5 powodów, dla których warto podróżować

Podróżniczo

5 powodów, dla których warto podróżować

Nowy rok zaczęłam od wyjazdu. Tym razem tylko kilkudniowego. Do Hiszpanii i Włoch. Za każdym razem, gdy wyjeżdżam znajomi pytają czy nie jest mi smutno, kiedy podróżuję sama. Dziwią się, że tak można. Zawsze odpowiadam im to samo – jadę, ponieważ warto podróżować… Wyjazd w nieznane zawsze pozostawia cień wątpliwości. Czy na pewno wszystko na miejscu będzie w porządku? Czy zaplanowaliśmy i dopięliśmy wszystko na ostatni guzik? Czy mamy ze sobą bilety lotnicze, rezerwację hotelu i transferów? A tak naprawdę w podróżowaniu nie chodzi o zorganizowanie wszystkiego w najmniejszym szczególe. Podróżowanie to odkrywanie. Dlatego w tym wpisie chciałabym przedstawić Wam moje powody podróżowania: 1. Podróże kształcą To wie każdy z nas! Jednak dla mnie ten punkt ma wyjątkowe znaczenie. Bez względu na to jak daleko jadę, czy jest to podróż po Polsce, czy za granicę, za każdym razem uczę się czegoś nowego. Jest to wiedza o miejscu, do którego wyjechałam, o ludziach, którzy tam mieszkają, o tradycjach i zwyczajach panujących w danym regionie, o kuchni, której zawsze warto spróbować lub o kulturze, którą trzeba szanować. Pamiętajcie, że jadąc gdzieś, to my-podróżujący jesteśmy „gośćmi” i nie możemy narzucać swoich zwyczajów lub przekonywać mieszkańców danego miejsca, że żyją źle, tylko dlatego, że żyją inaczej. Każda kultura rządzi się swoimi prawami i nie należy jej zmieniać. 2. Nowe znajomości Ten punkt jest bardzo ważny, szczególnie w przypadku osób podróżujących samotnie. W czasie mojego pierwszego, samotnego wyjazdu na Kretę, nawiązałam znajomości jeszcze w Polsce. Na Facebooku powstała grupa, w której można było znaleźć osoby jadące na grecką wyspę w tym samym terminie. Do pierwszego spotkania z dwoma chłopakami, którzy lecieli dokładnie do tego samego hotelu, doszło w PolskimBusie, podczas podróży z Warszawy do Wrocławia, skąd był wylot. Na Krecie wzięliśmy wspólną taksówkę do hotelu i kilka razy mieliśmy okazję rozmawiać w czasie naszego pobytu. Dobrze jest także nawiązywać znajomości na miejscu. Oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku. Korzystanie z couchsurfingu jest dobrym sposobem na poznanie osób mieszkających w danym kraju. Dzięki temu można dowiedzieć się więcej o panujących zwyczajach, kulturze, wspólnie zwiedzić miasto i odwiedzić mniej turystyczne miejsca, takie, w których bywają głównie miejscowi. Warto również wybierać noclegi w hostelach w pokojach wieloosobowych. Można tam spotkać i poznać podróżników, którzy często, podobnie jak my, podróżują samotnie i brakuje im kogoś, z kim mogliby porozmawiać, zaplanować zwiedzanie czy wspólnie wyruszyć w dalszą podróż. Podróżnicze znajomości często przeradzają się w przyjaźnie na długie lata, o ile o nie dbamy i pielęgnujemy. 3. Poznawanie siebie Podróże powodują, że mamy okazję bliżej poznać samych siebie. Wielokrotnie przekonałam się, że podczas samotnych wyjazdów muszę liczyć tylko na siebie i radzić sobie w mniej lub bardziej stresujących sytuacjach. Jest to doskonały sposób na odnalezienie własnych słabości i podjęciu próby walki z nimi. Jeśli uda się wygrać tę walkę – stajemy się lepszymi ludźmi. Zdarzają się wyjazdy, kiedy chcę pobyć tylko sama ze sobą i punkt 2 w tym przypadku nie obowiązuję :). Taki był mój ostatni wyjazd do Hiszpanii, kiedy to celowo zarezerwowałam pokój 1-osobowy, mimo, że w hostelu były dostępne także pokoje wieloosobowe. Czasami sprawy prywatne tak zakręcą naszym życie, że potrzebujemy samotności po to, aby poukładać to, co zostało zburzone. I z tym wiążę się kolejny punkt… 4. Ucieczka od codzienności Czy przytrafiło Wam się kiedyś tak, że chcieliście uciec gdzieś daleko od spraw codziennych i nie myśleć o tym, co wydarzy się jutro? Niestety nie da się uciec od codzienności, ale da się chociaż na jakiś czas o niej zapomnieć. Podróże pozwalają nie myśleć o sprawach przyziemnych i dają możliwość oderwania się od rzeczywistości. Czasami takie oderwanie, mimo, że trwa krótko, jest potrzebne każdemu z nas. Wyjazd sprawia, że jesteśmy w stanie poukładać sobie pewne sprawy, przemyśleć lub spojrzeć na nie z dystansu. Dzięki temu łatwiej i prościej będzie wrócić do normalności dnia codziennego, a rzeczywistość przestanie być przytłaczająca. 5. Podróżowanie to odkrywanie Podróże to odkrywanie i doświadczanie nowych miejsc. Większość z wyjeżdżających osób niezwykle perfekcyjnie planuje każdy urlop. Loty, hotele, transfery, szczegółowy plan zwiedzania na każdy dzień – wszystko dopięte na ostatni guzik. A gdyby tak czasami po prostu się zgubić? Zostawić mapę w hotelowym pokoju i pójść tam, gdzie oczy poniosą. Zboczyć z utartego przez innych turystów szlaku i odkryć coś nowego. Dzięki temu mamy okazję poczuć klimat i atmosferę miejsca, w którym jesteśmy, poznać lokalną kuchnię, znaleźć się wśród mieszkańców i z bliska przejrzeć się ich codziennemu życiu. A jakie są Wasze powody podróżowania?

Rybnicki Festiwal Podróżników Karawana

Podróżniczo

Rybnicki Festiwal Podróżników Karawana

W dniach 20-22 marca 2015 r., w Domu Kultury Chwałowice w Rybniku odbędzie się Rybnicki Festiwal Podróżników Karawana. W trakcie festiwalu odbędzie się kiermasz książek podróżniczych oraz rękodzieła etnicznego. Program festiwalu: Piątek 20.03.2015 r. - wstęp wolny. 18:00 Bartłomiej Majzel – Moja Karawana Sobota 21.03.2015 r. - karnet 12:00 Pokaz filmu Elizy Kubarskiej „Badjao. Duchy z morza” 14:00 David Kaszlikowski – Tioman – na zapomnianej górze 15:20 Paweł Drozd – W poszukiwaniu szczęścia – Buthan 16:40 Kamila Kielar – Jukon z pazurem 18:00 Wataha W Podróży – Himalaje na czterech łapach 19:20 Busem Przez Świat – Australia i Ameryka Niedziela 22.03.2015 r. - karnet 12:00 Katarzyna Dąbkowska – Nie tylko śnieg topnieje w Arktyce                                                  – pokaz filmu „Między światami”       13:20 Tomasz Jakubiec – Grad Canyon Colorado 2013 14:40 Tomasz Owsiany – Madagaskar. Niecodzienna codzienność prowincji 16:00 Agata Majerczak – Dream Walker – każdy może skoczyć wszędzie 17:20 Bartosz Malinowski – Chadar – lodowa droga 18:40 Monika Witkowska – Everest. Góra Gór Karnet na 1 dzień – 20 zł, karnet na 2 dni – 30 zł. Spotkanie w piątek – wstęp wolny. Rezerwacja i zakup karnetów pod nr tel. 32 4216222 w.39 i w kasie DK Chwałowice. Szczegółowe informacje na www.dkchwalowice.pl Rybnicki Festiwal Podróżników Karawana odbędzie się w dniach 20-22 marca 2015 r., w Domu Kultury Chwałowice w Rybniku, przy ul. 1 Maja 91B. Blog podrozniczo.pl objął patronat medialny nad wydarzeniem.

Podróżniczo

Wakacje na każdą kieszeń – jak je zorganizować?

Chyba każdy z nas marzy o dalekich podróżach. Niestety, czasami ogranicza nas zbyt mały budżet. Na szczęście obecnie mamy wiele możliwości, aby podróżować za granicę za niewielkie pieniądze – wystarczy odrobina cierpliwości i doświadczenia. Podpowiadamy, co zrobić, żeby nie przepłacić. Nie da się ukryć, że podróżowanie po niektórych krajach jest wyjątkowo drogie – odwiedzanie takich miejsc zostawmy sobie na czasy, kiedy nasz budżet będzie nieco mniej ograniczony. Gdzie możemy wypocząć za niewielkie pieniądze? Na pewno w krajach północnej Afryki, takich jak np. Egipt, Tunezja czy Maroko, które jednocześnie oferują nam naprawdę wiele różnorodnych atrakcji. Niedrogi będzie również wyjazd do Bułgarii, Gruzji czy Turcji, a także na wyspy greckie np. Rodos. Ciekawym i coraz częściej stosowanym rozwiązaniem jest również jeżdżenie w różne miejsca poza sezonem, kiedy jest o wiele taniej. Postaw na oferty specjalne Większość biur podróży proponuje swoim klientom różne rozwiązania, pozwalające skorzystać z wyjątkowo atrakcyjnych cenowo opcji. Szukając wymarzonej wycieczki, możemy poprosić o przedstawienie ofert najbardziej ekonomicznych, a także specjalnych promocji. Najczęściej mamy do czynienia z promocjami first minute lub last minute. Z pewnością warto z nich korzystać, ponieważ ceny obniżane są nawet o kilkadziesiąt procent. Niektórzy z nas obawiają się, że propozycje tego typu są mniej wartościowe niż pełnopłatne – to błąd, ponieważ zazwyczaj są to po prostu np. odwołane w ostatniej chwili rezerwacje. Wiele atrakcyjnych ofert specjalnych, obejmujących wiele wakacyjnych destynacji, proponuje np. biuro podróży Rainbow Tours Zorganizuj wycieczkę samodzielnie Decydując się na samodzielne zorganizowanie wycieczki, mamy naprawdę wiele na głowie – musimy na własną rękę wybrać hotel, załatwić transport, zaplanować wyżywienie czy plan zwiedzania. Wymaga to od nas sporo czasu i uwagi, jednak możemy mieć wpływ na wysokość ceny płaconej za nocleg lub przelot samolotem. Jeśli więc będziemy uważnie śledzić promocje lotnicze lub wyprzedaże miejsc hotelowych, możemy zorganizować podróż naprawdę bardzo tanio. Jest to jednak rozwiązanie dla nieco bardziej doświadczonych osób, mających za sobą kilka tego rodzaju wycieczek. Podróżowanie nie musi być drogie. W dobie internetu możemy bez problemu znaleźć tanie bilety, wycieczki last minute lub hotel w promocyjnej cenie. Zobacz także Jak podróżować, żeby nie zbankrutować?

