Dokument Unplugged przedstawia historię Rafała Porębskiego, który mieszka w Hiszpanii w gminie Siurana w jurcie z najbliższymi – partnerką Ulą Zawadzką i synem Huna.
Miejsce w którym mieszkają jest idealne do skalnej wspinaczki, którą Rafał uprawia.
Samo oglądanie dokumentu wprawia w chillout-owy nastrój. Większość wypowiedzi usłyszymy od Uli. Na drugim planie jest zazwyczaj Rafał, ale to zapewne przez skromność i wyciszenie. Ula za to jest … dziwna. Tak bardzo pozytywnie dziwna. Dlaczego tak napisałam? a bo zazwyczaj – jak oni sami wspominają w materiale – są odbierani jako „dziwni ludzie”, gdzie powoli sąsiedzi i otoczenie się do nich przyzwyczają. Oprócz pasji Rafała czyli wspinaczki i cudownych ujęć kamery, która mu towarzyszy zobaczymy też ich życie codzienne.
Ula starannie opowiada o tym jak im się tam żyje. Przecież nie każdy mieszka na odludziu w jurcie! Nie znam w sumie takich osób i może to być dobry sposób na życie. Zatłoczoną Warszawę można widocznie zamienić na Hiszpzanię, gdzie trzeba samemu o wszystko zadbać.
Przypominają mi troszkę wolnych hipisów, którzy mają wszystko zarówno gdzieś, jak i dbają o swój samorozwój. Punk w jurcie, mnóstwo książek, poważne rozmowy o życiu czy mądry syn. Gdy słucham Uli to równie dobrze mogłabym ją posadzić na krześle w wielkiej sali, gdzie zgromadziło się grono osób niezadowolonych z życia – których zabija korporacja, nudna codzienność czy monotonia. Ulka patrzy na życie inaczej, Rafał także. Mają swoje priorytety, żyją blisko z naturą ale nie pozwalają na „stanie w miejscu”. Rafał po ciuchu i skromnie mówi o swojej pasji. To jest ogromnie intrygujące, że robi tak wielkie rzeczy i opowiada o tym z takim spokojem. Ula za to stanowi świetne uzupełnienie dla jego skromności, bo ona przepełniona jest dynamiczną osobowością. To bardzo inteligentna kobieta, która umie na głos wręcz wykrzyczeć swoje zdanie! Ale ja takich ludzi lubię!
Unplugged to film o tym co nie jest normalne, ale fajne. Wspinaczka skalna stała się sposobem na ich życie. Trzymam kciuki za Ulkę, Rafała i Hunę!
Obserwatorium podróży 
Dodaj komentarz