenie. W niedzielny wieczór stawiamy się przy terminalu promowym w Gdyni. W rowerowy rejs razem z nami wyrusza 600 uczestników, więc całkiem pokaźna grupa, a wśród nich nawet dzieci podróżujące zarówno na własnych rowerach, jak i w przyczepkach. Z Gdyni wypływamy o godzinie 21, na promie czeka na nas rozrywka – chętni mogą skorzystać z oferty jednej z restauracji, a potem potem wybrać się na dyskotekę. Do Karlskrony przypływamy wcześnie rano, jednak rowerzyści prom opuszczają dopiero, gdy wszyscy inni pasażerowie oraz samochody są już na lądzie – dzięki temu spokojnie można zjeść śniadanie i nabrać siły przed całodzienną wycieczką. Po zejściu z promu dzielimy się na grupy – każda z sześciu ma swojego przewodnika, który będzie prowadził nas po Szwecji. My wybieramy trasę różową, czyli najdłuższą – do pokonania będziemy mieli 100 km. To najmniej liczna grupa, która wyrusza spod terminala promowego – jest nas tylko kilkanaście osób. Ruszamy w drogę. Szwecja jest rajem dla rowerzystów, poruszanie się po kraju ułatwiają liczne ścieżki rowerowe. A do tego należy dodać jeszcze piękne krajobrazy. Jedziemy wśród kwitnących pól, lasów, wzdłuż wybrzeża. Jest pięknie, pogoda dopisuje – jedynie przez chwilę pada deszcz, w drodze powrotnej trochę doskwiera nam wiejący prosto w twarz wiatr. Co jakiś czas zatrzymujemy się na chwilę odpoczynku lub by uzupełnić zapas wody. Przejechanie 100 km zajmuje nam niecałe sześć godzin – ok. godziny 16 jesteśmy z powrotem przy terminalu promowym w Karlskronie i czekamy, by ponownie wjechać na prom. Ci o lepszej kondycji urządzają sobie jeszcze krótką wycieczkę do Karlskrony. Wieczorem wypływamy w drogę powrotną do Gdyni. Pomimo tak dużej liczby uczestników, organizatorzy imprezy świetnie sobie poradzili z organizacją całego wyjazdu. Wszyscy rowerzyści pokonali tego dnia ponad 33 tys. km! Świetna wycieczka, doborowe towarzystwo, piękne krajobrazy – już planujemy kolejny wyjazd na Rowerowy Potop. A co warto zabrać ze sobą w podróż? Do wycieczki przygotowaliśmy odpowiedni sprzęt – zdecydowaliśmy się zabrać kolarzówki, obowiązkowo kaski oraz obuwie rowerowe (pamiętajcie o zabraniu obuwia na zmianę, bo potem będzie tańczyć na parkiecie w butach rowerowych), do tego zabezpieczenia, żeby na promie spiąć nasze rowery, zapasowe dętki oraz pompkę. Ponieważ tego dnia prom cały dzień cumuje w Karlskronie, mogliśmy zostawić wszystkie zbędne rzeczy w kabinie, a w drogę zabrać tylko niewielki plecak z prowiantem (kanapki, batony wysokoenergetyczne, napoje) i częściami zapasowymi. Przeczytaj równieżKarlskrona w jeden dzieńAspö, szwedzka wyspa archipelagu KarlskronySzwecja w 1 dzień. Nyköping oraz OxelösundRejs promem do Szwecji Post Rowerowy Potop w Szwecji pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Traveloppa, czyli zaplanuj samodzielnie swoje wczasy

