Zależna w podróży

Betlejem: W każdym miejscu na świecie wszyscy jesteśmy dziećmi

Jest takie miejsce na ziemi, gdzie wszystko się zaczęło. Ponad 2000 lat temu, niektórzy mówią, że 2014 lat temu inni, że 2018, w Betlejem urodził się Yehoshua, dziś znany przede wszystkim jako Jezus. Od tego czasu wszyscy świętujemy w grudniu to wydarzenie: chodzimy do kościoła, pieczemy pierniki, robimy świąteczne zakupy i z uśmiechem na ustach życzymy sobie wesołych świąt. Spacerowałam…Czytaj więcej

Zależna w podróży

Książka w podróży i Jerozolima

Po dwóch tygodniach niepisania czas przerwać tę ciszę. Spędzam swój ostatni wieczór w Jerozolimie. Jutro rano czeka mnie samolot do Berlina. Tam spędzę kilka godzin na włóczeniu się po jarmarkach bożonarodzeniowych i do Krakowa, po to by w piątek rano położyć się we własnym łóżku. Za krótko! Zawsze, a przynajmniej często, jest za krótko. Trzy tygodnie w Izraelu okazały się…Czytaj więcej

Testujemy połączenie Ryanair z Gdańska do Modlina

wszedobylscy

Testujemy połączenie Ryanair z Gdańska do Modlina

Czy wiecie, jak szybko można dostać się z Gdańska do Warszawy? Postanowiliśmy przetestować krajowe połączenie Ryanair między Gdańskiem a Modlinem i zaplanowaliśmy weekendowy wypad do Warszawy. Startujemy w sobotni poranek z naszego domu w Gdyni. Wyjazd: 5:20. Szybko i sprawnie samochodem dojeżdżamy obwodnicą na lotnisko i zostawiamy samochód na parkingu długoterminowym (opłata za dobę wynosi 19 PLN). Do kontroli bezpieczeństwa stawiamy się punktualnie o 5:50, więc nieco mniej godzinę przed planowanym czasem odlotu (odprawa biletowo-bagażowa zazwyczaj kończy się na 40 minut przez godziną odlotu). Na szczęście kolejka do kontroli porusza się w ekspresowym tempie i po 5 minutach jesteśmy już w strefie odlotów. Poranny rejs Ryanair z Gdańska do Modlina planowo startuje o godzinie 6:40. Jest to pierwszy lot tej maszyny, więc bramka jest otwarta już o godzinie 6 rano. Najpierw wpuszczani są pasażerowie z priorytetem wejścia, potem wszyscy pozostali. Warto przypomnieć, że podczas odprawy system Ryanair automatycznie przydziela nam miejsca, ale jeśli mamy swoje ulubione to możemy dodatkowo za nie zapłacić i wybrać podczas rezerwacji lub odprawy internetowej. Przewoźnik pozwala na pokład zabrać bezpłatnie dwie sztuki bagażu podręcznego, jednocześnie informując, że może zagwarantować miejsce w schowkach bagażowych dla pierwszych 90 bagaży, potem mogą one zostać bezpłatnie umieszczone w luku bagażowym. Po dłuższej chwili oczekiwania na schodach, kilkanaście minut po godzinie 6 rano możemy wsiąść do samolotu. Poranny rejs jest wypełniony niemal w 100%, boarding przebiega całkiem sprawnie, choć nie wszyscy uważnie czytają kartę pokładową i mając miejsca z tyłu samolotu wsiadają przednimi drzwiami. Z gdańskiego lotniska startujemy o godzinie 6:45. Nasz lot z Gdańska do Modlina trwa 35 minut, mimo tego załoga uwija się ze sprzedażą pokładową, niektórzy nawet zdążą kupić zdrapki. Pomimo dość niskiego pułapu chmur na lotnisku w Modlinie lądujemy o godzinie 7:20. W miarę szybko udaje nam się opuścić samolot, czeka nas jeszcze dość długi spacer po płycie lotniska do hali przylotów.   Z Modlina do centrum Warszawy jedziemy bezpośrednio ModlinBusem, nasz kurs został zaplanowany na godzinę 7:45. Bilety najlepiej rezerwować za pomocą strony internetowej, im szybciej tym taniej. Najtańsze bilety kupimy już za 9 PLN w jedną stronę, ale są to pojedyncze sztuki. Rozkład jazdy autobusów jest dobrze przystosowany do przylotów oraz odlotów z lotniska w Modlinie, a czas przejazdu wynosi ok. 40 minut w zależności od natężenia ruchu. ModlinBus oferuje również przejazdy między lotniskiem w Modlinie a lotniskiem Chopina w Warszawie. Autobusy są nowe i dość komfortowe, szczególnie jeśli chodzi o miejsce na nogi. W sobotni poranek ruch na drodze do Warszawy jest raczej niewielki, ale można przypuszczać, że w ciągu tygodnia czas jazdy szczególnie w porannych oraz popołudniowych godzinach szczytu może się wydłużyć. Alternatywą jest połączenie kolejowe: autobusem wahadłowym dojedziemy z lotniska na stację kolejową (4 km), skąd dalej pociągiem dojedziemy do centrum Warszawy (czas przejazdu pociągiem to ok. 45-50 minut). Łączony bilet lotniskowy kosztuje 15 PLN. Do samego centrum Warszawy docieramy o godzinie 8:30, zatem cała podróż od wyjścia z domu do centrum stolicy zajęła nam równe 3 godziny. ModlinBus zatrzymuje się na parkingu pod Pałacem Kultury i Nauki. Do domu wracamy w niedzielny wieczór. Ponownie spod Pałacu Kultury odjeżdżamy w stronę lotniska ModlinBusem. Startujemy o godzinie 19:45, na lotnisko docieramy o godzinie 20:30. Wieczorny rejs z Modlina do Gdańska planowo na wystartować o godzinie 21:40. To jeden z ostatnich lotów tego dnia, oprócz nas na odlot czekają pasażerowie dwóch opóźnionych rejsów do Brukseli Charleroi oraz Londynu Stansted. Kontrola bezpieczeństwa przebiega dość sprawnie, szybko znajdujemy się w hali odlotów. Modlin to typowe lotnisko niskokosztowe, trochę ciasno, kilka sklepów i kawiarni, niedostateczna liczba krzesełek i podróżni siedzący na podłodze. Najbardziej oblężona na całym lotnisku okazała się… palarnia. Z powodu wcześniejszych zawirowań pogodowych i nasz rejs jest nieco opóźniony. Jeszcze zanim maszyna wyląduje na lotnisku, personel lotniska ustawia kolejkę, sprawdza dokumenty i karty pokładowe. W tej kolejce przyjdzie nam poczekać jeszcze dobrych kilkanaście minut. W końcu przylatuje nasz samolot – podczas gdy pasażerowie z Gdańska zaczynają wysiadać, my już zostajemy wypuszczeni z hali i czekamy na możliwość wejścia na pokład na płycie lotniska pod wiatą. Z Modlina ostatecznie startujemy z półgodzinnym opóźnieniem, o godzinie 22:10. Czas przelotu do Gdańska ponownie wynosi 35 minut, tym razem załoga nawet nie myśli o serwisie pokładowym. Sądząc po niewielkim zainteresowaniu na poprzednim locie, nic dziwnego. Na lotnisku w Gdańsku lądujemy o godzinie 22:45. Odbieramy samochód z parkingu i wracamy do domu – podróż powrotna z centrum Warszawy do Gdyni zajęła nam w tym wypadku niecałe 4 godziny. W naszym przypadku czas podróży był zdecydowanie krótszy w porównaniu do PolskiegoBusa czy pociągu. Pomimo konieczności wcześniejszego przybycia na lotnisko i transferu między lotniskiem a miastem, podróż można uznać za całkiem komfortową. Za przeloty z Gdańska do Modlina płacimy nawet 19 PLN w jedną stronę. Udało nam się również nabyć tanie bilety na przejazd ModlinBusem – jeden za 9 PLN, drugi za 15 PLN. Koszt lotów wyniósł zatem 76 PLN dla dwóch osób w dwie strony, transfer z lotniska w Modlinie do centrum miasta kosztował nas w sumie 48 PLN dla dwóch osób w dwie strony. Dodatkowo za parking długoterminowy w Gdańsku zapłaciliśmy 38 PLN za dwie doby.   Przeczytaj równieżRecenzja: Radisson Blu Centrum w WarszawieJak tanio podróżować po NorwegiiWielkie greckie wakacje na Kos. Część I: informacje praktycznePiesza wędrówka na Preikestolen Post Testujemy połączenie Ryanair z Gdańska do Modlina pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Plecak i Walizka

Najlepszy prezent dla podróżniczki – wybór blogerek

Ok, przyznaję, ani ja nie jestem mistrzem w wybieraniu prezentów, ani nie mam zbyt wielkiego szczęścia w ich dostawaniu. Bo ile można się cieszyć z przewidywalnych podarunków, które potem na nic mi się nie przydadzą, a jedynie zbierają kurze na półce? Albo książek podróżniczych, bo – chociaż uwielbiam książki – mam w domu co najmniej 20 […] Post Najlepszy prezent dla podróżniczki – wybór blogerek pojawił się poraz pierwszy w Plecak i walizka.

KOŁEM SIĘ TOCZY

Jak uczynić tanie loty jeszcze tańszymi i wygodniejszymi?

Co zrobić jeśli lecąc gdzieś tanimi liniami lotniczymi przeoczyłeś, że Twój bagaż podręczny przekracza wymiary dozwolone u przewoźnika i grozi Ci kara pieniężna? Jak się spakować tylko do bagażu podręcznego? Albo co zrobić aby zająć bez dodatkowych opłat siedzenia przy wyjściach bezpieczeństwa, gdzie jest znacznie więcej miejsca na nogi? Te i kilka innych tricków poniżej. Wielu pyta, jak udaje mi się spakować The post Jak uczynić tanie loty jeszcze tańszymi i wygodniejszymi? appeared first on Kołem Się Toczy.

7 powodów, dla których warto odwiedzić Lanzarote

Podróżniczo

7 powodów, dla których warto odwiedzić Lanzarote

Mimo, że mój pobyt na Wyspach Kanaryjskich ograniczył się tylko do jednej z nich – Lanzarote, to wcale nie oznacza to, że więcej tam nie polecę – wprost przeciwnie! Jest wiele powodów, dla których warto odwiedzić nie tylko Lanzarote, ale także inne Wyspy Kanaryjskie, a w tym wpisie chciałabym Was przekonać do wyjazdu właśnie w ten region. 1. Wulkany Wulkany na Wyspach Kanaryjskich są czymś, czego nie da się nie zobaczyć. Wszystkie wyspy powstały w wyniku wybuchu podwodnych wulkanów. Archipelag jest uważany za młody – powstał 20-40 mln lat temu! Z badań wynika, że najstarsza jest Lanzarote. Jednak nie udało się tego udowodnić, ponieważ najstarsza część została zalana lawą w XVIII wieku. Będąc na Lanzarote lub innej Wyspie Kanaryjskiej trzeba wybrać się do Parku Narodowego, gdzie wulkany można zobaczyć z bliska, a nawet na nie wejść! Mimo, że wszystkie są już nie czynne to para wciąż z nich bucha. 2. Klimat Wyspy Kanaryjskie to kraina wiecznej wiosny. Idealne miejsce dla tych, którzy chcą uciec z Polski przed zimą lub dla tych, którzy nie potrafią odpoczywać w upałach. Temperatura wacha się tu od 18 stopni zimą do 28 stopni latem. Deszcz na Lanzarote jest rzadko spotykany, a mieszkańcy (podobno) witają go z euforią. 3. Fiesta Pamiętajmy, że mieszkańcy Wysp Kanaryjskich to Hiszpanie, więc dla nich każdy powód do świętowania jest dobry. Praktycznie każde miasto czy miasteczko obchodzi święto związane z dniem patrona danej miejscowości lub ważnym dla niej wydarzeniem. Mimo, że osobiście nie miałam okazji uczestniczyć w fiestach na Lanzarote, to słyszałam, że każde święto (nawet religijne) kończy się wspólną zabawą na ulicach, do białego rana. 4. Kuchnia Kuchnia kanaryjska jest prosta, ale smaczna. Tradycyjne dania opierają się na naturalnych produktach. Z drugiej strony często w restauracjach można spotkać mieszankę lokalnych przepisów z wpływami hiszpańskimi i południowoamerykańskimi. W typowych potrawach kanaryjskich króluje… ziemniak. Nie brakuje oczywiście ryb i owoców morza. Nie jestem ich fanką, ale potrawy z ziemniaków bardzo mi smakowały. 5. Cesar Manrique Hiszpański malarz, rzeźbiarz i architekt przez większą część swojego życia związany z Wyspami Kanaryjskimi. Podobno artysta na nowo odkrył wyspę Lanzarote. Cesar Manrique stworzył na Lanzarote El Diablo – symbol parku narodowego Timanfaya, Mirador del Rio, Jardin de Cactus, ogród kaktusów, ogrody i baseny w hotelu Los Salinas w Costa Teguise, Jameos del Agua – sala koncertowa wewnątrz skalnej, powulkanicznej groty. Stworzył także ruchome rzeźby – Wind Toys, które zdobią wyspę. 6. Jaskinie wulkaniczne Nietypową formacją wulkaniczną są podziemne tunele wyżłobione przez strumienie lawy, które można spotkać na każdej Wyspie Kanaryjskiej. Powstały, kiedy w wyniku kontaktu z chłodnym powietrzem, zewnętrzna warstwa gorącego strumienia zastygła, tworząc rodzaj skorupy, pod którą przesuwała się roztopiona skała. Najsłynniejszy i najstarszy tunel wulkaniczny, liczący ponad 4 tys. lat znajduje się na Lanzarote. Powstał po wybuchu wulkanu Volcan de la Corona. 7. Charco de los Clicos Charco de los Clicos to nic innego jak jezioro na środku plaży :). Może większość z Was powie, że to nic takiego. Jednak nie jest to typowe jezioro, a laguna zasilana morską wodą, a zatoka, w której leży to podmyty przez morze wulkaniczny krater. W wodzie żyje mnóstwo alg, dzięki którym woda ma intensywnie zielony kolor. Takiego jeziora nie spotkać nigdzie indziej! Jest to kolejny powód, dla którego warto odwiedzić Lanzarote. Chcesz zobaczyć więcej zdjęć z Lanzarote? Zapraszam na www.zdjeciazpodrozy.pl >> A może interesuje Cię co warto zobaczyć na Lanzarote >>

My Perfect Armenian Staycation

Picking the Pictures

My Perfect Armenian Staycation

TROPIMY PRZYGODY

Wegetarianin w podróży

Zarówno w zapowiedzi/wytłumaczeniu zmian na blogu („Dlaczego Koralina nie tropi już przygód?!?”), jak i w zakładce „o nas” padła z mojej strony pewna obietnica. Dołączając do teamu...

Hiszpania 2014

idziemy dalej

Hiszpania 2014

Madryt i Toledo

Argentyna 2014

idziemy dalej

Argentyna 2014

Od Andów po Ziemię Ognistą

Zależna w podróży

Festiwal Otwartych Piwnic czyli słowacka kraina Bachusa

Ojej jak mi dobrze! Właśnie wróciłam z weekendu na Słowacji, na której byłam na genialnym Festiwalu Otwartych Piwnic. 164 winnice serwowały swoje wina, a ja łaziłam pomiędzy nimi i szczodrze napełniałam kieliszki trunkiem coraz to lepszej jakości.   Nie pierwszy raz! Wiecie, co jest najlepszym wyznacznikiem tego, że dane miejsce czy wydarzenie są naprawdę warte zobaczenia? Powroty! Tak naprawdę na…Czytaj więcej

TOP 10 książek dla kochających podróże

TROPIMY

TOP 10 książek dla kochających podróże

Ćwiczenia z zaniechania

Wandzia w podróży

Ćwiczenia z zaniechania

9 powodów, dla których warto odwiedzić Rzym

Podróżniczo

9 powodów, dla których warto odwiedzić Rzym

Rzym jest miastem, które urzekło mnie od pierwszej chwili, w której się w nim znalazłam. Kolebka europejskiej cywilizacji przyciąga jak magnes. Wieczne Miasto potrafi zaczarować każdego, bez względu na cel podróży czy długość pobytu. Mój pobyt był krótki, ale bardzo intensywny. Chciałabym Wam przedstawić 9 powodów, dla których warto odwiedzić Rzym. 1. Zabytki Głównym i niewątpliwie najważniejszym powodem przyjazdu do Rzymu są zabytki. Wieczne Miasto do prawdziwe muzeum pod gołym niebem. Oferuje bardzo wiele atrakcji, dlatego warto wcześniej zaplanować sobie trasę zwiedzania i uzależnić ją od długości pobytu w mieście. Wśród najważniejszych miejsc, które warto odwiedzić są: Koloseum, Forum Romanum, Piazza Navona, Fontanna di Trevi, Hiszpańskie Schody czy Watykan. Dla chętnych, którzy szukają informacji o tym co warto zobaczyć w Rzymie, zapraszam do odwiedzenia osobnego wpisu >> 2. Rzymskie muzea Jadąc do Rzymu, należy pamiętać o dziedzictwie kulturowym miasta. Wieczne Miasto to nie tylko zabytki pod gołym niebem, ale także muzea i galeria znajdujące się w budynkach. Do jednego z najważniejszych obiektów tego typu należy Muzeum Kapitolińskie, które kryje antyczne rzeźby i arcydzieła włoskiego renesansu. Kolekcje zebrane w tym muzeum zostały podzielone między Palazzo Nuovo, gdzie znajdują się głównie rzeźby, a Palazzo dei Conservatori. Innym obiektem są Muzea Watykańskie, gdzie zgromadzono zabytki największych starożytnych cywilizacji (Egipcjan, Greków czy Etrusków). Ciekawym przykładem może być także Galeria Borghese, w której dostępne są obrazy włoskich malarzy, np. Rafaela. Takich miejsc jest dużo więcej, a miłośnicy muzeów i galerii na pewno znajdą coś dla siebie. 3. Włoskie jedzenie Kuchnia włoska jest po prostu pyszna! Czy można wyobrazić sobie coś lepszego niż oliwę z oliwek, świeże pomidory, bazylię, makaron domowej roboty czy włoską pizzę? Posiłki we Włoszech spożywa się w kilku etapach. Najpierw przystawka, następnie primo piatto (najczęściej makaron lub risotto), drugie danie to głównie mięso lub ryba i oczywiście dolce, czyli deser. 4. Źródełka z wodą pitną Spacery po Rzymie (zwłaszcza w upalne dni) bywają męczące. Mieszkańcy Rzymu o tym wiedzą, dlatego w mieście można spotkać ponad 2500 źródełek, gdzie dostępna jest bezpłatna, pitna woda. Źródełka można znaleźć niemal wszędzie – na placach, w parkach czy skwerach. Większość wodopijek oferuje świeżą i czystą wodę prosto ze źródła w pobliżu Rieti. Nie ma obawy – można pić ją śmiało! 5. Kawa Włoska kawa to obowiązek każdego turysty! Rano warto wpaść do kawiarni na cappuccino z rogalikiem, a popołudniu na caffe macchiato czy caffe lungo. Latem idealnym rozwiązaniem jest caffe freddo (mrożona kawa). Mieszkańcy Włoch piją kawę kilka razy dziennie, a słynne espresso podawane jest przy barze i wypija je się w kilka minut, po czym opuszcza lokal. 6. Pogoda Rzym położony jest zaledwie 30 kilometrów od morza, dlatego panuje tu łagodny klimat śródziemnomorski. Temperatura rzadko spada poniżej 0 stopni Celsjusza, a latem często dochodzi do +35 stopni. Jeśli planujecie zwiedzać miasto, to najlepiej wybrać wiosnę lub jesień. Ja byłam w lutym i pogoda była wczesnowiosenna, a do tego cały czas słonecznie. 7. Targowiska Rzym słynie z targowisk! Każda dzielnica posiada swój targ, dlatego będąc w Wiecznym Mieście koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce. Handel odbywa się codziennie z wyjątkiem niedziel, w godzinach porannych, a dwa lub trzy razy w tygodniu – przez cały dzień. Największy targ w Rzymie odbywał się na placu Wiktoria Emanuela II, ale został przeniesiony na Via Gugliemo Pepe. 8. Parki Mimo gęstej zabudowy, Rzym uznawany jest za jedną z najbardziej zielonych metropolii Europy. W środku lata parki są idealnym miejscem do schronienia się przed promieniami słońca. Wśród najbardziej znanych parków warto wspomnieć o Villa Borghese, Villa Pamphilj czy Villa Celimontana. 9. Sjesta Ostatnim powodem, dla którego warto odwiedzić Rzym jest sjesta! Sjesta znana jest wszystkich krajom południowoeuropejskim. Popołudniu, szczególnie latem, godzina popołudniowej drzemki, odpoczynku jest godziną niemal świętą. Zamykane są wtedy wszystkie sklepy – zazwyczaj ok. godziny 13:00, a ponownie otwierane o 16:00. Po sjeście miasto na nowo odżywa, zapełniają się place, a turyści znowu mogą wybrać się na zakupy. A ja w czasie sjesty korzystałam w pogody i spędzałam czas na Hiszpańskich schodach. 

