Jazda taksówkami po Mumbaju

Jazda taksówkami po Mumbaju to coś a) normalnego b) taniego, ale i również c) niebezpiecznego, jeśli nie jesteście choć troche na to przygotowani. Kilka podstawowych faktów tu i na vlogu

Taksówki z lotniska potrafią w 90% przypadków być elementem spisku przeciwko turystom, zwłaszcza, gdy bierzeć taxi pierwsze lepsze na machnięcie ręki. Najczęstszy kant – wywózka w kierunku slumsów, przysiadnięcie się obcego faceta – kolegi kierowcy, celem uzyskania dodatkowego haraczu. Aby tego uniknąć musicie zejść na piętro -1 terminala przylotów i zamówić taksówkę Pre-Paid, płatną z góry. Dzięki temu taksówkach jest rejestrowany i MUSI z Wami pojechać zgodnie z ceną i podstawowymi zasadami.
Taksówki żółte jeżdżą bez klimatyzacji i często wyglądają jak kupa złomu. Taksówki błękitne jeżdżą z klimatyzacją, o której włączenie i tak trzeba się prosić i kosztują średnio 20-40% więcej, niż zwykłe.

W centurm miasta taksówki głównie żółte rządzą. Koło dworca Victoria 100% kierowców to muzułmanie, reszta miasta – kierowcy hinduscy. Poznasz po tym, że mają koło kierownicy kwiaty, które składają w ofierze bogom. Aby uniknąć rozczarowań ceny ustalaj przed wejściem lub od razu każ uruchomić taksometr. Jak nie działa idź dalej, tu jest więcej taksówek, niż normalnych aut.
Ceny kursu wahają się pomiędzy 20-30 rupii za kilometr, czyli około 2 zł. Za kurs z Colaby na drugą stronę miasta, pod meczet Hadji Ali zapłaciliśmy rekordowe 120 rupii, czyli około 6 zł.