Poradnik

Poradnik: Dlaczego warto podróżować po Polsce?

By 24 kwietnia 2015 16 komentarzy

Był środek nocy. Staliśmy z Adamem na balkonie Hostelu Trzech Braci i rozmawialiśmy o tym, że aby docenić miejsce, z którego się pochodzi, trzeba do tego dorosnąć. Dojść do takiego momentu w życiu, w którym zaczynasz interesować się historią swojego miasta, masz ochotę zgłębiać tajemnice regionu i wreszcie, tak po prostu, uświadamiasz sobie, że masz szczęście żyjąc w Polsce. 

Dlaczego warto podróżować po naszym kraju? Zaraz Wam powiem.

Poznajesz niesamowite historie

„Nie znam swojego kraju”. Nie wiem, kiedy spłynęła na mnie ta świadomość, ale nagle zrobiło mi się wstyd. Być może było to po powrocie z Bułgarii, kiedy doszłam do wniosku, że po dwóch miesiącach pobytu w obcym miejscu wiem o nim więcej, niż o tym, w którym się urodziłam i wychowałam. Nigdy nie byłam zapaloną patriotką, z historią od podstawówki jestem na bakier i całkiem nieźle żyło mi się z własną ignorancją, do momentu aż nie zaczęło mnie ciekawić, co pobrzmiewa w mojej mowie, kto mieszkał w kamienicach na Rynku w Grybowie i kto plątał się po górskich szlakach, po których sama chodzę. Po czym okazało się, że za tym wszystkim kryją się fantastyczne historie: czasem romantyczne, czasem zabawne, a czasem tragiczne, których przewagą nad większością książkowych opowieści jest to, że wydarzyły się naprawdę.

Czerpiesz w pełni z różnorodności

OK, położenie w środkowej części Europy pod względem historycznym jest dla nas mocno pechowe, ale podróżnicy powinni być zadowoleni: mamy niemal wszystko! I góry i mniejsze góry, i pagórki, i równiny, i jeziora, i morze. Weekend w większym mieście? Proszę bardzo. Kilka dni w małej, uroczej mieścinie? Nie ma problemu. Tydzień na dzikich bezdrożach, gdzie nie ma zasięgu? Mówisz, masz. I nawet zmienność pór roku, na którą tak czasami narzekam, jest atrakcyjna. Ot, choćby w górach: wiosną stoisz na środku łąki i głupiejesz od intensywnej zieleni, która nagle wydaje Ci się czymś zupełnie abstrakcyjnym. W lecie leżysz na trawie nagrzanej przez Słońce, patrzysz na roztaczające się wokół panoramy i niczego więcej nie trzeba Ci do szczęścia. Jesienią idziesz przez las, brodzisz w liściach i dochodzisz do wniosku, że szuranie to jedna z fajniejszych rzeczy na świecie. A zimą… Zimą zachwycasz się monochromatycznym krajobrazem i też jest super.

Rozmawiasz w języku, który doskonale znasz

Możesz zapytać spotykanych po drodze ludzi, o co tylko zechcesz. Posłuchać na kujawskich wsiach opowieści staruszków o tym, jak to było w czasach, gdy za płotem mieszkali Niemcy. Wypytać na Podlasiu o szeptuchy. Dowiedzieć się od faceta, który zgarnął Cię na stopa w drodze na Śląsk Cieszyński, o tym, jak trafił do Ameryki i ile zarobił pracując w szkole u Żyda. I tak dalej. Jasne, dogadasz się po angielsku w wielu rejonach świata, ale są miejsca, w których na nic się on nie przyda. Czego najbardziej było mi żal w Bułgarii? Tego, że kiedy pewna starsza kobieta zaprosiła mnie do swojego domu na kawę, to nie mogłam z nią porozmawiać, bo nie znałyśmy żadnego wspólnego języka. I choć całkiem sporo udało mi się dowiedzieć z naszej wymiany uśmiechów, gestów i słowiańskich prób nawiązania kontaktu, to czułam ogromny niedosyt.

Poruszasz się w obrębie kultury, którą rozumiesz

O ile jesteś dobrze wychowany i znasz podstawowe zasady savoir-vivreu, to nikogo przypadkiem nie obrazisz, nie palniesz nieświadomie żadnej gafy i nie zrobisz nic, co skreśli Cię w oczach autochtonów. Wyjeżdżanie do jakiegoś kraju bez znajomości kultury, która w nim panuje, jest totalną głupotą i brakiem poszanowania lokalnych zwyczajów. W Polsce nie musisz się tym przejmować. Gdzie byś nie pojechał, zasady społecznego współżycia będą takie same, albo bardzo podobne.