Madagaskar. Tomek na czerwonej wyspie – Tomasz Owsiany

Podróżniczo

Madagaskar. Tomek na czerwonej wyspie – Tomasz Owsiany

Co warto zobaczyć w Walencji? cz. 1

Podróżniczo

Co warto zobaczyć w Walencji? cz. 1

Pierwszy dzień zawsze jest najtrudniejszy. Gdziekolwiek jesteś, za każdym razem będziesz czuć się niepewnie – nowe mieszkanie, nowa praca, nowe miasto, do którego przyjechałeś. Ja czułam się właśnie tak podczas pierwszego dnia zwiedzania Walencji… Zimno. Było to pierwsze uczucie, jakiego doświadczyłam po przebudzeniu się w środę, 21 stycznia. Brak ogrzewania, wysoki na 3 metry pokój i nieszczelne okna. W jednej chwili zdałam sobie sprawę, gdzie jestem i od razu wróciły wspomnienia dnia poprzedniego. Ekspresowa przesiadka w Brukseli… Nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, co mogłoby się stać, gdybym nie zdążyła na drugi samolot. Jednak to już jest za mną. Adrenalina opadła, czas rozpocząć przygodę i sprawdzić, co można zobaczyć w Walencji Hostel Pension Universal, w którym mieszkałam, nie oferował śniadań. Była w nim dostępna kuchnia, z której można było korzystać w godzinach 9:00-22:00. Łazienka, dostępna na korytarzu, nie była oblegana przez tłumy turystów. Szybki, gorący prysznic pomógł mi oswoić się z panującą w hostelu temperaturą. Niestety na zewnątrz również nie mogłam liczyć na gorące powietrze. Mimo bezchmurnego nieba, zimny wiatr nie pozwolił zapomnieć o tym, że w końcu jest styczeń! Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak tanio polecieć do Walencji, sprawdź wpis: Walencja – praktyczny poradnik z podróży Plaza del Ayuntamiento (Plac Ratuszowy) Plac Ratuszowy jest największym placem w Walencji. Mieszkałam bardzo blisko, dlatego każdego dnia, kiedy wracałam do hostelu, musiałam przez niego przejść. Na placu zobaczyć można wiele budynków w stylu modernistycznym, jednak najważniejszy – Ratusz w Walencji, został wybudowany w stylu barokowym. Na Plaza del Ayuntamiento, poza samym placem, dostępnych jest kilka ławek, kwiaciarni oraz informacja turystyczna. To właśnie tu „zarezerwowałam” taksówkę powrotną na lotnisko, ponieważ narzeczony pani, która pracowała w informacji był taksówkarzem. Mój wylot był o 6:30 rano w sobotę, pierwsze metro jeździ od 5:18 (podróż trwa 20 minut). Nie miałam wyjścia, musiałam pojechać taksówką. A oto kilka zdjęć z Placu Ratuszowego: Katedra Santa Maria w Walencji Zwiedzanie postanowiłam zacząć od katedry w Walencji. Jedna z najbardziej reprezentatywnych budowli, znajdująca się na Plaza de la Reina, jest obowiązkowymi miejscem każdego turysty :). Została wybudowana w miejsce meczetu, na gruzach dawnej katedry gotyckiej. W 1238 roku biskup Walencji Pere d’Albalata dokonał konsekracji kościoła. Katedra reprezentuje katalońsko-śródziemnomorską odmianę stylu gotyckiego, ale posiada także elementy stylu romańskiego, gotyku francuskiego, renesansu, baroku i neoklasycystyczne. Warto podkreślić, że w katedrze znajduje się Święty Graal. Po prawej stronie od głównego wejścia, znajduje się kaplica Świętego Kielicha. Tradycja chrześcijańska głosi, że to właśnie ten kielich był używany przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. Wejście do katedry jest płatne – normalny bilet kosztuje 5 euro, ulgowy – 3,50 euro. Godziny otwarcia zależą od miesiąca i dnia tygodnia. Od poniedziałku do soboty katedra otwarta jest w godzinach 10:00-17:30 lub 18:30, w niedziele i święta od 14:00 do 17:30 lub 18:30. Częścią katedry jest ośmioboczna dzwonnica Miguelete, uważana za symbol miasta. Ponad 50-metrową wieżę można odwiedzić, pokonując 207 stopni. Wejście jest możliwe w godzinach 10:00-19:30 i kosztuje 2 euro. Dokonałam tego, dlatego chętnie podzielę się zdjęciami z widoku na Walencję oraz samą katedrę: Plaza de la Virgen Odwiedzając katedrę, chciałam zobaczyć jej najbliższą okolicę i sprawdzić jak wygląda z drugiej strony. Tak trafiłam na Plaza de la Virgen, zwany także Placem Katedralnym. Położony w samym sercu zabytkowej dzielnicy Walencji, jest miejscem odpoczynku od gwaru i zgiełku miasta. Od czasów rzymskich do XX wieku Plaza de la Virgen była najważniejszym placem miejskim w Walencji – później rolę tę przejął Plac Ratuszowy. Plac jest otoczony przez katedrę Santa Maria, Bazylikę Matki Bożej z Helpless, Pałac Generalitat oraz domy prywatne. Jedną z głównych atrakcji na placu jest fontanna, przedstawiająca Neptuna w otoczeniu ośmiu nagich kobiet. Stworzona przez lokalnego rzeźbiarza Silvestre Edeta, odzwierciedla rzekę Turię i jej osiem dopływów. Wieczorem Plaza de la Virgen jest pięknie oświetlona, dlatego warto ją zobaczyć zarówno w dzień, jak i w nocy. Mercado Central Inaczej Mercat Central to nic innego jak… największy w całej Europie rynek miejski. Wielki, zadaszony targ jest jednym z najważniejszych punktów sprzedaży świeżych, tradycyjnych towarów z Hiszpanii.  Można tu kupić wszystko – od świeżych owoców i warzyw, przez suszone owoce, ryby, owoce morza, mięso, aż po tradycyjną, hiszpańską szynkę. Łączna powierzchnia Mercado Central to 8160 m2, z czego 1400 m2 stanowi ośmioboczna część, gdzie znajduje się rybny targ. Odwiedziłam rynek pierwszego dnia zwiedzania Walencji i nie mogłam się powstrzymać, żeby kupić… truskawki. Od tej pory każdego dnia przychodziłam tutaj tylko po nie. Były przepyszne! Narodowe Muzeum Ceramiki i Sztuk Pięknych Przyznam szczerze, że do tego miejsca trafiłam przez przypadek :). W drodze do katedry, idąc Calle de La Paz, wchodziłam w różne boczne uliczki, w których zainteresowało mnie coś ciekawego. Tak trafiłam do Museo Nacional de Cerámica y Artes Suntuarias González Martí. Muzeum poświęcone jest ceramice, porcelanie, malarstwu, tkaninom artystycznym, tradycyjnym strojom oraz meblom. Powstało 7 lutego 1947 roku, z kolekcji ceramiki, którą podarował Manuel González Martí, a dla odwiedzających zostało otwarte 18 czerwca 1954 roku. Wejście do muzeum jest płatne. Bilet normalny kosztuje 3 euro, ulgowy – 1,50 euro. W określone dni można bezpłatnie zwiedzać muzeum: popołudniu w soboty, całe niedziele, 18 maja (Międzynarodowy Dzień Muzeów), 18 kwietnia (Światowy Dzień Dziedzictwa), 12 października (Święto Narodowe Hiszpanii) oraz 6 grudnia (Dzień Konstytucji Hiszpańskiej). Z powodu braku czasu nie odwiedziłam muzeum w środku, ale za to zobaczyłam je na zewnątrz i zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie: Już w połowie drogi poczułam, że moje nogi pragną odpoczynku. Nie miały ze mną lekko. Poza kilkoma przystankami, chciałam pierwszego dnia nacieszyć się widokiem Walencji i poczuć, że jestem w Hiszpanii! Dlatego korzystałam nie tylko z ładnej pogody, ale także z uroków, jakie oferuje mi miasto. Po powrocie z całodniowego spaceru wiedziałam, że kolejny dzień będzie trudny, a moje łydki (pomimo biegania!) bolą mnie niemiłosiernie. Następnego dnia odwiedziłam Ogrody Turii, Miasteczko Sztuki i Nauki oraz kilka mniej popularnych, ale bardzo ciekawych miejsc. Ale o tym już niebawem…

