Traveler Life
Park Miniatur w Inwałdzie.
Podczas pobytu w Inwałdzie odwiedziliśmy z Mileną i Olem kilka mini parków. Nie były one zbyt oddalone od naszego hotelu bo jakieś 50 metrów, a jadąc samochodem widać je z kilometra, szczególnie warownię, która góruje nad pozostałymi obiektami. A ponieważ dzieckiem jest się przez całe życie grzechem byłoby nie skorzystać i nie przetestować wszystkich atrakcji. Teraz mogę to robić nie czując się głupio ponieważ mam syna i jako ojciec muszę sprawdzić czy np. ta ślizgawka jest śliska, albo czy karuzela dumbo dalej jest taka fajna jak gdy miałem 7 lat. Park Miniatur w Inwałdzie mieści się na powierzchni 75 tysięcy metrów kwadratowych i jest po brzegi wypełniony atrakcjami, które zadowolą nawet prawdziwego malkontenta. Całodzienny bilet wstępu kosztuje 40 zł dla dorosłej osoby wliczając w to cenę warowni. Teraz Wam opiszę dlaczego warto zajrzeć do Parku Miniatur w Inwałdzie. Już przy wejściu, świat leży nam u samych stóp. No, może w odrobinę mniejszej skali lecz 50 różnych makiet z całego świata robi wrażenie. Szczególnie do gustu przypadła mi Wenecja, Plac i Bazylika św. Piotra, no i wieża Eiffla, a jak nam się znudzi Europa to możemy się przenieść na Wyspy Wielkanocne albo do Ameryki. Plac i Bazylika św. Piotra Tadź Mahal Olo, prawie w NY City ;) Na Wyspach Wielkanocnych. Wszystkie miniatury są w różnych skalach odwzorcowane na tle swoich większych oryginałów. Jak nam już się znudzi krążenie po Kraju i Świecie, to polecam Wam się udać do labiryntu. I to nie jest jakiś byle jaki labirynt, lecz zarośnięty krzewami wysokimi na dwa metry busz. Na początku się śmiałem, że się szybko wydostanę ale po 20 minutach błądzenia rozważałem chodzenie i wołanie o pomoc, w pewnym momencie udało mi się znaleźć punkt wyjścia z tarasem widokowym, z którego oczywiście skorzystałem. Jak stanąłem na górze to się lekko zdziwiłem wielkością tego labiryntu i biednymi ludźmi, którzy tak jak ja krążyli po nim szukając wyjścia, o dzieciach, które krzyczały z przerażenia i z radości nie wspomnę. Labirynt z lotu ptaka ;) Po labiryncie, udałem się na samochody elektryczne, od których byłem bardzo uzależniony jak miałem 10 lat, i powiem tylko tyle… po 20 latach przynoszą tyle samo radochy jak wtedy, kiedy byłem dzieckiem. Można też udać się na klasyczne karuzele, co zrobił Olo, pod ścisłym nadzorem Mamy, a potem skoczyli na karuzelę Dumbo, a ja na Super Ślizg, czyli wielką zjeżdżalnię. Tutaj Olo na karuzeli, ale wymownym spojrzeniem chce przekazać coś w stylu „I’ll KILL YOU :) Możemy jeszcze odwiedzić dom strachów w stylu egipskim albo multimedialną wystawę Tutenchamona. Podczas mojego pobytu parę atrakcji było zamkniętych – Kino 5D, na którym nigdy jeszcze nie dane mi było być, czy Dziką Rzekę, ale za to odbiłem sobie wszystko na Diabelskim Młynie (gratuluję strażnikowi czujności – nie chciał wpuścić Ola ) oraz „Piracie” ulubionej karuzeli studentów podczas Juwenalii, szczególnie tych po 6 piwach i dwóch winach – wygląda to tak, że wchodzicie do łodzi, która zaczyna się gibać do przodu i do tyłu z coraz większą szybkością i wysokością, aż Wam się wywraca w żołądku, ci o słabszych żołądkach zapadają wtedy na ptasią grypę, a ci pechowi łapią po nich pawie. Dość już, kończę o chorobach ptaków i studentach. Na terenie Parku jest jeszcze mini lodowisko, dmuchana zjeżdżalnia oraz plac zabaw dla dzieci, a jak się tym wszystkim zmęczymy to możemy się udać do knajpy z pięknym tarasem widokowym na okolicę. Podsumowując mój dzień spędzony w Parku – dodam, że wszystkie te atrakcje są w cenie biletu na cały dzień czyli możemy robić, jeździć, zjeżdżać na wszystkim jak długo chcemy i jak często chcemy, a jak nam się chce to w cenie biletu mamy jeszcze Warownię, która góruje na pobliskim wzgórzu. Warownia Można się do niej dostać spacerkiem albo dla koleją. W warowni mamy prawdziwych rycerzy, kowali i białogłowe, które opowiedzą Wam jak było w tamtych czasach, pokażą sztukę kowalstwa, strzelania z łuku lub wybijania monet. Pod zamkiem są jaskinie a w nich Smok, który budzi się raz na godzinę zionie ogniem, bucha, chucha i śpiewa J. Sama warownia prezentuje się imponująco, pachnie świeżością i mnóstwem pieniędzy wpompowanych z Unii Europejskiej, spacerując po niej odniosłem wrażenie, że podczas festynów rycerskich musi być tam gruba impreza. Jak na cały dzień zwiedzania za 40 zł od osoby jest warto – cena jest uczciwa, a Park Miniatur z Warownią zabiorą Wam cały dzień. Tak na koniec jak będziecie, to ten drugi smok w jaskini przypomina odrobinę Boba Marleya prawda? ;) From Paris with Love :)Filed under: Polska Tagged: Atrakcje Wadowic, Inwałd, Mały Świat, Miniatury, Muzem, Park Miniatur, Park Rozrywki, Polska, Wesołe Miasteczko, Wielki Ślizg