wszedobylscy

Traveloppa, czyli zaplanuj samodzielnie swoje wczasy

Przed nami okres wakacji, intensywnie trzeba więc już myśleć o wyjeździe. Ja lubię sama planować swoje podróże, nie wszyscy jednak mają czas i ochotę, więc szukają gotowych rozwiązań. Dziś przyglądam się jednemu z serwisów pośredniczących w organizowaniu wyjazdów nawet w najdalsze zakątki świata. TEKST SPONSOROWANY Serwisów oferujących wyjazdy zagraniczne jest na naszym rynku już całkiem sporo. Czym może zaskoczyć nas kolejny? Misją serwisu Traveloppa jest jak sami twierdzą „ułatwianie i promowanie niezależnego podróżowania”. Idea jak najbardziej godna promowania, osobiście wolę sama organizować swoje wyjazdy niż zdawać się na biuro podróży (z którymi mam raczej mieszane doświadczenia). O ile mam czas, dość sporą wiedzę i przede wszystkim lubię wyszukiwać ciekawe oferty, to nie wszyscy muszą podzielać mój entuzjazm. Co oferuje Traveloppa? Zintegrowaną wyszukiwarkę lotów i hoteli – wybieramy skąd i dokąd chcemy lecieć, w jakim terminie i w ile osób. Voila! Przed nami cała lista możliwości – propozycja przelotów oraz zakwaterowania – od popularnych miejscowości nad Morzem Śródziemnym po naprawdę dalekie podróże, np. do Nowej Zelandii. Wybór hoteli jest naprawdę duży i każdy znajdzie tu coś dla siebie – zarówno Ci, którzy oczekują luksusów, jak również Ci, którzy preferują skromniejsze warunki. Do wyboru mamy same noclegi, jak również noclegi z wyżywieniem. Przeglądam oferty na dalekie podróże, niektóre już na pierwszy rzut oka wydają się całkiem sensowne i interesujące cenowo. Podoba mi się, że system wyszukuje również mniej oczywiste i popularne kierunki (Oman, Kazachstan itd). Rozczarowała mnie natomiast oferta na europejskie wojaże – wybieram zakładkę „Weekendowo”, a system oferuje mi loty z Gdańska po Europie z długimi, nawet kilkunastu godzinnymi przesiadkami. Jeśli planuję krótki wypad, to nie mam ochoty spędzać tyle godzin na lotnisku. Sprawdzam typowo wakacyjne kierunki z Gdańska (Alicante, Malta, Barcelona) – ponownie zamiast dostępnych bezpośrednich przelotów liniami niskokosztowymi dostaję ofertę lotów z dwoma przesiadkami, a czas podróży to nawet 21 godzin. Rozumiem, że nie wszyscy lubią czy chcą podróżować tanimi liniami, ale proponowanie takich przelotów, niemalże trzy razy droższych i dłuższych, nie zachęca mnie do skorzystania z oferty. Z ciekawości sprawdzam wyloty z innych miast – z Warszawy Modlina czy Krakowa dostępne są także bezpośrednie (a co za tym idzie również sensowne czasowo) przeloty tanimi liniami lotniczymi, np. na Kos. I to wygląda już bardziej zachęcająco w porównaniu z ofertami z Gdańska – jest taniej i szybciej dotrzemy do miejsca docelowego. Zaglądam do działu „Super Oferty” – zebrane tu zostały gotowe propozycje do najbardziej popularnych miejsc wokół basenu Morza Śródziemnego. I tak na przykład znajdziemy tutaj tygodniowy wypoczynek na Kos od 779 PLN od osoby . Taka oferta zdecydowanie przyciąga moją uwagę – cena jest atrakcyjna na tyle, że sama mogłabym z niej skorzystać. W poszukiwaniu gotowych ofert w bardziej egzotycznych kierunkach warto zajrzeć do działu „Inspiracje” - wśród wcześniej już przygotowanych propozycji wakacji znajdziemy np. tygodniowy wypoczynek w Emiratach Arabskich od 2491 PLN od osoby. Z ciekawości sprawdziliśmy, co by było gdybyśmy chcieli zarezerwować osobno te same przeloty oraz hotel – cena różni się tylko nieznacznie. Dla osób szukających wakacyjnych inspiracji przygotowany został dział „Kierunki podróży”, w którym zebrane zostały najważniejsze informacje praktyczne oraz miejsca, które warto odwiedzić w danym kraju. Serwis Travellopa dopiero niedawno wystartował i pomimo pewnych niedociągnięć (zbyt długie czasy przelotów, gdy możliwe są inne sensowne czasowo rejsy) jest ciekawą alternatywą do planowania swoich wymarzonych wakacji. Znajdziemy tu zarówno niskokosztowe oferty wyjazdów, jak również bardziej egzotyczne propozycje. Serwis na pewno zainteresuje tych, którzy nie mają zbyt wiele czasu na wyszukiwanie lotów, a następnie porównywanie cen hoteli na różnych stronach – wszystko mają tutaj pod ręką. Nie skupiając się zbyt długo na kwestiach wizualnych, strona jest łatwa w nawigacji, przyjemna dla oka i funkcjonalna. Warto sprawdzić! Przeczytaj równieżGdzie szukać tanich noclegów?Testujemy połączenie Ryanair z Gdańska do ModlinaRecenzja: Radisson Blu Centrum w WarszawieŚwiąteczny klimat Zurychu Post Traveloppa, czyli zaplanuj samodzielnie swoje wczasy pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Z krótką wizytą w Warszawie. Z dzieckiem i w niepogodzie