Spotkanie z pasją: trekking wzdłuż rzeki Kunene

Podróżniczo

Spotkanie z pasją: trekking wzdłuż rzeki Kunene

Walencja – praktyczny poradnik z podróży

Podróżniczo

Walencja – praktyczny poradnik z podróży

Hiszpania. Moja miłość od pierwszego poznania. Jedyny kraj, który odwiedzam tak często, za każdym razem poznając inną jego część. Katalonia, Andaluzja, Costa del Sol i Lanzarote – tyle widziałam do tej pory. Tym razem przyszedł czas na Costa Blanca i trzecie, największe miasto Hiszpanii – Walencję. Dlaczego właśnie ten kierunek? Pomysł był bardzo spontaniczny. Skusiły mnie tanie loty, temperatura, jaka jest w Walencji w styczniu oraz chęć zobaczenia czegoś nowego. W końcu na ostatnich wakacjach byłam na Kos w kwietniu 2014! Jak dojechać? Tanie loty do Walencji oferuje Ryanair. Nie ma lotów bezpośrednich z Polski, ale kombinując z przesiadkami można bez problemu dotrzeć tam w ciągu jednego dnia. Moja podróż rozpoczęła się we wtorek, ale nie obeszło się bez problemów… W Modlinie od rana padał śnieg, ale według lotniska „pogoda nie paraliżowała pracy”. Według mnie było inaczej :). Fakt, do samolotu wszyscy pasażerowie wsiedli punktualnie o 9:20 (planowy wylot powinien był o 9:25), ale przez kolejną godzinę staliśmy bezczynnie na płycie lotniska. A nie, przepraszam – czynnie. Czynność objawiała się tym, że samolot został odlodzony, czyli polany mieszanką gorącej wody i glikolu. W końcu wystartowaliśmy, o 10:30! Za odcinek Modlin – Charleroi zapłaciłam 39 zł. Miałam 40 minut na przesiadkę w Brukseli. To i tak dużo w porównaniu z innymi, którzy w 15 minut musieli dopiec z płyty lotniska do bramki, skąd wpuszczani byli pasażerowie na lot do Malagi. Moja podróż z Brukseli do Walencji trwała 2 godziny (za ten odcinek zapłaciłam 102 zł). O 15:10 wylądowałam. Dalszy plan podróż zakładał pobyt w Walencji do soboty, skąd o 6:30 miałam samolot do Bolonii (koszt – 102 zł). Z Bolonii, po 24-godzinnym odpoczynku i zwiedzaniu miasta, o 13:20 odleciałam do Warszawy/Modlina (koszt podróży 124 zł). Łączny koszt lotów to 367 zł. Dojazd z Poznania do Warszawy w dwie strony PolskimBusem wyniósł mnie 57 zł. Z Warszawy na lotnisko w Modlinie można dojechać na kilka sposobów. Z centrum stolicy (Placu Defilad) odjeżdża ModlinBus – czas trwania podróży wynosi 40 minut. Ceny rozpoczynają się od 9 zł, chociaż sprawdzając dwa dni przed moim wyjazdem, cena za przejazd wynosiła 28 zł. Szczegółowe informacje na stronie www.modlinbus.pl Innym sposobem, tym, który ja wybrałam jest przejazd z przesiadką. Najpierw dojazd pociągiem z kilku stacji w Warszawie (w tym Warszawy Centralnej lub Warszawy Wschodniej) do stacji Modlin, a następnie przejazd autobusem kursującym o ściśle określonych godzinach (dopasowanych do godzin kursowania pociągu) na lotnisko w Modlinie. Bilet lotniskowy (obejmujący 60 minut jazdy komunikacją miejską w Warszawie + pociąg + autobus) kosztuje 17 zł. O tym sposobie lotnisko w Modlinie informuje podróżnych na stronie http://www.modlinairport.pl/pasazer/dojazd/pociag-kolei-mazowieckich.html W tym miejscu warto opisać, jak w łatwy i szybki sposób można kupić bilet lotniskowy (bez konieczności wyjazdu na dworzec i zakupu go w kasie biletowej). Wystarczy pobrać na telefon aplikację SkyCash (www.skycash.com). Aplikacja wymaga rejestracji, potwierdzenia tożsamości (otrzymuje się hasło smsem i ustala własny PIN) oraz doładowania. W aplikacji dostępnych jest wiele produktów, w tym bilet lotniczy. Każdy użytkownik otrzymuje swój indywidualny numer rachunku bankowego, na który należy dokonać wpłaty (UWAGA! Wpłata księguję się do 2 dni roboczych). Istnieje możliwość skorzystania także z DotPay lub Przelewy24 (w tych przypadkach aplikacja pobiera prowizję za doładowanie w wysokości 1,9%). Można także zasilić konto w sieci sklepów Żabka lub FreshMarket. Ja wybrałam przelew bankowy – doładowałam konto w poniedziałek z samego rana kwotą 17,00 zł, a popołudniu pieniądze były na moim SkyCashowym koncie. We wtorek, z samego rana kupiłam bilet na lotnisko. Należy pamiętać, aby wpisać godzinę odjazdu komunikacji miejskiej, którą będziemy poruszać się po Warszawie. Mamy 60 minut od momentu godziny, jaką wpiszemy w aplikacji (ten czas nie obejmuje podróży pociągiem oraz autobusem na lotnisko). Komunikacja w Walencji A teraz co nieco o komunikacji w Walencji… Walencja posiada dobrze rozbudowaną sieć połączeń. Jest pięć linii metra, z czego linia 4 jest zwykłą linią tramwajową, po której kursują niskopodłogowe pojazdy. Do tego mnóstwo autobusów, które zawiozą pasażerów w najdalsze zakątki miasta. Informacje o metrze dostępne są na stronie www.metrovalencia.es . Do planowania podróży polecam stronę www.emtvalencia.es/ciudadano/index.php Z lotniska do centrum miasta kursują dwie linie metra – 3 (linia czerwona) oraz 5 (linia żółta). Jest to zdecydowanie najszybszy i najprostszy sposób, aby dostać się do miasta. Stacja metra Xativa znajduję się tuż przy głównej stacji dworca kolejowego Valencia Norte. Bilet z lotniska do centrum miasta kosztuje 4,90 euro (drogo, ale innej alternatywy dotarcia do Walencji nie znalazłam). Czas przejazdu to ok. 20 minut. Rodzaje biletów: – pojedynczy bilet – obowiązuje tylko na przejazdy autobusami, bez możliwości przesiadki, można kupić u kierowcy autobusu, cena 1,50 euro. – karta Bonobus – 8 euro – w tej cenie jest 10 pojedynczych biletów. Każdy bilet upoważnia do przesiadek, ale czas jednej podróży nie może przekroczyć godziny. Obowiązuje tylko w autobusach. – Bono Travel Card – 9 euro – w tej cenie jest 10 przejazdów. Każdy bilet upoważnia do maksymalnie 3 przesiadek, ale całkowity czas podróży nie może przekroczyć 50 minut. Obowiązuje w autobusach i metrze (strefa A). – karta T1/T2/T3 – karta dla 1 osoby, w ramach której można podróżować 1, 2 lub 3 dni. Rekomendowana dla turystów. Obowiązuje w autobusach i metrze (strefa A). Cena za 1 dzień – 4,00 euro, 2 dni – 6,70 euro, 9,70 euro – 3 dni. – Valencia Tourist Card – karta, która upoważnia do nieograniczonych przejazdów przez 24, 48 lub 72 godziny. Rekomendowana dla turystów, ponieważ upoważnia do zniżek w muzeach, restauracjach, sklepach. Obowiązuje w autobusach i metrze (strefa A, B, C i D), w tym na/z lotnisko. Cena za 24 godziny – 15,00 euro, 48 godzin – 20,00 euro, 72 godziny – 25,00 euro. Szczegóły na stronie www.valenciatouristcard.com Aktualne ceny i rodzaje biletów dostępne są tutaj A tak wygląda metro i autobus w Walencji: Inne rodzaje komunikacji :): Gdzie spać? Nocleg jest bardzo indywidualną kwestią. Wszystko zależy od tego, jakie mamy potrzeby i oczekiwania wobec miejsca, w którym śpimy. Niektórzy nie wyobrażają sobie urlopu bez luksusu w cztero- lub pięciogwiazdkowym hotelu. Innym wystarczy dobra lokalizacja, czystość i przyzwoita cena. Zaliczam się do tych drugich, ale jeśli znajdę kilkugwiazdkowy hotel, w dogodnej lokalizacji i niewygórowanej cenie to także chętnie skorzystam :). W Walencji znalazłam hostel – Pension Universal, położony tuż obok Plaza del Ayuntamiento w atrakcyjne cenie. Pokój 1-osobowy kosztował łącznie za 4 noce 65 euro. W cenie co prawda nie było nic poza noclegiem, ale lokalizacja rekompensowała wszystko :). Dzięki temu miasto zwiedziłam na pieszo, nie korzystając praktycznie w ogóle z komunikacji miejskiej i oszczędzając na biletach. Hostel zalicza się do tych skromnych, ale czystych. Mój pokój był mały – ok. 8-10 m2 i bardzo wysoki – ok. 3 m. Wyposażenie pokoju to łóżko, stolik nocny, biurko z krzesłem, wieszak, zlew i lustro + balkon. Łazienka dzielona na kilka pokoi. W hostelu dostępna jest kuchnia ze wszystkimi udogodnieniami, dzięki czemu zrobienie śniadania, kolacji czy herbaty nie stanowiło żadnego problemu. Recepcja w hostelu nie funkcjonuje w godzinach 00:00-9:00, więc w tym czasie można mieć problem z zakwaterowaniem (z wykwaterowaniem nie, ponieważ jest skrzynka, do której należy wrzucić klucze od pokoju, w momencie gdy wyjeżdżamy). Osobiście uważam, że jednym problemem był brak ogrzewania w pokojach. Mimo, że to Hiszpania, to styczeń nie należy do bardzo ciepłych miesięcy :). Duży plus za codzienne sprzątanie i wymianę ręczników. Polecam wszystkim, którzy nie oczekują luksusów. Strona hostelu to http://www.pensionuniversal.com/ O tym, jak szukać tanich hoteli pisałam tutaj A może tak zorganizowany wyjazd… Wiem, że jest grono Czytelników bloga, którzy nigdy nie jeździli bez zorganizowanej wycieczki. Zapewniam Was, że taki rodzaj podróżowania nie jest gorszy od własnej organizacji. Przeze wszystkim wczasy objazdowe dają możliwość zobaczenia wielu ciekawych i atrakcyjnych turystycznie miejsc, do których łatwiej jest się dostać z zorganizowaną grupą niż na własną rękę (przykładem jest tutaj chociażby Park Narodowy Timanfaya, położony na Lanzarote). Wiele biur podróży w swojej ofercie posiada liczne wyjazdy zorganizowane. Jeżeli nie mamy siły, czasu ani ochoty na planowanie podróży na własną rękę, warto z takich propozycji skorzystać. Często zdarzają się promocję, dzięki którym zorganizowany wyjazd nie będzie kosztował fortuny :). Jeżeli chcielibyście wybrać się moimi śladami i pojechać do Walencji, polecam sprawdzenie zorganizowanych wycieczek na stronie www.qtravel.pl . Znajdziecie tu oferty z różnych biur podróży, zarówno samolotem, jak i autokarem. Dzięki temu zaoszczędzicie czas na przeglądanie stron poszczególnych organizatorów, porównywanie planów zwiedzania oraz cen.

TOP 10 książek podróżniczych – subiektywny przegląd 2014

Podróżniczo

TOP 10 książek podróżniczych – subiektywny przegląd 2014

Spotkanie z pasją: Mongolia – podróże w krainie Czyngis-chana

Podróżniczo

Spotkanie z pasją: Mongolia – podróże w krainie Czyngis-chana

Dnia 16 stycznia, o godzinie 18:30 w Bemowskim Centrum Kultury odbędzie się Spotkanie z pasją. Tym razem Jakub Czajkowski zabierze nas w podróż do krainy Czyngis-chana – do Mongolii. Podczas spotkania będziemy mieli okazję podróżować przez zielone, ciągnące się po horyzont stepy. Po drodze odwiedzimy jurty nomadów i przyjrzymy się tradycyjnemu sposobowi życia pasterzy. Dotrzemy też nad jedno z najpiękniejszych jezior świata – Chubsuguł, aby z końskich grzbietów podziwiać malownicze krajobrazy górskiego jeziora. Wśród śpiewających wydm i płonących klifów Pustyni Gobi poszukamy szkieletów dinozaurów. W trakcie podróży zatrzymamy się w wielu buddyjskich klasztorach i zupełnie przypadkiem trafimy na narodowe mongolskie święto – Naadam. Mongolia – to kraj o bogatej kulturze i imponującej historii. Jej najcenniejszym skarbem jest przyroda. Nieskażona, dziewicza i wbrew powszechnemu mniemaniu niezwykle różnorodna. Na mongolskim stepie niewiele zmieniło się od czasów Czyngis-Chana, a Mongołowie bardzo chętnie witają gości i często zapraszają do swoich jurt. To jeden z nielicznych narodów niezmienionych jeszcze współczesnością. Jakub Czajkowski – geograf, przewodnik górski; połączył naukę z pasją podróżowania i poznawania świata; kilkakrotnie podróżował po Mongolii, wędrował po górskich pustkowiach Azji Centralnej, przemierzał szlaki Indochin i syberyjską tajgę, wielokrotnie organizował trekkingi górskie w różnych pasmach Karpat; najbardziej ceni sobie kontakt z dziką przyrodą; interesuje się fotografią i różnymi formami turystyki aktywnej; zajmuje się organizacją wypraw przygodowych. Zapraszam do odwiedzenia strony Jacka Czajkowskiego Miejsce: Sala Koncertowa Bemowskie Centrum Kultury, wstęp wolny

