"Uśmiech wrócił, bo przecież z jednej podróży wraca się przede wszystkim po to, aby móc zacząć przygotowywać się i cieszyć na następną.

Bo życie to musi być podróż."



Śledź Japończyka na fejsbuku!
https://www.facebook.com/najaponczyka


środa, 1 października 2014

Moje Chiny; Guangzhou

Guangzhou, po polsku Kanton, miasto w południowych Chinach, a w praktyce wydaje się, że zupełnie w innym świecie. Zdecydowanie kulturowa, ekonomiczna i administracyjna stolica południowej części kraju. To tutaj osiedlali się masowo europejscy przedsiębiorcy w XIXw. Aglomeracja ma prawie 20 milionów mieszkańców. Dla mieszkańców prowinicji południowej to miejsce realizacji wielkich marzeń i coraz częściej wielkich rozczarowań.

Z turystycznego punktu widzenia ciężko jest je ominąć. Wielki węzeł komunikacyjny z bezpośrednimi połączeniami do m.in. Pekinu, Szanghaju, Kunmingu i ... Hongkongu. Szybka kolej pozwala na bardzo sprawną podróż - trwa ona około godziny.

Ludziom marzy się przeprowadzka do Guangzhou, gdzie łatwo można znaleźć pracę w jednej z miliona fabryk. "Guangzhou dream", czyli kantoński sen to już zjawisko na skalę masową. Podobne ruchy migracyjne istnieją również względem wszystkich megapolis; jednakże w przypadku Kantonu jest o tyle rążąco widoczne, gdyż jest to największy ośrodek przemysłowy na południu kraju oraz tereny te są bardzo gęsto zaludnione. 

Nie wszystkim jednak się udaje. Coraz częstszym skutkiem zawiedzionych nadzei ofiar kańtońskiego snu są bezdomność, patalogia i poczucie wykluczenia. Dla wielu Guangzhou to najbiedniejsze miasto Chin.

Założone w 214r. p.n.e. miasto dostarcza miłośnikom historii wielu wrażeń. Nowym symbolem miasta stała się Canton Tower, wieża o wysokości 600m, z tarasem widokowym (w formie ruchomych wagoników). Zarówno za dnia, jak i nocą wygląda imponująco!

Guangzhou Tower 广州塔






Liurong Temple (六榕寺 liùróng sì )
czyli świątynia 6 drzew figowych, to zdecydowanie najważniejsza z miejskich świątyń. Jej konierzenie sięgają właściwie początków buddyzmu na tych terenach. Jej znakiem charakterystycznym elementem jest pagoda, na którą jeszcze w 2007r. można było wejść.



Kanton to również jedna z najważniejszych enklaw katolicyzmu w Chinach. Neogotycka budowla pomiędzy chińskimi kramami z herbatą sprawiają bardzo ciekawą atmosferę.



 Chen Clan Academy (陈家祠 chénjiācí)
Dziewietnastowieczna rezydencja rodziny Chen to idealnie zachowany przykład tradycyjnego mieszkalnictwa. Słynny z bardzo kolorowych rzeźb pokrywających wszelkie możliwe powierzchnie dachów. 





Przybysze z Europy w XIXw. (głównie w okresie wojen opiumowych) stworzyli swoje rezydencje na udostępnionej im wyspie Shamian. W chwili obecnej to popularne miejsce rozrywki i spacerów w "małym kawałku Europy". Także ulubiona sceneria do zdjęć.



Yuexiu (越秀 Yuèxiù)
Ogród położony w centrum miasta słynie z wielkiej kolekcji orchidei. Niestety nigdy nie udało mi się ich zobaczyć w pełnej krasie. Położone centralnie jezioro jest popularnym miejscem romantycznych przepraw łodzią i rowerkami wodnymi. Znajduje się tutaj wielka siłownia na świeżym powietrzu i dobrze utrzymane ścieżki dla biegaczy.


Miasto kolorów. Kanton dostarcza bardzo wielu wrażeń estetycznych, Skwerki kwiatowe, fontanny i ... surowe mięso zamówione przez jakaś restaurację. Poniżej kilka ujęć ze spacerów po mieście.

 gdzieś w Zhujiang



 bulwar nad rzeką Perłową

 Jeden malutki krok do przodu
Wielki krok dla ogłady
 to slogan....
w męskiej toalecie

O mieszkańcach południa Chin krąży pewne powiedzenie:
"Jedzą wszystko, co ma cztery nogi, za wyjątkiem krzeseł;
wszystko co lata, za wyjątkiem odrzutowców;
i wszystko co pływa w wodzie, za wyjątkiem szybkich łodzi podwodnych"

Jest w tym sporo prawdy. Wszystko co się myśli o kuchni chińskiej tak naprawdę dotyczy właśnie kuchni kantońskiej. Wielkie kosze pełne szczeniaków i małych kotków to nie witryna sklepu zoologicznego.... a ceny podawane są za jin - chińską jednostkę miary (= ok. 0,5kg).
Oprócz tego w cenie są żółwie, węże, rozgwiazdy, króliki i ... szarańcze. 





Wizytę w Kantonie polecam wszystkim, którzy wybierają się do Chin. Jest to perełka stereotypów związanych z Chinami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz