LOVE TRAVELING
Suwalszczyzna – kraina jak baśń
Suwalskie Bullerbyn, czyli za czym tęsknią warszawskie mieszczuchy W naszym suwalskim Bullerbyn sąsiad nie zagląda nam w okna. Nie zagląda, bo od tych najbliższych dzieli nas las, staw i dwie górki pokryte łanem złotego zboża. Zagląda kot, co nocą nic nie upolował lub bocian, co kocha przysiadać na nowym, błyszczącym dachu stodoły i klekotać w najlepsze. Mieszkamy w starym, około 150-letnim folwarku. W drugiej furtce, tej od strony pola, kwitną smukłe malwy. Kwitnie też lipa, wielka i stara. Może posadził ją pierwszy właściciel, ten, który jak na męża przystało wybudował dom i spłodził syna (lub córkę? Córka chyba lepsza!)? W obejściu na planie kwadratu jest stodoła (ta od bociana), chlewik, drewutnia, ziemianka ukryta głęboko (w której hodujemy nietoperze) i dom. W domu natomiast najważniejsze pomieszczenia to sień, kuchnia, alkierz (boczny mały pokój, służący za sypialnię) oraz wielka izba. Jest też, nieco młodszy, oszklony ganek, który szczególnie przypadł mi do gustu, zaraz po wielkim piecu kaflowym. Piec bez wątpienia jest sercem domu. Nie tylko dlatego, że nagrzewa wodę i nie pozwala zamarznąć zimą; jest sercem kuchni, a jak wiadomo, gdzie jedzenie, …
Artykuł Suwalszczyzna – kraina jak baśń pochodzi z serwisu Love Traveling.