wszedobylscy

Z krótką wizytą w Warszawie. Z dzieckiem i w niepogodzie

Do Warszawy z dzieckiem – samolotem czy pociągiem?

wszedobylscy

Do Warszawy z dzieckiem – samolotem czy pociągiem?

Recenzja: Pensjonat Wojciech we Władysławowie

wszedobylscy

Recenzja: Pensjonat Wojciech we Władysławowie

Majówka we Władysławowie

wszedobylscy

Majówka we Władysławowie

Be Italian. 5 rzeczy, które sprawią, że poczujesz się jak Sycylijczyk

wszedobylscy

Be Italian. 5 rzeczy, które sprawią, że poczujesz się jak Sycylijczyk

By najlepiej poznać dany kraj, trzeba wybierać się w miejsca, które lubią odwiedzać mieszkańcy, by zobaczyć jak żyją, jakie mają swoje zwyczaje i zachowania. Ten włoski tryb życia zdecydowanie przypadł nam do gustu. Co więc trzeba zrobić, żeby poczuć się jak prawdziwy Sycylijczyk? 1. Poranne espresso Dzień zacznij od wizyty w barze, napij się mocnej i aromatycznej filiżanki espresso, wymień uprzejmości z mieszkańcami. Chcesz zawrzeć nowe znajomości? Zapytaj o drogę, to nie dość, że nie wskażą Ci właściwego kierunku, to poznasz historię życia kilku obecnych w kawiarni osób. Kawa u Włochów do świętość i podstawa – dopóki mogą się jej napić za mniej niż 1 EUR, to wszystko gra. Pamiętajcie jednak, że kawę pijemy przy barze, bo za tą podaną do stolika zapłacimy więcej. (P.S. Śniadanie to po włosku „colazione”) 2. Zakupy na mercato Po porannej kawie i lekkim śniadaniu wybierz się na zakupy na lokalną fierę, kup świeże owoce i warzywa. Buszuj wśród straganów w poszukiwaniu modnych perełek. Na takim targu zawsze znajdzie się coś ciekawego. 3. Sjesta to czas dla duszy i ciała Po południu zrób sobie przerwę – to jest czas sjesty. Odpocznij, udaj się do restauracji na lekki posiłek. Zdrzemnij się w cieniu w hamaku. W czasie sjesty zamknięte są wszystkie sklepy (szczególnie w mniejszych miejscowościach), otwarte są jedynie miejsca serwujące jedzenie. 4. Biesiaduj jak Sycylijczycy Głównym posiłkiem, szczególnie w upalne dni, jest kolacja. I należy ją celebrować iście po włosku! Taka kolacja trwa czasami 2-3 godziny, zaczyna się od przystawki (antipasto), potem na stół wjeżdża pierwsze danie (zazwyczaj pasta), drugie danie to mięso lub ryby, potem czas jeszcze na deser i kawę. Kolację tradycyjnie uzupełniamy winem – poproś o vino di tavola (wino stołowe). Tutaj je się do późnych godzin wieczornych, całymi rodzinami, a biegające i hałasujące dookoła stolików dzieci nie wzbudzają niczyjej irytacji. 5. Spaceruj wokół placu Passeggiata to taka tradycja, że wszyscy mieszkańcy gromadzą się wieczorem na głównym placu w mieście. Obowiązują nawet odświętne stroje, od razu można wyłowić z tłumy turystów. Jedni spacerują dookoła, drudzy obserwują. W ciepłe wieczory przychodzi się całymi rodzinami, nikogo nie dziwi, że nawet małe dzieci w wózkach biorą udział w nocnych życiu miasteczka. Fot. Escursionismo Przeczytaj również5 najpiękniejszych plaż na SycyliiSycylia. 3 wyjątkowe miejsca, które warto odwiedzićSycylia. Co warto zobaczyćWybrzeże Liguryjskie: Cinque Terre Post Be Italian. 5 rzeczy, które sprawią, że poczujesz się jak Sycylijczyk pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

