JULEK W PODRÓŻY
Nieturystyczna Birma fakt czy mit
Nieturystyczna Birma? Zaprzeczam!!
Nieturystyczna Birma.
Co ja wiem o tym kraju?
Tyle co przeczytałem w przewodniku i na kilku blogach. Los wiaheros np świetnie opisuje detale z codziennego życia w Birmie.
Zwracałem się też do kilku blogerów (Polaków) mieszkających w Birmie o podpowiedzi. Jakoś nie byli skorzy do odpisywania. Szkoda.
A wracając do tematu czy nieturystyczna Birma faktycznie taka jest?
Ostatni pełny dzień w Birmie. Gdybyśmy wiedzieli, że jest tutaj tak magicznie, inaczej zaplanowalibyśmy ten pobyt.
Dla mnie osobiście Birma zyskała bardzo, nawet wobec Tajlandii. Może dlatego, że jest jeszcze taka dziewicza i nie skalana hurtową turystyką.
Spokojny i bezpieczny kraj
Skaczemy jak żaby (swoją drogą już to kiedyś przerabiałem w Indiach i niczego się nie nauczyłem).
Hyc
Hyc
Z miejsca na miejsce sprawdzając czy nieturystyczna Birma może być turystyczna i przyjazna mimo rządzącej junty.
Pędzimy, aby zobaczyć jak najwięcej i pewnie przez to też dużo tracimy. Dlaczego mam tak mało urlopu!!!
Pierwsze co widać to ubogość mieszkańców. Ale mimo to, są kolorowi, uśmiechnięci. A może to ja tylko interpretuję to co widzę na swój sposób. Bo często błędem jest zakładać po obrazku. I nie warto także doczepiać etykietek.
Birma jest jeszcze dziewicza
Stereotypowe myślenie turysty z Europy.
Zaopatrzcie się przynajmniej w dużą ilość cukierków (nam poszło wszystko). O to najczęściej pytają dzieci, sprzedające kwiaty przy świątyniach.
Nieturystyczna Birma. Dziewczynka sprzedająca kwiaty
Ich matki zapytają o mydło dla dziecka do kąpieli, albo jakiś krem.
To jest to smutniejsze oblicze podróżowania.
Ale oni wydają się być uśmiechnięci i radośni. Nie skarżą się. Cieszą się życiem i zdrowiem.
Wczoraj widzieliśmy długie kolejki do lokali wyborczych.
Ludzie mają dość reżimu i rządzącej junty. Pojawiła się kobieta – światełko w tunelu – kandydująca na prezydenta. Pierwsze wyniki wskazują, że wygrała.
Może to coś zmieni??
Kraj z jednej strony biedny. Ale z drugiej strony ma kopalnie złota i kamieni szlachetnych (na każdym kroku, ktoś Ciebie zaczepia, wyciągając z kieszeni skrzętnie zawinięte w białe sukno, kamienie szlachetne i próbuje Ci je sprzedać). Czy to już jest niegościnna Birma, czy tylko potrzeba przeżycia?
Nieturystyczna Birma a jednak atrakcji pod dostatkiem – popularny środek transportu
Na razie jednak, wszystko trafia do prywatnych kieszeni rządzących. Tego właśnie ludzie znieść nie mogą.
Jedziemy dziś w 4 miejsca. Potwierdzimy czy niegościnna Birma faktycznie taka jest.
Czeka nas MEGA intensywny dzień z wielokrotnym schylaniem się, aby zdjąć buty.
Bo pamiętacie zapewne z poprzednich wpisów, a jak nie to przypominam.
Na teren świątyń zawsze wchodzimy boso!!
Ruszamy z naszego hotelu w Mandalaj. Nasz kierowca (wynajęcie auta na 6 osób na cały dzień to koszt 55.000 kjatów – czyli niecałe 30 PLN na osobę – drogo?? Uważam, że nie! Biorąc pod uwagę, że mamy kierowcę na wyłączność), przywozi nas nad kanał w centrum miasta, skąd rozciąga się widok na …
…Mury Pałacu królewskiego.
