Panama duszna i zielona – w tropikalnym lesie

SZWEDACZ

Panama duszna i zielona – w tropikalnym lesie

Przez step, góry i pustkowia – zdjęcia z kazachskich dróg

SZWEDACZ

Przez step, góry i pustkowia – zdjęcia z kazachskich dróg

Eysturoy – opowieści z Wyspy Wschodu

SZWEDACZ

Eysturoy – opowieści z Wyspy Wschodu

Ceny na Wyspach Owczych

SZWEDACZ

Ceny na Wyspach Owczych

Wyspy Owcze (Føroyar) to przepiękny wulkaniczny archipelag będący duńskim terytorium zależnym, jednak o znacznej autonomii. Jeśli słyszeliście o tym, że Dania należy do nadroższych krajów w Europie, dodajcie do tego około 30%, a otrzymacie szacunkowy poziom cen na Wyspach Owczych. Jeśli jednak nie traficie na kilkudniowe oberwanie chmury (o co niestety nietrudno), ceny to chyba jedyna rzecz, która może uprzykrzyć pobyt w tej pięknej części Europy.   Waluta Wysp Owczych Na Wyspach Owczych obowiązują dwie waluty, Korona Wysp Owczych oraz Korona Duńska wymieniane 1:1. Korony Wysp Owczych honorowane są jedynie na terytorium wysp, nie można płacić nimi w Danii. Ich wymiana poza Wyspami Owczymi również może sprawić problem, dlatego warto pamiętać, by ich nadwyżki pozbyć się na miejscu. Korona Wysp Owczych, żródło: http://www.leftovercurrency.com/ Sklepy: Na wyspach funkcjonują dwie sieci marketów, FK oraz Bonus, i to właśnie ta druga jest najtańsza. Są dobrze zaopatrzone, przy czym zdecydowana większość produktów pochodzi z importu. Dobrze zaopatrzone są tu także stacje benzynowe, które z różnych względów mogą stać się żródłem zaopatrzenia w ciepłe przekąski. Przelicznik: Obecnie 1 korona duńska (DKK) to 0,57 polskich złotych (z dnia 1 października) Ceny produktów spożywczych na Wyspach Owczych: Woda 1,5l – 15 DKK niegazowana, 20-25 DKK gazowana, należy jednak pamiętać, że tamtejsza woda z kranu jest zdatna do picia, nie ma więc potrzeby kupowania jej w sklepie Chleb – 19 – 36 DKK, tostowy – 12 DKK Bułka wielkości kajzerki – 6 DKK sztuka Ser żółty (opakowanie 250g) – 29 DKK Serki topione (opakowanie 8 sztuk) – 20 DKK Jogurt owocowy 1l – 25 DKK Mały jogurt – 8,5 DKK Sok litrowy w kartonie – 20 DKK Puszka tuńczyka w zalewie – 12 DKK Masło – 20 DKK Banany 3,5 DKK sztuka Paczka ciastek – około 20 DKK Piwo w sklepie – 7-8 DKK (jest to piwo bardzo lekkie, około 2% alk, innych ni można tu kupić w sklepie ogólnospozywczym) Piwo w sklepach monopolowych (jest ich na wyspach 8 i czynne są w godzianch 14.00 – 17.30) – 60 – 80 DKK za 6pak 0,33l lub 4-pak 0,5l Piwo miejscowe na lotnisku – 79 DKK za 6pak 0,33l, Carlsberg 6pak 0,33l – 49dkk Ceny na Wyspach Owczych Jedzenie na stacji benzynowej: Focaccia – 15 – 21 DKK hot-dog/beaf-dog – 25 – 30 DKK Frytki – 19 DKK albo 10 DKK jako dodatek do innych dań wrapy/tortille – 30 – 40 DKK Kawa – 15 DKK   Koszty transportu na Wyspach Owczych: Wypożyczenie samochodu – od 2000 DKK na tydzień – tu jednak wszystko zależy od modelu samochodu oraz na ile przed wyjazdem wypożyczamy samochód Benzyna – 8,90 DKK za litr bezołowiowej i 6,90 DKK za litr diesla Płatne tunele (na wyspach są 2 i łączą wyspy Vágar ze Stremroy oraz Esturoy z Bordoy – 100 DKK za jeden przejazd Prom z Thornshavn na Suduroy – 80 DKK osoba + 225 DKK samochód Rejs na Klify Vestmanna (Vestmannabjørgini) – 290 DKK – to cena przy rezerwacji internetowej, możliwe są także zniżki. Przy uiszczeniu opłaty w informacji turystycznej do ceny dochodzi prowizja 25 DKK od osoby, lepiej więc wybrać opcję online. Ceny w kawiarni/restauracji: Kawa (zależnie od rodzaju i pojemności) – 25-50 DKK Świeży sok z owoców – 40 DKK Miejscowe piwo – od 30 DKK Kieliszek wina – od 60 DKK Duży zestaw śniadaniowy – 100 DKK, mały – 50 DKK Sałatka z kurczakiem/krewetkami (duża porcja) – 90 DKK Croissant z halibutem i sałatką – 90 DKK Burger z sałatką (duża porcja) – 130 DKK Kawiarni i restauracji jest na wyspach bardzo niewiele, ponadto większość we wrześniu była zamknięta. Restauracje, gdy działają, czynne są zazwyczaj dopiero od 18.00. Choć ceny mogą nieco zniechęcać, absolutnie nie warto rezygnować z odwiedzenia tego mało znanego zakątka Europy. Widoki i wrażenia w pełni wynagradzają spustoszenie portfela :) Artykuł Ceny na Wyspach Owczych pochodzi z serwisu Szwedacz.com: Agnieszka Szwed - fotografia i podróże.