5 najpiękniejszych plaży na Sycylii

wszedobylscy

5 najpiękniejszych plaży na Sycylii

Sycylię można zwiedzać bardzo aktywnie, można również zaplanować tutaj wyjątkowy wypoczynek na jednej z licznych i pięknych plaż. Przedstawiamy naszą listę pięciu najładniejszych plaży na wyspie. San Vito lo Capo Jedno z najbardziej popularnych i znanych miejsc na Sycylii, czyli długa (3-kilometrowa) i szeroka jak na sycylijskie warunki piaszczysta plaża. Wyglądem przypomina wszystkie te plaże w egzotycznych zakątkach na drugim końcu świata – biały piasek w połączeniu z krystalicznie niebieską wodą sprawiają, że można się tutaj poczuć jak na Karaibach. W dodatku woda przy brzegu jest dość płytka, więc San Vito lo Capo świetnie nadaje się dla rodzin z małymi dziećmi. W pobliżu znajdują się liczne bary, restauracje i pensjonaty – ogólnie rzec biorąc miejsce jest bardzo dobrze przygotowane na przyjazd turystów, których tu nie brakuje. Riserva dello Zingaro Urocze zatoczki, plaże ukryte między skałami, urzekająca natura – to wszystko znajdziemy w położony niedaleko San Vito lo Capo rezerwacie Riserva Naturale dello Zingaro. Jeśli macie czas i okazję, warto wypożyczyć łódkę, by do zatoczek dotrzeć od strony morza. Od strony lądu na plażę dotrzemy po schodach, na górze znajdują się miejsca przeznaczone do grillowania, stoły do piknikowania. Scala dei Turchi Scala dei Turchi, czyli Schody Turków, to biały wapienny klif, otoczony dwoma piaszczystymi plażami – znajduje się na południu Sycylii, w pobliżu Agrigento. Warto wybrać się tutaj, żeby podziwiać piękny krajobraz – białe skały pięknie komponują się z błękitnym morzem. Odpocząć możemy zarówno na piasku, jak i na wspomnianych skałach. Przy samej skale plaża jest dość wąska, a woda jest płytka dość daleko wgłąb morza. Wystarczy jednak przejść kawałek w drugą stronę, a plaża staje się coraz szersza, zyskujemy też dostęp do całej plażowej infrastruktury (leżaki, parasole, bary, kawiarnie – wszystko oczywiście w sezonie). Calamosche Położona w południowo-wschodniej części wyspy plaża Calamosche uważana jest za jedną z najpiękniejszych plaż na Sycylii. Calamosche znajduje się w pobliżu miasteczka Noto, na terenie rezerwatu Vendicari. Swój urok zawdzięcza położeniu między dwoma skalistymi przylądkami, dzięki czemu morze jest tutaj spokojne oraz licznym jaskiniom. Do Calamosche dotrzemy wyłącznie na piechotę, samochód należy zostawić na parkingu oddalonym o około 20-30 minut drogi pieszo od plaży. Na miejscu czeka nas 200-metrowy odcinek piaszczystej plaży, nie znajdziemy tutaj natomiast żadnych barów czy restauracji (przy parkingu można kupić wodę). Punta Secca Położona w niewielkim kurorcie nadmorskim Punta Secca na południu Sycylii przyciąga rzesze turystów. Zadbana, łatwo dostępna, długa i piaszczysta plaża z dobrą infrastrukturą świetnie nadaje się dla zarówno dla młodych ludzi, jak i dla rodzin z dziećmi. W sezonie otwarte są tutaj bary i restauracje, na plaży możemy wypożyczyć parasole i leżaki, w ramach relaksu za dodatkową opłatą możemy skorzystać z azjatyckiego masażu. Dla każdego coś pięknego Dla miłośników sportów wodnych: Marina di Ragusa i Marina di Modica Dla miłośników nurkowania: Ognina, San Vito lo Capo Dla rodzin z dziećmi: Tre Fontane, Vendicari Skaliste plaże: Bagheria, Penisola della Maddalena Fot. Greenme.it, Wikipedia, GoogleMaps, GiraSicilia, SiciliaInformazioni. Przeczytaj równieżSycylia. Co warto zobaczyćEtna. Wspinaczka na wulkanSycylia. Informacje praktyczneSycylia. 3 wyjątkowe miejsca, które warto odwiedzić Post 5 najpiękniejszych plaży na Sycylii pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Sycylia. Informacje praktyczne