Centrum Mandalaj i kompleks pałacowy
W środku za wiele nie pozostało, więc można sobie darować, ale z zewnątrz prezentuje się godnie. Nasz lokalny towarzysz jest bardzo miły i stara się nam przybliżyć topografię miasta. Z jego tonu głosu emanuje duma:
Tutaj mamy szpital miejski
tutaj akademię medyczną
szpital dla mnichów
szpital dla wojskowych (sporo tych szpitali swoją drogą)
posterunek policji
hotel 5*
Oj mają tego sporo. Na szczęście ruch jest umiarkowany, co pozwala nam dość szybko się przemieszczać. Jak na razie nie zauważam, aby nieturystyczna Birma taka była.
Pierwszy z planowanych zabytków to funkcjonująca do dziś pagoda
Dla mnie pozostanie białą pagodą, bo taką ją zapamiętałem. Jeszcze przed wejściem otacza nas grupa roześmianych dzieci, kolorowo ubranych i umalowanych. Przepychają się niesamowicie krzycząc i zachęcając do kupienia kwiatów lotosu lub wisiorków z jaśminu.
Nieturystyczna Birma? Chyba nie!!
To dla Buddy – mówi najbardziej rezolutna z dziewczynek
Kupi Pan? Niedrogo. – dodaje
Nie dziękuję, nie chcę kwiatów, ale mam cukierka – chcesz?
To nie była strategicznie przemyślana decyzja, nieturystyczna Birma chyba da o sobie znać!!
Ale nie tym razem.
Gdy tylko wyciągam cukierka, jak spod ziemi wyrasta cała chmara kolorowych dzieciaków.
Nieturystyczna Birma? Szczerość i dobroć emanuje z tej buzi.
Na szczęście z pomocą przychodzi mi moja grupa i wspólnymi siłami obdarowujemy wszystkie dzieci a w nagrodę pozwalają nam się z nimi sfotografować.
Kompleks Maha LOKAMARAZEIN KUTHODAW
Do świątyni wchodzi się bez obuwia (jak już wcześniej wspomniałem). Do centralnej złotej pagody prowadzi długi, zadaszony korytarz, ale najpiękniejszy obraz tworzą białe, ustawione w szeregu male pagody. W każdej z nich ukryte są kolejne nauki Buddy – łącznie około 1700 pozycji.
Maha LOKAMARAZEIN KUTHODAW
Całość kompleksu można zwiedzać do woli. W ukrytych korytarzach, licznych białych pagód, poukrywały się zakochane pary. Miejsce mało odwiedzane przez turystów.
Maha LOKAMARAZEIN KUTHODAW
Można się wyciszyć, kontemplować.
Kierujemy się do kolejnej świątyni Mahamuni,
miejsca świętego i w centralnej części niedostępnego dla kobiet.
Nieturystyczna Birma, odwiedziny w Mahamuni, kobiety do Buddy wejść nie mogą
Zanim jednak dojeżdżamy, kluczymy uliczkami mijając stragany pełne różnych postaci.
Nieturystyczna Birma. Mniszki wyszły na miasto zbierać datki dla swojego klasztoru
To mniszki chodzące od miejsca do miejsca i zbierające datki i dary na przetrwanie dla swoich klasztorów. Ogólnie w tej okolicy Mandalaj jest sporo klasztorów co z kolej przekłada się na ilość wszechobecnych mnichów i mniszek.
Święte miejsce.
Żeby zrozumieć ideę darowania złota dla Buddy, odwiedzamy fabrykę w której przygotowuje się cieniutkie jak mgiełka, listki z 24 karatowego złota. Po co to?
