LookInto Americas

Ekwador. Superbohaterowie ortografii

Walczą o świat, w którym bazgroły na murach będą bezbłędnie napisane.

Walczą o świat, w którym bazgroły na murach będą bezbłędnie napisane.

Quito, dzielnica La Floresta. Na ścianie byle jak wypsikany napis: „Para que y porque mi amor por ti por mi lo siento”. Korona temu hispaniście, który będzie w stanie się zorientować, co to znaczy. Bo i sami Ekwadorczycy mają z tym kłopot.

graffiti_quito

– Pomyśleliśmy: co do cholery ten chłopak chciał powiedzieć swojej dziewczynie? – opowiadają trzej mężczyźni, którzy założyli Accion Ortografica Quito i jeżdżą po mieście, by poprawiać błędy w graffiti. Po ich interwencji wyznanie chłopaka brzmi: „Dlaczego i po co, ukochana? Dla ciebie, dla mnie, przepraszam.” Właścicielka muru, 75 letnia Susana Puentes, która do tej pory uparcie zamalowywała wszystkie bohomazy, postanowiła zostawić poprawione graffiti. – To sympatyczna inicjatywa – powiedziała dziennikowi El Comercio.

– Wprowadzamy porządek w graffiti, którym rządzi anarchia – żartują trzej mężczyźni po trzydziestce, pogromcy błędów. Dopisują kropki, dodają akcenty, zmniejszają duże litery. Wśród znalezionych przez nich smaczków znalazły się napisy:

Has el amor y no la guerra – > Haz el amor y no la guerra (make love, not war)

Gracias diosito por tus vendiciones  (napisane na kościele) – > Gracias Diosito por tus bendiciones (dzięki Ci Boże za Twoje błogosławieństwo)

Kto zna hiszpański, ten wie, skąd te błędy się wzięły. Spróbujmy poszukać polskich analogii. „B” i „v” w tym języku brzmią tak samo – jak nasze „ż” i „rz”. W Ameryce Łacińskiej nie wymawia się kastylijskiej „zety” (Hiszpanie z północy seplenią ją z językiem między zębami), Ekwadorczycy nie słyszą więc, gdzie jest „s”, a gdzie „z” (jak my nie słyszymy „ó” i „u”).

graffiti_madrid

– Traktują nas jak byśmy byli uzbrojonym ramieniem Real Academia Espanola – żartują trzej muszkieterowie ortografii (idąc tropem analogii – odpowiednikiem RAE byłaby nasza Rada Języka Polskiego).

Dwaj graficy i jeden adwokat specjalizujący się w ochronie środowiska nie chcą zdradzać swoich nazwisk – za malowanie po murach w Ekwadorze grozi grzywna lub tydzień więzienia, a policjantowi może być trudno wytłumaczyć, że oni tylko poprawiali. – Działamy z moralnego obowiązku i dla dobra publicznego– uważają.

Zwykle akcja wygląda tak: znajdują mur, fotografują, idą na piwo i obmyślają, jak naprawić błędny napis. W lutym założyli swój fanpage na Facebooku. Teraz mają 11 tysięcy fanów, którzy pomagają im namierzyć ortograficzne wpadki grafficiarzy. Działają też na Twitterze, gdzie zasłynęli poprawieniem twitta prezydenta Rafaela Correa – w jego „ćwierknięciu” zabrakło akcentów.

Pod koniec ubiegłego roku w Madrycie powstała Accion Ortografia Madrid. Madrycką inicjatywę również założyło trzech dorosłych mężczyzn, którzy z podobnych przyczyn pozostają anonimowi (w Madrycie kara za graffiti wynosi 6 tys. euro).  Kilka miesięcy temu do pogromców błędów ortograficznych dołączyła Columbia – akcji kibicuje tam już prawie 10 tys. Kolumbijczyków.

– Jesteśmy przeciwko wandalizmowi w ortografii i nie przestaniemy działać, dopóki nie zobaczymy społeczeństwa wolnego od błędów w pisowni – mówią działacze Accion Ortografica Quito. – A poza tym odejmujemy miastu trochę powagi i sprawiamy, że jest radośniejsze.

x Close

Like Us On Facebook