idziemy dalej

Orientacyjne koszty podróży

Na koniec kilka praktycznych i cennych dla turysty informacji, czyli ile to wszystko kosztuje! NOCLEGI: Tym razem po raz pierwszy skorzystaliśmy z serwisu airbnb i bardzo go polecamy. Mieszkanie trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem. Ceny za noc zaczynają się już od ponad 100 zł – oczywiście zależą od warunków i lokalizacji i wielkości mieszkania. Jadąc w większej grupie można znacznie zredukować koszty, gdyż płaci się za mieszkanie a nie za osobę (często nie ma dodatkowych opłat za kolejne osoby).   TRANSPORT:  Bilet jednorazowy kosztuje 1,50 euro – dość dużo. Warto zaopatrzyć się w karty wielokrotnych przejazdów (za 10 przejazdów zapłacimy 12,20 euro) lub kilkudniowe karty turystyczne (7 dniowa kosztuje ok. 36 euro; 1,3 i 5-cio dniowa są oczywiście odpowiednio tańsze). Metro w Madrycie jest doskonałym środkiem transportu – 12 liniami można dostać się w zasadzie wszędzie. Wiele zabytków/atrakcji turystycznych znajduje się w centrum, między nimi swobodnie można poruszać się pieszo, gdyż odległości nie są duże. Taksówka z lotniska lub na lotnisko (Barajas) kosztuje 30 euro.Można się z niego wydostać również „turystycznym” shuttle bus – za 5 euro, lub komunikacją miejską – autobusem 200 do metra, a dalej metrem, w zależności od tego gdzie potrzebujemy dojechać. Bilet do Toledo: 20 euro /w 2 strony/   JEDZENIE: Za „hiszpańskie” słodkie śniadanie (czyli bułkę i kawę) zapłacimy ok.3 euro. Obiad najlepiej zjeść między 13 a 16 – wtedy za zestaw lunchowy, zwany menu del dia (serwowane w większości restauracji) zapłacimy od kilku do kilkunastu euro (9-15). To bardzo korzystna cena, bo dania w kartach są znacznie droższe. W ramach menu dnia otrzymamy napój bezalkoholowy lub wino, dwa dania i deser lub kawę. Dwie niezbyt głodne osoby spokojnie najedzą się jednym zestawem. Słynne tapasy są stosunkowo drogie – kosztują od 1 do kilku euro. Za małą kanapeczkę, oliwkę czy kawałek pizzy to naprawdę sporo. Churros z czekoladą – 3-4 euro. Lampka wina – 3-4 euro Za śniadaniowe zakupy w supermarkecie (pieczywo, wędlina, ser, jajka, pomidory) zapłacimy kilka euro.

Hiszpańskie ciasto migdałowe

idziemy dalej

Hiszpańskie ciasto migdałowe

Podczas pobytu w Hiszpanii wyjątkowo zasmakowało mi jedno z ciast – ciasto migdałowe, szalenie aromatyczne, cytrynowo-pomarańczowe, wilgotne i jednocześnie bardzo lekkie i delikatne. Po powrocie do Polski musiałam oczywiście zrobić je w domu. Poniżej przedstawiam przepis, który przetestowałam. SKŁADNIKI: ok.230 g migdałów zmielonych 6 jajek (oddzielnie białka i żółtka) kilka kropel aromatu migdałowego skórka otarta z 1 cytryny i 1 pomarańczy 1 i 1/3 szklanki drobnego cukru Żółtka ubij z cukrem na puszystą masę. Dodaj zmielone midgały, aromat i otarte skórki. Następnie ubij z białek puszystą pianę i połącz z masą migdałową. Wyłóż do foremki o średnicy ok. 28 cm i piecz w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez 40 minut. Uważaj by się nie przypaliło – w razie potrzeby przykryj folią aluminiową. Przed podaniem posyp cukrem pudrem.

idziemy dalej

Madryckie muzea

Madryt jest miastem, które może poszczycić się wspaniałymi muzeami. Znajduje się tam jedno z największych i najbogatszych muzeów na świecie, El Prado, ale również pozostałe muzea: Thyssen – Bornemisza i Reina Sofia zasługują na nie mniejszą uwagę. Wszystkie trzy znajdują się na jednej ulicy – Paseo Prado, nazywanej również Paseo del Arte. Dla wielu turystów stanowią one główny cel przyjazdu do Madrytu. My aż takimi miłośnikami sztuki nie jesteśmy, ale zdecydowaliśmy się na wizytę w muzeum Thyssen – Bornemisza. Jego eksponaty należą do najlepszych osiągnięć sztuki zachodniej z ostatnich 800 lat. Zbiory zaczął gromadzić w latach 20. XX wieku baron Heinrich Thyssen-Bornemisza, później kontynuował to jego syn, a w 2004 roku muzeum przejęło również zbiory Carmen (jego żony), która specjalizowała się w kolekcjonowaniu pejzaży i obecnie sprawuje nadzór nad muzeum. Ekspozycja obejmuje około tysiąca prac. Zwiedzanie muzeum należy zacząć od samej góry – są one ułożone w porządku chronologicznym na 3 kondygnacjach. Znajdziemy tu zarówno sztukę dawną, flamandzką, renesansowe portrety, sztukę niemiecką i włoską z XVI w., malarstwo niemieckie, a także obrazy barkowe oraz malarstwo amerykańskie i europejskie x XIX wieku. Nie brakuje również sztuki współczesnej: fowistów, niemieckich ekspresjonistów, eksperymentującej awangardy czy surrealistów oraz pop – artu. Są tam obraz tak wspaniałych twórców jak: Durer, Canaletto, Rubens, Rembrandt, Renoir, Monet, Degas, Van Gogh, Derain, Kandinsky czy Dali. Oprócz wystaw stałych odbywają się również wystawy czasowe i tematyczne. Podczas naszego pobytu można było zobaczyć prace amerykańskich impresjonistów oraz wystawę poświęconą projektantowi Hubertowi Givenchy. Nie mogłam sobie tego odmówić, zresztą wystawa cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Zostały na niej zaprezentowane najlepsze kreacje, które Hubert Givenchy zaprojektował między innymi dla Jacqueline Kennedy, księżnej Windsoru, księżnej Monako czy Audrey Hepburn, którą ubierał w filmach takich jak Sabrina czy Śniadanie u Tiffaniego. WSTĘP: 10 euro (ekspozycja stała); Na wszelkie wystawy czasowe obowiązuje oddzielny bilet. GODZINY OTWARCIA:  Poniedziałek 12-16 (wstęp wolny) Wtorek – Niedziela 10-19

