11 Spotkania Z Filmem Górskim w Zakopanem – relacja z festiwalu



Wszystko zaczęło się od konkursu na Planet+, gdzie można było wygrać karnety na 11 Spotkania Z Filmem Górskim.

Program znałam już wcześniej.

Widziałam, że wystąpią znajomi wspinacze ze śląska Janusz Gołąb i Wojtek Grzesiok, że będzie Andrzej Bargiel, którego chętnie posłucham na żywo, Kinga Baranowska, której nigdy wcześniej wypowiedzi nie słuchałam i wiele innych ciekawych osobowości, a co też ważne filmów górskich.

Zacznę od tego, że tematyka górska a szczególnie wspinaczkowa interesuje mnie już od dłuższego czasu. Tylko ktoś powie, no dobra, ale ty się Kaśka nie wspinasz, to po co ci to? Tak, nie wspinam się. W góry idę raczej na pagórki, wyższe szczyty zdobywam wolniej niż przecięty włóczykij górski, ale co z tego?. Góry czy te niskie, czy wpatrywanie się w te wysokie pozwalają mi na oderwanie głowy od okrutnej rzeczywistości. W swoich podróżach zwiedzam głównie miasta, ale to też bywa czasem już nudne i trzeba jakoś urozmaicać czas. A góry wysokie i festiwal ? Po co mi to? Przyznam, że najciekawszą i do tej pory stale odkrywaną przeze mnie istotą ludzi gór jest ich głowa. Tak! Interesuje mnie głowa wspinacza. Po co się wspina? Dlaczego akurat ta góra? O czym myśli podczas wspinaczki? Czy się boi? Czy myśli o bliskich ? I tych pytań mam tysiące. Uznałam, że Spotkania Z Filmem Górskim pozwolą mi na kolejne nowe doświadczenia. Myślałam, że dowiem się ciut więcej o tym wszystkim, że po raz kolejny będę próbowała zrozumieć kolegów, którzy łazęgują tak wysoko … i się udało. Znowu wiem coś więcej!

Fot. Archiwum prywatne Katarzyna Irzeńska

Opiszę Wam swoje wrażenia z tych dni, filmów i prelekcji na jakich udało mi się być. Przyjechałam ze śląska po to by spędzić 4 dni w Kinie Sokół na zmianę z Dworcem Tatrzańskim. I wiecie co, siedziałam z otwartymi ustami na niektórych filmach czy prelekcjach z zachwytu nad ludzkim ciałem i możliwościami.

Czwartek 3 wrzesień 2015 – Dworzec Tatrzański 

Przyjeżdżamy do Zakopanego późnym popołudniem. Nocleg trochę daleko, ale co z tego. Biegniemy z plecakami do hostelu. Zostawiamy manele i biegiem na prelekcje.

Rozpoczynamy swoją przygodę z festiwalem od: Najpiękniejsze zjazdy skitourowe w słowackich Tatrach – spotkanie z braćmi Miroslavem i Rastislavem Peťo. Dwóch młodych Słowaków pokazuje nam swoje narciarskie wyczyny. Widać jak opowiadają o tym z pasją i przygotowane materiały są bardzo ciekawe. Potem jeszcze krótko ale treściwie starszy Pan – nie pamiętam nazwiska – opowiada o terenach słowackich Tatr, gdzie występuje cudowna fauna i flora. Dowiaduję się nieziemskich informacji na temat kozic i innych zwierząt zamieszkujących Tatry. A pan co opowiada wkłada w to całe serce i jest to bardzo urocze.

Następnie na scenę wchodzi Kazimierz Szych z opowieścią na temat wspinaczki w jaskiniach. Niegdyś jaskinia kojarzyła mi się z tłumami turystów, którzy za wysokie kwoty podziwiają stalaktyty i stalagmity. Gdy zobaczyłam na slajdach wspinaczkę w jaskini, a także poznałam historię górską pana Kazimierza to zaniemówiłam. Było także bardzo śmiesznie, pan Kazimierz ma ogromne poczucie humoru, mówi tak ciekawie, że chciałoby się go słuchać do rana.