Bastei – z widokiem na Saksońską Szwajcarię

SZWEDACZ

Bastei – z widokiem na Saksońską Szwajcarię

Wyspy Zielonego Przylądka – wyspy szczęśliwe?

SZWEDACZ

Wyspy Zielonego Przylądka – wyspy szczęśliwe?

Pierwsza sesja podwodna

SZWEDACZ

Pierwsza sesja podwodna

Ałtyn Emel – złote siodło Czyngis-chana

SZWEDACZ

Ałtyn Emel – złote siodło Czyngis-chana

Grande Masqerade II – Temple Of Shadows. Stare Jaroszowice

SZWEDACZ

Grande Masqerade II – Temple Of Shadows. Stare Jaroszowice

Flagstaff – duchy Arizony

SZWEDACZ

Flagstaff – duchy Arizony

Tuba City Dinosaur Tracks – śladem amerykańskich dinozaurów

SZWEDACZ

Tuba City Dinosaur Tracks – śladem amerykańskich dinozaurów

Baia das Gatas – senna zatoka wśród gór

SZWEDACZ

Baia das Gatas – senna zatoka wśród gór

Zaskakujący Zielony Przylądek, czyli praktycznie o Cabo Verde

SZWEDACZ

Zaskakujący Zielony Przylądek, czyli praktycznie o Cabo Verde

2 miliardy lat zapisane w skałach – Wielki Kanion Kolorado

SZWEDACZ

2 miliardy lat zapisane w skałach – Wielki Kanion Kolorado

Dolina Zamków i Ujgurzy – w Kanionie Szaryńskim

SZWEDACZ

Dolina Zamków i Ujgurzy – w Kanionie Szaryńskim

Co kraj to obyczaj – Kazachstan praktycznie

SZWEDACZ

Co kraj to obyczaj – Kazachstan praktycznie

Ceny w Kazachstanie, czyli ile może kosztować wyjazd

SZWEDACZ

Ceny w Kazachstanie, czyli ile może kosztować wyjazd

Rumuńskie serpentyny – Trasa Transfogaraska

SZWEDACZ

Rumuńskie serpentyny – Trasa Transfogaraska

Wiza do Kazachstanu, czyli nieco formalności

SZWEDACZ

Wiza do Kazachstanu, czyli nieco formalności

Wyjazd do Kazachstanu zbliża się wielkimi krokami. A że obywatele naszego kraju nie mogą wjechać tam bez wyrobionej uprzednio wizy, dziś kilka słów o sposobie jej pozyskania. Mimo, że zdobywanie “przepustki” do tego kraju nie budzi emocji, jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, a długość i drobiazgowość wypełnianych formularzy jest nie do porównania, to jednak i tu nie obejdzie się bez biurokracji i punktów budzących wątpliwości. Dlatego warto poświęcić całej procedurze kilka słów. Aby ubiegać się o wizę, musimy złożyć następujące dokumenty: kwestionariusz wizowy kserokopia pierwszej strony paszportu oryginał zaświadczenia o pracy (lub wpis z Ewidencji Działaności Gospodarczej) aktualne zdjęcie o wymiarach 3,5 x 4,5 cm O podobnych sprawach możecie jednak przeczytać na stronie ambasady, nie będe więc rozwijać tematu. Przejdę raczej do tego, czego na stronie tej nie znajdziecie, czyli jak wszystko wygląda w praktyce. Wniosek – pytania, które mogą sprawić kłopot: Wniosek wizowy liczy 26 pytań. Odpowiedzi na większość z nich powinna przebiec gładko. Poniżej zaś te, na które odpowiedź oczywista nie jest. 16. Cel przyjazdu do Kazachstanu. Nie wystarczy wpisać “turystyczny”. Należy wymienić kilka miejsc, które chcemy odwiedzić, a jesli wyrabiamy wizę dwukrotnego wjazdu, tu właśnie powinniśmy podać przyczynę. 