8 powodów, dla których warto odwiedzić Barcelonę

Podróżniczo

8 powodów, dla których warto odwiedzić Barcelonę

Barcelona była pierwszym, europejskim miastem, do którego wybrałam się na własną rękę, bez biura podróży. Zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia. Jestem przekonana, że nie udało mi się odkryć wszystkich jej uroków, dlatego na pewno kiedyś tam wrócę. Póki co chciałabym przekonać Was do odwiedzenia Barcelony. 1. Miasto fiesty Mieszkańcy Barcelony uwielbiają święta i różnego rodzaju uroczystości. W ciągu roku obchodzą ich ponad 140. Większość z nich ma charakter religijny, jednak zdarzają się także takie, które kultywują ludowe tradycje czy upamiętniają wydarzenia historyczne. Wśród najważniejszych wydarzeń można wymienić Carnestoltes – jest to ostatni tydzień karnawału, który wypełniają barwne pochody w historycznych strojach. W kwietniu Sant Jordi – uroczystości na cześć św. Jerzego, patrona Katalonii. Ramblas w Barcelonie tego dnia zamienia się w wielki, przystrojony różami targ pełen straganów z książkami. W maju warto zobaczyć uroczystości związane z Bożym Ciałem. Dominują wówczas parady przebierańców – olbrzymów i stworów o wielkich głowach. We wrześniu Barcelona obchodzi swój La Merce – święto Matki Boskiej Miłosierdzia, która jest patronką Barcelony. Jest to najważniejsze święto w roku, trwające cztery dni. Wówczas trwają uliczne tańce, pochody z diabłami, smokami czy olbrzymami i bestiami o wielkich głowach. Rok świętowania kończy Boże Narodzenie. Warto przyjechać wtedy na targ akcesoriów świątecznych oraz zobaczyć szopkę bożonarodzeniową na Placa Sant Jaume. 2. Kuchnia katalońska Nie jestem smakoszem lokalnych kuchni krajów, do których wyjeżdżam, ale muszę przyznać, że hiszpańska jest jedną z moich ulubionych. Będąc w Barcelonie każdy podróżnik ma możliwość spróbowania wielu dań, których głównymi składnikami będą pomidory, oliwa, bakłażan czy papryka. Nie zabraknie także mięs – w tym regionie króluje wieprzowina oraz owoce morza i ryby. Pamiętajmy o przystawieniu się na hiszpańskie pory spożywania posiłków :). O 19:00 nie spotkamy miejscowych w typowych restauracjach, a raczej w barach tapas. Tapas, czyli mała przekąska przygotowywana z rozmaitych smakołyków – oliwek, plastrów szynki, kawałków ośmiornic, kałamarnic czy smażonych rybek. Wybór tapas i miejsc, gdzie można je zjeść jest ogromny. Bary charakteryzują się brakiem menu oraz miejsc siedzących. Mają swój klimat, dlatego polecam każdemu odwiedzić to miejsce :). 3. Dzieła Gaudiego Nie da się odwiedzić Barcelony i nie zobaczyć chociaż jednego z niesamowitych dzieł Gaudiego. Antoni Gaudi to jeden z najznakomitszych architektów hiszpańskich. Do jego najważniejszych dzieł zalicza się La Sagrada Familia, Parc Guell, Casa Mila, Palau Guell oraz Casa Batllo. Sagrada Familia to obowiązkowy punkt każdej wycieczki po Barcelonie (nawet jeśli zwiedzamy ją na własną rękę). Pod samą katedrę podjeżdża metro (linia L2 lub L5). Przebłagalna Świątynia Świętej Rodziny jest dziełem nieukończonym. Warto zobaczyć ją nie tylko na zewnątrz, ale także w środku. Jednak kolejki do katedry są bardzo długie. Polecam przyjazd tu z samego rana – jest wówczas szansa, że unikniemy kilkugodzinnego oczekiwania na wejście. Wspominając swój wyjazd do Barcelony, najbardziej podobał mi się Parc Guell – duży ogród z ciekawymi elementami architektonicznymi. Na 15 hektarach znajduje się m.in. Sala Hipostila z 86 kolumnami doryckimi i mozaiką z potłuczonych kafelków, butelek i małych kamyków, falista balustrada – ciąg ławek zdobionych wielobarwną mozaiką czy labirynt kolumnad uformowany na skarpach wzgórz, na których położony jest park. 4. Futbol Mieszkańcy Barcelony są zagorzałymi fanami futbolu. A to wszystko dzięki znanemu katalońskiemu klubowi sportowemu F.C. Barcelona. Założony w 1899 przez grupę Szwajcarów, Anglików i Hiszpanów z czasem stał się katalońską instytucją o dużym znaczeniu społecznym. Na arenie międzynarodowej drużyna startuje nieprzerwanie od ponad 50 lat, czyli od początku powstania europejskich pucharów. Jest jednym z trzech klubów, które od założenia Primera División, czyli od 1929 roku, nieprzerwanie grają w najwyższej klasie rozgrywkowej Hiszpanii. Warto wybrać się do Barcelony w czasie rozgrywek piłki nożnej, ponieważ można poczuć klimat katalońskiego, futbolowego szału. Pamiętajcie także o odwiedzeniu Camp Nou, który jest drugim co do wielkości stadionem na świecie (pierwsze miejsce ma Maracana w Rio de Janeiro) oraz do sąsiedniego Museu del F.C. Barcelona. 5. Rzeźby uliczne Barcelona określana jest jako miasto stanowiącym ogromną galerię sztuki pod gołym niebem, ponieważ można tu zobaczyć ok. 400 pomników i rzeźb ulicznych. Część z nich powstała w okresie rozkwitu ruchu modernistycznego, na początku XX wieku, a część dopiero w latach 80. XX wieku. Będąc w Barcelonie warto zobaczyć chociaż kilka z nich. Do najważniejszych obiektów można zaliczyć: – Moll de la Fusta – cała grupa rzeźb przygotowana na igrzyska olimpijskie, która zdobi drewnianą, nadmorską promenadę. Najciekawszą rzeźbą jest z pewności Głowa barcelońska, dzieło Roya Lichtensteina, który zastosował technikę Gaudiego – wtopił w cement potłuczone skorupy ceramiczne. – Parc de la Creueta del Coll – park założony w 1987 roku na przedmieściach Vallcarca, wśród urwistych ścian nieczynnego kamieniołomu. Architekci zaprojektowali w nim jezioro o piaszczystych brzegach i wyłożone drewnem ścieżki, przy których powstały nowoczesne rzeźby. – Parc de l’Espanya Industrial – najbardziej kontrowersyjny park w Barcelonie, który powstał w miejscu dawnej tkalni w dzielnicy Sants. Architekt Luis Pena Ganchegui zaprojektował go na kształt nowoczesnej, rzymskiej łaźni. Park ma dwa poziomy – na dolnym znajduje się jezioro, a na górnym (do którego prowadzą  strome schody) znajduje się promenada z dziesięcioma latarniami morskimi oraz ogromną metalową rzeźbą Smoka św. Jerzego. 6. Ramblas Ramblas to jedno z najsłynniejszych miejsc w Barcelonie. Promenada rozciąga się od Placu Katalońskiego (Plac de Catalunya) do wejścia do portu, gdzie znajduje się pomnik Kolumba (Monument a Colom). Cała trasa liczy zaledwie kilometr, ale zdarza się, że jej przejście zajmuje nawet kilka godzin. Wszystko za sprawą tego, co dzieje się na Ramblas. A dzieje się naprawdę dużo :). Promenada powstała w XVIII wieku, po zburzeniu murów obronnych Barri Gotic, a w XIX wieku nabrała kształtów i charakteru, który pozostał do dzisiaj. Wówczas powstała hala targowa, opera oraz charakterystyczne stragany kwiatowe z kutego żelaza. Na Ramblas spotkamy nie tylko handlarzy, ale także ulicznych grajków, kuglarzy czy mnóstwo restauracji i kawiarni, do których warto wstąpić na poranną kawę lub popołudniowy obiad. 7. L’Aquarium de Barcelona Oceanarium w Barcelonie jest największym i najważniejszym akwarium na świecie z okazami fauny i flory z Morza Śródziemnego. Obiekt jest bardzo nowoczesny i daje możliwość bezpośredniego kontaktu z morzem oraz wszystkimi jego stworzeniami. Największą atrakcją obiektu jest 80-metrowy szklany tunel z ruchomym chodnikiem w środku. Sunąc nim znajdujemy się wśród pływających rekinów i innych oceanicznych stworzeń. W całym L’Aquarium dostępnych jest 21 mniejszych akwariów, w których odtworzono warunki środowiska wodnego, od ujścia Ebro pod Barceloną, przez Morze Czerwone aż po Wielką Rafę Koralową u wybrzeży Australii. 8. Font Magica W samym sercu Barcelony, niedaleko Parku Montjjuic, znajduję się magiczna fontanna. Kompleks fontann położony jest przy Avenida Maria Cristina, u podnóża wzgórza Montjuïc, tuż obok Placu Hiszpańskiego. Wieczorami odbywają się tutaj spektakle „woda – światło – dźwięk”. W rytm muzyki fontanna „tańczy”, a strumienie wody, które wydobywają się z setek dysz są podświetlone i mienią się wielobarwnymi kolorami, tworząc rozmaite przestrzennie ukształtowane elementy i figury. Widok niesamowity! Przeczytaj także Co warto zobaczyć w Barcelonie >>

TOP 10 najchętniej czytanych wpisów w 2014 roku

Podróżniczo

TOP 10 najchętniej czytanych wpisów w 2014 roku

Biblia Taniego Latania – Dawid Dudek

Podróżniczo

Biblia Taniego Latania – Dawid Dudek

8 powodów, dla których warto odwiedzić Maltę

Podróżniczo

8 powodów, dla których warto odwiedzić Maltę

Czerwone drogi Auroville. Wolontariat w Indiach i świat tamilskich wiosek – Paweł Kowalczyk

Podróżniczo

Czerwone drogi Auroville. Wolontariat w Indiach i świat tamilskich wiosek – Paweł Kowalczyk