Zależna w podróży

Kuchnia Sycylii zachodniej – smakołyki, które trzeba spróbować (albo przynajmniej o nich wiedzieć)

Często mnie pytacie, co zjeść na Sycylii. Ba często tak do mnie trafiacie z Google’a. Gastroturystyka to jest temat, który uwielbiam i o którym piszę na blogu często i gęsto. Również z Sycylii. Mogliście przeczytać o moich obiadkach z sycylijską rodziną, o festiwalu kuskusu, odwiedzinach w słynnych cukierniach i na farmie ricotty. Sycylia to jedna wielka uczta kulinarna, której ciężko…Czytaj więcej

Co warto zobaczyć w Bergamo? Citta Alta – cz. 2

Podróżniczo

Co warto zobaczyć w Bergamo? Citta Alta – cz. 2

Bergamo, włoskie miasteczko położone w regionie Lombardia, często jest niedoceniane przez turystów. Większość turystów przylatuje do portu lotniczego Bergamo-Orio al Serio (lotnisko obsługuje tanie linie lotnicze), skąd bezpośrednio udają się do Mediolanu, omijając średniowieczne Bergamo. I jest to dużo błąd. Dzisiaj o tym, co warto zobaczyć w Bergamo Alta. O tym co warto zobaczyć w Bergamo Bassa przeczytacie tutaj >> Na zwiedzenia Bergamo miałam tylko 24 godziny. Był to mój punkt przesiadkowy w drodze z Kos do Warszawy. O tym także pisałam w praktycznym poradniku po Bergamo >> Odsyłam Was do tych wpisów, ponieważ nie chcę się powtarzać Jak sama nazwa wskazuje, Bergamo Alta, czyli Górne Miasto położone jest na wzgórzu. Można się do niego dostać korzystając z kolejki liniowej lub wejść na pieszo. Kolejką można dojechać bezpośrednio na Piazza Mercato delle Scarpe, co oznacza, że od razu po wyjściu znajdziemy się w historycznym centrum. Ja jednak wybrałam drugi sposób, ponieważ zależało mi na widokach, jakie rozpościerały się z poszczególnych etapów wspinaczki. Ale specjalnie dla Was udało mi się uchwycić kolejkę. Oto i ona: Zwiedzanie Bergamo Alta dobrze jest rozpocząć od Piazza Vecchia, czyli placu miejskiego, wybudowanego w XV wieku i stanowiącego przez setki lat centrum kulturalne i polityczne miasta. Na placu znajdziemy kilka ciekawych obiektów – fontanna ufundowana przez weneckiego możnowładcę Alvise Contarini, wieża miejska z XII wieku czy też Palazzo della Ragione, zbudowane w latach 1538-1554. Z Piazza Vecchia odchodzi wąska uliczka Via Colleoni. Uznawana jest za jedną z najważniejszych arterii miasta. Wzdłuż ulicy dostępnych jest mnóstwo cukierni, które specjalizują się w wypiekach tradycyjnej, lokalnej marcepanowo-czekoladowej babeczki, zwanej polenta. Przy Plazza del Duomo znajduje się Katedra w Bergamo, poświęcona św. Aleksandrowi. Kościół został wybudowany na planie krzyża łacińskiego. W nawie znajduje się sześć kaplic. Z prawej strony przylega do nawy głównej Kaplica św. Wincentego i bł. Jana XXIII. Kolejny ważnym punktem w zwiedzaniu Bergamo jest zobaczenie wewnątrz oraz na zewnątrz Bazyliki Santa Maria Maggione. Trójnawowy kościół wybudowany pomiędzy XII a XIV wiekiem jest przykładem lombardzkiej stylu romańskiego. Wejście do bazyliki zdobi gotycki portyk, a wnętrze zostało stworzone w stylu barokowym. Aby wyjaśnić jak wygląda Bazylika Santa Maria Maggione, poniżej zdjęcie z folderu o Bergamo: Wygląd Bazyliki często mylony jest z Capella Colleoni, czyli kaplicą zaprojektowaną przez Giovanni Antonio Amadeo jako mauzoleum dla rodu Colleoni. Kaplica została dobudowana do kościoła w latach 70. XV wieku. Jej fasada posiada mnóstwo miniaturowych arkad, balustrad oraz skręconych kolumn. Wnętrze zachwyca sklepieniem z XVIII wieku, które pokrył freskami Tiepolo. Będąc w Bergamo warto udać się na La Rocca. Wąskie, pełne uroku uliczki zaprowadziły mnie prosto na Zamek di San Vigilio. Szczyt San Vigilio jest najwyżej położonym punktem Bergamo, dlatego rozpościera się stąd niesamowity widok na miasto. Nie muszę wspominać o tym, że droga na sam szczyt także jest pełna cudownych widoków. Tyle udało mi się zobaczyć w czasie mojej jednodniowej wizyty w Bergamo. Jeśli dla Was to mało, zapraszam do obejrzenia dodatkowych zdjęć z włoskiego miasteczka na stronie www.zdjeciazpodrozy.pl

KOŁEM SIĘ TOCZY

Noclegi na dziko. Jak znaleźć dobre miejsce pod namiot?

Wpis czekał w kolejce ponad 2 miesiące. W końcu jest! Tym razem przyjrzymy się nieco rozkładaniu namiotów podczas naszych rowerowych, autostopowych czy jakichkolwiek innych wyjazdów niskobudżetowych. O czym należy pamiętać rozbijając namiot, jak to robić i gdzie, żeby było wygodnie i nikt nas nie okradł przy okazji? Namiot rozbijałem w ostatnich latach kilkaset razy, jakieś tam The post Noclegi na dziko. Jak znaleźć dobre miejsce pod namiot? appeared first on Kołem Się Toczy.

With love

Poradnik: Po czym poznać, że Kraków nie jest Twoim miejscem do życia?