Nieturystyczna Birma, odwiedziny w Mahamuni, oklejają tylko mężczyźni
Tradycją jest oddawanie czci Buddzie i oklejanie jego postumentu w Mahamuni, złotymi listkami. W niedalekiej fabryce od zmierzchu do świtu, ręcznie przy użyciu młota i prymitywnej podkładki, robotnicy uderzają w male paczuszki, rozbijając listek ze złota na jeszcze cieńszy skrawek.
Wyprodukowane listki naklejane sa na posąg Buddy
30 minut – tyle trwa pierwszy proces.
Następnie, taki kawałek tnie się na 6 części, znowu umieszcza w osobnych paczkach i znowu uderzając, rozbija się przez 30 minut. Proces powtarza się do momentu uzyskania niemal że przezroczystości listka.
W fabryce złotych listków.
Następnie każdy taki listek pakowany jest oddzielnie i sprzedawany.
W fabryce złotych listków
Mężczyźni wchodzący do świątyni, modląc się przed postacią Buddy oklejają postument, który na przestrzeni 100 lat ze smukłej figury rozrósł się do gigantyczny rozmiarów postaci pokrytej 24 karatowym złotem.
Nieturystyczna Birma, odwiedziny w Mahamuni, Budda przed i po
Czas na przeprawę przez rzekę i wjazd do Mingun
Nieturystyczna Birma, kierunek Mingun
Nieturystyczna Birma jak na razie wcale tak się nie wydaje a wręcz przeciwnie. Ludzie są mili, uprzejmi. Nie odczuwam tutaj zagrożenia. Jest spokojnie i cicho. Można się wyciszyć jak kiedyś w Tajlandii.
Święte miasto z oddali sprawiające wrażenie kopii Bagan, tyle że w całości składające się ze złotych stup i pagód.
Kompleks Mingun
Wokół wzgórza, bo na nim miasto jest zlokalizowane, rozsiane są liczne klasztory męskie i żeńskie.
Wjeżdżamy na teren archeologiczny – wjazd 5000 Kjat od osoby ( około 15 PLN). Tutaj czeka nas kilka miejsc do odwiedzenia a czasu mamy coraz mniej.
Nieturystyczna Birma? Bilet na teren kompleksu kupujemy w stróżówce za 15 zł.
W jednej linii w Mingun usytuowanych jest kilka atrakcji.
Pierwszą jest biała Mya Thein Tan Pagoda.
Czasami mam przesyt zwiedzania. W Hiszpanii północnej, którą objechałem kilka lat temu (wpisy się cały czas tworzą), zaczęły mi się zlewać kościoły. Bo ileż można??
Swoją drogą w Europie głównymi atrakcjami miast są kościoły i katedry. W Azji stupy i pagody. Może właśnie ze względu na swój religijny charakter one przetrwały?
Mya Thein Tan Pagoda
Coś w tym jest. Dlatego będąc w tych miejscach rozmyślam, przeszukuję zakamarków swoich myśli. Dla mnie sama budowla nie jest najważniejsza, liczy się energia jaką tutaj odnajduję bądź nie.
Wzdłuż trasy pomiędzy świątyniami ustawione są liczne stragany, ale Birmańczycy jeszcze nie są tak agresywni jak Egipcjanie czy Tajowie. Grzecznie i delikatnie uśmiechają się i zapraszają do swoich sklepików.
Pamiątki z Mingun
Wielki Dzwon Mingun
Wielki dzwon w Mingun
Był kiedyś ozdobą nieopodal położonej świątyni. Dziś samotnie, wyeksponowany zaprasza do wewnętrznej modlitwy,
Niech Pani uderzy – słyszymy, że ktoś z tutejszych nakłania naszą koleżankę.
Raz albo trzy razy i mocno uderzać to spełni się życzenie – kontynuuje mężczyzna
Dawajcie – krzyczymy – wiecie o co prosić?? – każdy zdaje sobie sprawę z niepokojącej prognozy pogody w Krabi. Burze, deszcz i chmury i nie tak miało być!!!