Na tym dniu muszę kończyć swoją przygodę z festiwalem bo jest późno i muszę wracać do hostelu, a droga daleka przed nami. Pełna wrażeń wracam i nie zdaję sobie sprawy z tego, że jutro będę zachwycona już do kwadratu.

Fot. Julita Chudko Photography +

Piątek 4 wrzesień 2015 – Dworzec Tatrzański, Kino Sokół

Rano wstajemy wcześnie by zdążyć na pierwsze filmy. Miałam iść w góry, ale pogoda nieciekawa i całe szczęście, bo ominęłabym tak wiele. Rozpoczynamy festiwal na Dworcu Tatrzańskim. Pierwszy film na jaki trafiamy to Echo. Film przybliża język romansz (Rumantsch), używany tylko w sercu szwajcarskich gór. Fabuła nasycona jest melancholią i opiera się głównie na dialogu z mieszkańcami. Specyficzny film. Trzeba mieć do niego cierpliwość.

Następnie oglądamy polski dokument o Manaslu, gdzie o wyprawie wypowiadają się nasi polscy wspinacze z Zakopanego. Bardzo ciekawy dokument i przyznaję, że oglądałam go już po raz drugi. Za każdym razem z takim samymi zaciekawieniem.

Kolejnym filmem jest Tashi i mnich. Były mnich buddyjski Lobsang na odległym wzgórzu w Himalajach postanawia zająć się dzieciakami w ośrodku, które zostały do niego ze względu na biedę w domu oddane, znajdują się tam także sprzedane dzieci – tak, dobrze czytacie, sprzedane!. Tashi to jedna z podopiecznych. Ma 5 lat, zmarła jej matka, ojciec jest alkoholikiem. Dziewczyka jest małym rozwydrzonym potworem, którego nikt nie kocha, nikt nie chce. Oglądam film i jestem w szoku. Jak bardzo 5-letnie dziecko potrafi wyrażać nienawiść do otaczającej rzeczywistości. Jak emanuje patologią – nie z ze swojej winy. Film zarazem trudny, ale bardzo mądry. Wzruszyłam się na nim bardzo.

Zostajemy jeszcze na Hiszpańskiej produkcji Panorama. To świetna opowieść o wspinaczkowej relacji ojca z synem. Przenosimy się do Dolomitów na Tre Cime di Lavaredo gdzie para wspinaczy rozpoczyna swoją przygodę. Mam ciarki, jestem przerażona wyczynem młodego chłopaka, a także spokojem i poparciem ojca. Widzę na własne oczy rzeczy, które wydawały mi się do tej pory niemożliwe. Całą wspinaczkę modlę się by nikt z nich nie spadł i przeżywam każdy kolejny wspinaczkowy krok. Niesamowity film!

Idziemy do Kina Sokół. Na ekranie Jurek. Oglądam ten dokument już drugi raz. Drugi raz płaczę, drugi raz zachwycam się historią Jerzego Kukuczki. Drugi raz przeżywam film od nowa. Nie ma co pisać o Jurku. ten film trzeba zobaczyć. Przeżyć. Wzruszyć się. Jurek to jeden z ważniejszych filmów dla mnie, tak samo jak książka Mój Pionowy Świat.

Następnie oglądamy wypowiedź Chrisa Boningtona. O życiu i wspinaczce. Co prawda film ma formę 1 osobowej wypowiedzi ale jest w nim wiele ważnych wspomnień. Całą uwagę skupiam na przedstawionej mi historii wspinaczkowej. Dostrzegam tu trudne momenty dla chyba każdego kto uprawia wspinaczkę i stracił partnera. Z ogromnym wzruszeniem i pasją Chris opowiada o swoim życiu i przygodzie. Ciekawy film, warto go zobaczyć.

