WOJAŻER
„Czasy w których żyjemy nie potrzebują młodych kanapowych” – myśli na zakończenie ŚDM Kraków 2016
Myliłem się. Myliłem się, kiedy ze sceptycyzmem podchodziłem do samej idei ŚDM w Krakowie. Myliłem się, kiedy wątpiłem w bezpieczeństwo podczas tych dni. Myliłem się, gdy z przekonaniem mówiłem, że gdybym mógł, wyjechałbym z Krakowa, byle jak najdalej. Cieszę się, że zostałem. I cieszę się, że się myliłem. To był wyjątkowy czas, na który czekaliśmy z wielkimi obawami, ale też z wielką nadzieją. Obawialiśmy się, że może coś się wydarzyć, coś złego i nieoczekiwanego. Te obawy, naturalny dla współczesnego człowieka strach, sprawiły, że odnosiliśmy wrażenie, iż nie przyjechało do nas tylu gości, ilu mogło przyjechać. To fakt, zdarzały się anulacje pobytów, miasto nie zapchało się do granic możliwości i przez kilka dni trochę brakowało dźwięku języka polskiego. Polacy dopisali w weekend, gdy tłumy przybyły na spotkanie z papieżem w podkrakowskich Brzegach, zaś w niedzielnej mszy wzięło udział ponad 1,5 miliona ludzi. W całym tym czasie była w nas wielka nadzieja, że się uda, że te dni po prostu miną i pozostawią po sobie tylko miłe wspomnienia. Jak się bardzo szybko okazało, pozostawią coś więcej aniżeli tylko …