Płacisz w złotówkach

Zarabiasz w walucie, którą potem wydajesz. Nie musisz  zastanawiać się, gdzie wymienić kasę, czy ktoś Cię nie orżnie na zakupach albo czy bankomat, z którego chcesz skorzystać, nie zeżre Ci karty. Doskonale orientujesz się w cenach i z powodzeniem możesz ocenić, czy coś jest tanie, czy drogie i czy warte swojej ceny. Nie musisz przejmować się aktualnym kursem, przewalutowaniem i innymi przelicznikami. Wiesz, ile pieniędzy masz przy sobie i czy dana kwota wystarczy Ci na to, co zamierzasz jeszcze zrobić. Mniej zmartwień z pieniędzmi = więcej radości z podróży.

Z jednego końca kraju na drugi dostaniesz się w pół dnia

Przejechanie samochodem z Zakopanego do Gdańska zajmuje jakieś 8h. PolskiBus jedzie ok. 10h. Stopem dotrzeć można w mniej niż 12h. Tanieją krajowe połączenia samolotowe. Zmiana gór na morze w ciągu połowy dnia nie stanowi żadnego problemu. Teoretycznie wszędzie jest blisko. Bo jak mawia moja koleżanka, Anida: „Daleko to jest Australia!”.

Autostop działa doskonale

Byłam przekonana, że w Polsce autostop działa kiepsko, że kierowcy nie chcą się zatrzymywać, że trzeba długo czekać, aż Karolina powiedziała mi, że jest zupełnie na odwrót. Po czym postanowiłam to sprawdzić i okazało się, że ma całkowitą rację. Autostopowiczów w Polsce jest sporo, prężnie działa idea autostopu a spotkani kierowcy mówią, że postanowili Cię zabrać, bo kiedy byli młodzi, robili dokładnie to samo. Często nadrabiają więcej kilometrów, by dowieźć Cię w dogodne miejsce i nie stanowi to dla nich większego problemu. Nic, tylko stopować!

Masz tu rodzinę, przyjaciół i znajomych

Oraz znajomych znajomych, którzy w razie potrzeby przygarną Cię do swojego domu, pójdą pokazać Ci miasto lub spotkają się z Tobą, kiedy kilka godzin musisz czekać na autobus i wybitnie Ci się nudzi. Poratują, kiedy w środku nocy lądujesz w miejscu, którego nie znasz i jesteś w ciemnej dupie. Nakarmią, kiedy zmęczony rzucasz plecak na podłogę po kilku dniach tułaczki. I włożą w rękę zimne piwo mówiąc, żebyś się czuł jak u siebie. Obcy ludzie w obcym kraju mogą być równie sympatyczni, ale paradując po ich domu w koszulce i majtkach, nie będziesz się czuł aż tak swobodnie.

Możesz szybko wrócić do domu

Nie musisz polować na bilet, odbywać długiej podróży, spędzać kilku dni na powrotach. Kiedy poczujesz się zmęczony podróżą, możesz po prostu ją przerwać i w ciągu kilku(nastu) godzin być w domu, wziąć gorący prysznic i iść spać.

Odkrywasz ciągle coś nowego – na wyciągnięcie ręki!

Wcale nie trzeba przebyć wielu tysięcy kilometrów, by odkryć coś fascynującego. Jaskinię, w której znaleziono najstarszy na świecie bumerang (który nie wraca). Opuszczone wsie, po których zostały tylko owocowe drzewa rosnące dawniej przy domostwach. Szaloną mieszankę kultur w miejscowościach pogranicza. Starą, opuszczoną fabrykę, w której murach pobrzmiewają jeszcze ciężkie kroki robotników. Halucynogenne grzyby w lesie. Możesz pojechać autobusem, którym kursujesz na co dzień na koniec jego trasy. Zapuścić się w puszczę nieopodal Twojego miasta. Wybyć kilkadziesiąt kilometrów dalej, by totalnie odciąć się od cywilizacji. I znajdziesz się w zupełnie innym świecie.

Polska jest super! Serio 🙂