Traveler Life
Wchłaniamy Bangkok part.1
Drodzy czytelnicy nie mogę Wam doradzić „co warto zwiedzić” ponieważ każdy ma inny gust i jakbym napisał, że musicie koniecznie zobaczyć to, to i to – to pewnie posypałyby się hejty w komentarzach.
Na miejscu Krzysztof który był po raz pierwszy, zadał mi właśnie to pytanie i było to bardzo trudne pytanie, a wybór jeszcze trudniejszy. Postaram się Wam tylko opowiedzieć o moich ulubionych miejscach w Bangkoku i o tych, do których wracam. (tych pewnie będzie mało).
1.Wielki Pałac Królewski
Najbardziej rozpoznawalne miejsce w całym Bangkoku.
Pewnie większość będzie chciała odwiedzić „Wielki Pałac Królewski” – świadectwo potęgi dawnych Monarchów, zwany bardziej „Pałacem miliona turystów”. Bilet wstępu kosztuje 500 BHT i jest otwarty od 8.30 do 15.30. Idąc tam pamiętajcie o dwóch rzeczach – by się nasmarować olejkiem przeciw słonecznym oraz by mieć na sobie spodenki co najmniej do kolan i t-shirt zakrywający ramiona, ponieważ mogą Was nie wpuścić. Do zwiedzenia w środku macie 34 różne świątynie, hale, miniaturę modelu Angkor Wat i świątynię szmaragdowego Buddy (Wat Phra Kaeo ). Moja opinia jest taka: jeżeli macie dużo czasu, doceniacie architekturę, historię Tajlandii w jej pełnym przepychu złota panującego tam to jest miejsce dla Was. Tylko niech nikt mi się później nie żali, że nie wspomniałem o przepychu w ludziach na metr kwadratowy i tłoku jaki tam panuje, co czasem może zniszczyć urok nawet idealnego miejsca.
Jest taka legenda w Tajlandii, że pewnego dnia nie było tam tłumów.
Replika Angkor Watu.
Zwiedzanie.
Jest też przepych i bogactwo.
2.Wat Pho
Bardziej możecie kojarzyć jako Świątynie gdzie leży odpoczywający Budda.
Dokładniej Budda o długości 46 metrów robiący ogromne wrażenie. Koszt biletu to 100 BHT (10 zł)
Odpoczywający 46 metrowy Budda.
Czy warto? Tak, ale polecam wejść godzinę przed zachodem słońca, tak około 16.15 ponieważ o 17.00 zamykają kasy i Was nie wpuszczą, a jak już jesteście w środku to Was raczej nie przepędzą.
Dlaczego tak późno? Bo jest mniej ludzi, a na myśli mam delektowanie się miejscem bez zbędnych tłumów Japończyków cykających foty z pomnikiem Buddy. Przy zachodzącym słońcu i odrobinie szczęścia niebo będzie purpurowe i spotęguje klimat miejsca, które Was kompletnie pochłonie.
Początek złotej godziny.
Bez tłumów, bez zgiełku to miejsce jest magiczne.
3.Kurs wodną taksówką .
Uwielbiam aktywne zwiedzanie. Dla mnie idealnym sposobem na spędzenie czasu w Bangkoku jest kurs wodną taksówką i popłynięcie do China Town. Koszt tylko 15 bht a klimat niesamowity, każdy krzyczy na siebie, silnik ryczy, fale rozbijają się o łódź, bileter nerwowo porusza metalową skrzynką i nią potrząsa krzycząc, ludzie wchodzą i wychodzą, normalny człowiek powiedziałby chaos – lecz po dłuższym obcowaniu ujrzycie w tym wszystkim Tajski ład. Kurs wodną taksówą to jest już taka namiastka tego co Was później czeka, w cenie przewozu macie wliczone piękne widoki po obu stronach rzeki Phraya.
Polecam wysiąść na stacji numer 5 Rachwung, wyjść z przystanku i udać się jakieś 200 metrów wzdłuż ulicy wtedy odkryjecie… China Town…
rzeka Phraya w całej okazałości.
Dla takich momentów lubię podróżować wodną taksówką.
4.China Town
Jedno z moich ulubionych miejsc w Bangkoku na spędzenie czasu. W dzień polecam udać się na Sampaeng Lane jest to dość długa i wąska ulica z odnogami, w których można się zgubić. Zapełniona po brzegi sklepami, butikami i straganami. W jej wąskich uliczkach porusza się więcej ludzi niż pod świątynią szmaragdowego Buddy w Wat Phra Kaeo. Dodajmy do tego jeżdżące skutery obładowane kartonami z towarami i ludzi idących pod prąd z mobilnymi grillami, z prawej ktoś krzyczy, z lewej ktoś szarpie. Jest klimat, a jak się zmęczymy to idziemy do najbliższego straganiarza i kupujemy świeży sok z granatu za 30 BHT i świnkę w miodzie na patyku za 10 BHT. Na Sampaeng Lane można znaleźć głównie biżuterię, czapki, buty, klapki, spodnie, zabawki, pamiątki, torby, spodnie i w sumie wszystko inne. Jedyną radę jaką mogę Wam dać to bardziej od targowania lubią tam jak się kupuje większą ilość rzeczy. Przedstawię wam to na przykładzie biżuterii : jedna sztuka naszyjnika z Bali kosztuje ok. 15 BHT – przy zakupie 3 sztuk cena spada do 80 BHT. Jest to idealne miejsce na rozgrzewkę przed „weekendowym Marketem”.