wszedobylscy

Sycylia. Informacje praktyczne

Informacje praktyczne o podróżowaniu po Sycylii w jednym miejscu – jak dotrzeć i przemieszczać się po wyspie, gdzie szukać tanich noclegów, co dobrego zjeść i gdzie wybrać się na zakupy. Jak dotrzeć Tanie loty na Sycylię oferują z Polski linie lotnicze Wizz Air oraz Ryanair. Bezpośrednio do Trapani możemy polecieć liniami Ryanair z Krakowa oraz Warszawy Modlina, Wizz Air oferuje nam za to loty z Warszawy do Katanii. Na Sycylię z przesiadką tanio można polecieć na jedno z czterech lotnisk: Palermo, Trapani, Katania lub Comiso. Kiedy jechać Na Sycylię najlepiej wybrać się wczesną wiosną lub po wakacjach letnich – temperatura jest przyjemna, nie ma też jeszcze zbyt dużego tłumu turystów. Wyspę polecamy odwiedzić w maju/na początku czerwca, kiedy jeszcze wszystko pięknie się zieleni lub we wrześniu, kiedy wyspa nabiera nieco czerwonego odcienia. Odradzamy natomiast podróżowanie po Sycylii w sierpniu, kiedy Włosi udają się na wakacje i ceny skaczą do niebotycznie wysokiego poziomu. Sycylijskie plaże w maju. Temperatura powyżej 25 stopni Transport na wyspie Najwygodniej będzie nam wynająć auto i podróżować nim po wyspie. Autostrady na Sycylii są bezpłatne, pozostałe drogi utrzymane są w dobrym stanie. Wypożyczając samochód koniecznie należy wykupić dodatkowe ubezpieczenie CDW, które uchroni nas przed dodatkowymi opłatami w przypadku stłuczki czy zarysowania, a o to na Sycylii nie trudno – kierowcy traktują przepisy drogowe jako wskazówki, regularnie przejeżdżając na czerwonym świetle, nie używając kierunkowskazów czy parkując na czyimś zderzaku w bardzo wąskiej uliczce. Główną zasadą panującą na sycylijskich drogach jest „pilnuj przodu swojego auta”, reszta się nie liczy. W większych miastach należy pamiętać, żeby zablokować drzwi od samochodu i nie trzymać żadnych kosztownych (aparaty, kamery) i ważnych rzeczy (torebka z dokumentami) na przednim siedzeniu – zuchwałe kradzieże, gdy tylko zatrzymamy samochód przed przejściem czy na rondzie są niestety bardzo częste (szczególnie w Palermo czy Katanii). Sycylijskie miasta są dobrze skomunikowane – autobusy dalekobieżne jeżdżą często, a bilety są w przystępnej cenie. Rozkład jazdy oraz ceny biletów można sprawdzić m.in. na stronach SAIS czy AST.  