17. Firma/Osoba zapraszająca. Nie musimy mieć od nikogo zaproszenia, spokojnie możemy postawić kreskę. 20. Miejsce czasowego zamieszkania w Kazachstanie. Krąży opinia, że należy tu podać dokładny adres, np.hotelu/hostelu. Nie jest to konieczne. Wystarczy wpisać jedno z miast, w kórym sie zatrzymamy (np. to, w którym lądujemy). 22. Pytanie o polisę ubezpieczeniową. Nawet gdy zaznaczymy, że będziemy ubezpieczeni na czas wyjazdu, nie jest konieczne podanie numeru polisy. Pozostałe pytania, o ile nie dopadnie nas nagła amnezja, nie powinny sprawić problemu ;) Wiza do Kazachstanu W Ambasdzie: Ambasada Kazachstanu mieści się w jednej z willi przy ul. Królowej Marysieńki (dokładnie numer 14) w Wilanowie. Punkt składania/odbioru wniosków znajduje się w piwnicy, do której, wchodzimy od tyłu budynku. Gdy składałam wniosek kolejki nie było (z tym jak wiadomo może byc różnie, ale tłumów raczej nie należy się spodziewać). Kolejność postępowania przy składaniu wniosku: składamy wniosek w ambasadzie idziemy do wskazanego banku (Millenium) przy ul. Przyczółkowej 400 (odległość to jeden przystanek od ambasady) w celu uiszczenia opłaty (nie musimy mieć żadnego kwitu z ambasady, wystarczy, że powiemy iż jest to opłata za wizę (ważne, by zaznaczyć ilokrotnego wjazdu) wracamy do ambasady i otrzymany w banku kwitek wrzucamy do skrzynki na listy Wizę opłacamy w Euro. W banku możemy zapłacić gotówką lub przelewem po bankowym kursie. Jak to zwykle bywa, drugi wariant mniej się opłaca. Warto więc najpierw dokonać wymiany w kantorze. Gdybyśmy nie zrobili tego wcześniej, kantor znajdziemy wpobliżu ambasady. Jeśli nie mamy euro ze sobą, wizytę w kantorze składamy przed wizytą w banku, żeby uniknąć kręcenia sie w tę i spowrotem. Odbiór wizy: Wariant 1 – Gdy formalności załatwiamy z konsulem: Wizy odbieramy w godzinach 16.00 – 17.00. W ambasadzie należy sie stawić osobiście. Jeśli chcemy, by ktoś odebrał wizę w naszym imieniu, potrzebne może być poświadczenie notarialne. Wariant 2 – Gdy formalności załatwiamy z osobą zastępującą konsula W moim przypadku była to sympatyczna pani, która nie dosć, że pomogła wypełnić niewygodne punkty, pozwoliła na odebranie dwóch paszportów jednej osobie. Po odbiór należało się zgłosić o 12.00 Dobra wiadomość jest taka, że wpis ten może nie być aktualny zbyt długo. W planach jest zniesienie kazachskich wiz dla Polaków. Dokładny termin nie jest jednak znany.