Przyjechałeś do Krakowa z małego miasta. Dawna stolica Polski kusiła Cię już od dawna – urzekała niską, starą zabudową, intrygowała uroczymi, tajemniczymi uliczkami, zwodziła magią i artystyczną atmosferą. Czułeś na karku oddech historii. Wyobrażałeś sobie jak wyglądało miasto za czasów króla Kraka oraz jak w mętnych wodach Wisły topiła się jego córka, Wanda. Zachwycało Cię życie kulturalne, to, że ciągle coś się dzieje, że nie ma czasu na nudę. Do momentu, w którym uświadomiłeś sobie, że wcale z tego nie korzystasz, bo albo jesteś zmęczony, albo nie masz czasu, albo Cię na to nie stać. Ekscytowałeś się możliwością rozwoju zawodowego i osobistego, ochoczo korzystając z wszelkiego rodzaju kursów, szkoleń i branżowych konferencji, aż zdałeś sobie sprawę z tego, że wreszcie masz swoją pracę marzeń a jej największym plusem jest to, że możesz wykonywać ją z dowolnego miejsca na świecie. I kiedy to do Ciebie dotarło, zacząłeś zastanawiać się, czy chcesz w tym mieście nadal mieszkać, a im dłużej nad tym myślisz, tym częściej dochodzisz do wniosku, że nie, bo Cię denerwuje. Denerwuje Cię śmierdzące powietrze. Zwłaszcza teraz, kiedy zbliża się zima i kiedy smog jest coraz bardziej dokuczliwy. Czujesz go w ubraniach, we włosach i na skórze, kiedy wracasz ze spaceru, podczas którego miałeś ochotę przestać oddychać. Świadomie unikasz sprawdzania informacji o tym, o ile zostały przekroczone normy dopuszczalnego stężenia szkodliwych pyłów, bo masz wrażenie, że jeszcze trochę i wmówisz sobie raka. Denerwuje Cię betonowa dżungla. Chodzisz uroczymi, tajemniczymi uliczkami, pomiędzy niską, starą zabudową i czujesz się jak w klatce. Tęsknisz za przestrzenią, za zielenią i za widokiem horyzontu. Z żalem żegnasz tereny zielone, które lada dzień zamienią się w kolejne blokowisko. W kolejny biurowiec. W kolejną galerię handlową. Wychodzisz na ulice i wyobrażasz sobie, że jesteś zupełnie gdzie indziej. Gdzieś daleko stąd. Denerwują Cię odległości. Już wiesz, że miasto składa się z samych końców i żeby dotrzeć na jeden z nich potrzebujesz przynajmniej godziny. I drugiej aby z niego wrócić. Nauczyłeś się, że zawsze masz przy sobie jakąś książkę, gazetę, telefon z Internetem lub własne myśli, które oderwą Cię od irytującego uczucia zmarnowanego czasu. Zwłaszcza wtedy, kiedy utknąłeś w korkach i z godziny, w ciągu której miałeś gdzieś dojechać, robią się dwie. Denerwują Cię ludzie w komunikacji miejskiej. A kiedy akurat nie masz przy sobie żadnej książki, gazety, telefonu z Internetem, a własne myśli Cię nudzą, zaczynasz się im przyglądać. Ich pustym spojrzeniom. Zmęczonym twarzom. Smutnym uśmiechom. Słuchasz, jak rozmawiają o swoich chorobach, jak narzekają na pracę, jak bardzo wczoraj popili i jak bardzo boli ich dziś istnienie. Czujesz, jak śmierdzą i jak bardzo mają to gdzieś. Denerwują Cię turyści. Pijani Anglicy drący japy w środku nocy i kąpiący się w fontannach. Rodziny spacerujące powoli całą szerokością chodnika, o których dzieci potykasz się, chcąc ich wyminąć. Wypindrzone panny, które idą, idą i nagle się zatrzymują, bo właśnie zadzwonił im w torebce telefon. Idą, idą i nagle się zatrzymują nie zważając na to, że Ty idziesz za nimi i wcale zatrzymywać się nie chcesz. Ale musisz. Denerwują Cię studenci. To, że tłoczą się na przystankach autobusowych. To, że tłoczą się przy wejściu do autobusu, który zatrzymał się na przystanku. To, że tłoczą się przy wejściu, gdy już do tego autobusu wejdą, mimo tego, że kawałek dalej jest mnóstwo miejsca. To, że przez nich zmieniany jest rozkład jazdy komunikacji miejskiej na czas wakacji. To, że robią korki początkiem października. I to, że psują rynek pracy pisząc teksty za 2,50 zł / 1000 znaków. Denerwują Cię ludzie z ulotkami. A jednocześnie jesteś im wdzięczny, bo każdego dnia możesz ćwiczyć swoją asertywność, mówiąc: „Nie”. I w dupie masz, że to ich praca, bo mijając ich, a kawałek dalej kosz na śmieci, wiesz, że praca ta jest bez sensu, że jest bezużyteczna i że w żaden sposób nie przekłada się na rzeczywistość. Obojętnie mijasz również żuli, którzy nie wstydzą mówić się, że chcą kasę na piwo/wódkę, co kwitujesz stwierdzeniem, że Ty na alkohol musisz sobie zapracować. Denerwują Cię gołębie. I turyści, którzy z radością w oczach je karmią. A potem srają, gdzie popadnie. Gołębie, nie turyści. Zdarza się, że zamieszkują na Twoim balkonie i każdego ranka budzi Cię gruchanie. Gołębi, nie turystów. Kiedy przedzierasz się przez ich chmarę na Rynku Głównym, masz ochotę kopnąć najbliższego w dupę. Gołębia, ale turystę też. Tak naprawdę niewiele się od siebie różnią. I już rozumiesz, o co chodziło Cioranowi. Denerwują Cię ceny wynajmu. Płacisz za mieszkanie w Krakowie, po to, abyś mógł tutaj pracować. Pracujesz po to, by zarabiać pieniądze. Pieniądze, które zarobisz wydajesz na mieszkanie – po to, abyś mógł tutaj pracować. Myślisz sobie: „Błędne koło” (był kiedyś na Brackiej taki klub). Niepotrzebnie sprawdzałeś ceny wynajmu w małych miasteczkach, blisko gór, bo okazało się, że za nieco więcej, niż płacisz teraz za jednoosobowy pokój, możesz mieć tam M3. Denerwuje Cię zima. Bo zima w mieście jest z wszystkich pór roku najgorsza. Powietrze śmierdzi bardziej niż zwykle. Betonowa dżungla jest jeszcze bardziej szara. Autobusy utykają w korkach jeszcze częściej. Końce Krakowa wydają się być od siebie jeszcze bardziej oddalone. Ludzie w autobusach na Ciebie kaszlą. Studenci w czasie sesji zakładają plecaki do garniturów. Ludzie z ulotkami zaczepiają Cię jeszcze bardziej natarczywie. Gołębie wchodzą Ci pod nogi. A rachunek za ogrzewanie jest zawsze wyższy, niż przewidziała spółdzielnia. Jeżeli denerwuje Cię miasto, w którym mieszkasz. Jeżeli zaczynasz mieć go dość. Jeżeli czujesz, że niebawem je znienawidzisz. To znajdź sobie inne. Fot. Tomek Knapik

ITALIA BY NATALIA

Jak zorganizować podróż do Toskanii?