Nieco gorzej przedstawia się transport kolejowy – pociągi kursują między największymi miastami, jak również do Włoch kontynentalnych. Rozkład jazdy pociągów można sprawdzić na Trenitalia. Można rozważyć również opcję wypożyczenia roweru, jednak brak tu ścieżek rowerowych, a wgłąb wyspy czekają nas strome podjazdy. Po Sycylii można bez problemu podróżować autostopem (niektórzy tak właśnie dojeżdżają do szkoły), warto jednak wspomnieć, że samotnie podróżujące kobiety łapiące przy drodze stopa są niestety traktowane bardzo jednoznacznie. Noclegi na Sycylii Ceny noclegów na Sycylii nie należą do najniższych – w większych miastach bez problemu znajdziemy hostele, za miejsce zapłacimy ok. 20 EUR od osoby. Ceny w hotelach zaczynają się od 35 EUR od osoby. W mniejszych miastach popularne są prywatne kwatery, Bed&Breakfast oraz często malownicze położone gospodarstwa agroturystyczne, ceny noclegów oscylują wokół 25-35 EUR od osoby za dobę. Jeśli preferujemy bardziej niskokosztowe podróżowanie, to noclegów możemy szukać na jednym z kempingów (tutaj znajdziecie listę kempingów), nie ma też problemu, żeby rozbić namiot na dziko. Gdzie warto zjeść Najbardziej znanymi sycylijskimi potrawami są arancini (ryżowe kulki z farszem  ragù), cannoli (słodkie rurki wypełnione serem ricotta), spaghetti al nero di seppia (makaron barwiony atramentem z kałamarnic, najczęściej podawany z owocami morza) czy caponata (sałatka z gotowanego bakłażana w połączeniu z innymi warzywami, podawana na ciepło oraz na zimno). Nie sposób wspomnieć o pysznych lodach w oryginalnych smakach (czekoladowe z peperoncino) czy orzeźwiającej granicie, często podawanej w bułce. W rejonie Katanii  popularnym daniem jest na bułka z koniną, w zachodniej części wyspy zjemy pyszne dania z ryby szpady. Osobiście polecamy wizytę w Trattoria Temptation Sferracavallo, która serwuje wyśmienite dania ze świeżych ryb oraz owoców morza. Typowo włoskie śniadanie to oczywiście kawa oraz rogalik czy brioszka, w poszukiwaniu bardziej sytego śniadania możemy udać się na panini. Na śniadanie czy na drogę możemy zaopatrzyć się w kanapki – wybieramy się do paninoteci lub supermarketu po pieczywo oraz dodatki (wędliny, ser), a na naszą prośbę obsługa w sklepie może na naszych oczach przygotować nam pyszną kanapkę w bardzo przystępnej cenie. Warto mieć na uwadze, że większość sklepów spożywczych jest zamknięta w środowe popołudnia, z kolei w poniedziałki rano zamknięta jest większość innych sklepów. Po świeże warzywa i owoce warto wybrać się na lokalny targ – mercato. Pizzę najczęściej zjemy dopiero w godzinach wieczornych, w ciągu dnia kawałek pizzy możemy kupić w panificio. Sycylijczycy bardzo pilnują też godzin swojej poobiedniej sjesty.   Przeczytaj równieżSycylia. Co warto zobaczyćEtna. Wspinaczka na wulkanSycylia. 3 wyjątkowe miejsca, które warto odwiedzićSardynia. Informacje praktyczne Post Sycylia. Informacje praktyczne pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Sycylia. 3 wyjątkowe miejsca, które warto odwiedzić