Następnie oglądamy Nini. Film o kobiecie, która w latach 30-stych uprawiała wspinaczkę i kręciła swoje dokonania kamerą! Nie wiem jak to robiła. Nie wiem jak przeżyła w ubiorze w jakim wychodziła w góry. Nie wiem jak poradziła sobie ze „sprzętem”, który głównie składał się z drewnianych kijów i beznadziejnych butów. Film dość melancholijny, dla cierpliwych. Przyznam, że wręcz psychodeliczny.

Następnie czekamy na spotkanie z Denisem Urubko. Na początku wspinacz wchodzi na scenę i z rosyjską energią gra na gitarze śpiewając dla nas! Opowiada o swoich górskich dokonaniach. Ma duszę muzyka, zawsze na wysokości jak może to gra na jakimś instrumencie. Spotkanie było tłumaczone, Denis mówił do publiczności po rosyjsku.

Denis Urubko

Fot. Łukasz Ziółkowski

I tu muszę uciekać z festiwalu. Jednak kolejny dzień przed nami, zatem niecierpliwie czekam aż minie noc!

Sobota 5 wrzesień 2015 – Dworzec Tatrzański, Kino Sokół

Wybieramy się na Dworzec Tatrzański. Tam oglądamy film Dorastanie. Opowiada on o życiu w Afryce i dojrzewaniu młodych ludzi, których losy obserwujemy na przestrzeni 2 lat. Dorastają w Lesotho, mimo, że dookoła nic praktycznie się nie dzieje, to reżyser paradoksalnie udowadnia, że w świecie młodych ludzi dzieje się aż za nadto. Film należy do nietuzinkowych, gdzie znów przyda się trochę cierpliwości, jednak metafora jaką mamy tutaj zrozumieć jest kluczem dla całego filmu.

Następnie oglądamy film Endurance – czyli śladami Shackeltona. Poznajemy w tym filmie odważnych ludzi, którzy postanowili wykonać rejs do Georgii Południowej, gdzie czekała na nich wielka przygoda. Film jest o tyle ciekawy bo ukazuje warunki arktyczne wspinaczki a także sylwetki bohaterów – każdego w innej perspektywie. Wszyscy tu są z innego świata. Biznesmeni, snowbordzistka, wspinacze, żołnierze czy naukowiec i udowadniają, że jak się chce to można wszystkiego dokonać. Piękny krajobraz i niesamowita przygoda przyciągnęły bardzo moją uwagę.

Następnie biegniemy do Kina Sokół. Tu czeka na nas przedpremierowy pokaz filmu Darka Załuskiego No Ski, No Fun o wyczynach skitourowych Andrzeja Bargiela. Historia pierwsza klasa. O życiu Andrzeja i jak to się wszystko zaczęło. Dlaczego narty? Dlaczego zjazdy z ośmiotysięczników? Przecudowne sceny, ujęcia i profesjonalizm – zarówno Andrzeja jak i reżysera. A potem chwila rozmowy z Andrzejem Bargielem i Darkiem Załuskim.

Teraz swoją prelekcję ma Marcin Tomaszewski – Katharsis. Opowiada o wspinaczce big wall-owej w Norwegii. Wyjaśnia nam także na czym to polega i przyznam, że nie mogę wyjść z zachwytu i wręcz przerażenia. Marcin Tomaszewski pokazując kolejno slajdy wprawia mnie w stan niedowierzania, że człowiek jest w stanie tyle wytrzymać, w taki sposób zdobyć ścianę i mieć w sobie tyle siły zarówno psychicznej jak i fizycznej. Świetna prezentacja i trzymam kciuki za kolejne sukcesy Marcina!

Marcin Yeti Tomaszewski

Fot. Materiały prasowe Spotkań z Filmem Górskim

Na chwilkę opuszczamy kino by wrócić na moich wspaniałych kolegów ze Śląska. Janusza i Wojtka.