9 powodów, dla których warto odwiedzić Poznań

Podróżniczo

9 powodów, dla których warto odwiedzić Poznań

W Poznaniu mieszkam od początku października. Do tej pory nie miałam okazji poznać wszystkich zakamarków stolicy Wielkopolski. Jednak udało mi się wybrać na kilka spacerów i dowiedzieć co nieco o mieście koziołków. Dlatego dzisiaj chciałabym Was przekonać do odwiedzenia Poznania. 1. Zabytkowe kamienice W żadnym innym mieście w Polsce (nie odwiedziłam wszystkich, ale w tych, w których byłam) nie wiedziałam tylu zabytkowych kamienic! W Poznaniu kamienice można zobaczyć w prawie każdej dzielnicy. Zdobione malowidłami lub płaskorzeźbami zachwycają, niekiedy także straszą. Na zdjęciu kamienice ze Starego Rynku. 2. Poznański ratusz z koziołkami Koziołki i ratusz pamiętam z czasów wycieczki szkolnej. Od tamtej pory nie miałam okazji zobaczyć więcej koziołków. Do czasu… w pewną październikową, słoneczną niedzielę udało mi się wybrać ok. godziny 12:00 na Stary Rynek, żeby po raz kolejny zobaczyć słynne poznańskie koziołki. Sam Ratusz to renesansowy budynek, z którego wieży codziennie odgrywany jest hejnał. Wewnątrz znajduje się Muzeum Historii Miasta Poznania. Pierwsze piętro to najbardziej reprezentatywny poziom ratusza. Można odwiedzić na nim takie pomieszczenia, jak Sala Wielka, Sala Królewska czy Sala Sądowa. Warto zobaczyć ratusz nie tylko z zewnątrz, ale także odkryć to, co kryje w środku. 3. Rogale świętomarcińskie Jednym z moich ulubionych powodów, dla których warto odwiedzić Poznań jest rogal świętomarciński. Tradycyjnie przygotowywany w stolicy Wielkopolski z okazji dnia św. Marcina, które obchodzone jest hucznie 11 listopada, na ulicy św. Marcina w centrum Poznania. Tradycja rogala świętomarcińskiego wywodzi się z czasów pogańskich, kiedy w czasie jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów lub w zastępstwie – z ciasta zwijanego w wole rogi. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z postacią św. Marcina. Kształt ciasta interpretowano jako nawiązanie do podkowy, którą miał zgubić koń świętego. Rogal przygotowywany jest z ciasta półfrancuskiego, z nadzieniem z białego maku, z dodatkiem cukru, okruchów ciasta biszkoptowego, orzechów, rodzynek, kandyzowanych owoców i aromatu migdałowego. Pyszny i bardzo słodki. Polecam! 4. Szopka Bożonarodzeniowa Jest to powód, dla którego warto odwiedzić Poznań w okresie świąt Bożego Narodzenia. Co roku, w kościele św. Franciszka Serafickiego przy Placu Bernardyńskim na Garbarach powstaje jedna z największych (o ile nie największa) szopka bożonarodzeniowa w Europie! Ma wymiary 17 metrów wysokości, 10 metrów szerokości i 30 metrów głębokości. Zawiera ponad 250 figur, z których część jest naturalnych rozmiarów. Najmniejsza z figur ma 20 cm, a największa 1,8 m. Szopka jest ruchoma i dzięki temu bardzo atrakcyjna. 5. Gwara poznańska Poznaniacy mają swój język! I mimo, że nie wszyscy o tym wiedzą, to wciąż można go usłyszeć na ulicach Poznania, np. na targu jeżyckim. Elementy tożsame z gwarą poznańską, będące w istocie zapożyczeniami z języka niemieckiego, można spotkać na ziemiach byłego zaboru pruskiego, nie tylko w Poznaniu. Fonetycznie spokrewniona z gwarą krakowską. A tutaj podstawowe słownictwo używane powszechnie, które wciąż można usłyszeć w niektórych miejscach Poznania. Gwara poznańska ma także swój symbol – pomnik Starego Marycha, który znajduje się przy ulicy Półwiejskiej. 6. Jeżycjada Jeżycjada to cykl książek Małgorzaty Musierowicz, której nazwa pochodzi od poznańskiej dzielnicy Jeżyce. W ramach cyklu, do tej pory ukazało się 19 tomów: pierwszy (Szósta klepka) został wydany w 1977, a najnowszy (Wnuczka do orzechów) w 2014. Akcja prawie wszystkich powieści rozgrywa się w Poznaniu, a autorka nawiązuje do rzeczywistych miejsc, jak ulica Roosevelta czy demonstracje robotnicze z czerwca 1956 roku. Warto odwiedzić Poznań i odkryć miejsca, o których piszę Małgorzata Musierowicz. 7. Pogoda Mimo, że pogoda w Polsce bywa różna i nigdy nie wiadomo na jaką trafimy, to do tej pory (a mieszkam tutaj już 2 miesiące) pogoda w Poznaniu mnie nie zawiodła. Jest na pewno dużo cieplej niż we wschodniej czy północnej części kraju, a i deszcz pada jakoś rzadziej ;). Często wyjazdy w celach rekreacyjnych czy wypoczynkowych rozpoczynamy właśnie od sprawdzenia pogody, zwłaszcza jeśli decydujemy się na urlop w Polsce. Dlatego jeśli planujecie przyjazd do Poznania, to warto sprawdzić pogodę wcześniej i zajrzeć tutaj >> 8. Rezerwat przyrody Meteoryt Morasko Wielbiciele przyrody zdecydowanie znajdą coś dla siebie! W północnej części Poznania, na Morasku znajduje się przyrodniczo-astronomiczny rezerwat Meteoryt Morasko. Został utworzony w 1976 roku. Na jego terenie mieszczą się kratery, które zdaniem badaczy powstały w wyniku upadku meteorytu ok. 5 tys. lat temu. Przez cały rezerwat prowadzi specjalny szlak turystyczny, a każde ciekawe miejsce jest opisane za pomocą tablic informacyjnych. Nie miałam okazji jeszcze odwiedzić tego miejsca, ale myślę, że wiosną na pewno tam się wybiorę. 9. Malta Festiwal Poznań Na pewno większości z Was Poznań kojarzy się ze jeziorem Malta i festiwalem, który co roku, nieustannie od 1991 roku, odbywa się w stolicy Wielkopolski. Malta Festiwal to jedno z najważniejszych, artystycznych wydarzeń Europy Środkowo-Wschodniej. Program festiwalu obejmuje nie tylko przedstawienia teatralne, ale także taneczne, filmowe czy muzyczne. Dlatego, jeśli jesteście fanami spotkań artystycznych, to polecam przyjazd do Poznania w czerwcu lub lipcu, kiedy odbywa się festiwal. Zapraszam także do zajrzenia na stronę www.malta-festival.pl Powodów odwiedzenia Poznania jest znacznie więcej. Wybrałam tylko te, które z mojego punktu widzenia są istotne. Czasami nie trzeba mieć konkretnego powodu, aby odwiedzić dane miejsce – wystarczy wsiąść w pociąg, autobus, samochód i po prostu przyjechać :).

Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu – John Sweeney

Podróżniczo

Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu – John Sweeney

Do tej pory nie miałam okazji czytać reportaży o Korei Północnej. Tym bardziej książka Johna Sweeney’a zaciekawiła mnie od pierwszych stron i wciągnęła na tyle, żeby mogła napisać o niej kilka słów. A uwierzcie mi… jest o czym pisać. „John Sweeney, dziennikarz BBC, pojechał do Korei Północnej, podając się za profesora London School of Economics, żeby na własne oczy zobaczyć, jak wygląda życie w tym najpilniej strzeżonym kraju świata. Mieszkał w pokazowych hotelu dla cudzoziemców, ale nawet tam były przerwy w dostawach prądu. Odwiedził fabrykę, w której nic nie produkowano, szpital, w którym nie było chorych. Kłaniał się posągom martwego wodza, który wciąż rządzi. Efektem tej wyjątkowej wyprawy jest książka oraz dokument wyemitowany przez BBC. Sweeney odsłania życie codzienne w Korei Północnej skrywane za ciężką kurtyną, bada skomplikowaną historię kraju oraz zadaje ważne pytania na temat jego niepewnej przyszłości”. Taki opis znajdziemy na okładce książki. Jednak to nie wszystko… John Sweeney, na kartkach „Korei Północnej” opisuje swoją relacje z podróży do „kraju wielkiego blefu”, łącząc historię z faktami i opowieściami naocznych świadków, często także osób, którym udało się uciec z kraju Kim Ir Sena. Autor niejednokrotnie przyprawia Czytelnika o dreszcze. Mieszkańcy Korei Północnej to ludzie żyjący w ubóstwie, nędzy, wiecznie głodni i stale poddawani praniu mózgu. John ukazuje Koreę jako kraj, w którym łamanie praw człowieka jest na porządku dziennym. Wielokrotnie wspomina o łagrach, do których skazywani są więźniowie polityczni, a w czasie przesłuchań – torturowani, bici i głodzeni. Zdarza się, że porywane są znane osoby – przykładem jest południowokoreańska aktorka Choe Eun Hui, którą zwabiono do Hongkongu i porwano. O jej zniknięciu dowiedział się reżyser i były mąż, Shun Sang Ok, który także został uprowadzony. Oboje zostali wywiezieni do Korei Północnej, gdzie byli przetrzymywani siłą. Wielką zagadką jest to, że nigdzie nie ma ludzi – w szpitalach, na uczelniach, w bibliotekach. Wielcy przywódcy nakazują co robić, jak się zachowywać, w jaki sposób myśleć. Wszystko musi być tak, jak oni chcą! Na każdym kroku można spotkać pomniki, portrety lub plakaty wielkich przywódców komunistycznej Korei, którym należy się kłaniać z szacunkiem (nawet cudzoziemcy muszą to robić!). Za zbrodnię przeciwko reżimowi karane są całe rodziny do trzeciego pokolenia. Warto dodać, że cenzura jest na porządku dziennym – telewizja jest wyłącznie północnokoreańska, nie ma dostępu do internetu i portali społecznościowych (chociaż przy granicy z Chinami czy Koreą Południową jest to możliwe), a dostawy prądu są regularnie wyłączane na jakiś czas. Zadziwiający w tym wszystkim jest fakt, że społeczeństwo nie sprzeciwia się i nie buntuje reżimowi. Dynastia Kimów jest przez nich uwielbiana i traktowana jak bóstwo. Mieszkańcy nie znają życia poza granicami kraju i nie zdają sobie sprawy z tego, jak wygląda normalne życie. Reportaż Johna Sweeney’a „Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu” napisana jest prostym i łatwym językiem – Czytelnik z pewnością nie będzie miał problemu ze zrozumieniem „co autor miał na myśli”. John korzysta z wielu źródeł – z jednej strony własnych doświadczeń i tego co widział w Korei, ale z drugiej – przeprowadza wywiady z osobami, którym udało się uciec z kraju dynastii Kim. Czy jest jeszcze szansa dla Korei? Eksperci twierdzą, że taki stan może się utrzymać jeszcze przed 50 lat…