wszedobylscy

Sycylia. 3 wyjątkowe miejsca, które warto odwiedzić

Sycylia zachwyciła nas przede wszystkim piękną naturą – plażami, klifami, skałami, wąwozami. Po zdobyciu Etny odwiedziliśmy jeszcze kilka wyjątkowych miejsc na wyspie, które możemy Wam polecić. Eraclea Minoa Na południu Sycylii, między miejscowościami Agrigento i Sciaccia, znajduje się wyjątkowy fragment wybrzeża – piękne piaszczyste plaże otoczone są tutaj lasami eukaliptusowymi. Jeśli udamy się dalej w stronę ujścia rzeki Platani to naszym oczom ukaże się Capo Bianco, biała skała, która swój kolor zawdzięcza muszelkom mikroskamieniałości. Białe klify warto zobaczyć również ze szczytu, po drodze do Capo Bianco znajdziemy także ruiny greckiego miasta wraz z teatrem. Wąwóz Alcantara Wąwóz Gole dell’Alcantara położony jest w pobliżu Taorminy, trafimy tutaj jadąc drogą SS 185 w stronę Francavilla di Sicilia. Przy zejściu do wąwozu znajduje się duży parking, bary, restauracje (otwarte w sezonie letnim od 8:00 do 18:00).   Na dno wąwozu możemy zjechać windą, kilkadziesiąt metrów dalej znajdują się również schody. Planując wycieczkę wzdłuż kanionu warto najpierw zapytać o aktualny poziom wody i zaopatrzyć się w gumowe buty (do wypożyczenia przy parkingu), ciekawą propozycją dla odważnych jest body rafting. Sama rzeka jest dość zimna nawet podczas gorącego lata, wzdłuż jej koryta rosną drzewa cytrusowe (dojrzałe owoce w takiej scenerii smakują niesamowicie!). Oprócz podziwiania pięknej natury na dnie wąwozu, możemy wybrać się również do górnej części parku Parco botanico e geologico Gole Alcantara (wstęp płatny), ze specjalnego balkonu możemy zobaczyć m.in. wodospad. Kanion powstał w wyniku działań sejsmicznych – lawa z wulkanu Moio zablokowała rzekę, która następnie przecięła bazaltowe skały tworząc wysokie ściany. Wąwóz ma długość około 6 kilometrów, z czego 3 kilometry są łatwo dostępne dla odwiedzających. Pantalica Będąc we wschodniej części Sycylii warto wybrać się do Necropoli di Pantalica (samochodem z Syrakuz jedziemy drogą na Sortino). Nekropolia powstała tutaj w XIII – VII wieku p.n.e, w skałach wydrążonych zostało ponad 4000 grobów – widok robi niesamowite wrażenie. Dla zwiedzających przygotowana została specjalna ścieżka wzdłuż grobowców. Cały teren został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, powstał tu również rezerwat Riserva Naturale Orientata Pantalica. Miejsce to przypadnie do gustu również miłośnikom wspinaczki skałkowej oraz eksploracji jaskiń. Przy głównej drodze prowadzającej do nekropolii, nieco ukryte w zaroślach, znajdują się niewielkie kamienne schody prowadzące do Grotta dei Pipistrelli - długa na 120 metrów jaskinia jest miejscem zamieszkania tysięcy nietoperzy. Dla osób pozbawionych klaustrofobii idealną do eksploracji będzie Grotta Trovata  – już samo wejście do jaskini jest wąskie, po drodze czekają nas jeszcze ciasne przesmyki, choć większą część pokonujemy normalnie w pozycji pionowej. Na końcu trasy czeka nas przestronna sala – co przykre, nawet tutaj turyści potrafią zdewastować naturę swoimi miernymi popisami graficznymi na ścianach jaskini. Planując eksplorację tej jaskni warto zaopatrzyć się w kask oraz dwie latarki. Przeczytaj równieżSycylia. Co warto zobaczyćEtna. Wspinaczka na wulkanWybrzeże Liguryjskie: Cinque TerreSardynia. Co warto zobaczyć na wyspie? Post Sycylia. 3 wyjątkowe miejsca, które warto odwiedzić pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Etna. Wspinaczka na wulkan

