Długa piaszczysta plaża, deptak wzdłuż morza, liczne hotele, restauracje oraz kawiarnie na plaży – to wszystko brzmi bardzo wakacyjnie. Jedyne czego mi tu brakuje to palm, ale w sumie nie ma się co dziwić, bo choć jesteśmy w nadmorskim kurorcie, to znajduje się on nad Morzem Północnym. W dodatku towarzyszy nam porywisty wiatr i zdecydowanie zbyt niska temperatura. Ale te plaże… robią niesamowite wrażenie!
Blankenberge to popularny belgijski kurort nadmorski, położony tylko kilkanaście minut jazdy pociągiem od Brugii. Samo miasteczko nie jest jakoś wyjątkowo atrakcyjne, raczej typowo wakacyjne z licznymi hotelami, restauracjami i sklepami.
Z dworca kolejowego w kilka minut dojdziemy na plażę, nieco ukrytą za ciągiem budynków. Ale wystarczy pokonać tylko kilkanaście schodów by znaleźć się na długim deptaku. Z jednej strony wyrastają niezbyt urodziwe, betonowe hotele, z drugiej widok już zdecydowanie przyjemniejszy – kawiarnie i restauracje znalazły swoje miejsce na plaży, do gustu szczególnie przypadły nam niewielkie place zabaw dla dzieci. Oczami wyobraźni możemy zobaczyć, jak w sezonie Blankenberge tętni życiem.
Ale na początku września jest już tutaj pusto, większość knajpek jest zamknięta, choć dalej bez problemu znajdziemy miejsce, gdzie możemy zjeść mule czy napić się kawy i zjeść gofra. Spacerowicze nieśmiało przechadzają się w tą i z powrotem po deptaku, w oddali (głównie ze względu na odpływ) na plaży widać rodziny spędzające aktywnie czas z dziećmi.
Nawet w taki wietrzny i pochmurny dzień można wybrać się na plażę ze znajomymi i miło spędzić czas – ot, chociażby jak lokalni mieszkańcy.
Na końcu 350-metrowego mola znajduje się Pavilion, w którym podziwiać możemy wystawę poświęconą faunie i florze morskiej (wejście płatne). Widok z tego miejsca na plażę oraz miasteczko robi niesamowite wrażenie, szczególnie przy tak dużym odpływie.
W Blankenberge spędziliśmy tylko kilka godzin, głównie biegając wzdłuż plaży. Jeśli planujecie się tu wybrać w rodzinnym gronie, to warto udać się np. do Sea Life z jego licznymi akwariami. Samo miasteczko może stanowić fajne miejsce na jednodniową wycieczkę, bo dla dzieciaków piasek plus wiaderko i łopatka to przecież świetna zabawa.