6. Peneplena Travel Festival – 8. Chorzowski Tydzień Podróży

Podróżniczo

6. Peneplena Travel Festival – 8. Chorzowski Tydzień Podróży

Już po raz dwudziesty szósty Koło Geografów Peneplena w Akademickim Zespole Szkół Ogólnokształcących w Chorzowie organizuje podróżnicze retrospekcje pod nazwą 26. Peneplena Travel Festival – 8. Chorzowski Tydzień Podróży. Spotkanie odbędzie w dniach 10-13 grudnia br. Gospodarzem spotkań z przygodą w dniu 10 grudnia jest Akademicki Zespół Szkół Ogólnokształcących w Chorzowie przy ul. H. Dąbrowskiego 36. W pozostałe popołudnia, a w sobotę 13.12.2014 r. od godziny 11.30 organizatorzy zapraszają do gościnnych przestrzeni Chorzowskiego Centrum Kultury przy ul.  H. Sienkiewicza 3. W środę podróżować będziemy po Ameryce Południowej i Afryce. Następnego dnia przeniesiemy się do Azji. Piątkowe popołudnie poświęcamy „podróżom w pionie”, o których opowiadać będzie między innymi Krzysztof Wielicki – zdobywca Korony Himalajów. W sobotę przed południem do odbycia wspólnych wojaży zapraszamy najmłodszych. Dla nich przewidywane są zabawy w rytmach z Indii i Sri Lanki, a rodzice będą mogli wziąć udział w lepieniu samos – indyjskich pierogów. Po południu znów pojedziemy do Azji, a wieczorem, podobnie jak w poprzednich dniach, wśród festiwalowej publiczności rozlosowanych zostanie wiele ciekawych nagród. Wśród imprez towarzyszących znalazły się między innymi: degustacja wyśmienitych azjatyckich specjałów przygotowanych przez Restaurację Hurry Curry z Katowic połączona z kulinarnymi warsztatami, wycieczki krajoznawczo-historyczne po Chorzowie i Katowicach, wystawy zdjęć podróżniczych oraz konkurs fotograficzny dla młodzieży. Honorowy patronat nad 26. PTF objęli: Prezydent Miasta Chorzów oraz Ich Magnificencje Rektorzy Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.

7 powodów, dla których warto odwiedzić Lanzarote

Podróżniczo

7 powodów, dla których warto odwiedzić Lanzarote

Mimo, że mój pobyt na Wyspach Kanaryjskich ograniczył się tylko do jednej z nich – Lanzarote, to wcale nie oznacza to, że więcej tam nie polecę – wprost przeciwnie! Jest wiele powodów, dla których warto odwiedzić nie tylko Lanzarote, ale także inne Wyspy Kanaryjskie, a w tym wpisie chciałabym Was przekonać do wyjazdu właśnie w ten region. 1. Wulkany Wulkany na Wyspach Kanaryjskich są czymś, czego nie da się nie zobaczyć. Wszystkie wyspy powstały w wyniku wybuchu podwodnych wulkanów. Archipelag jest uważany za młody – powstał 20-40 mln lat temu! Z badań wynika, że najstarsza jest Lanzarote. Jednak nie udało się tego udowodnić, ponieważ najstarsza część została zalana lawą w XVIII wieku. Będąc na Lanzarote lub innej Wyspie Kanaryjskiej trzeba wybrać się do Parku Narodowego, gdzie wulkany można zobaczyć z bliska, a nawet na nie wejść! Mimo, że wszystkie są już nie czynne to para wciąż z nich bucha. 2. Klimat Wyspy Kanaryjskie to kraina wiecznej wiosny. Idealne miejsce dla tych, którzy chcą uciec z Polski przed zimą lub dla tych, którzy nie potrafią odpoczywać w upałach. Temperatura wacha się tu od 18 stopni zimą do 28 stopni latem. Deszcz na Lanzarote jest rzadko spotykany, a mieszkańcy (podobno) witają go z euforią. 3. Fiesta Pamiętajmy, że mieszkańcy Wysp Kanaryjskich to Hiszpanie, więc dla nich każdy powód do świętowania jest dobry. Praktycznie każde miasto czy miasteczko obchodzi święto związane z dniem patrona danej miejscowości lub ważnym dla niej wydarzeniem. Mimo, że osobiście nie miałam okazji uczestniczyć w fiestach na Lanzarote, to słyszałam, że każde święto (nawet religijne) kończy się wspólną zabawą na ulicach, do białego rana. 4. Kuchnia Kuchnia kanaryjska jest prosta, ale smaczna. Tradycyjne dania opierają się na naturalnych produktach. Z drugiej strony często w restauracjach można spotkać mieszankę lokalnych przepisów z wpływami hiszpańskimi i południowoamerykańskimi. W typowych potrawach kanaryjskich króluje… ziemniak. Nie brakuje oczywiście ryb i owoców morza. Nie jestem ich fanką, ale potrawy z ziemniaków bardzo mi smakowały. 5. Cesar Manrique Hiszpański malarz, rzeźbiarz i architekt przez większą część swojego życia związany z Wyspami Kanaryjskimi. Podobno artysta na nowo odkrył wyspę Lanzarote. Cesar Manrique stworzył na Lanzarote El Diablo – symbol parku narodowego Timanfaya, Mirador del Rio, Jardin de Cactus, ogród kaktusów, ogrody i baseny w hotelu Los Salinas w Costa Teguise, Jameos del Agua – sala koncertowa wewnątrz skalnej, powulkanicznej groty. Stworzył także ruchome rzeźby – Wind Toys, które zdobią wyspę. 6. Jaskinie wulkaniczne Nietypową formacją wulkaniczną są podziemne tunele wyżłobione przez strumienie lawy, które można spotkać na każdej Wyspie Kanaryjskiej. Powstały, kiedy w wyniku kontaktu z chłodnym powietrzem, zewnętrzna warstwa gorącego strumienia zastygła, tworząc rodzaj skorupy, pod którą przesuwała się roztopiona skała. Najsłynniejszy i najstarszy tunel wulkaniczny, liczący ponad 4 tys. lat znajduje się na Lanzarote. Powstał po wybuchu wulkanu Volcan de la Corona. 7. Charco de los Clicos Charco de los Clicos to nic innego jak jezioro na środku plaży :). Może większość z Was powie, że to nic takiego. Jednak nie jest to typowe jezioro, a laguna zasilana morską wodą, a zatoka, w której leży to podmyty przez morze wulkaniczny krater. W wodzie żyje mnóstwo alg, dzięki którym woda ma intensywnie zielony kolor. Takiego jeziora nie spotkać nigdzie indziej! Jest to kolejny powód, dla którego warto odwiedzić Lanzarote. Chcesz zobaczyć więcej zdjęć z Lanzarote? Zapraszam na www.zdjeciazpodrozy.pl >> A może interesuje Cię co warto zobaczyć na Lanzarote >>

Wyjątkowe prezenty na wyjątkowe święta + KONKURS

Podróżniczo

Wyjątkowe prezenty na wyjątkowe święta + KONKURS

Spotkanie podróżnicze i mikołajowa akcja „Paczka dla Laare”

Podróżniczo

Spotkanie podróżnicze i mikołajowa akcja „Paczka dla Laare”

9 powodów, dla których warto odwiedzić Rzym

Podróżniczo

9 powodów, dla których warto odwiedzić Rzym

Rzym jest miastem, które urzekło mnie od pierwszej chwili, w której się w nim znalazłam. Kolebka europejskiej cywilizacji przyciąga jak magnes. Wieczne Miasto potrafi zaczarować każdego, bez względu na cel podróży czy długość pobytu. Mój pobyt był krótki, ale bardzo intensywny. Chciałabym Wam przedstawić 9 powodów, dla których warto odwiedzić Rzym. 1. Zabytki Głównym i niewątpliwie najważniejszym powodem przyjazdu do Rzymu są zabytki. Wieczne Miasto do prawdziwe muzeum pod gołym niebem. Oferuje bardzo wiele atrakcji, dlatego warto wcześniej zaplanować sobie trasę zwiedzania i uzależnić ją od długości pobytu w mieście. Wśród najważniejszych miejsc, które warto odwiedzić są: Koloseum, Forum Romanum, Piazza Navona, Fontanna di Trevi, Hiszpańskie Schody czy Watykan. Dla chętnych, którzy szukają informacji o tym co warto zobaczyć w Rzymie, zapraszam do odwiedzenia osobnego wpisu >> 2. Rzymskie muzea Jadąc do Rzymu, należy pamiętać o dziedzictwie kulturowym miasta. Wieczne Miasto to nie tylko zabytki pod gołym niebem, ale także muzea i galeria znajdujące się w budynkach. Do jednego z najważniejszych obiektów tego typu należy Muzeum Kapitolińskie, które kryje antyczne rzeźby i arcydzieła włoskiego renesansu. Kolekcje zebrane w tym muzeum zostały podzielone między Palazzo Nuovo, gdzie znajdują się głównie rzeźby, a Palazzo dei Conservatori. Innym obiektem są Muzea Watykańskie, gdzie zgromadzono zabytki największych starożytnych cywilizacji (Egipcjan, Greków czy Etrusków). Ciekawym przykładem może być także Galeria Borghese, w której dostępne są obrazy włoskich malarzy, np. Rafaela. Takich miejsc jest dużo więcej, a miłośnicy muzeów i galerii na pewno znajdą coś dla siebie. 3. Włoskie jedzenie Kuchnia włoska jest po prostu pyszna! Czy można wyobrazić sobie coś lepszego niż oliwę z oliwek, świeże pomidory, bazylię, makaron domowej roboty czy włoską pizzę? Posiłki we Włoszech spożywa się w kilku etapach. Najpierw przystawka, następnie primo piatto (najczęściej makaron lub risotto), drugie danie to głównie mięso lub ryba i oczywiście dolce, czyli deser. 4. Źródełka z wodą pitną Spacery po Rzymie (zwłaszcza w upalne dni) bywają męczące. Mieszkańcy Rzymu o tym wiedzą, dlatego w mieście można spotkać ponad 2500 źródełek, gdzie dostępna jest bezpłatna, pitna woda. Źródełka można znaleźć niemal wszędzie – na placach, w parkach czy skwerach. Większość wodopijek oferuje świeżą i czystą wodę prosto ze źródła w pobliżu Rieti. Nie ma obawy – można pić ją śmiało! 5. Kawa Włoska kawa to obowiązek każdego turysty! Rano warto wpaść do kawiarni na cappuccino z rogalikiem, a popołudniu na caffe macchiato czy caffe lungo. Latem idealnym rozwiązaniem jest caffe freddo (mrożona kawa). Mieszkańcy Włoch piją kawę kilka razy dziennie, a słynne espresso podawane jest przy barze i wypija je się w kilka minut, po czym opuszcza lokal. 6. Pogoda Rzym położony jest zaledwie 30 kilometrów od morza, dlatego panuje tu łagodny klimat śródziemnomorski. Temperatura rzadko spada poniżej 0 stopni Celsjusza, a latem często dochodzi do +35 stopni. Jeśli planujecie zwiedzać miasto, to najlepiej wybrać wiosnę lub jesień. Ja byłam w lutym i pogoda była wczesnowiosenna, a do tego cały czas słonecznie. 7. Targowiska Rzym słynie z targowisk! Każda dzielnica posiada swój targ, dlatego będąc w Wiecznym Mieście koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce. Handel odbywa się codziennie z wyjątkiem niedziel, w godzinach porannych, a dwa lub trzy razy w tygodniu – przez cały dzień. Największy targ w Rzymie odbywał się na placu Wiktoria Emanuela II, ale został przeniesiony na Via Gugliemo Pepe. 8. Parki Mimo gęstej zabudowy, Rzym uznawany jest za jedną z najbardziej zielonych metropolii Europy. W środku lata parki są idealnym miejscem do schronienia się przed promieniami słońca. Wśród najbardziej znanych parków warto wspomnieć o Villa Borghese, Villa Pamphilj czy Villa Celimontana. 9. Sjesta Ostatnim powodem, dla którego warto odwiedzić Rzym jest sjesta! Sjesta znana jest wszystkich krajom południowoeuropejskim. Popołudniu, szczególnie latem, godzina popołudniowej drzemki, odpoczynku jest godziną niemal świętą. Zamykane są wtedy wszystkie sklepy – zazwyczaj ok. godziny 13:00, a ponownie otwierane o 16:00. Po sjeście miasto na nowo odżywa, zapełniają się place, a turyści znowu mogą wybrać się na zakupy. A ja w czasie sjesty korzystałam w pogody i spędzałam czas na Hiszpańskich schodach. 

Co warto zobaczyć w Bergamo? Citta Alta – cz. 2

Podróżniczo

Co warto zobaczyć w Bergamo? Citta Alta – cz. 2

Bergamo, włoskie miasteczko położone w regionie Lombardia, często jest niedoceniane przez turystów. Większość turystów przylatuje do portu lotniczego Bergamo-Orio al Serio (lotnisko obsługuje tanie linie lotnicze), skąd bezpośrednio udają się do Mediolanu, omijając średniowieczne Bergamo. I jest to dużo błąd. Dzisiaj o tym, co warto zobaczyć w Bergamo Alta. O tym co warto zobaczyć w Bergamo Bassa przeczytacie tutaj >> Na zwiedzenia Bergamo miałam tylko 24 godziny. Był to mój punkt przesiadkowy w drodze z Kos do Warszawy. O tym także pisałam w praktycznym poradniku po Bergamo >> Odsyłam Was do tych wpisów, ponieważ nie chcę się powtarzać Jak sama nazwa wskazuje, Bergamo Alta, czyli Górne Miasto położone jest na wzgórzu. Można się do niego dostać korzystając z kolejki liniowej lub wejść na pieszo. Kolejką można dojechać bezpośrednio na Piazza Mercato delle Scarpe, co oznacza, że od razu po wyjściu znajdziemy się w historycznym centrum. Ja jednak wybrałam drugi sposób, ponieważ zależało mi na widokach, jakie rozpościerały się z poszczególnych etapów wspinaczki. Ale specjalnie dla Was udało mi się uchwycić kolejkę. Oto i ona: Zwiedzanie Bergamo Alta dobrze jest rozpocząć od Piazza Vecchia, czyli placu miejskiego, wybudowanego w XV wieku i stanowiącego przez setki lat centrum kulturalne i polityczne miasta. Na placu znajdziemy kilka ciekawych obiektów – fontanna ufundowana przez weneckiego możnowładcę Alvise Contarini, wieża miejska z XII wieku czy też Palazzo della Ragione, zbudowane w latach 1538-1554. Z Piazza Vecchia odchodzi wąska uliczka Via Colleoni. Uznawana jest za jedną z najważniejszych arterii miasta. Wzdłuż ulicy dostępnych jest mnóstwo cukierni, które specjalizują się w wypiekach tradycyjnej, lokalnej marcepanowo-czekoladowej babeczki, zwanej polenta. Przy Plazza del Duomo znajduje się Katedra w Bergamo, poświęcona św. Aleksandrowi. Kościół został wybudowany na planie krzyża łacińskiego. W nawie znajduje się sześć kaplic. Z prawej strony przylega do nawy głównej Kaplica św. Wincentego i bł. Jana XXIII. Kolejny ważnym punktem w zwiedzaniu Bergamo jest zobaczenie wewnątrz oraz na zewnątrz Bazyliki Santa Maria Maggione. Trójnawowy kościół wybudowany pomiędzy XII a XIV wiekiem jest przykładem lombardzkiej stylu romańskiego. Wejście do bazyliki zdobi gotycki portyk, a wnętrze zostało stworzone w stylu barokowym. Aby wyjaśnić jak wygląda Bazylika Santa Maria Maggione, poniżej zdjęcie z folderu o Bergamo: Wygląd Bazyliki często mylony jest z Capella Colleoni, czyli kaplicą zaprojektowaną przez Giovanni Antonio Amadeo jako mauzoleum dla rodu Colleoni. Kaplica została dobudowana do kościoła w latach 70. XV wieku. Jej fasada posiada mnóstwo miniaturowych arkad, balustrad oraz skręconych kolumn. Wnętrze zachwyca sklepieniem z XVIII wieku, które pokrył freskami Tiepolo. Będąc w Bergamo warto udać się na La Rocca. Wąskie, pełne uroku uliczki zaprowadziły mnie prosto na Zamek di San Vigilio. Szczyt San Vigilio jest najwyżej położonym punktem Bergamo, dlatego rozpościera się stąd niesamowity widok na miasto. Nie muszę wspominać o tym, że droga na sam szczyt także jest pełna cudownych widoków. Tyle udało mi się zobaczyć w czasie mojej jednodniowej wizyty w Bergamo. Jeśli dla Was to mało, zapraszam do obejrzenia dodatkowych zdjęć z włoskiego miasteczka na stronie www.zdjeciazpodrozy.pl

Podróżniczo

Czy warto chodzić na spotkania i festiwale podróżnicze?

Jesień to czas kiedy tylko nieliczni z nas myślą o wyjazdach i odpoczynku, a większość wraca do codziennych zajęć po wakacyjnych wojażach. To także dobry moment dla organizatorów spotkań, festiwali i targów podróżniczych, które szczególnie w okresie jesienno-zimowym licznie odbywają się w całej Polsce. Powodów uczestniczenia w tego typu wydarzeniach jest wiele. Postanowiłam pokazać Wam, dlaczego warto chodzić na spotkania podróżnicze i co dzięki temu można zyskać. Zgłębienie wiedzy o egzotycznych miejscach To jeden z powodów, dla których ja chodzę na spotkania i festiwale podróżnicze. Dzięki takim wydarzeniom mogę dowiedzieć się wielu ciekawych i interesujących informacji, o miejscach, do których chciałabym pojechać. Gwarantuję Wam, że nie przeczytacie o tym w żadnym przewodniku :). Są to historie z życia wzięte, nieubarwione marketingowym językiem, często pełne niesamowitych przygód. Z takich opowieści można dowiedzieć się wielu praktycznych informacji, np. co warto zobaczyć, a co jest przereklamowane, jak dotrzeć na miejsce, gdzie szukać noclegu, jakie są specjały miejscowej kuchni czy choćby jak poruszać się lokalnymi środkami transportu. Często ta ilość praktycznych informacji zebranych na spotkaniu lub festiwalu podróżniczym jest dużo bardziej przydatniejsza niż zakup kolejnego przewodnika. Poznanie podróżników Zwykle podróżnikami są normalni ludzie, którzy zdecydowali się zmienić coś w swoim życiu (często tylko na chwilę) i wyjechać w egzotyczną, ale długą podróż. Spotkania z takimi ludźmi dają motywację oraz inspirację do wypraw, na które nie jesteśmy gotowi. Albo tylko nam się wydaje, że nie jesteśmy gotowi Tak naprawdę zawsze można myśleć, że nie ma odpowiedniej chwili na podróż, a w rzeczywistości wystarczy tylko chcieć, aby wyruszyć w drogę. I właśnie o tym mówią podróżnicy, których spotykam na festiwalach i innych wydarzeniach. Ich wyjazdy są spowodowane impulsem, chęcią poznania i zasmakowania czegoś nowego, dalekiego, egzotycznego. Za każdym razem, gdy opuszczam takie spotkanie – zazdroszczę im, że mieli odwagę, której mi jeszcze brakuję. Wymiana doświadczeń i spostrzeżeń To co jest fascynujące w spotkaniach podróżniczych, to możliwość poznania osób siedzących obok, które dzielą taką samą pasję. Nigdy nie wiadomo, co z takim rozmów może wyniknąć. Czasami to zwykła wymiana doświadczeń związanych z podróżowaniem, a czasem poznanie kogoś może skutkować wspólnym wyjazdem i odkrywaniem nieznanych lądów. Osobiście jeszcze mi się to nie przytrafiło, ale kto wie – może na kolejnym festiwalu podróżniczych spotkam ekipę, z którą pojadę do wymarzonej Ameryki Południowej? Korzystając z okazji chciałabym Wam polecić kilka wydarzeń podróżniczych, w których (moim zdaniem) warto uczestniczyć: Klub Szalonego Podróżnika cyklicznie organizuje spotkania dla podróżników. Ostatnie odbyło się 19 października w Środzie Wielkopolskiej (było to Wysokogórskie Spotkanie Podróżnicze), kolejne na początku grudnia w Poznaniu. Szczegóły na pewno niebawem znajdziecie na blogu lub na stronie http://festiwal.ksp.gregorytravel.pl Spotkania z pasją. Jest to cykl spotkań podróżniczych organizowany przez Bemowskie Centrum Kultury w Warszawie. W ubiegłym sezonie wielokrotnie bywałam na spotkaniach. W tym roku pierwsze spotkanie odbędzie się już 7 listopada, a jego gościem będzie Tomasz Tułak, który opowie o Syberii, Bajkale oraz Kolei Transsyberyjskiej. Wydarzeniem towarzyszącym będzie wystawa fotografii Darii Pawędy „Tajemniczy Bajkał zimą”. Więcej informacji tutaj >> Kobieta warta Poznania. I znowu coś dla mieszkańców Wielkopolski. Olga Wróblewska jest organizatorką spotkań o kobietach, ale nie tylko dla kobiet. Bohaterkami wydarzeń są mieszkanki Poznania, których pasja stała się sposobem na życie. Inspirujące, kreatywne, a także motywujące rozmowy sprawiają, że warto robić to, co się kocha. Na najbliższym spotkaniu, 7 listopada jedną z uczestniczek będzie Katarzyna Piwecka – autorka bloga fotografkawpodrozy.pl . Szczegóły wydarzenia znajdziecie tutaj >> Slajdy podróżnicze In Mundo – w każdy czwartek, począwszy od 16 października, w warszawskim kinie Luna odbywają się Slajdy podróżnicze In Mundo. Wszystkie szczegóły związane z pokazami dostępne są tutaj >> W dniach 14-16 listopada na warszawskim Torwarze odbędzie się 3. edycja Warszawskich Targów Turystycznych PODRÓŻE. Więcej informacji tutaj >> W ostatnim tygodniu listopada, tj. od 27 do 29 listopada, w warszawskim Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska odbędą się XXII Międzynarodowe Targi Turystyczne TT Warsaw 2014. Szczegóły znajdziecie tutaj >> A dla tych, którzy w ostatni weekend listopada (28-30) nie przyjadą do Warszawy, a będę na południu Polski, w Raciborzu odbędzie się Raciborski Festiwal Podróżniczy WIATRAKI. Więcej informacji na stronie http://www.wiatraki.rosynant.pl

