LookInto Americas

Boliwia. Mandat dla Evo. I dla nas przy okazji

Jesz kurczaki? Staniesz się gejem. A w najgorszym wypadku będziesz łysy. Nowy, stary prezydent Boliwii i wyborcza gorączka.

Jesz kurczaki? Staniesz się gejem. A w najgorszym wypadku będziesz łysy. Nowy, stary prezydent Boliwii i wyborcza gorączka.

Jest piątek, dwa dni przed wyborami prezydenckimi w Boliwii. Centrum turystyczne La Paz. Kulturalne wino na ławce z Bartkiem, który wraz z dziewczyną objechał na rowerach Chile i Argentynę. Nie spotyka się wielu Polaków w drodze, więc po pierwszym winie, było drugie, potem trzecie.

Właśnie w połowie trzeciej butelki spod ziemi wyrósł policjant. Starszy, z odstającymi uszami, namolny jak komar. Nauczyciel i strażnik spokoju przedwyborczego. Prohibicja trwała w Boliwii 72 godziny, a w niedzielę – w dniu wyborów – stolica stanęła. Zakazany był ruch uliczny, zamknięta większość sklepów, tylko drobni przedsiębiorcy wyszli na ulicę.

Ostatecznie zwyciężył Evo Morales, który powoli staje się politykiem porównywanym do Fidela Castro i Hugo Chaveza. W Boliwii większość ludzi go nienawidzi, ale właśnie został wybrany na trzecią kadencję. Zebrał 60 proc. głosów, choć podobno gdzieniegdzie udało się zagłosować na niego zmarłym.

evo

Evo, jak wszyscy mówią o prezydencie, jest Indianinem. I to właśnie Indianie na niego głosują, choć od lat podkreśla, że chce być jak Nelson Mandela. Chce zjednoczyć wszystkich. Problem w tym, że nienawidzi kapitalistów, a więc w skrócie Amerykanów, Europejczyków. Czyli głównie gejów i łysych.

– Łysina to normalna choroba w Europie. Bo oni jedzą inne rzeczy niż my Indianie. Czy widzieliście łysych wśród Indian? – potrafi zapytać z mównicy ubrany w sweterek z alpaki. A innym razem stwierdzić, że „kurczaki są pełne żeńskich hormonów i przez nie mężczyźni oddalają się od swej męskości”. Hmmm.

I tak Morales będzie rządził niepodzielnie Boliwią przez kolejne pięć lat. To najbiedniejszy kraj Ameryki Południowej, a trzeci pod względem korupcji. No właśnie. Wróćmy do pana policjanta. Zebrał paszporty, postraszył więzieniem do końca prohibicji, a potem zaproponował, byśmy to my zaproponowali karę.

Najpierw zasugerowaliśmy 60 bolivianos (ok. 30 zł) za trójkę, potem zeszliśmy do 40. Nie boimy się konsekwencji. W końcu tako rzecze Evo Morales: – Kiedy moi doradcy mówią mi, że coś, co chcę zrobić, jest nielegalne, odpowiadam im, zróbcie to legalnym.

PS. Chciałem zagrać w piłkę z Evo, bo na początku roku podpisał kontrakt z jednym z klubów miejscowej ekstraklasy. Trenuje tam dwa razy w tygodniu i nic nie robi sobie z krytyki. Niestety, był zajęty wyborami.

x Close

Like Us On Facebook