Zombie Walk 2015

SZWEDACZ

Zombie Walk 2015

Co kraj to obyczaj – o czym warto wiedzieć wjeżdżając do Kraju Nawaho

SZWEDACZ

Co kraj to obyczaj – o czym warto wiedzieć wjeżdżając do Kraju Nawaho

W suchym lesie deszczowym – Sarigua NP

SZWEDACZ

W suchym lesie deszczowym – Sarigua NP

SZWEDACZ

Vama Veche – rumuński luz

Długa, szeroka ulica zaprasza dziesiątkami knajp. Jedna obok drugiej, pooddzielane drewnianymi palami. Z każdej dobiega muzyka i rockowo folkowa mieszanka przelewa się przez wioskę. W jej rytm kołyszą się ludzie zgromadzeni przed barami i na chodnikach. Schodzimy na plażę. Co najmniej jej połowa usłana jest namiotami, przed którymi gdzieniegdzie ktoś gra na bębnach. Czas płynie spokojnie. Część osób pływa lub krąży od namiotu do namiotu, część powoli upija się w plażowych barach, których też tu nie brak. Tak za dnia wygląda Vama Veche, rumuńska miejscowość nadmorska, bardzo odmienna od typowych kurortów. Po zapadnięciu zmroku ulice stają się bardziej tłoczne, a muzyka głośniejsza. Centrum wydarzeń pozostaje plaża, a zwłaszcza wbity w jednej z jej części drewniany pal. To tu zbiera się większość tańczącego tłumu. Skaczący czy tarzający się w piachu ludzie, zgromadzeni wokół wysokiego drąga ogarniętego złocistym światłem, sprawiają wrażenie pogrążonych w transie. I tak pozostanie, aż zacznie świtać… Oaza wolności Położone w południowej Dobrudży Vama Veche jest ostatnią rumuńską wioską przed granicą z Bułgarią. Osadę założyły w 1811 roku rodziny gaugaskie , nadając jej nazwę Ilanlîk. Miasteczko, jak i reszta regionu, stały się częścią Rumuniii w 1913, po II Wojnie Bałkańskiej. Od tej pory zaczęło też funkcjonować pod obecną nazwą. W czasach komunizmu napędu nabrał rozwój nadmorskich  kurortów jak Mamaja, Jupiter, czy Neptun. Vama Veche, maleńka rybacka wioska, nie wzbudziła jednak zainteresowania władz, które pominęły ją w planach zagospodarowania wybrzeża. Nie znaczy to, że wioska nie zaczęła przyciągać urlopowiczów. Wręcz przeciwnie. Ściągało tu  jednak towarzystwo odmienne niż w przypadku typowych kurortów. Zjeżdżali tu intelektualiści, hipisi, anarchiści i zbuntowana młodzież. Wioska stałą się mekką wszystkich wyjętych w tamtych czasach spod prawa. Ponieważ z niewiadomych przyczyn władze przymykały na nią oko, szybko została oazą wolności i nieskrępowania. Stufstock Festival Upadek komunizmu nie spowodował spadku zainteresowania miejscowością. W 1996 r powstał zespół rockowy, który przyjmując nazwę Vama Veche jeszcze bardziej miejsce rozsławił. Na skutek coraz większego zalewu turystów powstał ruch Ocalić Vama Veche, który miał nie dopuścić do skomercjalizowania wioski na wzór reszty rumuńskich kurortów. Zorganizowano także festiwal Stufstock, który przyciągał tłumy kolorowej młodzieży i buntowników z dawnych lat. I choć festiwal okresowo zapełniał wioskę, zamiast ją wyludniać, to jednak w kurort nigdy się nie przerodziła i na plażach zamiast rzędu hoteli nadal stoją namioty. Sam festiwal, którego pierwsza edycja odbyła się w roku 2003, organizowany jest do dziś, a towarzyszą mu poza koncertami, rozmaite warsztaty (muzyczne, fotograficzne czy teatralne) i projekcje. Vama Veche nie dla każdego Miłośnicy typowych nadmorskich kurortów nie mają w Vama Veche czego szukać. Nie uświadczysz tu techno czy disco, nie pójdziesz na typową dyskotekę, nie zaszpanujesz sportowym samochodem. Nie znajdziesz zbyt luksusowego noclegu (choć wygodną kwaterę owszem), czy placów zabaw dla dzieci. Jeśli jednak lubisz rockowo-folkowe klimaty i noclegi pod namiotem (czasem samotne, a czasem pośród tłumu Tobie podobnych) to miejsce może okazać się jednym z lepszych kierunków na europejskich wybrzeżach. I jeszcze jedno. W Vama Veche wskazane jest raczej luźne podejście do nagości. Teoretycznie plaża dla naturystów wydzielona jest w dalszej części wioski, jednak w każdym miejscu na plaży możemy spotkać nagich pływaków czy spacerowiczów. Vama Veche przyciąga poszukiwaczy wolności, dla których strój kąpielowy może okazać się zbyt dużym skrępowaniem, niezależnie od wieku. Dlatego jeśli komuś przeszkadzają ludzie bez majtek, lepiej niech tutejszą plażę ominą. Nieco praktyki: – Vama Veche położone jest nad Morzem Czarnym, około 50 km od Konstancy (głównego nadmorskiego miasta Rumunii). To ostatnia wioska przed granicą z Bułgarią. – ceny w sklepach są tu jak na rumuńskie standardy wysokie, dlatego jeśli chcemy zaoszczędzić, można zaopatrzyć się w jedzenie i picie w pobliskich miejscowościach. – kwater jest do wyboru do koloru, ale najlepiej wybrać się tu z namiotem. Rozbić można go na czyjejś posesji (po uzgodnieniu warunków) lub na plaży.