Wyznaję zasadę, że dobra organizacja to klucz do sukcesu każdej podróży. Nigdy nie rozumiałam i nie praktykowałam stylu wyjazdu z dnia na dzień, a następnie na miejscu zastanawiania się, co warto zobaczyć. Oczywiście, jeśli ktoś dysponuje nieograniczonym czasem, to dlaczego nie, zazdroszczę! Jednak zdecydowana większość ludzi ma określoną ilość dni, w trakcie których musi dojechać na miejsce i wrócić do obowiązków dnia codziennego. Dlatego też ważne jest, aby wyjazd był dobrze przemyślany i zaplanowany. Jak się do tego zabrać?

Przygotowania do Podróży dookoła świata - część pierwsza

PODRÓŻE DZIEWCZYNY SPŁUKANEJ

Przygotowania do Podróży dookoła świata - część pierwsza

Travelerka

Jak uniknąć oszustwa w bułgarskiej taksówce?

Usługi taksówkarskie zarówno w Sofii jak i w całej Bułgarii są relatywnie bardzo tanie. Kierowców, gotowych pojechać w każdy zakątek kraju, znajdziecie dosłownie wszędzie – na skrzyżowaniach, obok przystanków autobusowych i tramwajowych, naprzeciwko dworców kolejowych czy w pobliżu terminali lotniczych. Wierzcie lub nie, ale w tym wyludnionym mieście działa legalnie ponad 4800 taksówek! Niestety część kierowców to…

Niedźwiedzie – poradnik cz. III

Naszymi drogami

Niedźwiedzie – poradnik cz. III

Do Nowego Jorku za 210 Euro w dwie strony – mozna?!!!!!!

JULEK W PODRÓŻY

Do Nowego Jorku za 210 Euro w dwie strony – mozna?!!!!!!

Z biletem do NYC Uwielbiam takie oferty, jak marzenie – dlatego w ogóle się nie zastanawiałem. I dobrymi liniami lotniczymi. Ostatnio porównywałem lot z i do Rzymu liniami RYANAIR. (artykuł „Podróż z i do Rzymu czyli jak tanio stało się drogo!!!” 25.04.2014) Ale, jak to ja – dzielny poszukiwacz tanich ofert podróżnych jestem dumny z siebie, kiedy nabędę super promocyjne bilety. Ok. Jest chwila refleksji, co ja dostanę za takie pieniądze, ale najważniejsze żeby dolecieć. Do Rzymu lot w dwie strony, kosztował mnie jakieś 650zł plus dojazd na lotnisko w Modlinie, taksówka itd. Za transfery jakieś 100-150zł w dwie strony. Ale najlepszym hitem i dealem roku było kupno biletu do NYC za 210 Euro!!!!!!!!!!!!! Zapytacie czy to możliwe – odpowiadam – byłem, leciałem, dałem radę. Nawet jak na promocję było bardziej niż akceptowalnie. Z Warszawy do Londynu Heathrow lecę liniami BRITISH AIRWAYS – na bogato i na wypasie (pomimo klasy ekonomicznej). Dobry posiłek w trakcie lotu, sporo miejsca na nogi i „no limit” napojów podczas całego rejsu (i bezalkoholowych i tych z prądem także) – da się ??? Odpowiadam tak. Nasz LOT to już nędza i rozpacz, bo nie dość, że trzeba prawie za wszystko na pokładzie płacić (w cenie biletu ekonomicznego, batonik i woda), to i biletów w dobrych cenach już dość dawno u nich nie kupiłem. Na pokładach chwalą się, że nowością jest możliwość korzystania z telefonów w trybie off line podczas całego rejsu – phy – tez mi nowość!!! A co to za nowość jak podczas lądowania, stewardesa do mnie przychodzi i każe mi wyłączyć telefon i wyjąć słuchawki. To kurwa można czy nie można?? No taki jest LOT. Ale gniazdka elektryczne zamontowali WOW!!! Ale wracając do mojej podróży (poniosło mnie przez ten LOT trochę) W Londynie mam tak zwany stop over, czyli dłuższy postój (niestety, chcesz tanio lecieć, coś za coś). Przylatuję o 21:00 do Londynu a następny rejs mam kolejnego dnia o 10 rano, zatem potrzebny mi nocleg. Heathrow jest na to bardzo dobrze przygotowane i hoteli jak grzybów po deszcze. Wybieram najtańszą opcję Easy Jet Hotel (jak komuś się z linią lotniczą kojarzy to ma rację). Pokój malutki (przypomina kabinę na statku), kolejny raz coś za coś. Przecież to tylko jedna noc, więc 45 GBP za pokój można przeżyć. Na lotnisku zaopatrzyłem się ze znajomymi w sprzęt rozrywkowy i poszedł toast za moje imieniny. Ach właśnie w tym roku to nieźle szaleję!!! Urodziny w Meksyku (o tym niedługo napiszę), imieniny w NYC via London. Kocham życie. Rano, transfer na lotnisko do wypasionego terminala VIRGIN ATLANTIS, bo takie bilety mam kupione na kolejny odcinek lotu. Z tym, że lecą DELTA AIRLINES. Bez znaczenia, byle by dolecieć. Szybka odprawa w terminalu samoobsługowym, walizki nadane już w Warszawie. To proponuję coś na śniadanko i koniecznie kawę – bo ja bez porannej kawy jestem death. Wychaczam zajebistą kanapkę z łososiem za 2 GBP, plus kawa i jestem szczęśliwy.   No to czas na dalszy lot. Samolot typu boeing 767-400 (chyba takie latały kiedyś w barwach LOTU), czyli wiekowe. Fotele duże, miejsca na nogi w sam raz jak na ekonomiczną (ja dałem radę, a do niskich nie należę). I lecę. Zaczyna się serwis. Zamawiam wino. Masakra, zobaczyłem ten kubek i padłem na cycki – dosłownie. Słyszę głos obok – to już porcje i wielkości amerykańskie się zaczynają. Fakt mały to on nie jest. Potem pyszne jedzonko – wegetariański set dla mnie. Czyli ryż z tofu, sosik, sałatka, owocki. Da się przeżyć (Acha, wiecie jaki jest plus zamawiania specjalnych posiłków? Zawsze dostajecie pierwsi jedzenie na pokładzie, bo najpierw roznoszą zamówienia specjalne, a potem dopiero rozpoczyna się serwis tradycyjny – wypróbujcie kiedyś, polecam). Jest serwis rozrywkowy wbudowany w fotel przede mną, zatem włączam film „Frozen” – uwielbiam bajki Disneya i po zakończeniu seansu idę spać. Lot przebiega, szybko bez problemów – jakieś 7 godzin z minutami. Dodam tylko, że w standardzie lotu była jeszcze poduszeczka, kocyk, stopery do uszy i opaska na oczy. Reasumując jak na cenę 210 EURO w dwie strony całkiem wypasiona podróż. Teraz szukam kolejnej promocji i kierunku. Jak ktoś chętny na wypady to zapraszam.