Wyciszyłem się wewnątrz dzwonu w Mingun
Dlatego każdy bez wyjątku, z zapałem łapie wielką, drewnianą pałę i trzy razy uderza w dzwon w myślach wypowiadając życzenie.
Czy podziałało – o tym później.
Jesteśmy zmęczeni całym dniem w upale. Kurz i słońce skutecznie nas wyczerpują. Ale została jeszcze jedna atrakcja.
Pa Hto Taw Gyi, Mingun Paya – Świątynia na skale.
Pa Hto Taw Gyi, Mingun Paya – Świątynia na skale.
Nie każdy się decyduje wchodzić w tych warunkach, na boso na wysokość. Ale ja już się wyrywam i o dziwo, nawet tym razem nie mam takiego lęku jak w Sigiriji. Nauczyłem się, aby nie rezygnować i nie poddawać się, walczyć z lękami w głowie.
Pa Hto Taw Gyi, Mingun Paya – Świątynia na skale.
I tak dzieje się tym razem. Więc od razu, pierwszy, energicznym krokiem, po kamiennych schodach, rozpoczynam swoją wspinaczkę. I nawet nie jest tak źle, chyba że ktoś przede mną się zatrzyma. To wtedy pozamiatane.
Po kilku minutach jestem na dachu , góry świątyni. Liczne spękania tworzą głębokie szczeliny, przez które trzeba przeskoczyć.
Gorąco, ale było warto
Jest to niebezpieczne, ale nie niemożliwe.
Gdy rozłożyliśmy się do pięknych zdjęć i podziwiania zachodu słońca, koleżanka nagle przed szczeliną zamarła. Myślałem, że tak się boi a niestety zeskakując z jednego bloku skały na drugi, będąc boso, rozdarła skórę na palcu u nogi. Efektem czego było obfite krwawienie.
Ja mam zawsze przy sobie plastry, ktoś miał chusteczkę a z opakowania po paczce chustek, zrobiłem plastikowy cover, aby rana nie uległa zabrudzeniu.
A zapomniałem napisać, że oczywiście wykazaliśmy się empatią na 100% (podobnie na Karaibach, gdy koleżankę pozującą w morzu szarpnęła fala, wywracając ją i raniąc kolana o kamienie i piach). W momencie gdy koleżanka stała nieruchomo, my byliśmy w trakcie sesji zdjęciowej.
Widok magiczny
Stój, nie ruszaj się, już podchodzimy – krzyczę jednocześnie uśmiechając się do pozowanego zdjęcia.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Także widzicie kochani, że trzeba być przygotowanym i nigdy nie wiadomo jak zwiedzanie się skończy.
Zachód słońca w Mandalaj
Wracając do hotelu odczuliśmy już godziny szczytu, bo tylu samochodów i skuterów w korku jeszcze tutaj nie widziałem, przez co nasza podróż trochę się wydłużyły.
Nieturystyczna Birma wcale nieturystyczna nie jest. Wręcz przeciwnie. W mojej ocenie jest to ostatni dzwonek, aby ja jeszcze odkrywać prawdziwą.
Jest czas na rozmyślanie
Za chwilę otworzy się na masową turystykę, mieszkańcy odczują głód napływających dolarów i ceny pójdą w górę.
Nieturystyczna Birma to mit!!!
Na kolację wybraliśmy to samo sprawdzone i tanie miejsce u Sha Ma Ma no. 4-8, 81st St., Mandalay, Birma.
Przepyszna kolacja
Ryż, smażone ryby, kurczak w curry i spora ilość taniego rumu.
Tani rum z colą
To pomogło nam zasnąć.
I efekt końcowy. Nieturystyczna Birma jest bardzo turystyczna
Artykuł Nieturystyczna Birma fakt czy mit pochodzi z serwisu Julek w podróży.