wszedobylscy

Etna. Wspinaczka na wulkan

Monumentalna, górująca nad całą wyspą, ciągle aktywna. Z jednej strony zielona, z drugiej wręcz księżycowa. Zabieramy Was na wspinaczkę na Etnę. Etna jest najwyższym i największym czynnym wulkanem w Europie, a przy pięknej pogodzie – najlepszym punktem widokowym, z którego rozpościera się widok na wyspę, widać z niej nawet pobliskie wyspy Eolskie. Wulkan ma ponad 3300 metrów wysokości, choć ze względu na liczne erupcje ta wartość zmienia się z czasem. Etna ma ponad 270 nieczynnych kraterów bocznych, wypływająca lawa ciągle znajduje sobie nowe ścieżki ujścia. Zimą można tu pojeździć na nartach, latem wspiąć się na sam szczyt krateru. Wyprawa na wulkan zajmie nam cały dzień. Na parking, z którego rozpoczniemy wspinaczkę na Etnę, można dojechać z Katanii samochodem od strony Nicolosi lub Zafferana Etnea. Z Katanii pod Etnę kursują również autobusy. Już po drodze możemy obserwować zmieniający się powoli krajobraz – drzewa rosną coraz rzadziej, przejeżdżamy obok starych kraterów, które ponownie zaczynają obrastać zielenią. Nasze miejsce docelowe znajduje się na wysokości ok. 1900 metrów n.p.m. – oprócz parkingu znajdują się tu hotele oraz restauracje. Etnę będziemy zdobywać od strony południowej – ta część wulkanu przypomina bardziej krajobraz księżycowy, na Etnę można wspinać się również od strony północnej, nieco trudniejszej, ale za to bardziej zielonej. Najpierw kolejką linową Funivia udajemy się na wysokość 2500 m n.p.m. Turyści mniej przygotowani do wspinaczki mogą tu wypożyczyć ciepłą kurtkę lub pelerynę przeciwdeszczową. W dalszą drogę możemy wybrać się na piechotę lub jeepami – spacer do punktu Torre del Filosofo zajmie nam (w zależności od tempa) około dwóch godzin, do przejścia mamy ok. 6 km. Turystyczny szlak kończy się na wysokości ok. 2920 m n.p.m., wyżej możemy się udać już tylko na własną odpowiedzialność i ryzyko. Dla chętnych do zwiedzania jest udostępniony nieczynny krater. My ruszamy w stronę czynnego krateru centralnego – przed nami półtorej godziny wspinaczki po dość trudnym terenie, gdyż przyjdzie nam wchodzić pod górę po skałach i zaschniętej lawie. Coraz bardziej odczuwalne staje się rzadsze powietrze – z 2900 metrów powoli wspinamy się na wysokość nieco ponad 3300 metrów n.p.m.  We znaki dają nam się także unoszące się wszędzie opary siarki. Planując wspinaczkę na kratery warto zaopatrzyć się w chustę oraz okulary, gdyż na górze zawsze wieje silny wiatr. Wreszcie po kilku godzinach od wyruszenia z parkingu stajemy na szczycie krateru centralnego, odważni mogą nawet rzucić okiem wgłąb krateru – o ile łaskawy wiatr rozwieje chmury unoszące się nad nim. Widok z Etny zapiera dech – pod nami widzimy zaschnięte języki lawy, chmury oraz fragment Sycylii. Droga powrotna idzie nam już zdecydowanie szybciej – ze stromego zbocza zbiegamy, zachowując oczywiście ostrożność, gdyż podłoże jest dość skaliste. Osobom, które planują wyprawę na Etnę sugerujmy zabranie wygodnego obuwia przynajmniej sportowego  (górskiego, jeśli wybieramy się w wyższe partie) i ciepłych ubrań, gdyż temperatura na tej wysokości potrafi spaść do zaledwie kilku stopni – we wrześniu na szczycie cały czas można znaleźć śnieg. Wycieczkę warto zaplanować przy dobrej pogodzie, wtedy możemy podziwiać piękne widoki ze szczytu wulkanu. Wjazd kolejką linową na wysokość 2500 metrów kosztuje ok. 30 EUR w dwie strony. Jeśli chcemy dojechać na wysokość 2900 metrów jeepami, to będzie nas to kosztowało w sumie 60 EUR w dwie strony (kolejka + jeep). Planując wycieczkę na Etnę koniecznie trzeba dobrze wyliczyć sobie czas wyprawy – w sezonie letnim kolejka kursuje w godzinach od 9:00 do 17:45. Ciekawą propozycją jest wycieczka po Etnie quadami – podczas półdniowej lub całodniowej wyprawy można pojeździć po okolicznych lasach, polach, wokół starych języków lawy.   Przeczytaj równieżSycylia. Co warto zobaczyćPiesza wędrówka na PreikestolenRzym w jeden dzieńPołudniowa Sardynia. Relacja z podróży Post Etna. Wspinaczka na wulkan pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.