Na scenę wchodzi Wojciech Grzesiok i Janusz Gołąb, którzy opowiedzieli bardzo humorystycznie a zarazem merytorycznie o swojej wspinaczce na Denali drogą Cassina. Cała sala porwana była salwami śmiechu. Przyznam, że takie prezentacje lubię najbardziej. Chłopaki sprawili, że się popłakałam ze śmiechu, a przy okazji zachwycili Alaską i McKinley-em. Oby więcej takiej swobody w opowiadaniu o swoich wyczynach. Podoba mi się, że mieli dystans do siebie i pokazali, że na górę weszła trójka przyjaciół a nie zmuszonych do tego facetów.

Janusz Gołąb

Fot. Materiały prasowe Spotkań z Filmem Górskim

Wojciech Grzesiok, źródło zdjęcia: archiwum prywatne Wojtka

Gaszenbrum II i historię swojej wspinaczki w rozmowie z Januszem Majerem przedstawiła nam Kinga Baranowska. Zaskoczyła mnie troszkę Kinga wypowiedzią, że góry nie są jej całym światem a jedynie dodatkiem. Zadałam sobie pytanie: czy to zatem góry wysokie są jej pasją? czy dodatkowym zajęciem które realizuje ze względu na duże możliwości. Baranowska wspomniała także o akcji ratunkowej dla Olka Ostrowskiego. Podobały mi się pytania Janusza Majera, gdyż były bardzo przemyślane i na miejscu. Ta drobna kobieta ma już na swoim koncie 9 ośmiotysięczników. Który będzie następny?

Kinga Baranowska

Fot. Materiały prasowe Spotkań z Filmem Górskim

Hic Sunt Leones – Andrzej Bargiel. Powiem tak. Jak Andrzej zaczął prezentować filmiki, jak stoi na szczycie i za chwilę ma zjechać serce stanęło mi w gardle. Widoki jak z bajki, a wrażenia wręcz przerażające – oczywiście z adrenaliną. Skąd ten młody Zakopiańczyk ma w sobie tyle energii i pomysłów? Bardzo cenię go za skromność i wewnętrzny spokój. Chłopak wie czego chce, realizuje sukcesywnie swoje cele i pokazał mi coś, z czego nie zdawałam sobie sprawy – a mianowicie, że nartami też można zdobywać ośmiotysięczniki i jest to genialne!

Andrzej Bargiel

Fot. Materiały prasowe Spotkań z Filmem Górskim

I tu musiałam opuścić imprezę. Pełna wrażeń szybko kolejnego dnia skoczyłam jeszcze na jeden film i musiałam wracać na Śląsk.

Niedziela 6 wrzesień 2015 – Dworzec Tatrzański

Oglądam już ostatni dla mnie festiwalowy film The North Face: Always above us (with Conrad Anker). Film ukazuje lodowe zdobycie Hyalite Canyon w Montanie. Znowu zastanawiam się jak to możliwe, by wykonywać nad wodospadem takie akrobacje alpinistyczne, jak to możliwe by mieć tak silne mięśnie i jak to możliwe by tam nie zamarznąć? Świetny dokument, który pokazuje granice ludzkiej wytrzymałości, siłę a także walkę z tym by się nigdy nie poddawać. Efekty i widoki spektakularne!

Wszystko co dobre szybko się kończy. Wracam na Śląsk pełna wrażeń i górskich inspiracji. Czy zrozumiałam głowy wspinaczy? Może trochę tak, ale to temat rzeka. Można go odkrywać stale i zaskakiwać się na każdym kroku. Wszystkim wspinaczom życzę powodzenia i tylu samo bezpiecznych wejść jak i zejść ze szczytów! I mam nadzieję, że do zobaczenia za rok w Zakopanem!

Więcej przeczytacie na profilu facebook-owym Spotkań z Filmem Górskim

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