Monument Valley – święta ziemia Indian Nawaho

SZWEDACZ

Monument Valley – święta ziemia Indian Nawaho

Grande Masqerade II – Temple Of Shadows. Żeliszów

SZWEDACZ

Grande Masqerade II – Temple Of Shadows. Żeliszów

Filmowe Utah i siostra Route 66

SZWEDACZ

Filmowe Utah i siostra Route 66

Ludzie gór i czarno biały las – Knuckles Mountain Range

SZWEDACZ

Ludzie gór i czarno biały las – Knuckles Mountain Range

Ko Panyi – całe życie na wodzie

SZWEDACZ

Ko Panyi – całe życie na wodzie

Legwany, kraby i bomby – Iguana Island

SZWEDACZ

Legwany, kraby i bomby – Iguana Island

SZWEDACZ

Canyonlands – kaniony po raz pierwszy

Stanąć na krawędzi kanionu. Jedno z marzeń, którego realizacja w USA nie przysparza większych problemów. Pierwszy był Shafer Canyon w Canyonlands. I może właśnie dlatego, że był pierwszy, pozostawił tak wielkie wrażenie. Niby zwykła dziura w ziemi… dziura w ziemi uświadamiająca po raz kolejny potęgę natury. Sprawiająca, że patrząc w nią, reszta świata przestaje istnieć. Canyonlands to skalista kraina w centrum Wyżyny Kolorado, poprzecinana wodami Colorado i Green River. To właśnie tu, stojąc na krawędzi Shafer Canyon zastanawialiśmy się co dalej. Kanion aż prosił się o eksplorację, jednak patrząc na stromą, wąską, piaszczystą drogę w dół i na naszą wypożyczoną „Rawkę” oceniliśmy, że maszyna niekoniecznie podoła zadaniu. Tym bardziej, że powrót na górę był również wskazany. Z tą myślą już po chwili toczyliśmy się w dół wąskiej ścieżki uczepionej stromych zboczy. Ryzyko się opłaciło, na dole czeka bowiem, Gooseneck Overview, roztaczający widok na rzekę Colorado, meandrującą wśród pobliskich skał. Zależnie od kąta padającego światła, woda przybiera tu różne odcienie zieleni, kontrastującej z pomarańczowo-czerwonym otoczeniem. Na górę wtoczyliśmy się bez większych problemów. Samochód dał radę, a jedyne poniesione straty, to porządna ilość paliwa pochłoniętego przez wymagającą serpentynę. Tu już tylko 10 km dzieliło nas od Mesa Arch, skalnego łuku spoczywającego na krawędzi przepaści, tworzącego jakby bramę do świata kanionów. Dodatkowe wrażenia gwarantuje wdrapanie się na formację, które nie wymaga specjalnej sprawności. Równie wspaniały, jeśli nie lepszy widok rozciąga się z Green River Overlook. Jak mówi sama nazwa, ukazuje on rzeźbę koryta Green River i jej surowego, rozległego otoczenia. A to już widok z Whale Rock, której miano nazwiązuje do