China Town
Mój ulubiony sok z grantu.
Wieczorem za to polecam wyjść z uliczek i udać się na Yaowarat Road. Jest to główna Chińska ulica, gdzie na całej przestrzeni porozstawiane są stoły. I o dziwo praktycznie zawsze są zajęte przez stada Chińczyków, którzy jak na swoją kulturę przystało głośno rozpruwają swoje potrawy, plują, głośno przeżuwają zawartość swojego talerza , gasząc obok papierosa. Więc Chiny pełną gębą. Cała ulica po zmierzchu świeci się neonami na czerwono, auta trąbią, ludzie spacerują, ja w tym miejscu z niewiadomych powodów czuję się jak ryba w wodzie. Na China Town jedzenie też jest o 100% droższe niż w innych regionach miasta np. ryba z ryżem kosztuje tam o znacznie więcej – ale takie zaporowe ceny możecie spotkać tylko na głównej drodze, jeśli skręcicie w jedną z bocznych uliczek, ceny powinny wrócić do normy. Nie spodziewajcie się znaleźć tam za dużo Pad Thai. Moje podsumowanie China Town jest takie, że za każdym razem jak jestem w Bangkoku to się tam udaję. Dlaczego? Ponieważ wśród tego tłumu, pyłu, ludzi i ciasnych uliczek człowiek może się zgubić, a jak się zgubi to nagle odkrywa, że znalazł się na ulicy, która nie jest taka zatłoczona i wygląda jakby czas się w niej zatrzymał 30 lat temu. Nigdy nie wiem co tam znajdę i gdzie się znajdę.
Uwielbiam marnotrawić mój czas na tej ulicy :)
5. Banyan Tree Hotel
Na koniec luksusowo, więc ubierzcie długie spodnie, przystrzyżcie brody i zapraszam do centrum.
Tam znajduje się Banyan Tree Hotel, a na samym jego szczycie Sky Bar, który jest numerem dwa w każdym rankingu najlepszych skybarów w Bangkoku (numer jeden to Lebua State Tower, tak na nim kręcony był finał filmu Hangover 2 ). Przekonał mnie do jego odwiedzenia jeden z moich czytelników, a że nigdy nie bawię się na bogato to raz kozie śmierć. Udałem się tam. Jak było? Widoki i wrażenia ekstremalne, może już się powtarzam ale najlepszą porą na odwiedziny jest moment tuż przed zachodem słońca.
Dostać się do hotelu jest bardzo łatwo, wystarczy mieć na sobie długie spodnie i w miarę świeżą koszulę. Jak tak wyglądamy nie powinno być problemów z wyrzuceniem z hotelu. Winda zabierze nas z parteru na 61piętro w około 10 sekund. Szybkość odczujecie po ciśnieniu w uszach. Na 61 piętrze trzeba będzie się wdrapać jeszcze dwa piętra i znajdziemy się na dachu, gdzie mieści się restauracja oraz bar. Widok panoramy jest niesamowity, po prostu „szczena opada”- widok na cały Bangkok, autka na dole wyglądają mikroskopijnie, a ludzi to już w ogóle trudno dostrzec. Jako fan darmowych wejściówek, moje wrażenia estetyczne były na najwyższym poziomie. Możecie też kupić sobie piwko jeśli macie ochotę, koszt około 200 BHT za małą butelkę, a drinki zaczynają się od 300 BHT w górę. Oczywiście jeszcze musicie dopchać się do baru, który jest przeważnie oblężony.
Restauracji nie polecam. Nie, że krewetki były surowe, ale sama woda gazowana kosztowała ok. 2500 BHT czyli 250 zł, kolejną stronę karty już bałem się przerzucić. Na górze nikt Was nie będzie przeganiał jeśli tylko nie wejdziecie komuś do talerza. Odwiedzenie sky baru polecam w 100% bo jest za darmo, a jak do piwka się nie dopchacie to zawsze pozostaje nasze ulubione czyli butelka schłodzonego Changa w przydrożnym barze za 80 Bht.
Widok ze skybaru
W następnym poście będzie 6 rzeczy, które polecam/nie polecam w Bangkoku + mapka z zaplanowaną drogą, jakbyście chcieli z nich skorzystać podczas „One Night in Bangkok”Kategoria: Tajlandia Tagged: Atrakcje Bangkoku, Backpakers, Bangkok Atrakcje, Bangkok Poradnik, Banyan Tree Hotel, Budda, Budda ze złota, China town w Bangkoku, China twon, Co warto zobaczyć w Bangkoku, Co warto zwiedzić w Bangkoku, Hotel z Kacvegas 2, Jak poruszać się po Bangkoku, Leżacy Budda w Bangkoku, Skybar, Taxi Boat, Widok ze Skybar, Wielki Pałac Królewski, Wodna taksówka