Podróżniczo

Spotkanie z pasją: Syberia, Bajkał, Kolej Transsyberyjska

Po wakacjach, w Bemowskim Centrum Kultury w Warszawie, wracają Spotkania z pasją. Pierwsze będzie o Syberii, Bajkale i Kolei Transsyberyjskiej i odbędzie się 7 listopada, o godzinie 18:30. Tomasz Tułak zabierze uczestników spotkania w podróż najsłynniejszą i najdłuższą koleją na świecie – koleją transsyberyjską przez mało znane i rozległe krainy północnej Azji. Zobaczymy najgłębsze słodkowodne jezioro świata Bajkał. Czekają nas piesze wycieczki po wyspie Olchon, półwyspie Święty Nos i górach Chamar-Daban oraz niekończące się lasy Syberii. Poznamy znikające kultury plemion syberyjskich takich jak Buriaci czy Ewenkowie. Odkryjemy świat na pograniczu wielu religii: buddyzmu, szamanizmu i prawosławia (odwiedzimy m. in. Iwołgińsk – centrum buddyzmu tybetańskiego w Rosji). Zobaczymy także  miasta z końca świata: Irkuck i Ułan Ude. Tomasz Tułak –  pilot i właściciel biura Om Tramping, fotograf-amator. Od kilkunastu lat w podroży, w tym dwa lata w Indiach. Zakochany w Azji i jej mieszkańcach. Szczególnie upodobał sobie Himalaje, gdzie przemierzył tysiące kilometrów pieszo. W ciągu ostatnich dziesięciu lat podróżował kilka razy na Syberię, do Indochin oraz Karakorum w Pakistanie. Odwiedził też obie Ameryki: Kanadę i USA (w tym Alaskę) w Ameryce Pn. i większość krajów Ameryki Pd. Wydarzenia towarzyszące: „Tajemniczy Bajkał zimą” – wystawa fotografii Darii Pawędy Miejsce: Bemowskie Centrum Kultury, ul. Górczewska 201, wstęp wolny

Kobieta warta Poznania, czyli poznańskie spotkania z kobietami

Podróżniczo

Kobieta warta Poznania, czyli poznańskie spotkania z kobietami

Tym razem inaczej. Moja przeprowadzka do Poznania pozwoliła mi poznać wyjątkową kobietę, Olgę, która organizuje spotkania z cyklu „Kobieta warta Poznania”. Chciałabym o tych spotkaniach napisać, ponieważ są one godne uwagi, a najbliższe odbędzie się z fotografką i podróżniczką. Piękny jest ten świat, wystarczy otworzyć oczy i serce… A kiedy oko, serce i wyobraźnia spotkają się razem tworzy się pasja, która prowadzi dalej przez życie. O tym, gdzie zaprowadziła je wrażliwość na piękno otaczającego nas świata i pasja opowiedzą goście kolejnego spotkania „Kobiet wartych Poznania”. Kasia Piwecka – ekonomistka z wykształcenia, z zawodu fotografka i podróżniczka. Prowadzi Studio Katarzyna Piwecka Fotografia w Poznaniu www.katarzynapiwecka.pl. Na co dzień zajmuje się fotografią rodzinną oraz fotografią reklamową. Szczególne miejsce w jej twórczości zajmuje fotografia społeczna, jest współzałożycielką inicjatywy „10×1 Social Campaigns„, w ramach której raz w roku realizuje cykl sesji zdjęciowych, których tematem przewodnim jest ważny problem społeczny dotykający kobiety. Powstają jedyne w swoim rodzaju fotografie, które głęboko poruszają i skłaniają do refleksji. Dzięki temu ma poczucie spełnienia pewnego rodzaju misji, które niesie ze sobą zawód fotografa, aby pokazywać za pomocą zdjęć ważne tematy i problemy dotykające innych ludzi, aby oswajać z tym, o czym się jeszcze za mało mówi. Jednak tak naprawdę odnajduje siebie w podróży i fotografii podróżniczej. Co kilka tygodni Kasia-backpacker ucieka daleko w świat, żeby powrócić z ciekawym materiałem i nową energią. I z radością dzieli się swoimi przeżyciami i obrazami zachowanymi w sercu i na papierze fotograficznym. Ostatnio jej prace mogliśmy podziwiać na wystawie w terminalu Portu Lotniczego Poznań-Ławica. Kasia prowadzi również bloga Fotografka w podróży www.fotografkawpodrozy.pl, w którym opowiada o swoich podróżach i pokazuje zdjęcia z wojaży, planuje także cykl telewizyjny o tym samym tytule. Prywatnie szczęśliwa mama dwójki dzieci, które udało się jej zarazić pasją do podróży, zapalona wegetarianka i absolutna pasjonatka życia. Spotkanie odbędzie się 7 listopada, o godzinie 18:00 w kawiarni Pastela w Poznaniu. Gościem spotkania będzie także inna, wyjątkowa kobieta. Kto to taki? Zapraszam na stronę wydarzenia na Facebooku, gdzie poznacie szczegóły.

8000km Across Canada – droga do marzeń

Podróżniczo

8000km Across Canada – droga do marzeń

12 x śmierć. Opowieść z Krainy Uśmiechu – Michał Pauli

Podróżniczo

12 x śmierć. Opowieść z Krainy Uśmiechu – Michał Pauli

Spotkanie na górskich szczytach w Klubie Szalonego Podróżnika

Podróżniczo

Spotkanie na górskich szczytach w Klubie Szalonego Podróżnika

Poznańskie spotkanie Klubu Szalonego Podróżnika – relacja

Podróżniczo

Poznańskie spotkanie Klubu Szalonego Podróżnika – relacja

Okres letni jest sezonem, kiedy spotkania podróżnicze nie odbywają się, ponieważ wszyscy w tym czasie wyjeżdżają na dalekie lub bliższe wyprawy. Brakowało mi tego bardzo, dlatego cieszę się, że znów nastała jesień i powróciły ciekawe wydarzenia dla podróżników. Jedno z nich miało miejsce 4 października w Poznaniu. Nie da się ukryć, że w tym wpisie powinnam napisać parę słów ze swojego życia prywatnego. Staram się nie poruszać tych kwestii na blogu, wyjątkiem są te, które dotyczą moich podróży. Po 9 latach mieszkania w Warszawie, przyszedł czas na zmianę i od końca września zamieszkałam w Poznaniu. Co mnie tu sprowadziło? Chęć zmiany, rozpoczęcia wszystkiego od nowa i (a może przede wszystkim) nowa praca. Póki co staram się poznać miasto, więc, jak tylko będę mogła Wam coś więcej o Poznaniu napisać, na pewno to zrobię :). Nowe miejsce zamieszkania dało mi wyjątkową okazję do spotkania z Klubem Szalonego Podróżnika, który poznałam w maju, w Środzie Wielkopolskiej, podczas I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika. Tym razem spotkanie z podróżnikami odbyło się w poznańskiej restauracji Wielkie Żarcie na Starym Mieście. Wszystko zaczęło się od przedstawienia założycieli Stowarzyszenia Klubu Szalonego Podróżnika. Inicjatywa jest otwarta dla wszystkich, dlatego warto zapoznać się z jej działalnością. A o czym mówili główni bohaterowie spotkania? W pierwszej części można było poznać Karolinę i Olka, którzy tandemem przejechali z Polski przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan, Mongolię, Chiny, Koreę Południową, Japonię, Wietnam, Laos, Kambodżę, Tajlandię, Malezję, Singapur aż dotarli na Sumatrę, gdzie przekroczyli równik i znaleźli się na południowej półkuli. Ich podróż była niesamowita, ponieważ cały czas mieli ze sobą tandem, którym zwiedzali wybrane miejsca. Nie obyło się jednak bez podróży promem czy samolotem. Inspirująca i pełna przygód podróż zabrała mnie w świat azjatycki – tak odległy, że czasami wręcz nierealny :). Po prawie 2-godzinnej opowieści, przyszedł czas na drugą prezentację. Nie był to jednak zwykły pokaz slajdów połączony z historią, a półtora godzinny film Damiana Wolfa Wagabundy. „181- Samotnie przez Amerykę Południową” – to film dokumentalny o samotności, przemyśleniach nad sensem życia, życzliwych ludziach, radości, smutku, wolności i przeciwieństwach losu. Damian przez 181 dni podróżował samotnie po Ameryce Południowej, rozpoczynając swoją wyprawę na południu kontynentu, a kończąc na samej północy. Dla niego było to coś więcej niż tylko zwiedzanie kontynentu południowoamerykańskiego – była to wędrówka przez nieznany kontynent i zakamarki własnej duszy. Po obu prezentacjach publiczność (licznie zgromadzona w Wielkim Żarciu) miała okazję wypytać prelegentów o szczegóły ich podróży. Takie spotkania zwykle uświadamiają mnie w przekonaniu, że warto robić to co się kocha i nie można tracić czasu, bo nikt z nas nie wie, ile jeszcze go ma. Jeśli macie w planach jakąś podróż, daleką wyprawę, a boicie się – zaryzykujcie! Ja zaryzykowałam z przeprowadzkę do Poznania i dopiero za jakiś czas okaże się czy była to słuszna decyzja. Kolejne spotkanie w Poznaniu odbędzie się w grudniu. Tym czasem zapraszam Was do Warszawy, gdzie 12 października będziecie mogli posłuchać kolejnych ciekawych prezentacji podróżniczych. Wstęp bezpłatny, a szczegóły wydarzenia dostępne są na stronie https://www.facebook.com/events/720088644737405/?ref=73&source=1

3. Warszawskie Targi Turystyczne PODRÓŻE

Podróżniczo

3. Warszawskie Targi Turystyczne PODRÓŻE