Android na wakacjach, czyli aplikacje mobilne przydatne w podróży

loswiaheros

Android na wakacjach, czyli aplikacje mobilne przydatne w podróży

Jak zostać blogerem popularnym.

PODRÓŻE DZIEWCZYNY SPŁUKANEJ

Jak zostać blogerem popularnym.

wszedobylscy

Jak tanio podróżować po Wielkiej Brytanii

Planujecie podróż do Wielkiej Brytanii? Zebraliśmy kilka praktycznych porad i przydatnych adresów, które pomogą Wam zaplanować tanią podróż na Wyspy. Kiedy lecieć? Do Wielkiej Brytanii najlepiej udać się poza szczytem sezonu letniego – nie dość, że unikniemy tłumów na miejscu, to mamy większą szansę kupić tańsze bilety lotnicze. Najtańsze loty znajdziemy zazwyczaj od października do […] Post Jak tanio podróżować po Wielkiej Brytanii pojawił się poraz pierwszy w Wszędobylscy.

Podróżniczo

Czy warto chodzić na spotkania i festiwale podróżnicze?

Jesień to czas kiedy tylko nieliczni z nas myślą o wyjazdach i odpoczynku, a większość wraca do codziennych zajęć po wakacyjnych wojażach. To także dobry moment dla organizatorów spotkań, festiwali i targów podróżniczych, które szczególnie w okresie jesienno-zimowym licznie odbywają się w całej Polsce. Powodów uczestniczenia w tego typu wydarzeniach jest wiele. Postanowiłam pokazać Wam, dlaczego warto chodzić na spotkania podróżnicze i co dzięki temu można zyskać. Zgłębienie wiedzy o egzotycznych miejscach To jeden z powodów, dla których ja chodzę na spotkania i festiwale podróżnicze. Dzięki takim wydarzeniom mogę dowiedzieć się wielu ciekawych i interesujących informacji, o miejscach, do których chciałabym pojechać. Gwarantuję Wam, że nie przeczytacie o tym w żadnym przewodniku :). Są to historie z życia wzięte, nieubarwione marketingowym językiem, często pełne niesamowitych przygód. Z takich opowieści można dowiedzieć się wielu praktycznych informacji, np. co warto zobaczyć, a co jest przereklamowane, jak dotrzeć na miejsce, gdzie szukać noclegu, jakie są specjały miejscowej kuchni czy choćby jak poruszać się lokalnymi środkami transportu. Często ta ilość praktycznych informacji zebranych na spotkaniu lub festiwalu podróżniczym jest dużo bardziej przydatniejsza niż zakup kolejnego przewodnika. Poznanie podróżników Zwykle podróżnikami są normalni ludzie, którzy zdecydowali się zmienić coś w swoim życiu (często tylko na chwilę) i wyjechać w egzotyczną, ale długą podróż. Spotkania z takimi ludźmi dają motywację oraz inspirację do wypraw, na które nie jesteśmy gotowi. Albo tylko nam się wydaje, że nie jesteśmy gotowi Tak naprawdę zawsze można myśleć, że nie ma odpowiedniej chwili na podróż, a w rzeczywistości wystarczy tylko chcieć, aby wyruszyć w drogę. I właśnie o tym mówią podróżnicy, których spotykam na festiwalach i innych wydarzeniach. Ich wyjazdy są spowodowane impulsem, chęcią poznania i zasmakowania czegoś nowego, dalekiego, egzotycznego. Za każdym razem, gdy opuszczam takie spotkanie – zazdroszczę im, że mieli odwagę, której mi jeszcze brakuję. Wymiana doświadczeń i spostrzeżeń To co jest fascynujące w spotkaniach podróżniczych, to możliwość poznania osób siedzących obok, które dzielą taką samą pasję. Nigdy nie wiadomo, co z takim rozmów może wyniknąć. Czasami to zwykła wymiana doświadczeń związanych z podróżowaniem, a czasem poznanie kogoś może skutkować wspólnym wyjazdem i odkrywaniem nieznanych lądów. Osobiście jeszcze mi się to nie przytrafiło, ale kto wie – może na kolejnym festiwalu podróżniczych spotkam ekipę, z którą pojadę do wymarzonej Ameryki Południowej? Korzystając z okazji chciałabym Wam polecić kilka wydarzeń podróżniczych, w których (moim zdaniem) warto uczestniczyć: Klub Szalonego Podróżnika cyklicznie organizuje spotkania dla podróżników. Ostatnie odbyło się 19 października w Środzie Wielkopolskiej (było to Wysokogórskie Spotkanie Podróżnicze), kolejne na początku grudnia w Poznaniu. Szczegóły na pewno niebawem znajdziecie na blogu lub na stronie http://festiwal.ksp.gregorytravel.pl Spotkania z pasją. Jest to cykl spotkań podróżniczych organizowany przez Bemowskie Centrum Kultury w Warszawie. W ubiegłym sezonie wielokrotnie bywałam na spotkaniach. W tym roku pierwsze spotkanie odbędzie się już 7 listopada, a jego gościem będzie Tomasz Tułak, który opowie o Syberii, Bajkale oraz Kolei Transsyberyjskiej. Wydarzeniem towarzyszącym będzie wystawa fotografii Darii Pawędy „Tajemniczy Bajkał zimą”. Więcej informacji tutaj >> Kobieta warta Poznania. I znowu coś dla mieszkańców Wielkopolski. Olga Wróblewska jest organizatorką spotkań o kobietach, ale nie tylko dla kobiet. Bohaterkami wydarzeń są mieszkanki Poznania, których pasja stała się sposobem na życie. Inspirujące, kreatywne, a także motywujące rozmowy sprawiają, że warto robić to, co się kocha. Na najbliższym spotkaniu, 7 listopada jedną z uczestniczek będzie Katarzyna Piwecka – autorka bloga fotografkawpodrozy.pl . Szczegóły wydarzenia znajdziecie tutaj >> Slajdy podróżnicze In Mundo – w każdy czwartek, począwszy od 16 października, w warszawskim kinie Luna odbywają się Slajdy podróżnicze In Mundo. Wszystkie szczegóły związane z pokazami dostępne są tutaj >> W dniach 14-16 listopada na warszawskim Torwarze odbędzie się 3. edycja Warszawskich Targów Turystycznych PODRÓŻE. Więcej informacji tutaj >> W ostatnim tygodniu listopada, tj. od 27 do 29 listopada, w warszawskim Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska odbędą się XXII Międzynarodowe Targi Turystyczne TT Warsaw 2014. Szczegóły znajdziecie tutaj >> A dla tych, którzy w ostatni weekend listopada (28-30) nie przyjadą do Warszawy, a będę na południu Polski, w Raciborzu odbędzie się Raciborski Festiwal Podróżniczy WIATRAKI. Więcej informacji na stronie http://www.wiatraki.rosynant.pl