kształtu, kojarzącego się właśnie z wielorybem. Upheaval Dome to kolejna dziura w ziemi, tak dla odmiany ;) Jej pochodzenie różni się jednak od pozostałych, a próbowano wyjaśnić je na rozmaite sposoby. Przez pewien czas przeważały opinie, iż jest ona wysadem solnym. Istniejące w pradawnych czasach morze miało wyparować, pozostawiając potężne pokłady słonego osadu, wypiętrzanego przez ruchy geologiczne. Obecnie górę bierze jednak przekonanie o zdecydowanie bardziej gwałtownym rozwoju wypadków, związanym z uderzeniem meteorytu. Według badaczy kolizja z ziemią była tak silna, że wstrząsy dało się odczuć na całej powierzchni planety. Bardzo głęboki niegdyś wyłom, obecną formę przyjął w wyniku milionów lat erozji. Pierwsi ludzie dotarli tu około 10 tysięcy lat temu. Z początku ziemie przemierzali koczownicy, nie zagrzewający miejsca na dłużej. Jednak około 2 tysięcy lat temu osiedlać zaczęły się tu plemiona Anasazi, zamieszkujące te tereny do okresu tak zwanej Wielkiej Suszy (1230 r. n.e. – 1280 r. n.e.). Susza wymusiła migrację ludności w okolice północno-wschodniej Arizony oraz na południe do doliny Rio Grande. Spichlerze wybudowane w skalnych niszach przetrwały jednak do dziś i stanowią unikalne świadectwo bytowania w tych trudnych warunkach. Osady budowano niżej, przy rzecznych dolinach. Chłód skalnych półek zapewniał jednak dłuższe świeżość zgromadzonym zapasom, dlatego Anasazi wspinali się, by gromadzić je w tych ocienionych niszach. Do spichlerzy prowadzi Aztec Butte Trail, lecz z miejscem związani byli Indianie Ute, Pajutowie, czy Navaho. Canyonlands to także Candle Stick Tower Overlook: Oraz inne „overlooki”, które pozostaną w pamięci na długo (tu Buck Kanyon Overlook, Orange Cliffs Overlook i Grand View Point Overlook):   Jeszcze nieco konkretów: – Park Narodowy Canyonlands został utworzony w 1964 roku, a jego 3 główne części to Island in the Sky (Wyspa na niebie) w północnej części parku, The Needles (Igły) w południowo-wschodniej części parku, The Maze (Labirynt) w zachodniej część parku. – dobrym punktem wypadowym do parku jest, jak i w przypadku Arches NP, miasteczko Moab – przenocować można też w samym parku. Dostępne kempingi, jak Squaw Flat Campground, czy  Willow Flat Campground nie dysponują jednak dużą liczbą miejsc, a chętnych nie brakuje. Dodatkowe informacje na temat obozowania w parku dostępne tu:  http://www.nps.gov/cany/planyourvisit/camping.htm