piątek, 2 stycznia 2015

[30] Zima, Kopernik i toruńskie pierniki.

Ani ja ani Zuza nigdy wcześniej w Toruniu nie byłyśmy. Wprawdzie nie spędziłyśmy tam zbyt wiele czasu ani nie robiłyśmy niczego niesamowitego, jednak dokładnie takiego trzydniowego resetu potrzebowałam. Najpierw wymarzłyśmy się okrutnie łapiąc stopa, co szło wyjątkowo łatwo do momentu, gdy dotarłyśmy do Radomia. Tam utknęłyśmy. Przez dłuższy czas nikt nie chciał nas wziąć w stronę Łodzi, więc niewiele myśląc przeniosłyśmy się na wylotówkę w stronę Warszawy. Po 15 minutach siedziałyśmy już w samochodzie. Z Warszawy do Torunia miałyśmy dwa pociągi, w odstępie 4 godzin. Na pierwszy spóźniłyśmy się 10 minut… Finalnie dotarłyśmy do Torunia dopiero po 2 w nocy, w mieszkaniu hostki pojawiłyśmy się przed 3 i zamiast paść ze zmęczenia, siedziałyśmy i gadałyśmy z Anią i jej współlokatorami kolejnych kilka godzin. Siłą rzeczy niemożliwym było wstanie wcześnie następnego dnia, toteż śniadanie zjedliśmy wspólnie około 14, a potem poszłyśmy w miasto. Nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy miały plan działania i miejsca, które koniecznie chcemy zobaczyć, więc dzień przeszedł na powolnym snuciu, wchodzenia w każdą uliczkę, która nam się spodobała i grzanym piwie. A później jeszcze jednym. Pociągowo-autobusową drogę powrotną do domu w większości przespałyśmy.

Mimo że wypad był krótki i mało treściwy, Toruń zrobił na mnie miłe wrażenie. Wydaje się spokojniejszy niż inne co bardziej osławione miasta polskie, jest bardzo malowniczy i ładnie utrzymany.  Chyba zresztą najlepszym dowodem są zdjęcia.
 Takie straszne zdjęcie widniało na ścianie w kabinie ubikacji (!)
na Centralnym w Warszawie. Strach sikać.



 Zuza robiła zdjęcie gołębiowi, ja tu jestem przypadkiem.

 Na toruńskich ścianach same fajne rzeczy! 


 A i Kopernik się znalazł.








 Nie Tak Bardzo Krzywa Wieża

Ahoj Cafe, bardzo polecam!
Nie dość, że pyszne (i tanie!) grzańce, to jeszcze taki cudowny wystrój...
 (moje przyszłościowe must have; mapa jest stopniowo wyklejana ziarnami kawy.
Zakochałam się w tym pomyśle absolutnie!)
 
...i takie fajne puzzle! 500 elementów w 3 godziny.

Toruń dopisuję do listy "wrócę na dłużej".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz